Problem ze współlokatorką. - forum prawne
Mieszkam w swoim mieszkaniu (kupione zostało 2 lata temu), jego właścicielem jest mój ojciec. Wynajmuję mieszkanie koleżance, jesteśmy studentkami pierwszego roku. Od około miesiąca zaczęły się problemy. Dziewczyna niczego nie szanuje, z jej winy oderwała się polka w lodowce, stłukła szklankę, zalewa łazienkę wodą kiedy bierze prysznic, zużywa na dwa dni około 600 litrów wody, nie obchodzą jej warunki jakie stawiam ja i mój tata np. co do palenia w pokoju, nie zgodziła się na podpisanie aneksu do umowy odnośnie tego, aby za wodę płacić rachunki proporcjonalnie do wskazań licznika wody (przed i po kąpieli), jest uciążliwa, hałaśliwa, potrafi o 3 w nocy nastawić pralkę lub gotować sobie obiad, ciężko mi się z nią mieszka, nie szanuje moich rzeczy. Nie mam podstaw żeby dać jej wypowiedzenie w trybie natychmiastowym (płaci regularnie, nie zniszczyła nic tak, żeby był to ewidentny dowód, a czepiać o bzdury się nie mogę) jedyne co to to że zużywa 10 razy więcej wody ode mnie a za wodę płacimy po połowie i mamy po 300 zł dopłaty bo ona gdy robi siku musi puścić wodę, gdy się kąpie zajmuje to ponad godzinę i przez ten czas cały czas z kranu leci woda. Właściciel może wypowiedzieć umowę z miesięcznym wyprzedzeniem ale w tym momencie aż boję się myśleć co będzie się działo w domu przez ten miesiąc. Bez problemu może "zrobić" takie rachunki, że się nie wypłacimy. Jakby tego było mało jej matka jest radcą prawnym. Umowa jest na moją współlokatorkę, ale wiadomo, że dzwonią do siebie i to matka mówi jej, co może a czego nie musi robić. Co zrobić w takiej sytuacji? Proszę bardzo o pomoc :(
Odpowiedzi w temacie: Problem ze współlokatorką. (6)
wypowiedzieć umowę
Na jakiej podstawie?
- utrudnianie życia innym mieszkańcom
- potrzeby własne: chce Pani zamieszkać z narzeczonym
A potrzebne będą jakieś dowody?
przecież nie zamontuję kamery w kuchni zeby udowodnić że o 3 w nocy robi sobie obiad, o 2 przychodzą do niej znajomi, że palą sobie w domu, że zalewa łazienkę. takie "utrudnianie życia" to dość ogólne sformułowanie, obawiam się, ze tym bardziej zbyt ogólne na córkę radcy prawnego... Nie chcę się kłócić, nie chcę afery, po prostu przestałyśmy się dogadywać, ja nie przestanę sprzątać i "uważać" na dom, bo jest mój, i będę w nim mieszkała przez kolejne lata, tłumaczyłąm i prosiłam wiele razy spokojnie, o drobiazgi, takie jak zakłądanie worka do kosza na śmieci, zakładanie tego korka z dziurkami do wanny aby się odpływ nie zatykał po myciu włosów, to są wszystko drobne, małe sprawy, ale jednak znaczące. Inny problem - palą, nie tylko papierosy. To byłby chyba wystarczający dowód i powód, żeby wypowiedziec umowę w trybie natychmiastowym, ale przecież nie zawołam policji... Mieszkanie jest moje, mieszkamy we dwie. Jak udowodnię że te rzeczy nie należą do mnie? Przeczytałam, że wypowiedzieć umowę można też w momencie kiedy lokator oddaje w bezpłątne użytkowanie lokalu osobom trzecim. Wszystko się zgadza. Mieszkamy od ponad miesiąca we trójkę. Ale tego tez nie mam jak udowodnic. Słowo przecziwko słowu?
Zostaje Pani jeszcze kupić kwiatki, uklęknąć i poprosić, żeby się wyprowadziła.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?