złapano mnie w sieć!

Jestem właścicielem sklepu.W 2003 roku na mój mail o wspólpracy komisowej(!) odpowiedziała firma ,która obecnie ogłosiła upadłość. Współpracuję z wszystkimi firmami tylko na takich warunkach!Z kazdymi mam umowy,a z ta firmą nie,bo mi nie wysłano! Przedstawiciel tej firmy obiecywał mi bardzo dogodną współpracę,z mozliwoscia zwrotu towaru,wymianami,a niestety wygladało to inaczej! Moim błędem było to,ze podpisywalam faktury terminowe,ale umowa słowna z przedstwicielem firmy była inna,ze bede płacić dopiero za sprzedany towar! I tak płacę do tej pory! Ale niestety kilka dni temu dostałam pozew sądowy z nakazem zapłaty + odsetki,+koszty sadowe! Wprost nie chce mi się wierzyć ,zwłaszcza ,ze ustaliłam z poprzednim windykatorem,ze bede sukcesywnie spłacać ten towar,mimo,ze jest to towar "pechowy"! Prosiłam o przeceny,ale widać,z tego,ze po prostu upchneli u mnie częśc towaru i chca odzyskac kasę! jakie mam wyjscie z tej sytuacji?Czy pisac sprzeciw,czy spłacić dług? Jakie mam szanse na wygranie sprawy? Czuję sie okropnie ,bo przez tyle lat istnienia firmy,nie zdarzyła mi sie taka sytuacja,zeby mnie ktos tak wrobil w długi!