Umowa o dzieło, reklamacja po wystawieniu rachunku - forum prawne
Szanowni Państwo,
zwracam się z prośbą o rozwiązanie poniższego problemu:
Od dnia 2 września zaczęłam współpracę z pewną spółką jako grafik komputerowy. Pierwszego dnia pracy podpisałam umowę o przeniesienie praw autorskich. Poprawiałam pliki po poprzedniej agencji reklamowej (która notabene także ma problemy z owym Właścicielem firmy). Umówiłam się z Pracodawcą na pracę w formie godzinowej (także ujęte w umowie). Pracowałam w biurze wraz z Pracodawcą, który spędzał ze mną ponad połowę czasu pobytu - wykonywanie projektów na bieżąco pod jego okiem. Po pierwszych 20 h pracy (około 5 dni roboczych) dostałam pierwszy rachunek (zlecony przeze mnie) za wykonane dzieło. Kwitek podpisałam, pieniądze otrzymałam.
Następnie dostałam maila z rozpiską co Pracodawca sobie życzy bym zrealizowała w najbliższym czasie. Wypisał projekty i adnotację, że mam się zastanowić nad formą wynagrodzenia - pieniądze za konkretny projekt, a nie za godzinę. Na maila nie odpisałam, starałam się pracować wg wytycznych w nich wypisanych, a Pracodawca, mimo, że chciałam poruszyć kilkukrotnie temat wynagrodzenia za projekt, chciał mnie widzieć codziennie w pracy. Mówił o dłuższej współpracy, a także o umowie o pracę.
Kolejne godziny pracownicze mijały, ja realizowałam projekty wypisane w punktach, które otrzymałam we wspomnianym mailu, a pieniędzy zaczęło na koncie brakować. Nie odpuściłam z rozmową nt. wynagrodzenia. Rozmowa odbyła się 1 października. Pracodawca powiedział, że nie jest w stanie płacić mi w dalszym ciągu mojej stawki, zaproponował o kilka zł mniej za godzinę. Odmówiłam grzecznie, że niestety na takie warunki nie mogę się zgodzić. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że w tym tygodniu do piątku (3 października) przychodzę do pracy i dostaję wypłatę za dotychczasową pracę. Oczywiście w międzyczasie trochę mnie obraził schodząc na tematy prywatne i tłumaczył także swoją stawkę tym, że przecież jego pracownicy w firmie dostają tyle i tyle co w ogóle nie powinno mnie interesować. Zachowałam się i nie brnęłam w dyskusję.
Dnia 2 października Pracodawca poprosił mnie o skopiowanie dotychczasowych plików. Kiedy to zrobiłam zakończył ze mną współpracę (mimo umowy ustnej do 3 października). Powiedział także, że dostanę pieniądze dopiero wtedy, kiedy znajdzie po mnie kolejnego grafika, który sprawdzi po mnie pliki czy są "zdatne do użytku". I nie jest mi w stanie wypisać teraz umowy o dzieło. Bardzo mnie to zdenerwowało, bo już wiedziałam, że chce przeciągnąć tak sprawę by uniknąć zapłaty.
W dniu 6 października otrzymałam od niego za pośrednictwem asystentki dokumenty odnośnie mojego wynagrodzenia (Umowa została sporządzona po wykonaniu dzieła z datą wcześniejszą.). Podpisał się pod nimi, że stwierdza wykonanie dzieła i wykonał przelew. Asystentka przekazała, że jak się pod nimi podpiszę to otrzymam od razu wynagrodzenie. Czyli podpisałabym kwit, że otrzymałam przelew, mimo , że go nie otrzymałam i bym nie miała o co walczyć. Poprosiłam o przekazanie Pracodawcy,że nie jestem w stanie podpisać potwierdzenia otrzymania zapłaty jeżeli ona nie wpłynęła (już sama umowa sporządzona do 6 października była kłamstwem bo współpracę skończyliśmy 2 października).
Meritum sprawy - podpisał stwierdzenie wykonania dzieła 6 października, czyli końca naszej współpracy. Wypisał rachunek dla mnie więc kwota teoretycznie powinna wpłynąć na moje konto do 14 dni od odebrania dzieła. Jednak dnia 10 października powiedział, że brakuje mu paru elementów i muszę je zrobić by otrzymać moją zapłatę. Czyli chce mnie znowu wykorzystać.
Czy po stwierdzeniu wykonania dzieła Pracodawca może mieć jakieś zastrzeżenia? Słyszałam, że przysługuje mu prawo 14 dni na reklamacje, ale w momencie, kiedy podpisał rachunek, nie jest to przypadkiem równoznaczne z zakończeniem współpracy i konieczności wypłaty zaległych pieniędzy?
W Kodeksie Cywilnym wyczytałam również, że wszystkie dodatkowe prace, nie zawarte w umowie, powinny być dodatkowo wynagrodzone - co też odbywało podczas naszej współpracy - wykonanie przemeblowania, wykonywanie na bieżąco dodatkowych elementów, bo Klient potrzebował "na gwałt", a teraz mi grozi.Dodatkowo widnieje także adnotacja, że Zleceniodawca musi wypłacić wynagrodzenie, ale może potrącić o sumę za dzieło nie do końca wykonane. Jednak tak naprawdę nie podpisywałam, żadnej umowy, w której były zawarte projekty, które miałam wykonać. Sam zwolnił mnie dwa dni wcześniej niż było umówione ustnie.
Dzisiaj, dnia 20 października otrzymałam przelew wraz z mailem, że kieruje sprawę do kancelarii jeśli nie prześle mu plików.
Jak mogę się uchronić przed takim Klientem?
Z góry dziękuję za pomoc.
Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: Umowa o dzieło, reklamacja po wystawieniu rachunku
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?