Dzieci bawią się pod balkonami sąsiedzi są załamani. - forum prawne
Witam mam ostatnio okropny problem z sąsiadami, którzy wymagają ode mnie zlikwidowania piaskownicy spod mojego balkonu, ponieważ spotykają się tam 3-4 mamy z 1-5 i 2-u latkami, które jak to dzieci nie bawią się cicho. Mieszkamy na niewielkim osiedlu w Sulejówku, osiedle jest z lat 60-tych i większość lokatorów to ludzie w wieku 60-70 lat. Przed każdym blokiem jest "teren zielony" zaniedbane chaszcze i teraz już(susza) resztki siana zamiast trawy, jedyny plac gdzie dzieci mogą się bawić to zupełnie niezadrzewiony teren przy śmietnikach z pożal się Boże huśtawką , metalową konstrukcją a'la drabinki, starą krzywą karuzelą i piaskownicą wokół brudny piach pełen szkieł, petów kapsli, i śmieci(dodatkowo ze śmietnika lecą wszelkiej maści owady i robale. Proszę mi pomóc czy w tej sytuacji sąsiedzi lub spółdzielnia może mi zlikwidować małą piaskownicę, czy jest instytucja zajmująca się sprawdzaniem stanu placów zabaw na osiedlach, jak to rozwiązać.
Odpowiedzi w temacie: Dzieci bawią się pod balkonami sąsiedzi są załamani. (6)
Najpierw zapytaj sie krzykaczy, czy maja lub mieli dzieci, jesli tak, to czy te dzieci mialy 2-4 lata, jesli tak to niech sie odczepia albo kupia domek na wsi. Spoldzielnia moze zlikwidowac piaskownice, chyba ze w innej czesci osiedla wybuduje nowa - sasiadom nic do tego. Stan sanitarny piaskownicy moze sprawdzac sanepid. Wiec tam sie udaj.
"Dawno wół cielęciem był" - takie jest przysłowie. A co onio robili jak mieli po 5-10 lat. Rozumiem, że oni nie mieli takich czasów jak teraz. A może niech traktują dzień takim jaki jest a nie taki jak sobie wyobrażają. Cisza nocna zaczyna się od 22.00 i nic im do tego jak dzieci hałasują. Nie przejmuj się.
Oczywiście przeprowadziłam wywiadzik i córka tej co najwięcej krzyczy dokładnie w tym samym miejscu się bawiła w młodości z tym że 40 lat temu po prostu zapomniała lub nie chce pamiętać tych czasów(córcia teraz nieźle jej daje do wiwatu jak się lepiej wsłuchać to lecą tam niezłe słówka i to od córki(niepracującej)do matki) po prostu nie mam już siły do tych wstrętnych bab. Zarzekają się że napiszą skargę do spółdzielni-więc niech piszą!!! A JA W SUMIE DZIEKI TEJ CALEJ AKCJI DOWIEDZIALAM SIE O DOMKU, KTORY MAM NADZIEJE KUPIMY ZA CENE MIESZKANIA 36M2( A DOMEK 50M2 NA DZIALCE 550M). DZIEKI za pomoc i pozdrawiam zarówno tych z problemami jak i tych jeszcze bez nich.
Dzięki za odp.jak masz czas przeczytaj co odpisałam na poprzedni post. Baby są po prostu stare i zpierniczałe niestety nie ma na nie rady. Prawnie niby nic mi nie mogą zrobić, ale jak napiszą pismo i zarząd spółdzielni się z nimi zgodzi(6 osób po 60-ce) to POPROSZĄ mnie o zlikwidowanie "miski" z piaskiem, a ja NO NIESTETY poprosze wtedy już nie trzy tylko więcej mam żeby przychodziły pod lub jeszcze lepiej na balkon SPECJALNIE na pogawędki. Pozdrawiam i nigdy nie życzę zdewociałych sąsiadów.
i inspektor nadzoru budowlanego - bezpieczeństwo elementów konstrukcyjnych
jestem w podobnej sytuacji co pani.U nas jest jakby troche gorzej,bo mieszkamy w starej kamienicy, w ktorej polowa jest prywtna i o nasze dzieci tocza sie klotnie z wlascicielka wlasnie tej polowy.Tez nie wiemy do kogo sie zwrocic o pomoc w tej sprawie,bo z urzedow gdzie sie zglaszamy jestesmy zbywane,bo mamy mieszkania komunalne a nie prywatne.Moze Pani nam doradzi?!prosimy!
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?