Zdarzenie drogowe - forum prawne
Witam. Sprawa wygląda następująco: zostałem oskarżony o rzekome uszkodzenie samochodu, przy próbie parkowania. Świadek widział całe zdarzenie z okna po drugiej stronie ulicy, gdzie widok ograniczało mu drzewo pełne liści. Samochód należy do jego znajomego. Podał godzinę 14.20. Z mojej strony wygląda to tak: w miejscu tym chciałem zaparkować ale to było grubo przed godziną 14, nie pchałem się jednak bo było za mało miejsca, od godziny 14 do około 15 byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, na co mam świadka. Około godziny 16 przyjechała policja spisać protokół. Świadek zeznał, że widział mnie jak cofając uszkodziłem pojazd stojący obok. Policja zaznaczyła w protokole, że na moim samochodzie nie ma żadnych otarć, sprawdzili stan mojej trzeźwości około 2 godzin po zdarzeniu, natomiast stanu trzeźwości świadka nie, mimo że był niejednokrotnie zatrzymywany i notowany pod wpływem alkoholu. Na dodatek jakiś czas później świadek zaczepił mnie na ulicy i zapytał "to jak się dogadujemy w tej sprawie", ja zapytałem się o co mu chodzi, on odparł: "Jeżeli nie dogadasz się ze mną w sprawie tego auta, ja dogadam się z właścicielem." Później otrzymałem od niego smsa o treści: "to jak się dogadujemy". Na szczeście go zapisałem. Świadek jest osobą, która niejednokrotnie miała do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, (kiedyś prowadził samochód w stanie upojenia i potrącił grupkę młodzieży). Otrzymałem wyrok zaoczny, nakazowy, gdzie było napisane, że do zapłaty mam 510zł grzywny. Napisałem odwołanie, i dzisiaj przyszedł list z wezwaniem na rozprawę. Prosze o pomoc, jak mogę się bronić w sądzie, jakich argumentów mogę użyć, czy mogę oskarżyć świadka o to, że w zmowie z właścicielem pojazdu chcieli wyłudzić odszkodowanie i o zniesławienie? Dziękuję za odpowiedź.
Odpowiedzi w temacie: Zdarzenie drogowe (1)
Witam , mam pytanie otóż 20 dni temu miało miejsce zdarzenie z moim udziałem, cofając uderzyłem w samochód zaparkowany nieprawidłowo, zagradzał on drodze przeciw pożarowej jednak niestety go nie zauważyłem, spowodowałem szkody, niewiele myśląc, zostawiłem karteczkę z numerem i odjechałem z miejsca jako że była to już bardzo późna godzina i nie wiedziałem w jaki sposób inny mogłem się skontaktować, następnego dnia przychodzac do mojego samochodu ,chciałem sobie wymienic moje szkody, znalazłem karteczkę z numerem telefonu pod który zadzwoniłem. Spotkałem się z osobą poszkodowaną , spisaliśmy oświadczenia o zdarzeniu, jednak dowiedziałem sie ze poszkodowana osoba nie wieidzala co robic i znalazla mnie dzwoniac na policje,a ze stałem niedaleko to zostałem odnaleziony. Chciałem się zapytać o konsekwencje prawne mojego rzekomego zbiegnięcia z miejsca stłuczki, dodam że zdarzenie mialo miejsce na drodze wewnętrznej , a jak mi wiadomo na takich drogach ogólne przepisy ruchu drogowego nie obowiązują,tak czy siak jest juz prawie miesiac po zdarzeniu,nie przychodzi żadna informacja z policji,żadne wezwanie ani nic, dzwoniłem na komende i pisalem ale niestety nikt nie chcial mi udzielic szczegolowych informacji i po prostu strasznie się denerwuje gdyz wiele osób mówi mi różne wersje , z góry dziękuje za konstruktywne odpowiedzi
2013.1.4 4:58:24
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?