Forum prawne

umowa ajencka - przekwalifikowanie na umowę o pracę

Bardzo proszę o pomoc z poniższym zagadnieniem, ewentualnie kontakt do dobrego prawnika, który mógłby się podjąć prowadzenia takiej sprawy. Temat jest skomplikowany, w podobnej sytuacji są tysiące osób prowadzących stacje paliw i ich pracownicy. W takim systemie działają trzy z czterech największych w Polsce sieci stacji paliw, jak również niektóre mniejsze sieci.
Prowadzę stację paliw na podstawie umowy ajenckiej z jednym z koncernów paliwowych. Wydaje mi się, że sposób w jaki mam narzucane warunki współpracy sprawia, że ta umowa powinna być zakwalifikowana jako umowa o pracę. Inną przesłanką do podważenia takiej formy współpracy jest celowe odcięcie zatrudnianych przeze mnie pracowników od świadczeń socjalnych czy urlopowych, które koncern musiałby wypłacać gdyby zatrudniał ich bezpośrednio (ajenci zatrudniają po kilku-kilkunastu pracowników). To i przerzucenie na ajenta kosztów zwolnień lekarskich, urlopów macierzyńskich, itp. to chyba jedyne oszczędności jakie ma koncern przy takiej formie prowadzenia stacji. Na obsłudze księgowo-kadrowej koncern raczej nie zyskuje, ponieważ narzucona mi firmę z którą muszę współpracować w tym zakresie, a koszt to ponad 1 tys. zł miesięcznie. Obsługa kadrowo-księgowa 10 pracowników przez wewnętrzny dział firmy byłaby na pewno dużo tańsza.
Zgodnie z umową za prowadzenie stacji otrzymuję wynagrodzenie, z którego muszę opłacić pracowników oraz zaopatrzyć stację w takie rzeczy jak środki czystości, materiały biurowe, itp. W umowie nie ma ani słowa na temat tego jaka część wynagrodzenia powinna być przeznaczona na jakie wydatki, nie ma też żadnej wzmianki o tym, że może to być regulowane na podstawie innych dokumentów. W praktyce wygląda to tak, że dostaję tabelkę z budżetem z podziałem na wynagrodzenie dla mnie, wynagrodzenie dla pracowników, środki czystości, materiały biurowe, itd. Mam wyznaczoną ilość etatów oraz minimalne wynagrodzenie dla pracowników do tego obowiązek przeznaczenia części budżetu pracowniczego na program motywacyjny, który też jest częściowo narzucany.
W skrócie ? koncern dyktuje mi jak mam dysponować moim wynagrodzeniem, ilu pracowników zatrudniać i jak powinno wyglądać ich wynagradzanie. Zdarzają się sytuacje, że uda się zaoszczędzić na budżecie pracowniczym, np. poprzez zatrudnianie uczniów/studentów na umowę-zlecenie, a koncern nakazuje zaoszczędzoną kwotę przeznaczyć na wypłaty dla pracowników, w przeciwnym razie wystawia aneks do umowy zmniejszający wynagrodzenie o zaoszczędzoną kwotę. Za to jeśli pracownik zachoruje lub pójdzie na urlop macierzyński wygenerowany w ten sposób dodatkowy koszt muszę pokryć sam. Nie mogę nawet zamieścić ogłoszenia rekrutacyjnego napisanego przeze mnie ? mam narzucony wzór, z którego muszę korzystać.
Jeśli chodzi o godziny pracy ? zgodnie z umową usługę świadczę osobiście z możliwością zlecenia jej za zgodą koncernu osobom trzecim na podstawie umów o pracę lub cywilnoprawnych, jednak nie mogę zrezygnować z osobistego świadczenia usługi. W praktyce przełożeni wymagają abym był na stacji od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 16, a często również poza tymi godzinami.
O prawdziwym wypoczynku mogę zapomnieć. Nawet jeśli jestem nieobecny i zapewnię zastępstwo muszę być przynajmniej pod telefonem. Co do nieobecności i zastępstwa, budżet pracowniczy jest wyliczony w ten sposób, żeby zapewnić ciągłość obsługi uwzględniając urlopy pracowników, ale moje ?urlopy? już nie są w to wliczone. W praktyce jeśli chcę mieć dzień wolny to muszę dać zastępującego mnie pracownika do biura na 8 godzin, a potem sam odpracować te 8 godzin w innym terminie, bo inaczej będę musiał zapłacić pracownikowi za nadgodziny.
Większość z tych rzeczy potrafię udowodnić, mam zachowane wszystkie maile od początku prowadzenia przeze mnie stacji. Jestem pewien, że treści samej umowy nie da się podważyć, na pewno została solidnie opracowana pod względem prawnym. Kontrowersyjny jest według mnie sam fakt jej istnienia oraz sposób realizacji przez koncern.
Co chciałbym zyskać na podważeniu tej umowy? 1. Zaległy urlop za wszystkie przepracowane lata. 2. Nadgodziny ? w ciągu ostatniego roku poza wymaganymi ode mnie godzinami pracy od 8 do 16 przepracowałem około 500 godzin, czyli ? etatu. Za darmo. 3. Składki ZUS od mojego wynagrodzenia (w takiej wysokości jak wskazuje otrzymywany przeze mnie budżet) wynoszą w tej chwili około 25% jego wysokości. Gdyby to była umowa o pracę byłyby z mojej strony sporo niższe. 4. Podważenie całego systemu ajenckiego i bezpośrednie zatrudnienie wszystkich pracowników stacji przez koncern.

2017.9.19 0:5:4

Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: umowa ajencka - przekwalifikowanie na umowę o pracę

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika