Czy alimenty to zawsze musi być gotówka wręczana żonie do ręki ???? - forum prawne
Proszę o radę !!! Czy jest jakiś sposób rzeby alimenty płacone na dziecko NIE BYŁY w formie gotówy dawanej żonie do ręki ?????????????????? Żona zarabia ok. 2000 pln miesięcznie lecz są to nieudokumentowane zarobki, ja mam 800 pln miesięcznie i wszystko na papierze. Nasza sprawa rozwodowa się jeszcze nie zaczęła, lecz w rozmowie między nami już mi zakomunikowała że ona oficjalnie nic nie zarabia więc conajmniej połowę moich zarobków odemnie wydoi (czyli chce moim kosztem mieć pieniądze na różnego rodzaju rozrywki). Nie chodzi mi o to rzeby nie dawać na utrzymanie dziecka (jest w końcu również moje), chodzi mi o to rzeby np. wpłacać dziecku na jakiś fudusz albo coś takiego, rzeby mogło sobie z tego skorzystać gdy podrośnie i będzie w potrzebie.
(tomasz_kr)
Odpowiedzi w temacie: Czy alimenty to zawsze musi być gotówka wręczana żonie do ręki ???? (11)
Z tego co wiem alimenty są świadczeniem wypłacanym na ręce uprawnionego. Nie zawsze musi to być gotówka, ale moga to być także świadczenia w postaci opieki, zakupów niezbędnych artykułow ( podręczniki szkolne, odzież) Jeśli chodzi o wysokość świadczeń alimentacyjnych, sąd ustala je na podstawie faktycznych potrzeb dziecka lub osoby uprawnionej do świadczeń alimentacyjnych, majac na uwadze także sytuację materialną osoby zobowiązanej. Odradzam stanowczo użycie przed sądem argumentu, że małżonka potrzebuje "wydoić kasę na swoje rozrywki" !
Wysokość alimentów można ustalić w dwojaki sposób: przez zawarcie w obecności sądu ugody pomiędzy stronami co do wysokości tejże kwoty lub w pełnym postępowaniu sądowym o alimenty. W drugiej sytuacji to sąd zadecyduje o wysokości kwoty alimentów po rozpatrzeniu wszelkich okoliczności z tym związanych.
Bardzo dziwne podejście do sprawy. Dziecko będzie sobie korzystać z pieniążków tatusia gyd podrośnie. A co teraz? Tatusiu teraz musisz płacić na dziecko, bo teraz dziecko ma różne potrzeby. Nie wiemy co będzie gdy podrośnie. Może wygra milion w totolotka i dochody dziecka beda wystarczajace na samodzielne utrzymanie. Typowe męskie podejscie - odłoże dziecku pieniadze. Dobrze wiesz ze nie odlozysz. Ja jestem w podobnej sytuacji i mój mąż również oficjalnie zarabia 800 zł przy czym jeździ samochodem o wartosci 40 tys. zł, utrzymuje 2 telefony komorkowe, ponosi wydatki zwiazane z utrzymaniem mieszkania, placi alimenty na syna z pierwszego malzenstwa, a do tego utrzymuje konkubine i jej syna. I to wszystko za te 800 zł, ktore moim zdaniem nalezy co najmniej 5-krotnie pomnozyc. I jeszcze jedno sąd przy ustalaniu wysokości alimentów uwzględnia nie tylko faktyczne zarobki, ale mozliwości zarobkowe i majątkowe rodzicow, a takze uzasadnione potrzeby dziecka.
A teraz odwracając sytuację - to mamusia samotnie wychowująca dziecko zarabia znacznie więcej niż to udokumentowała. Przecież takie histore też się zdarzają. Mój znajomy, który niedawno się rozwiódł chciał zostawić dziecko przy sobie. Sąd nie przyznał mu opieki nad małoletnim. Jego ex-małżonka pracuje w firmie swoich rodziców, ale za najniższą średnią krajową żeby płacic jak najmniejszy ZUS. Udokumentowane dochody są więc rzeczywiście bardzo niskie, ale stać ją na kapitalny remont domu, nowy TV, DVD, fryzjera dwa razy w tygodniu, markowe ciuchy, samochód itd. Dziecko przyznane pod jej opiekę większość czasu spędza u swojej babci bo mama w każdy weekend (i nie tylko) "zalicza" pobliskie puby i dyskoteki. Powiedzmy sobie jasno - są nieuczciwi tatusiowie, ale i niektóre mamusie też nie grają fair.
Szanowna Angeliko !!!
Jeżeli chodzi o moje rzekomo "dziwne podejście do sprawy", to muszę pewną rzecz wyjaśnić :
Otóż mieszkam sobie spokojnie z żoną i synkiem aż tu nagle moja żona stwierdza (nie podając powodu podjęcia takiej decyzji) iż natychmias wyprowadza się wraz z dzieckiem i chce rozwodu. Nasze młżeństwo nie było może nigdy idealnym przykładem do naśladowania, ale nie było znowu aż tak źle (nie piję, nie biję, nie awanturuję się, a drobne sprzeczki i różne opinie na dany temat są jak dla mnie normalne w każdym związku).
Mniejsza z tym, o ile do nieobecności przy mnie żony bez problemu się przyzwyczaiłem o tyle do braku dziecka jakoś nie za bardzo mogę (i nie mam zamiaru się przyzwyczajać).
Okazuje się teraz iż moja już prawie była małżonka bardzo utrudnia mi kontakt z moim synem (myślę że w tej materii sąd sprowadzi ją trochę na ziemię ), natomiast chce odamnie kasę. Mało tego chce również rzeby przebrowadzić rozwód bez orzekania winnego (w tym przypadku również nie wiem jak się zachować, czy przystać na jej prośbę, czy próbować udowodnić jej winę i jakie skutek może mieć zarówno jeden jak i drugi wariant).
Reasumując, raczej marne moje szanse rzebm to ja uzyskał w sądzie opiekę nad dzieckiem, lecz odnośnie alimentów to ona w zupełności jest w tym momencie zdolna utzrymać dziecko, a pieniądze jakie chce odemnie mają być dla niej lewizną na jej wydatki (to są jej słowa a nie mój wymysł ), dlatego też wolałbym jeśli to w ogóle jest możliwe (i tu moja prośba ofachową radę) dawać na dziecko ale w jakiejś innej formie niż "gotówa mamusi do rączki" .
Myśle że nie jest to aż tak bardzo dziwne zachowanie z moje strony. Jeżeli się mylę to wyprowadźcie mnie z błędu, a jeżeli nie to proszę osoby które miały podobny problem o jakąs sensowną radę.
Z góry dziękuję.
Panie Tomku. Zauważyłam niewielką zmianę Pana stanowiska. Otóż alimenty mogą być świadczone w formie pieniężnej, alob w naturze. Proponuje wykupić dziecku kurs języka obcego w bardzo dobrej placówce edukacyjnej; opłacić inne dodatkowe zajęcia mogące mieć wpływ na rozwój i edukację dziecka. Zobowiązać się do zabierania dziecka do kina i teatru. Do tego można dorzucić 2 turnusy kolnii w wakacje. Nie wiem czy sąd się na to zgodzi, bo wymagać to będzie również zgody Pana małżonki, ale proszę spróbować. To na pewno lepsze wyjście niż odkładanie pieniędzy na przyszłość w wybranym funduszu. Jeszcze raz podkreślam - obecnie dziecko ma potrzeby a Pan w miarę swoich możliwości może je zaspokajać. Niezależnie od tego może Pan opłacać dziecku polisę ubezpieczeniową. Życzę powodzenia
W pełni podzielam MASZA12 Twoje obiektywne spojrzenie na świat
Zarobki w ysokosci 2000 nie swiadcza o mozliwosci samodzielnego utrzymania dziecka. Slowo alimanty na lewizne jest raczej forma obrazenia niz rzeczywistego stwierdzenia faktow. Opieka w naturze to jest glownie codzienna, bezposrednia opieka nad dzieckiem. Czyli gotowanie, pranie, sprzatanie, mycie, opieka nad chorym dzieckiem, pomoc w nauce.Ze wzgledu na niemoznosc tego typu opiki/ dziecka ma inne miejsce zamieszkania./, pozostaje forma pieniezna. Przypominam ze dziecko gdziekolwiek zamieszkuje zuzywa prad,/pranie na jego rzecz rowniez w to wchodzi/, wode, i to niemalo /pranie, mycie/,a oplata za czynsz/ jest liczona od osob. Sa to oplaty stałe.Do tego dochodza zainteresowania dziecka, dobre wyzywienie, ferie, wakacje, ubranie itd. Latwiej jest placic niz utrzymywac dziecko z takich pieniedzy. Wedlug prawa rodzinnego sytuacja dziecka po rozwodzie nie powinna sie pogorszyc sie niz przed rozwodem. I jeszcze jedno to czy zona wyda Pana pieniadze na kosmetyki, to nie jest wazne, przeciez dziecko zyje, wiec musi wydac swoje. Chyba nie mniejsze niz Pan. Od dobrych męzow zony nie odchodza. Naprawde niwielu facetow chce zajac sie kobieta z dzieckiem. Skad wiem bo jestem prawnikiem i zajmuje sie wlasnie sprawami rodzinno opiekunczymi.
Bywają zony, które mają za dobrze i muszą "się rozerwać". Nagle zostawiają męża, dziecko pod jego opieką i wyruszają w swiat robić karierę sportowca. Mają kochanków...chcą rozwodu, a gdy eks mąż ma już nową partnerkę, a kochanek ją rzucił dostają szału i uświadamiają sobie,ze były mąż to ten jedyny!!!!!!
...Nie radzę uogolniać przypadków.
Najbardziej cierpią dzieci. Matki są mściwe, oszukują- co potem wychodzi na jaw i dziecko się dowiaduje...
dlugo by tu opisywać....
Zawsze podkreślam, że ogólnikowe stawianie sprawy to błąd. Ilu jest ludzi i związków - tyle historii.
Kobieta ma 2000 zł zarobku bez odpowiedniego zaświadczenia na nie. A jakie ma? Też na 800 zł tak jak Ty? Zastanawiam się, gdzie mężczyzna może zarobić 800 zł? W moim mieście jedynie emeryt albo rencista na parkingu albo młodzieniec na tzw. "stażu". Jesteś zdrowy? Skąd taki dochód? Twoja żona musi być pracowitsza i bardziej wykształcona od Ciebie skoro potrafi zarobić 2000 zł. W takim układzie to już nawet nie dziwi, że dziecko jest przy niej, a Ty nawet nie starasz się o opiekę nad dzieckiem, twierdząc, że przez sądem i tak nie masz szans.
Inna sprawa to fakt ile kasy z tych Twoich zawrotnych zarobków zasądził sąd dla dziecka, że aż boisz się dać ją matce dziecka do jej rąk w obawie o to, że jej życie dzięki tym pieniądzom stanie się luksusem? Nie dasz jej, a sam odłożysz? A z czego Ty żyjesz?
Wstyd mi za takich facetów. Nie zrobisz żonie przykrości i nie wystąpisz o stwierdzenie czyja była wina rozpadu małżeństwa? Uważam, że boisz się tego. Sam wychowuję dzieci, sąd opiekę nad nimi przyznał mi bez problemu. Na sprawie rozwodowej żonę uznano za jedyną winną rozpadu naszego związku. O swoje prawa należy walczyć. O dobro dzieci też. O co Ty walczysz??????????????
Czy jeśli płacę alimenty za dwójkę dzieci, ale od czasu do czasu zabieram je na zakupy i kupuję im np. buty albo inne ciuchy, to czy mogę w jakiś sposób odliczyć to sobie od alimentów? Obawiam się, że żona nie do końca prawidłowo wydaje pieniądze, które przeznaczam na dzieci i wolałbym część rzeczy kupować sam. Macie jakiś pomysł jak to zrobić?
Jest wiele takich sytuacji kiedy ojciec ale czasem i matka sa nie uczciwi walcza o kazdy grosz ale tak naprwde nie mysla o dziecku tylko o wygranej "wojnie"miedzy soba.Ja jestem samotna matka po rozwodzie wychowuje trojke dzieci mam 600zl alimentow a dzieci sa jeszcze malutkie...jak to mozliwe?a jednak sadu nie obchodzilo ze stac go na wszystko ze rozbil po pjanemu auto za 10tys po pjanemu itd.maz prowadzi lekkie zycie placac grosze bo przedstawil najnizsze zarobki choc do reki dostaje kilka razy tyle.Mam tez znajomego ktory ma dwoje dzieci placi dobrowolnie 800zl alimentow choc zona ma duzo wieksze dochody...i to jest wlasnie nie sprawiedliwe ojcowie ktorych stac jakos wymiguja sie a ci ktorzy by chcieli ale zwyczajnie ich nie stac musza placic czasem zbyt duzo...mam wrazenie ze w naszym prawie jest zbyt duzo luk ktore pewnie nie predko zostana wypelnione...Sandi
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?