Absurd z mandatem - forum prawne

Witam,
Zacznę może od szkicowego przedstawienia sprawy.
Rok temu pracowałam w jednej firmie. Mój szef jadąc na spotkanie z klientem został "złapany na fotoradar" w Tarczynie. Przyszedł mandat w wysokości 500zł do uiszczenia osobiście,gdyż nie jest on zameldowany w Polsce tylko w Belgii od burmistrza miasta. Miał wtedy lecieć za granice na kilka dni i nie zdążyłby w terminie tam pojechać.
Szef poprosił mnie bym przyjęła mandat na siebie a on zapaci i da mi za to umowe o prace. Jako,ze wydawał się szczerym i uczciwym człowiekiem oraz jest majętną osobą to się zgodziłam.
Napisałam pismo z prośbą o przeniesienie mandatu na moje nazwisko i zobowiązanie,ze ja to zapłacę. Pismo odręczne,nie żaden druk. Z niepełnymi danymi. Pominięte zostało moje drugie imię(czytałam,ze to istotne).

Gdy wrócił szef, oznajmił,ze mandat zapłacił. Ja uwierzyłam i nie sprawdzałam.

Teraz po roku przychodzą mi dwa pisma.
Mandat do zapłacenia z fotoradaru,gdzie jest twarz szefa i auto zarejestrowane na niego. Nie chcą mi jednak tego udostępnić,gdyż nie jestem upoważniona

oraz

Manadat za nie wskazanie przestępcy w wysokości następnych 500 zł.

Straszą wejściem na rachunek i ściągnięciem zobowiązania, twierdzą,ze problem jest mój i ja mam dogadywać się z byłym szefem żeby to zapłacił.
Na piśmie są paragrafy dotyczące osoby z innym obywatelstwem niż Polskie.
Są w Tarczynie zdjęcia,których nie chcą mi ujawnić.
A w urzędzie w Kielcach (bo tam jestem zameldowana) twierdzą,ze MUSZE to pokryć.

Rozmawiałam z sędziom z uczelni,który polecił mi napisać pismo do Tarczyna wskazujące przestępce i oświadczenie,ze nie będę tego płaciła.
Mój kolega postraszł ich TVN to nikt nie chciał podać nazwiska twierdząc,ze przez telefon oni nie wiedzą z kim tak naprawde rozmawiają.. czy ja to ja czy on to on..

Nie wiem co z tym fantem zrobić.
I nie wiem jak sie zabrac za pisanie takiego pisma bo chciałabym nie wysyłać ich kilkuset...
Możecie mi pomóc?