Mandat za jazdę na gapę w Radomiu. Co robić :)

Poszedłem do dziewczyny w Radomiu i wracając wsiadłem sobie do busa, żeby sobie podjechać 1 przystanek na dworzec; Patrzę, kanarów nie ma, to nie kupuje biletu i siadam, aż tu nagle wyskakuje dwie cioty. Ja próbuję uciec tylnymi drzwiami, ale kierowca nie otworzył i lipa! Jeden z nich mówi: bilet proszę, ja mówię: nie mam; jak to nie...??No nie...!! To zawołał drugiego i mówia dokumenty... to mówię nie mam; no to jedziemy na Policję - ja mowie ok Idziemy!! Był mój przystanek i kierowca zaczął wypuszczać tylko przednimi drzwiami; chciałem się prześlizgnąć, ale jeden z nich zastawił mi drogę, a kierowca im pomógł i zamknął szybko drzwi i mnie nie wypuscili... jedziemy dalej juz prawie nikogo nie bylo w autobusie i mowa ze jedziemy na Policje i to mnie bedzie kosztowac dodatkowo 105 zł. ja mowie idziemy po co mamy jechać (chciałem im spierdolic...); mówią że im nie wolno wychodzić w takiej sytuacji! Wiedziałem, że Policja i tak mnie przeszuka, a miałem portfel w kieszeni wiec mowie ok tu jest mój dowód osobisty! zaczęli mnie spisywać; wyciągnąłem 20 zł i chciałem im wcisnąć to mnie zaczęli jeszcze straszyć zawiasami (3 lata), więc odpuściłem i spisali mnie! Powiedziałem im H... wam w dupę na do widzenia i wyszedłem! I teraz tak wszystko to działo się w MZDiK Radom i co ja teraz mam zrobić czy muszę płacić te 85 zyla a po 7 dniach 135! czy mogę ich olać i nie płacić mam 25 lat i nie pracuje, ani już nie uczę się / studiuję ,mieszkam z rodzicami! Nie wiem czy mogą przysłać mi komornika na chatę i jeżeli do mnie nic nie nalezy to maja prawo zabrać to moim rodzicom?? Jak to jest co robić...?