przemoc psychiczna w domu - forum prawne
Witam od 10 lat mąż znęca się psychicznie nieświadomie nad rodziną, jaka jest sytuacja kobiety w dzisiejszych sądch w tych sprawach. Oboje grorzą wyciągnięciem na światło dzienne brudnych spraw. Co robić?
Odpowiedzi w temacie: przemoc psychiczna w domu (84)
Co ma oznaczać stwierdzenie "znęca się nieświadomie psychicznie na rodziną"? Nie rozumiem, tzn. że sam jest tego nieświadomy, czy rodzina jest tego nieświadoma ??? Potrzebni są świadkowie tego znęcania. I niech nikt nie ma złudzeń, bo jak jest rozwód to niestety wychodzą na światło dzienne te "brudy". Ale myślę, że 10 letni okres znęcania się to stanowczo DOŚĆ i trzeba to skończyć
Ja doświadczam przemocy psychicznej i fizycznej już trzy lata i powiedziałam stop. Nie chcę tak żyć tylko że w naszym kraju kobiety są bezbronne a sprawcy przemocy silni i bezkarni powinno się zmienić prawo i bezwzględnie zabraniać stosowaniu przemocy a co za tym idzie surowo karać. Mój mąż poniża mnie i wyzywa na porządku dziennym były momenty że straciłam swoją godność i nie wiedziałam co się tak naprawdę dzieje mąż wylicza mi pieniądze,obraża, wyzywa,groził już śmiercią najgorsze jest to że nie mam dokąd pójść a największą ofiarą jest moja trzyletnia córeczka która na to patrzy dlatego powiedziałam dość i mam zamiar być silna dla niej i dla siebie.Zbieram dowody przemocy i planuję odejście nawet jeżeli mąż się zmieni na miesiąc nie poddam się bo to tylko złudzenie potem jest tak samo.Ważne jest by wszystko dobrze zaplanować by nie czuć zagrożenia ze strony sprawcy może to długo potrwać ale warto dla godnego życia i córeczki.
Mąz znęcał się nade mną psychicznie ponad 10 lat. Dorosłe córki zeznawały przed policją i sąd uniewinnił męza, ponieważ uznał,ze dzieci to tylko tło. A nie chciałam podawać swiadków obcych. Najbliższa sąsiadka boi się mojego meza i nie chciała zeznawać. Co robić w taki8ej sytuacji?
a co można mówić otym jak żona od tech lat mnie wyaganiała z domu gdy byłem tylko pijany. A ostanio wezwała policję bo przeklinałem jej matkę i siostrę a że byłem po (2,4 promila) wylądowałem na "dołku policyjnym" i nie mogę wrócić do domubo nie mama kluczy a ciuchy zabrali moi rodzice teraz zgłosiła mnie do prokuratora o znęcanie.
\
On mnie gnebi mam już jego dosyć myslalam ze to moja wina ze to moje zachowanie bo tak wszyscy wkolo mowili ale jednak to on jest taki zniszczyl mnie psychicznie i nigdy tego nie odwroce. Przyjezdza po calym tygodniu pracy docina mi dziecka wogole nie widzi tylka moja dupe ja i tak na niego nie moge już patrzec i jeszcze mnie wyzywa od roznych serce mnie boli z nim zyc nie chce. Kiedy mowie zeby posprzatal albo po sobie talerz zmyl to zaczyna ze mnie szydzic krzyczec na cale mieszkanie ze ja od niego dużo wymagam a wogole jego w domu nie ma wszystko jets na mojeje glowie, nie liczy się z tym ze dziecko które ma w tej chwili 3 lata wszystko widzi. Zreszta zawsze tak bylo jak bylam w ciazy to mnie bil popychal uciekalam od niego do rodzicow. Potem jak mala się urodzila to potrafil mnie popchnac A JA trzymalaam ja malenka nawte mieisaca nie miala narekach jak ja wtedy plakalam i wychodzil; na picie wracal nad ranem i dobijal się do domu dzwoniac i walac w dzrwi butem. Do mamy swojej nie pojechal bo nie chcial jej budzic a ja to kim bylam i moje dziecko??? i tak bylo co tydzien ok weekend bicie wyzywanie potem przychodzil przepraszal i obiecywał ze tak więcej nie będzie ale minal tydzien dwa i wracalo. Potem przestal pracowac u mojego ojca był spokoj szukal pracy. Był jeden przykry wypadek którego nigdy nie zapomne uciekalam z dzieciem od niego do lazienki i się zamknelma a on w furii wybil szybe i mnie skaleczyl musialam jechac na chirurgie boze a co bylo cudem to ze moje dziecko stalo na srodku a te szklo lezalo dookola niej nie potrafie tego inaczej wyjasnic niż to ze wtedy matka boska nad natalka parasol rozlozyla. Dla mnie to był koszmar i jest nadal. Proby gwaltu bicie, ciaganie po ziemi za nogi do tego stopnia ze skora z plecow byla zdarta siniaki na rekach nogach ale niekiedy i na twarzy mialam oko fioletowe i brode ale szybko zeszlo. I te wyzwiska ty k... ty sz... ty dz... wypominanie przeszlosci bylych chlopakow, naigrywanie się z nich . Mam już dość i wciąż to powtarzam ale nikt nie slyszy bo nikt nie rozumie i nie wierzy. Tera z ja zaczelam jemu oddawac bo wyzdrowialam mialam wypadniety dysk ale teraz nie wiem tez go bije pluje na niego staram się bronic bo w slowach tak dobijajacych psychicznie to tylko on jest dobry, nie ja...mowi ze jestem wariatka straszy ze zabierze mi dziecko do którego nawet wychowania reki nie przylozyl. Ona chce zeby ja poglaskal ponosil to on ja goni mowi ze się przyzwyczai i celowo ja denerwuje ze ona zaczyna plakac a sam się cieszy i wygania do mamy. Przybiega do mnie zdenerwowana i placze a co ja ,ja muszę uspokoiic a potem slysze od niego ze dziecko rozpieszczam....nie chce z nim zyc nie chce już nawet mieszkac pomozcie mi bo bede w tym grzezla do momentu az dojdzie do jakiejs tragedii..............................
zrozpaczona
Facet ma cos z psychika to pewne
1.Pracowal u twego ojca to moze uklady szef pracownik odbijal sobie na corce?
2.Czepia sie exchlopakow i nie lubi corki moze go gryza watpliwosci co do ojcowstwa?
Jesli drugie to prosty test DNA rozwiaze problem no i wizyta u psychologa bo tego stanu nie da sie szybko wyleczyc.
Jesli to pierwsze to z rodzicami jest rozmowa potrzebna. Psycholog w kazym przypadku.
Co do sily i twojej walki:
Nie ma sensu ponizac sie do tego samego poziomu wyzwisk i przemocy. Ja osobiscie nigdy ale to nigdy nie odczulem bolu od wyzwisk. Wyzywanie kogos nie swiadczy o nim tylko o wyzywajacym. Przeciez nie jestes kurwa ani szmata.
Jesli ktos mnie wyzywa to odwracam sie i omijam szerokim lukiem.A jesli nie moge bo to ktos z bliskiego otoczenia to szukam problemu dlaczego?Szukanie odpowiedzi DLACZEGO jest tak zajmujace ze nie ma czasu na strach. Dodatkowo stwia cie zawsze obok bo musisz popatrzec na tego dracego sie goscia z perspektywy. Jestes jakby obok i zastanawiasz sie (w zgielkiwym wrzasku) o co mu chodzi, gdzie go boli. Wiem ze trudno myslec jak kto wrzeszczy nad uchem ale jesli sie nauczysz lub chociaz sprobujesz. Ty bedziesz kontrolowac sytuacje bo on zakumie w koncu ze nie trafiaja jego slowa.
Jest jeden wyjatek sa ludzie tzw "wojownicy""szefowie" ktorzy maja w geny wpisana walke o dominacje. Takiemu jesli sie nie postawisz i nie pokazesz ze umiesz walczyc bedzie cie gnoil do konca.A jak znim troche powalczysz to zacznie cie szanowac. Glupie to ale tak jest.
W kazdym przypadku potrzebujesz przynajmniej zrozumienia od rodzicow i jesli tego nie ma to .......
masz przerabane.
Dziecka to ci nie zabierze bo jak sama mowisz ma prace wyjazdowa to nie bylby w stanie opiekowac sie dzieckiem.
Alkoholizm jest uznana powszechnie choroba i moze byc powodem przemocy. To co opisujesz nie jest przemoca psychiczna. Bicie ciaganie po podlodze gwalty to nie jest psychiczne tylko FIZYCZNA PRZEMOC. Slady sincow i zdrapan mozna sfotografowac jako dowod.
W sadzie brudy wyjda ale pamietaj sedziowie tez wiedza co to brudy i lepiej panowac nad soba i nie rzucac blotem.Ludzie glupi nie sa i oroznic rzucajacego blotem od pokrzywdzonej nie jest trudno. Chyba ze jest wsciekle przebiegly i oczaruje sad ale to juz sama wiesz czy potrafi taki byc.
Ja nie potrafie grac ani przed sadem ani przed inna publika.
To ze ciebie pozada to nie jest zle.W koncu od tego zaczyna sie malzenstwo i rodzina. Prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy jak cierpisz i jaka krzywde wyrzadza swojej corce.
Wydaje sie wiec ze nie sad jest tu rozwiazaniem ale "Poradnia Rodzinna"
Ale i tak rodzice pozostaja najwazniejsi w tych sprawach
bo najwiecej moga.
UWAGA UWAGA
Rewelacyjnym srodkiem uciszajacym jest telefon z funkcja nagrywania.Sam wyprobowalem.Dziala znakomicie. Wystarczy ze raz sprobujesz pozniej sama swiadomosc ze moze byc nagrany obniza decybele.
A najlepiej jak go raz nagrasz i dasz rodzicom do posluchania. Albo zadzwonisz ukradkiem w srodku wyzwisk i odlozysz sluchawke zaby mogli posluchac on line. Wrzeszczowi mozesz powiedziec ze do exchlopaka dzwonisz to bedzie lepiej go slychac w telefonie.
Trzymaj sie mocno
wajper jak jeszcze raz wrocisz do domu to niech ci zalatwi zona pospolu z sasiadami Odwyk Przymusowy na oddziale zamknietym
ty nie widzisz zes ALKOHOLIKIEM jest
ty nie wiesz co sie dzieje z dziecmi faceta co pijany 2.4 awantury w domu urzadza
DZIECKO MA TRAUME DO KONCA ZYCIA
NIGDY NIE POCZUJE SIE PELNOWARTOSCIOWYM CZLOWIEKIEM
BO ZAWSZE BEDZIE SIE WSTYDZIC OJCA
PIJAKA
co to pije zeby zapomniec?
a o czym zapomniec? dawno zapomnial
zrzucilbym cie ze schodow
to jakbys wyladowal w szpitalu z polamanymi nogami
toby dzieci mialy na 2 miesiace odpoczynek od tatusia
aniech ci prokurator dolozy najlepiej Odwyk 2.4 lata
zycze sparawiedliwego wyroku
ja mam to samo domem dziecmi nie zajmuje sie przychodzi z pracy i spi potem w nocy oglada sport i mowi ze to moja wina ja wiem ze to jego tylko sposob na spokojne zycie ma wtedy czas zajac sie soba bo nie chodzimy do jego pokoju kiedys razem siedzielismy z dziecmi az zaczelo mu to przeszkadzac wrzeszczal na dzieci i prowokowal do klotni gdy mu to sie udalo widzialam ze jest zadowolony o dzieci nigdy nie zapytal sie sam zawsze mu opowiadalam pierwsza az zauwazylam ze to nie bardzo interesuje zaczelam zwracac uwage na jego zle zachowanie ale on do tego podchodzil ze to moja wina i nie wie czego ja chce on jest taki dobry pracuje nie pije a ja sie czepiam w tej chwili to nie rozmawiamy ze soba odcial sie od nas i widze ze jest mu z tym dobrze
ja mam to samo domem dziecmi nie zajmuje sie przychodzi z pracy i spi potem w nocy oglada sport i mowi ze to moja wina ja wiem ze to jego tylko sposob na spokojne zycie ma wtedy czas zajac sie soba bo nie chodzimy do jego pokoju kiedys razem siedzielismy z dziecmi az zaczelo mu to przeszkadzac wrzeszczal na dzieci i prowokowal do klotni gdy mu to sie udalo widzialam ze jest zadowolony o dzieci nigdy nie zapytal sie sam zawsze mu opowiadalam pierwsza az zauwazylam ze to nie bardzo interesuje zaczelam zwracac uwage na jego zle zachowanie ale on do tego podchodzil ze to moja wina i nie wie czego ja chce on jest taki dobry pracuje nie pije a ja sie czepiam w tej chwili to nie rozmawiamy ze soba odcial sie od nas i widze ze jest mu z tym dobrze
od samego poczatku naszego malzenstwa nie bardzo mna sie interesowal bardziej zalazalo mu na jego rodzinie niz na mnie wiecej wiedzial o ich zyciu i ich sprawach niz to co bylo w domu pochodzi z wielodzietnej rodziny i bardzo biednej byl najmlodszy z rodzenstwa duzo chorowal i to bardzo ciezko wychowywala go od 7 roku zycia matka i chyba go strasznie rozpiescila teraz boi sie problemow dba tylko o siebieo swoje zdrowie z wielka przesadnoscia a mnie to bardzo boli ze nie interesuje sie dziecmi nic go nie obchodza wczesniej byly male wiec tego nie rozumialy ze nimi ojciec sie nie zajmuje ale potem to zauwazyly i rowniez zauwazyly ze miedzy nami jest inaczej niz miedzy innymi rodzicami a ja w koncu nie wytrzymalam i opowiedzialam cala nasza historie wiem ze tak nie powinnam robic ale w sumie bylam zmuszona o tym dzieciom powiedziec bo z naszych klotni wynikalo ze on jest cudowny a ja zero szmata ponizal mnie w kacie zeby dzieci nie slyczaly a ja caly czas pracowalam bez zadnej przerwy zajmowalam sie domem bo nie mialam pomocy ani od babc bo byli za starzy zeby mi pomoc ani od nikogo bo nie mam rodzenstwa i dlatego wiem ze orzenil sie ze mna bo pochodzilam z bogatej rodziny apotemm gdy byl pewny swojej pozycji to pokazal jaki naprawde jest dalam sie nabrac mna milosc a on to wykorzystal i teraz siedzimy z dziecmi w malym pokoiku nikt do nas nie przychodzi bo to tez tak zorganizowal ze sklocil mnie ze znajomymi a ja nie wieze juz w swoje sily gdy on jest obok bo zrobil ze mnie nic nie warta szmata bo tak mnie nazywa a to chyba dlatego ze mu tak latwo poszlo z osiagnieciem celu
u mnie w domu do 13-14 roku życia była stosowana przemoc fizyczna, psychiczna, emocjonalana,
pozbylam sie tylko fizycznej. prosze was kazda przemoc w dmu zglaszajcie na policje!!!!
poruszyło mnie to, ponieważ niektóre "bite i kopane" przeginają, ale twoja historia to scenariusz filmu. Facet ma się za króla a ciebie i córkę za służbę czy co?!
Moja żona niemal 6 m-cy temu w dzień kobiet, oznajmiłe mi że chce się rozstać (po tym jak wręczyłem jej prezent). Do tamtego momentu byłem przekonany, że moje małżeństwo oparte jest na mocnym fundamencie (dziecko) i mocnych uczuciach. Wracam sobie z pracy uśmiechnięty, a ona mi wali taki tekst i to na poważnie! Z nóg mnie ścieło. Tak jest emocjonalna i nerwowa, miała ciężką przeszłość ale przecież to moja żona i tak ja jej, jak ona moje odchyły znosimy. Jednak "dostałem w pałe" nie pozwoliła mi nawet poukładać myśli, zaczęło się: "[i]nic już do ciebie nie czuję, jesteś mi obojętny, denerwuje mnie twój wygląd twoja obecność, chce rozwijać swoje pasje a przy tobie się nie da" itd " wolę spędzać czas ze swoimi znajomymi, moimi koleżankami a nie z tobą, nie powinno cię obchodzić gdzie i z kim jestem i o której wrócę, ty masz jakieś schizy, lecz się, nie jestem twoim więźniem - jak będę miała ochotę wyjść to wyjdę"[/i] itd (dodam tylko że wychodzi sobie z najbliższą psiółką - rozwódką na balangi a mi nie wolno zaprotestować bo to oznacza brak zaufania i szacunku). Potem było tylko gorzej tak na dobicie. ja się zalewałem łzami, życie mi się posypało (kocham ją i córkę). Zaczęła wychodzić na noc, traktowała mnie jak powietrze puściły mi nerwy i rzuciłem ją na łóżko i docisnąłem do ściany (to chore wiem ale chciała mnie sprowokować i udałojej się), raz się uśmiechnęła bo chciała dzinsy, ale potem wróciła wroga istota w jaką się zamieniła, zażądała abym się wyprowadził i zabrała mi klucze (mieszkanie dostała jako darowiznę) Siedzę i piszę to w obcym mieszkaniu, bez mojej córeczki, i nic nie wiem o pozwach alimentach i rozwodach. Kosmos. aha dostałem sms a - [i]wyślij mi 1000 zł na utrzymanie dziecka w tym m-cu i dolicz opłaty za użytkowanie mieszkania przez ciebie jak tu mieszkałeś...[/i]
C[b]ZY TO NIE DRĘCZENIE PSYCHICZNE?[/b] Bo ja zaraz sobie palnę w łep... czarna rozpacz. A nie dawno jeszcze kochaliśmy się było wspaniale...
Ale najlepsze na koniec.
Na pytanie : O co Ci chodzi, czemu jesteś dla mnie taka? Co Ci zrobiłem? odpowiada: DRĘCZENIE FIZYCZNE I PSYCHICZNE.
czytami widze ze mamy ten sam problem z tymze na mnie wyzywa sie psychicznie tym ze ja pracowałem przez 5lat za granica od roku czasu place jaj alimenty na dwie córeczki w wysokosci 500zł plus prezenty i to co jest dziecia potrzebne przestałem jej wysyłac kase gdyz zaczeła zagladac do kieliszka teraz jak wróciłemna stałem nie mam juz takich funduszy jak przedtem gdyz jestem na zasiłku dzieci sa przez nia buntowane i przez tesciów wiemsa do niej przywiazane nie było mnie przez 5lat zadko chca zemna gdzies wyjsc poprostu boja sie mialem tez rózne mysli ale palnac sobie w łep to nie rozwiazanie masz przeciaz coreczki warto zyc naprawde chce rozwodu ale zona dami go pod warunkiem ze sie zrzekne majatkuswojaczasc na dzieci powiedzialem jej ze zewiem kiedy mam dac swja czesc dzieciom teraz trzyma mnie w szachu wiesz kolego nie poto wyjerzdzałem i budowałem dom zeby go od tak stracic chce go oddac dziecio ale jak to zrobie bedzie pania sytuacji a ja dalej zaczne od zera a ona zrobi z domu schacki dla swoich tez rozwiedzionych kolezanek dał bym rade wychowac córki sam bez niej ale dla dobra dzieci sad i tak przyzna je matce nic nie moge jej udowodnic chociaz na własne oczy widziałem jak sie całuje z naszym wspólnym kolegoi to nie raz tesciowa stwierdziła ze to tylko pocałunek dlamnie jest to niedopełnienie przysiegi małzenskiej i zdrada nie wiem co było wczesniej ale to juz pozostawiam twojej i wyobraZNI CHCE SIE ROZWIESC bez orzekaniu o winie i tak robi mi problemy nie chce z nia mieszkac w tymdomu który zbudowała na piasku a nie na skale chce sie tylko zabezpieczyc zenie sciagnie do domu jakiegos menela oczywiscie jak chce sobie ułorzyc zycie to neiech sobie układa ale nie w mym naszym domu mam szanse na lepsze zycie i ona w tym mi tylko przeszkadza nie umie sie przyznac do błedu wciagu 9latmałzenstwa zrobiłemw domu 3 awantury i to jest jej konik tak twierdzi ale tylko dla tego zenie moge przełknac tej zdrady i choc jejwybaczałem nie umiała tego docenic tylko dalej jak byłem w przecy dzwoniłem a jaj nie było bo gdzies chulała a dzieci były u tesciowej nie bede pisł dale bo to by pisac i pisacale trzymajmy sie wiemze so ojcowie którzy pija i robia wieksz awantury ale kobieta pijana to cos okropnego pozdrawiam
[b][noo/b]
ja znosze humorki męża od 7 lat, nigdy nie było dobrze, ale teraz co się dzieje jest koszmarem. Doskonale wiem co przeżywasz, ale mimo to boję się powiedzieć dość. Cały czas łudzę się że będzie ok. Mimo że poprawia się na chwilę a za miesiąc czy dwa jest koszmar. Ciągle słyszę, że jestem głupia, nie myślę, za mało zarabiam, za mało robię w domu, nie wychodzę z psem, nie pomagam tylko utrudniam, że nie chce się kochać, że on ma swoje życie a ja mam swoje. Dwa razy doszło do przemocy fizycznej, gdzie potem musiałam tydzień siedzieć w domu. Generalnie nie dorastam mojemu mężowi do stóp i przy tym jeszcze się sprzeciwiam. Na to wszystko również patrzy moja 4,5 letnia córeczka, która widzi tatę tylko w weekend jak śpi, nie tęskni za nim i nie upomina się o zabawę z nim.
Ostatnio mój mąż stwierdził, że ma dość takiej żony jak ja, która oprócz pracy zawodowej, wychowuje dziecko i prowadzi dom, więc się wyprowadza. Dałam mu krzyżyk na drogę, ale chyba mało skutecznie bo nadal jest.
Boję się odejść ze względu na dziecko, ale z drugiej strony nie chcę tak dalej żyć i nie chcę żeby moja córeczka się wychowywała ze świadomością że facet to świnia..... Proszę podpowiedzieć mi, gdzie mam się zgłosić, żeby móc pogadać z kimś, dostać jakieś wsparcie psychiczne i prawne. Jestem z Warszawy.
Witam wszystkich pokrzywdzonych!
To boli...Wiem.Gdyby nie Przyjaciele i terapeuta, nie dałabym rady.Mąż po 10latach latach bycia razem wyprowadził się do własnej matki.Obwinia mnie za rozpad naszego małżeństwa.W tej chwili widzi tylko i wyłącznie moje błędy z przeszłości.Swoich niestety nie dowidzi.Od 4 lat dochodziło do awantur, szantażu, bicia i wzywania policji.Na to wszystko patrzyła 8-letnia córka.Obecnie (po rozstaniu), córka jest o niebo spokojniejsza, łatwiej zasypia, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Ojciec nawet do niej nie zadzwoni, aby się spytać, jak w szkole.Daje jakieś nędzne pieniądze na utrzymanie dziecka.Żyje jak kawaler:zero obowiązków, zero odpowiedzialności.Koledzy i teściowa są ważniejsi.Za kogo ja wyszłam? Po co zakłądał w ogóle rodzinę?Aby podkulić ogonek i z płaczem wrócić do mamusi?To jakiś straszny sen.Wahałam się, czy złozyć pozew.Dziś - po niedzielnej awanturze - nie będę miała żadnych skrupułów.Przemoc psychiczna i fizyczna jest straszna!Zastanawiam się, co jest gorsze:alkoholik, czy psychol?
Głowy do góry :)
Witam no chyba czas już na mnie żeby coś nie co powiedzieć.Wszystko wygląda tak samo tylko jest różnica wieku bo ma 48 lat dwie dorosłe córki jedna mężatka druga w wolnym związku zchłopakiem. i psychicznego męża Zawsze było żle ale co się nie robi dla dzieci i domu wiem jest to chore co piszę ale tak myślałam .Boże dlaczego nie byłam tak odważna 10 lat temu.W opini znajomych sąsiadów i rodziny jestem kobietą zadbaną miłą sympatyczną ale mój mąż uważa inaczej.......jestem ku......szmatą alkocholiczką .Juz od kilku m-cy jestem wyrzucana z domu razem z torbami -to nie nowośc ale to co usłyszałam w czoraj to przerażenie mnie ogarnęło -moje mejsce jest na cmentarzu przy moich rodzicach to słowa mojego męża.Już mi nie żal niczego zabieram torbę i się wynoszę nie wiem gdzieś na pokój byle dalej od niego ale tak nie będzie ponieważ jezdzi za mną do pracy w chodzi parę razy dziennie,i zagląda czy czasami nie robie czegoś innego bo tak uważa .Poznaje się całe oblicze człowieka jak zostaliśmy sami nie mogę na niego patrzeć.
mam 21 lat przez całe zycie byłem dreczony psychicznie przez wojne moich rodziców zaslepiany fałszywą miłoscia az w wieku 17 lat doprowadziło mnie to do kalectwa nieodwracalnie mam jeszcze 2 młodszego rodzenstwa i starsza siostre ktura pare lat temu w wyniku kłutni została udezona przez ojca i wpadla w spiączkę naszczescie wyszła z tego ale zmiany sa nieodwracalne jest bezsilnosc wielka bezsilnosc zadnej pomocy zrobiłem to co mogłem niemamy dokąd isc urzedy policja itd niereaguja pomimo powiadomienia ich przezemnie dojdzie do kolejnej tragedi jednej z wielu zwracam sie do tych kturzy piszą moja żona jest mój mąz jest ze dziecinstwo jest tylko jedno
Doświadczam przemocy psycicznej w domu,poniżania,ubliżania,wypominania pieniędzy,bo akurat nie pracuję,ale całe życie pracowałam,ale tak się złożyło,iż teraz nie mam pracy i utrzymuje mnie mąż.Moje prace domowe są dla niego "niczy",moje wychowanie dzieci "niczym".A oprócz tego pije,ale to doskonale maskuje,pomaga mu w tym jego rodzina,zamiast pomagać,szkodzi i broni synalka.To po prostu zły człowiek,nie wraca na noce,zdradza,można wyliczać mnóstwo róznych złych rzeczy,ale nie wiem co zrobić,bo nie będę miała środków do zycia.Moje pytanie jest następujące,czy i ile należy mi sie alimenyów na mnie od męża?Nie moge więcej pisać, bo "ryczę" z bezsilności.Pozdrawiam,Dorota.
jak mozna udowodnic przemoc psychiczna?? na jakich podstawach? jaką przemocą jest pozbawianie pradu, gazu? zamykanie? gdzie mozna szukac pomocy?? czy wzywanie policji ma sens?? dodam, ze awanturnik nie pije... on po prostu taki jest...
mozna to zmienic?
to jakiś żart? "tylko byłem pijany i tylko wyzwałem jej matkę"!? Ha,ha! Posłuchaj człowieku sam siebie!!! Bardzo dobrze zrobiła,ja nie mam tyle odwagi i tkwię w takim żałosnym związku bez przyszłości! Brawa dla tej Pani!
Zacznę od tego,że moje życie to jedna wielka patologia.Gdy miałam 4 lata to mój ojciec popełnił samobójstwo,po kilku latach moja mama ponownie wyszła za mąż,za imbecyla alkoholika.Średnio raz w tygodniu wzywałam policję.Byłam świadkiem wyzywania,bicia,grózb pod adresem mojej mamy. To trwało 11 lat.Chciałam szybko uciec z domu,więc w wieku 17 lat wyszłam za mąż.Po urodzeniu syna rozstałam się z mężem ponieważ mnie uderzył i wyzwał.No i trafiłam "z deszczu pod rynnę".Związałam się z mężczyzną,który przez 5 lat znęca się psychicznie i fizycznie nade mną i nieustannie mnie za to obwinia.Owszem nie należę do aniołków,łatwo daję się wciągnąc w patologiczny mechanizm ponieważ tkwię w tym od dziecka.Nieraz daję się sprowokowac i stawiam się mojemu oprawcy-nie jestem dumna ze swoich epitetów i niektórych poczynań.(np. wyrzucania go z domu i odpłacania podobnymi wyzwiskami).Tylko Bóg mi świadkiem jakie ja mam piekło na ziemi!Przez miesiąc jest spokój,totalna sielanka ,a tu nagle jak grom z jasnego nieba,zmiana o 360 stopni i z błahych powodów wysłuchuję:ty kur... szma.... ty nieudaczniku życiowy,zmarnowałaś mi życie,nie potrafisz dbac o dom,o siebie popatrz jak ty wyglądasz itp itd...Gdy się zapytam dlaczego?, to słyszę:ty tydzień temu nie chciałaś mnie wysłuchac,powiedziałaś mi coś niemiłego i tego typu bzdety.Na to wszystko patrzą dzieci(z nim również mam syna).W zeszłym roku na święta pamiętam jak zrobił awanturę,nic się nie odzywałam a on non stop mnie wyzywał i ciągnął za włosy i tak na przemian.Dał mi w końcu spokój i poszedł ubierac z dziecmi choinkę.A ja leżałam na podłodze w kuchni. modląc się o siłę aby wstac i życ dalej,dodawałam sobie otuchy mówiąc sama do siebie,że nie jestem gównem nic nie wartym.tak jak on twierdzi!Wstałam,tylko nie wiem po co?Wczoraj,gdy mnie wyzywał od k...powiedziałam,żeby był ciszej,bo dzieci słuchają,to on mi na to,że niech one wiedzą,że ich matka to k...Jest coraz gorzej,jakieś 30min.temu zadzwonił i powiedział,że poderżnie mi gardło,że zabije mnie jak sukę i będzie się cieszył,w ten sposób się zemści za to,że go nigdy nie słuchałam i zniszczyłam mu życie.Szczerze to mam taką depresję,tak mi się nie chce życ,że jest mi wszystko jedno!To czego doświadczyłam z jego strony,tego się nie da opisac słowami upokorzenie,bezsilnośc,brak godności,te jego urojenia;kłamstwa na mój temat,ból psychiczny -to wszystko sprawiło,że się poddałam,bo wiem,że i tak nikt mi nie uwierzy i nie pomoże
witam
Na co dzień pomagam bezradnym ludziom, dotkniętych przemocą ponieważ zawodowo jestem pedagogiem i to jest to o czym od zawsze marzyłam- POMAGAĆ LUDZIOM!
Przeczytałam o tym, jak ciężki bagaż musisz dzwigać i słuchać obelg swojego męża. Pamiętaj!!!!! To nie twoja wina, Ty nie jesteś temu winna. Natomiast dodam, że jeśli tylko zachcesz możesz przerwać ten ból, warto zdobyćsie na odwagę i przeciwstawić się agresorowi. To Ty jesteś ofiarą, zadbaj o siebie i dziecko.. serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia i mocno wierzę, że Ci się uda. Odwagi.
Mój e-mail: sylwiaidz@wp.pl
Witam.A nade mną psychicznie znęca się matka.Jestem już u kresu wytrzymałości.Matka rozwaliła moje małżeństwo,teraz nastawia przeciwko mnie dziecko.Trzymają mnie przy życiu tylko wizyty u terapeuty.Jak dalej żyć?Pozdrawiam
Witam!długo zastanawiałam się co napisać bo nie wiem od czego zacząć.Dziś Sylwester a ja sama z 3 letnią córeczką.Mój mąż?nie wiem wypił kilka piw zmieszał mnie z błotem i poszedł.Nie wiem gdzie nie wiem z kim i nie wiem kiedy wróci.Moge napisać że już się chyba przyzwyczaiłam.Przy każdej awanturze wychodzi i wraca spity do granic możliwości.Potem śpi na podłodze w kuchni albo pod umywalką w łazience.Zależy do kąd ma siły dojść.Jesteśmy małrzeństwem prawie 5 lat przez ten czas usłyszałam tysiące razy że jestem k...,dz...,p...,s...,nierobem którego musi utrzymywać(pracuję w służbie zdrowia od 7 lat),dziś po raz kolejny usłyszałam że mam się wyprowadzić bo to on jest głównym najemcą a ja tylko "gościem"którego może w każdej chwili wykopać za drzwi haseł tego typu jest mnóstwo straszy mnie że nie np.nie odbierze dziecka z przedszkola,że mam poszukać sobie opiekunki bo on nie zamierza siedzieć z dzieckiem bo chce korzystać z życia.....Dużo tego.Dlaczego to toleruje?bynajmniej nie z miłości ale dlatego że nie mam się gdzie podziać z małą.Po prostu nie mam i siedze w tym bagnie patrząc jak moje dziecko tego wysłuchuje.Zamiast uczyć się wierszyków uczy się przekleństw.Chciałabym zasnąć i się nie obudzić ale co z malutką....
Witam.Widzę że nie tylko ja mam taki problem,ja też miałam spiepszone święta,sylwestra i nowy rok.Formalnie jestem wdową,gdyż nigdy nie wyszłam powtórnie za mąż -i dobrze bo moje pierwszemałżeństwo choć krótkie (4 lata do śmierci męża) też było bużliwe.Udeżył mnie i toporządnie jeszcze przed ślubem,wiedzial że jestem w 3 mies. ciązy.Potem nie bylo lepiej,ale zorjentowalam sie że jest żle dopiero jak mialam już dwie córeczki..Odważyłam się odejść,pomogli rodzice.Ani razu nie zapłacil alimentów,chociaz potem dostawal z funduszu alimentacyjnego aż 30 zł na dwoje dzieci.Kiedy zmarł zprzepicia nasze kochane państwo zabralo alimenty i przez 10lat nie mialam nic bo renta skąd jak nie pracował Ale ja pracowalam i możenie na wszystko było,ale przeżyłam.Wtedy poznałam 5lat młodszego od siebie kolejnego partnera.Obiecywał że razem wychowamy moje dzieci i tak tez bylo.Byliśmy razem 15lat.Na początku robiliśmy wszystko razem,chociaż i w tym związku nie brakowalo burz i awantur.Nie mial podejścia do dzieci z "odzysku" co narodziło szereg konfliktów między dziećmi a nim no i oczywiście mną, bo za kim mialam iść? za nim czy zamoimi dziećmi??Teraz mamy własne dziecko,ma rok.Odkąd zaszłam w ciąże ciągle byłam sama,wolał spędzać czas z kolegami niż zemną.Teraz jest dziecko i nadal go niema,ciagle siedzę z nim sama,a tatuś jak na lekarstwo-jak ma czas i ochotę.Z perspektywy czasu widzę,że zawsze była przemoc psychiczna i fizyczna: awantury,rękoczyny,wyłączanie korków,komputera,straszenie,szantażowanie itpPrzez caly ostatni rok kluciliśmy się,latem była interwencja policji.Przekonalam go że ma problem z alkocholem i dalam ultimatum że ma isc do por.leczenia uzależnień.Poszedl.Nie pil przez 3 tyg.a potem tylko jedno piwko,potem 2.... i znowu to samo.Ciągle sama z dzieckiem,ciągły smród alkocholu w domu.Przed świętami znowu wybuchłam,znowu awantury i wyzwiska.Na święta było zawieszenie broni,ale po ...W sylwestra dowiedziałam się ze mnie nienawidzi,a w nowy rok ze jestem ku...zaje...i szma...pier...Oskarża mnie że rozpiepszam pieniądze że jestem do dupy gospodynią,że nic nie robie i nie pomagam mu.Faktem jest że nie pracuję bo nie mam z kim zostawić rocznego dziecka,ale teraz to się zmieni.Nie poddam się,znajdę kogoś do dziecka i pojdę do pracy,ale JEGO w moim życiu już nie chcę.Łudziłam się zbyt długo że będzie dobrze,ale nie będzie.Mam dość.Na opłaty muszę od niego wymuszać pieniądze,bo on niby wiecznie nie ma,ale na siedzenie w knajpie i te jego ćwiartki żołądkowej czy wiśniówki to mu nie brakuje,a przy tym po 2 paki papierochów,bo przecież jak sie pije to sie pali jedna za drugą.A ja nie mialam nawet odwagi powiedzieć mu że buty mi się rozwalają,bo przecież nie ma kasy,byle na mleko dla dziecka będzie i na pampersy..Moje córki są już dorosłe,jmłodsza wyniosła sięzdomu żeby na to wszystko nie patrzeć,zresztą jeszce niedawno wykrzyczalam im że to ich wina,ale to nie jest ich wina,ani moja tylko jego.Teraz to wiem.Czuję się samotna,nie lubę wychodzić do znajomych,do sklepu bo co będzie jak ktoś zapyta:co tam u ciebie? niepotrafię kłamać i robić dobrej miny do złej gry.Dobrze że jest to forum,bo o takich żeczach trudno rozmawiać z kimkolwiek.Trzymajcie się dziewczyny i chłopaki i bierzcie własne sprawy w swoje ręce,bo nikt za nas tego nie rozwiąże.
A pomocy szukajcie u psychologa,ośrodku pomocy rodzinie,w mopsie, gdziekolwiek byle powrócić do normalności i odzyskać radość z każdego dnia życia.Szczególnie dla dzieci. Pozdrawiam.
pisze bo jestem w podobnej sytuacji co Ty.Chciałam ci życzyć i sobie również żebyśmy w końcu znalazły spokuj dla siebie i swoich dzieci.Żebyśmy miały w końcu dość sił żeby powiedzieć KONIEC każdy człowiek ma prawo do szczęśliwego i godnego życia i "bliskie"nam osoby nie mają prawa nas upokażać.Powodzenia dla nas obojga
CZEŚĆ jak wiele osób na tym forum jestem ofiarom przemocy w domu .mam dwoje dzieci które pamiętają tylko pijanego ojca awantury bicie ,poniżanie .wiele lat tak żyłam do momentu kiedy moja córka próbowała popełnić samobójstwo to był przełom ,zaczęłam szukać pomocy trafiłam na grupę dla żon arkocholików .zaczęłam terapie tm nauczono mnie że niewolno dać się bić i poniżać ,napisałam zawiadomienie na prokuratuże o przestępstwie ,bo znęcanie się to przestęstwo ,mąż dostał wyrok 3 lata w zawieszeniu ,od tego czasu nie udeżył mnie ,bo do bicia trzeba dwóch ten co bije i ten co się daje bić .tak że trzba się bronić .wzywać policję ,mówić NIE ,ZA KAŻDYM RAZEM GDY ROBI COŚ NA CO NIE WYRAŻAMY ZGODY ,TO NIE ŁATWE ALE SKUTECZNE ,dzisiaj jest po odwyku ,sam się zgłosił ,jutro ma rok jak nie pije ..nadal jest chamski ubliża mi i dzieciom ,tak że nie myślcie że jak przestanie pić to się zmieni .to tylko TY możesz zmienić się i zmienić podejście do tego człowieka .pomimo że jeszcze z nim żyję znalazłam szczęscie zapytacie gdzie w sobie odnalazłam SIEBIE i to dało mi siłę do dalszej walki o wolność .proszę może mi ktoś pomoże bo mam problem .po ślubie moi rodxice przepisali na nas dwuch niestety dom ,chcę wnieś pozew o rozwód ,ale boję się że go nie eksmituję ,może ktoś wie o jakiś przepisach sądowych ,gdyby nie ten zapis byłabym już dawno po rozwodzie .napisałam to w skrócie bo wiem że przemoc w każdym domu wygląda podobnie ,załóżyłam kiedyś ze znajomymi fundace pomgającom ludziom uzależnionym i i ich rodzinom bardzo ,dużo mi to pomogło pomagajonc innym pomagamy sobie i swoim rodzinom .najważniejsze że byłam wśród ludzi takich jak ja oni mnie zrozumieli i pomogli nadal utrzymujemy kontakty i są moimwsparciem do dziś trafiłam na wspaniałom terapeutke to jej zawdzięczm najwięcej TRZYMAJCIE SIĘ
MADZIU PRZEMOC JAKAKOLWIEK JET OKROPNA I NIE DO WYTRZYMANIA TLATEGO JEST NIEBIESKA LINIA ,GRUPY WSPARCIA .JA MARZĘ ŻEBY MÓJ STARY SIĘ WYNIÓSŁ ,JEŻELI TWÓJ SIĘ WYNIÓSŁ TO ZROBIŁ CI PRZYSŁÓGE BO ZDALA OD NIEGO POUKŁADASz SOBIE ŻYCIE TYLKO POSZUKAJ POMOCY U PSYCHOLOGA NA GRUPIE WSPACIA JA TAK ZROBIŁAM I DZIĘKI BOGÓ WYWALCZYŁAM WZGLĘDNY SPOKÓJ PAMIĘTAJ CO CIĘ NIE ZABIJE TO CIĘ WZMOCNI .POWODZENIA
Bzykacie się z mężami, czy jesteście ponad to?
moja historia jest pewnie podobna do setek innych ale postanowiłam ja opisac moze ktos mi doradzi co mam robic. jestem męzatka od 7lat i mamy siedmio letnia córeczke przed slubem bylismy para 4lata. nigdy w zyciu nie spodziewałam sie ze spotka mnie cos takiego co zaczeło sie ok1.5roku temu. moj maz zawsze lubił imprezy kolegow ale nigdy przez to nie było wiekszych problemów. mimo wszystko byłysmy z corka najwazniejsze. jak sie napił bez dyskusyjnie szedł spac i nikomu nie dokuczał.az wkoncu zaczeło byc coraz gorzej wracał po dwoch trzech dniach a ja byłam jak błachta na byka. nigdy nie kochalismy sie jak był pijany poniewaz mi to nie odpowiadało i nigdy nie miał z tym problemu. do czasu. nagla zaczeło mu to przeszkadzac i rzadał za kazdym razem jak sie napił a ja nie dawałam sie zmusic.przez to potrafił pastwic sie nademna całymi nocami wyzywac od najgorszych. wiedzac ze musze isc do pracy rano -sam nie zmrozył oka po to aby mi nie pozwolic spac chodził za mna po wszystkich pomieszczeniach zapalała swiatła i wyklinał mnie,oczerniał w moich oczach moją matke i siostry.wszystkie byłysmy k..wami dziw,,,mi szmatami i szystko co najgorsze mozna było usłyszec. po paru dniach bycia poza domem gdy drzwi naszego mieszkania były zamknite potrafił je otworzyc nogami całe niszcząc. nigdy sama nigdzie nie chodziłam nie miałam własnych kolegow tylko znałam jego. ale ja i tak dawałam całemu swiatu tylko teraz jemu nie chce dac. pozniej przestawałam miec tez kolezanki dla spokoju bo jak stawiałam kontre jego zachowaniu to wyklinał ze moje ku..y kolezanki mnie buntuja przeciwko niemu i dlatego jestem taka madra. raz wyszłam na zaplanowane przyjecie z pracy na ktorym były same pracownice bez męzow to zastałam po powrocie poł domu zdemolowanego. mimo ze o moim wyjciu wiedział i nie sprzeciwiał sie od ponad miesiąca. a zdemolował bo uznał ze ja wcale nie byłam tam gdzie mowiłam tylko nie wiadomo gdzie i z kim. po tym i kilka razy pozniej wzywałam policje ale oni nic nie zrobili wyprowadzili go tylko z domu i zawiezli......do jego siostry bo tak sobie zazyczył. bo mnie nie zbił nie miałam sladow fizycznego znecania i po sprawie. on mnie nie bije bo wie ze bicie zostawia dowody wiec wykancza mnie psychicznie. jak wytrzezwiał zawsze mu mowiłam zeby przestał prosiłam błagałam straszyłam ze odejde z dzieckiem ale on myslałam kateegoriami takimi ze a powrzeszcze powsciekam sie i mi przejdzie i nic i tak mu nie zrobie.pozniej przeprosił obiecał i.....do nastepnego razu,tydziem dwa spokoj i od nowa to samo. az wkoncu powiedziałam dosc. za ktoryms razem gdy go nie było w domu wyprowadziałm sie. był w szoku strasznym nie wiedział co ma ze soba zrobic. tak było przez ok2 m-ce. przestał pic nie rzucał sie do mnie dzwonił do corki. widziałam ze sie cos chyba do niego dotarło ze duzo stracił. mieszkamy za granica i w tym czasie dostalismy socjalne mieszkanie weic postanowilismy zaczac wszystko od nowa. od marca tamtego roku było naprawde dobrze nie pił nie awanturowała sie nie wyzywał mnie niczego nie rządał. do wczoraj moja sielanka sie skończyła i znowu jest to samo. napił sie tak konkretnie i po powrocie do domu cała noc nie moja. a dzisiaj słysze ze to wszystko moja wina ze to wszystko przeze mnie.on nic złego nie zrobił. to ja jestem zła. dziekuje bogu tylko ze cora nie obudziła sie i nic nie słyszała bo starałam sie go oddalac od jej pokoju. ja juz załamałam rece. prosiłłam o terapie zeby cos z soba zrobił. ale według niego on jest zdrowy a ja powinnam sie leczyc bo mam cos z głowa. co ja mamteraz robic???????
Mam męża pijaka straciłam zdrowie .Psychicznie mnie wykancza ,ubliża wyrzuca zdomu wulgarnie sie zachowuje. Mój zakład pracy mi wykupił na własnosc mieszkanie,którego ciagle mi sie karze wyprowadzic ,Dzieci są dorosłe i jest mała wnuczka 2 miesięczna juz mają dosyc ,ale ja nie wiem jak zacząc od czego ,zeby z tym tyranem skaczyc policja nie raeaguje przez 30 lat byłam żoną i matką nikomu nic nie mówiąc ,ze tak sie dzieje od 20 lat myszlałam o dzieciach . Z powodu zdrowia i operacji zostałam rozwiazanie umowy z pracy poniewarz przebywałam na ręcie 12 m .Pracowłam 30 lat ale to nie wystarcza .Weddług niego jestem nierób mam 2 stopien nie pełnosprawnści na stałe ,najgorzej sie czuje ze powoli umieram przez niego już nie mam sił poniewrz pochodziłam patologie w dzieciństwie mam takie pikło jak było , Nie lubie alkoholu nigdy nie piłam mam obecnie 49 lat ,a czuje sie juz bardzo stara i zmęczona .Prosze mi poradzic co mam robić Dziękuje
Witam
aaaa
Witam wszystkich. Przeczytałam większość postów na tym forum. Zauważyłam ze dzieci sprawców znącania się nie wypowiadają, lecz jedynie mężowie i żony. Mam dopiero 17 lat, a może juz 17 ..... gdy byłam jeszcze malutka opiekowała się mną moja przyrodnia sostra, moja mama chodziła do pracy bo musiała uttrzymać jeszcze mojego brata i dwie siostry, a moj ojciec... gdy pokłucił sie z mama znikał na tydzien albo dwa z domu.. Ale mama i tak myślała ze ma w koncu kogos kto jej da szczescie . a nie to co miała kiedys" męża alkoholika" . Gdy miałam dwa latka przeprowadziliśmy się do nowego domu, i na początku wszystok było fajnie. Tylko moj ojciec nie był w porządku. Moja siostra i brat zawsze jak chceli sobie cos kupic to musili pracowac u mojego ojca. Boo jak nie pracowali to zawsze ich uwazał za złe dzieci. Z biegiem lat ojciec zaczął wyrzuucac z domu moje siostry i brata. Bił ich. Moją siostrę wyrzucał z domu i wykrecałł jej ręce, gdyby ni poręcz przy schodach zabbił by ją , zrzucając ja z nich. Nadd bratem tak samo się znęcał. przyciskał go do podłogi noga i trzymał za ręce. W koncu oni wyniesli sie do babci. Która sama była biedna. A moja mama o wiekszosci rzeczy nie wiedziala. Bo chodziła do pracy. Ale i tak sie zgadzala na wszystko.. Szczerzee, to zawsze tylko ja miałam dobrze, i miałam na wszystko... Ale oczywiście tez za prace.. Jak dla małego dziecka to jakies drobne prace typu pójscie do sklepu po mleko albo umyć naczynia. Ale gdybym o czyms zapomniała zawsze po mnie krzyczał , krzyczał tak bardzo ze trzęsły mi sie nogi. Pamietam jeden dzien kiedy stary uderzył mame , uderzył ja w głowe i ona upadła na podłoge.. Pózniej nie odzywali sie do siebie kilka dni , a potem było wszystko jak dawniej. Mama kiedys mi powiedziała ze pobił ją tak mocno ze wyła w szpitalu i miała robianą obdukcje. Ale ona ni tak za nim była głupia. Gdy zawsze wyjeżdżaliżmy na wajacje to tata wszystko kupowal. A jak wracalismy to wszystko mamie wyliczał.
Gdy poszłam do gimazjum too w pierwszej klasie było jeszcze dobrze, ale w drugiej.. Moj stary znów znikał z domu na noce.. Znów kłucił sie z mama tak bardzo mocno ze dochodziło do rekoczynów. Gdy nią szarpal to targał jej ubrania. Z czasem przestawał dawac pieniadze na wszystko. Nie dawał na jedzenie ani na rachunki. Mama juz nie pracowała bo chciała zostac w domu i sie mna zajmowac. A ma jedyne 600 zł za które miała płacic rachunki i mnie utrzymaC. Do nas do domu juz nikt nie przychodził , nawet somsiadka która tak dobrze kolegowała sie z mama. Przestałam sie odzywac do ojca , powiedziałam ze go nienawidze, ze zniszczył mi zycie a on? On oczywiscie zaczął smiac mi sie w twarz i ostentacyjnie powiedział mi ze conajwyzej moge " wylizac mu dupe". Od tamtej pory powieziałam dosc. Ze dam sobie z nim rade. i predzej czy pózniej pozałuje tego co zrobił. Moja matka to srzep nerwów.. Ja sie jeszcze jakos trzymam. Ojciec zamknął jeden pokuj w którym trzymał wszystkie swoje rzeczy pioeniądze, telewizor i meble z mieszkania, po to ab matka i nasza rodzin munie ukradła. Cała moja rodzine uwazał za złodzieji. Przed znajomymi potrafił wymyslac takie historie ze nie dało sie tego słuchac jak mówiła mi o tym somsiadka. niecały rok temu tata zostawił mame, i ożenił sie z inna kobieta. wyprowadził sie do niej.. Z moja mama tata nie mioał slubu. Żyli na "kocią łapę". Gdy się wyprowałdził przychodził tylko i robił awantury. Najgorsze jest teraz to ze on przepisał ddom w którym my mieszkamy z mama na córke od tej jego obecnej żony. I on sam wszystkich teraz nastawia przeciw nam byle by nam było jak najtrudniej. Kiedyś przyszedł rano do domu jeszcze jak chodziłam do gimnazjum i zrobił taka awanture szarpał sie z mama , i ja w tedy skoczyłam do niego i sie z nim szarpałan... popchnełam go na szafe, a on mnie ciagnał za włosy i ubrania. Teraz jestem w pierwszej klasie szkoły sredniej. Poszłam do swietnej szkoły. Niestety na która tez trzeba dosc troche pieniedzy.. On wysyła mi tylko 300 zł miesiecznie to tak prawie starczy na bilet do szkoły na karte do telefonu i zapłacic korki z angielskiego.. Mozna powiedziec ze nie mam zle.. Boo inne dzieci tego nie majaa. Ale co z tego jakmoja mama ciągle robi jakies długi bo nie mamy npp na jedzenie .... nigdy nie dtarcza doonca miesiaca i mama musi pozyczyc. Dzięki niemu to wszystko, całe to moje spaprane zycie. Ojciec razem z ta jego pasierbica chca nas wyzucic z tego domu bo narzucili nam czynsz 500 zł a mama nawet na tonie ma. Czekamy teraz az dostaniemy od gminy jakies mieszkanie na wiosne. w tedy chyba bede najszczesliwsza 17 latka na swieci. Gdy w koncu bede mogła spokojnie zasnąc bez obaw ze on moze przyjsc ii cos nam zrobić. Mam juz tak zniszczona psychikę, chciałabym go zabić. Nienawidze go ! Ale przeciez nie pójde siedziec za dziada. Jezeli ktos sie interesuje moge jeszcze napisac dalsze losy za jakis czas mojej historii.
mieszkamy razem trzy lata a od paru miesiecy on jest wobec mnie albo agresywny albo obojetny a to zalezy od jego humoru a tak naprawde to mnie jest juz wszystko jedno szkoda mi tylko tych lat poswieconych dla niego i moich staran o to zeby wszystko bylo ok
Kiedy czytam wasze historie, moja wydaje mi się mało "dramatyczna", ale...
Dręczył mnie od początku, ja zaślepiona uczuciem do niego nie widziałam tego. Kiedy protestowałam, mówił, że to dla mojego dobra.
Byłam zafascynowana, zakochana, wierzyłam na ślepo i ślepo oddana.
Wykorzystał to. Podporządkował sobie mnie totalnie, kontrolował wszystko : moją torebkę, listy, maile, grzebał w moich osobistych rzeczach, mówił mi z kim mam sie spotykać, a z kim nie, wydzielał pieniadze, kontrolował komórkę, grał na moich uczuciach, ciągle oskarżał mnie o brak lojalności, później o zdrady, jak chciałam odejść groził, że sie zabije...
Ale pewnego dnia przyszło otrzeźwienie. Dostałam lepszą pracę, zaczęto mnie głośno chwalić, zaczęłam wiecej zarabiać. Poznałam innych ludzi. Zaczęłam sie powoli dowartościowywać. Stwierdziłam,że wcale nie jestem głupia, że wcale nie jestem nieudacznikiem, nie jestem k...
Ale...urodziły się dzieci. Ja otworzyłam firmę... I pewnego dnia stwierdziłam, że nie kocham go... Tłukłam głową w ścianę! Dlaczego tak późno! Zostałam, bo po tym jak go zdradziłam (zainteresowanie i czułość było towarem reglamentowanym), groził, że mi je odbierze.
Strach, towarzyszył mi 12 lat. Bałam sie go okrutnie. Jego docinków, oskarżeń, cichych dni, obojętności.
Jak urodziły sie dzieci, byłam dla niego tylko maszyną do zarabiania pieniedzy i opiekowania się dziećmi i myśleniu o nich. Do prasowania jego koszul, mycia sedesu, gotowania. A i tak zawsze miał pretensje, że jestem złą gospodynia domową.
Dwa tygodnie przed zdradą, na kolanach błagałam go, żeby mi okazał troche uczucia, bo nie wytrzymam. Usłyszałam : postaraj sie być lepszą gospodynia domowa to pogadamy...
W tym wszystkim jest pech : niestety potrafi sie opiekować dziewczynkami. Nie zaniedbuje ich, poświęca im cały wolny czas. jest dobrym opiekunem, ale nie wychowawcą, ale to juz jest trudne do udowodnienia.
Zostawiłam dzieci jemu i tu jest dla mnie dramat. Bałam się, że wykorzysta wszystko, łącznie z agresją fizyczną i zrobi wojnę o nie. Bałam się o dziewczynki, chciałam zminimalizować ich traumę.
On wiedział, że jestem ludzka i wykorzystuje to do dzisiaj. Po prostu mnie w świetle prawa okrada. A niech ma... Byle by dziewczynki nie cierpiały!
Uciekłam od niego, jestem po rozwodzie. Zapłaciłam słona cene za uwolnienie się od niego. Najwyższą. Tego smutku nic nie zaleczy, nawet czas.
Układam sobie życie z kimś, kto pomógł mi przejść przez piekło rozwodu.
Dziewczyny, jeżeli wasz partner nie interesuje się dziećmi, to sie cieszcie i bieżcie nogi za pas! Niech dziecko nie widzi, jak was traktuje. I mówcie o tym wszystkim, którzy zasługują na Wasze zaufanie. Nie ma nic gorszego, jak fałszywa lojalność.
Powinnyście być najpierw lojalne wobec siebie!
on śpi pijany po awanturze ja pierwszy raz czytam to co napisali inni po 20 latach małżeństwa nie wiem co robić i co myśleć nigdy nie lubiłam alkoholu w młodości może tego nie przeżywałam aż tak a może on mniej pił byłam zajęta małymi dziećmi teraz gdy dzieci wychodzą z domu zostaję sama on wraca pijany i zaczyna się piekło próbowałam rozmawiać gdy był trzezwy nie widzi że coś jest nie tak i mówi że to moja wina bo się czepiam próbował mnie uderzyć zatrzymał go prawie dorosły syn to młody mądry człowiek nie chcę żeby cierpiał bardzo Go kocham .dla dzieci jest dobrym ojcem pracuje i stara się potrafi oczarować nie jednego człowieka nikt oprócz dzieci nie wie jaki jest -znęca się psychicznie nade mną idzie za mną z pokoju do pokoju powtarzając swoją "mantrę" wtedy mnie puszczają nerwy jest bieganie po domu dręczenie krzyk boję się!!! najbardziej liczą się dla niego koledzy ja to drugi plan twierdzi że mnie kocha kiedyś tak było teraz on kocha tylko swoje JA mam zszarpane nerwy jestem bezsilna chcę mieć rodzinę boję się żeby dzieci nie cierpiały i nie wiem ile wytrzymam muszę przecież pracować być matką chcę być żoną nie mam z kim o tym pogadać dla rodziny wszystko jest ok zresztą jego była by przy nim moja przy mnie a nasze dzieci?nie chcę tego jestem skłonna wybaczyć ale boję się ze będzie dalej tak samo bo to trwa już trochę czasu nawet nie wiem od kiedy to określić nie mam siły by odejść bo kocham to jego dobre oblicze a to złe zdarza mu się coraz częściej nie wiem czy to przemoc ale z tego co czytałam to chyba tak wsparciem dla mnie jest tylko Bóg oczy mnie pieką od płaczu pozdrawiam wszystkich cierpiących TRZYMAJCIE SIĘ!
Własnie śpi pijany.Tak jest co dwa tygodnie wtedy "trzyma go" przez dwa trzy dni.W domu awantury,nie ma spania w nocy,wyzwiska typu -szmato dziwko ,żłobie,młocie ,hamie i wiele innych których nie chcem nawet pamiętać.Jak przestaje pic przeprasza . Ale to normalne.Ja jestem w gorszej styuacji bo mieszkamy na wsi i mamy gospodarstwo jak on jest pijany to wtedy ja musze sama wszystko zrobić.Ale wole robic to sama niz z nim bo przynajmniej wtedy sie nademna nie znęca!
po tym wszystkim co tu przeczytałam, mimo ze nie jestem zaskoczona to wiem jak ciezko zyc blisko osoby ktora kochasz, a ktora Cie niszczy, mam 18 lat od trzech lat jestem w zwiaku, chłopak zneca sie nademna psychicznie, nie moge wychodzic z domu, do sklepu, do kina, rozmawiac z mezczyznami, nie moge spotykac sie z pzryjaciólkami,pójścdo ginekologa, zmusza ,mnie do seksu, jesli sie nie zgodze to nie daje mi zyc, wiecie co wybieram.... groził samobojstwem jesli odejde, kiedys walczyłam, teraz sie poddałam, jestem z nim i bede nie ziosłabym jego smierci, uszcesliwie go w ten sposob mam nadzieje, probowąłam z nim rozmawiac ale on nie rozumie moich potrzeb, chciałabym tylko poczuc sie bezpieczna, kocham go i jednooczesnie go nienawidze, codziennie kłade sie spac a zanim zasne gorzko płacze i zycze mu zeby umarł, chciałabym byc kiedys szczesliwa z kim kto by mnie rozumiał kto by nie dreczył mnie czy istnieja tacy mezczyzni?
on ma syndrom/kompleks Otella (musisz go leczyc).
mnie zonka rzucila bez skrupolow (z kochankiem uciekla i dzieci zostawila). ;(
witam mąż znęca się nade mną od czterech lat wyzywa od huji, tępaków, padlin, dziwek, kurw, pizd niemytych,szmat,szumowin,gadzin, mówi że jestem nikim, zerem. Wielokrotnie pluł mi w twarz i dwa razy pobił ciągnął za włosy i pięściami bił po głowie,Jest mi bardzo żle i nie mam już siły...Mam czteroletnią córeczkę i nie mamy się gdzie podziać a on wyrzuca nas z domu kazał wypierdalać na śmietnik...nie wiem co robić jak mam żyć
Oddałam sprawę do sądu i bardzo się boję powiedział że nic mu nie zrobię że mogę mu ciągnąć ...mąż mnie molestuje słowami i czynami>Czuję jakbym zatraciła swoją godność bardzo sie boję czuję ciągle strach nie potrafię się skoncentrować mam problemy z pamięcią.Mąż powiedział że zabierze mi córeczkę a mnie zamknie w lubiążu.
A najgorsze jest to że on zwala winę na mnie!!!mówi że szczekam i go prowokuję że nie daję mu zjeść bo nie mogę być w kuchni jak on jest -nie wiem co mam robić błagam o radę i pomoc
Aśka
SŁUSZNA SPRAWA!
TY CZLOWIEKU NIE ZDAJESZ SOBIE SPRAWY W JAKIM AMOKU ZYJE TWOJE DZIECKO NIE POWIE CI TEGO JEST ZBYT MALE.
ALE WIEDZ ZE PRZYJDZIE CZAS KIEDY ZROZUMIESZ ZE KRZYWDZISZ RODZINE TYLKO WTEDY MOZE BYC JUZ ZA PUZNO NA JAKIE KOLWIEK REFLEKSJE Z TWOJWJ STRONY.
ZMIEN TO!
WITAJ MINELO TROCHĘ CZASU OD TWOJEJ WYPOWIEDZI ALE MAM NADZIEJE ZE CZASEM JESZCZE TU ZAGLĄDASZ.PRZESZLAM TO SAMO CO TY BYLAM I JESTEM WYCZERPANA PSYCHICZNIE.NAJGORSZE JEST W TYM WSZYSTKIM TO ZE DZIECI NA TO PATRZĄ NIE MAJĄ NORMALNEGO ZYCIA JAKIE POWINNY MIEC.CZY NIE WARTO TO ZMIENIC.NIE MYŚLĘ W TYM MOMENCIE O SOBIE LECZ O MYM DZIECKU O NASZYCH DZIECIACH.WARTO JEST DLA NICH ZROBIC TEN JEDYNY PEWNY KROK DO PRZODU.PAMIĘTAJ ZE Z KAZDEJ NAWET NAJGORSZEJ SYTUACJI JEST WYJŚCIE,PEWNIE MYSLISZ LATWO MOWIC,ALE JA DALAM RADE ZACZYNAM NOWY ETAP NIE COFNE SIĘ O KROK DO TYLO TO PRZESZLOSC................ODEZWIJ SIE........
Mój brat maltretuje swoją żonę i dzieci.
Wielokrotnie mówiłem mu ,że to widzę i ,że bardzo mi się to nie podoba.
Wielokrotnie też radziłem szwagierce jak ma się bronić.
Wszyscy w rodzinie są za nią.
Ona jednak nic nie robi aby bronić siebie i swoje dzieci.Nie słucha zadnych rad. Milczy lub placze.
Czasami tylko prowadzi dziwne intrygi.Zamiast mówić głośno do wszystkich w rodzinie o swoim losie,to każe wszystkiego się domyślać i jeszcze nie potwierdza naszych przypuszczeń
Postępuje jak niewolnica.Płacze i wykonuje polecenia swojego pana.Dzieci są przestraszone i bardzo
boją się ojca.Dzieci są bardzo posłuszne,są sterroryzowane.
Jak można jej pomóc, jeżeli ona nie chce pomocy. Jak można pomóc dzieciom,jeżeli matka
ich nie chroni?
moja historia zaczyna sie jakies 5 lat temu otoz poznalam wspanialego chlopaka i ojca mojego syna bylismy szczesliwi dopoki nie zepsulam tego bo zakochalam sie w innym zostawiam dla niego wszystko rowniez synka i wyjechalam z czym do dnia dzisiejszego nie moge sobie z tym poradzic moj nowy partner byl strasznie kochliwy i zazdrosny bylo dobrze dopuki nie urodzilm drogiego dziecka od 1.5 roku meczy mnie psychicznie i fizycznie wyzywa bije a co najgorsze nawet rozmowa z nim a nawet z jego rodzina nie pomaga od jakiegos czasu wogule mnie nie szanuje nie wiem co mam robic bo za kazdym razem coraz bardziej boli mnie moje cialo juz nawet zaczelam myslec o samobujstwie. on jest chory a ta milosc na zabuj albo ja kiedys zgine albo on bo nie moge czekac z zalozonymi renkami wiec tez mu oddaje i tak lejemy sie az ktores ucieknie z domu. pomocy doradzcie mi prosze bo duzej tego nie zniose dodam jeszcze ze jestem na jego garnuszku dla dziecka zrezygnowalam pracy
zacytuje staropolskie wiersze tutaj:
wiersz o zonie
az sie dziwie, ze Ty jestes moja zona
stara, brzydlka pomarszczona
tluszczu duzo masz i rozstepy
nie dorastasz i do piety
zaraz mlodsza sobie znajde
nie bede juz robil za ciamajde
nie bede placil alimentow
ani dawal Ci prezentow
rozwod to najlepsza sprawa
znow beda dupeczki i zabawa
nie pojde wiecej pod pantowel
teraz wiem, iz malzenstwa
to najwieksze zycia sa przeklenstwa
nie chce zyc jak w piwnicy kartofel
dzislasz zdrowo mi na nerwy
wiec z innymi dupencjami wole dawac perwy
nic mi nowego do zycia nie wnosisz
tylko swymi spazmami sie unosic
dalem sie namowic na slub koscielny
teraz zywot mam piekielny
ty mnie zdradzasz z sasiadamy
a ja charuje ciezko nocami
wole miec 2 kochanki
niz takie wypudrowane utrzymanki
czas tak szybko leci
wic zrobie testy DNA czy to moje dzieci
mimo ze jestes straszna ladacznica
to juz nie chce trzymac Cie za cyca
wiersz o mezu
ech moj mezu, dlaczego mnie zdradzasz?
zamiast dla mnie to dla innej wsadzasz
ona mlodsza i bardziej ploda
lecz do zycia niewygodna
mi nie placisz alimentow
i nie dajesz juz prezentow
kiedys byly, tance, kwiaty
dzis nie wpadasz do mej chaty
po co godzilam sie na intercyze
teraz mam tylko klopotow walize
moje cialo juz zaraz do wymiany
i bedzie przemawial ksiadz i graly organy
nie ma sensu jednak zycie
bo na starosc tylko hemoroidy i picie
dupczysz wszystko co sie rusza
tys szybszy niz najlepsza kusza
tys zawsze przepijal swoje wyplaty
i nie przynosil nic do chaty
marta 17 - Twój post zmotywował mnie aby napisac na tym forum...
jestem w wieku marty i też doświadczam przemocy. psychicznej, ze strony ojca. mnie nigdy nie uderzył, ale moją mamę i starszą siostrę nie raz. wygląda na to, że moja siostra wszystko m uwybaczyła, ale ja nie potrafię i chyba nawet nie chcę. mój ojciec potrafi być normalny, można z nim normalnie porozmawiać i się pośmiać, ale jak urządzi awanturę... sypią się wyzwiska, często boję się, że za chwilę on zacznie katować mnie albo mamę. fakt, że materialnie mam wszystko powstrzymuje mnie od robienia czegokolwiek... moja siostra mówi mi, że wszystkie awanury są przeze mnie, że to dlatego, że jestem niewdzieczna i bezczelna. owszem, nie jestem człowiekiem idealnym, ale to nie jest powód, żeby wyzywał mnie od najgorszych. po maturze chce się wyprowadzić z domu, myślałam o studiach w innym mieście, ale mama dała mi do zrozumienia, że na ewentualna pomoc finansową moge liczyć sporadycznie i dała mi do zrozumienia, że sobie zwyczajnie nie poradzę. jestem zrozpaczona - czuję się jak w złotej klatce.
sylwiaidz, czy mogłabym napisać do Ciebie maila?
Czy ktos znalazl juz jakis zloty srodek? Mozecie sobie wyobrazic ze ja mam dobra prace, zarabiam na dom a ten kutas wiecznie mnie wyzywa. Nic nie robie w domu, przy dziecku i ogolnie jestem do niczego a te awantury - jak sie pytam dlaczego jest agresywny to mi odpowiada - no zastanow sie dlaczego.Dzis wyszlam do pracy o 6:45 a o 6:55 dogonil mnie sms z awantura. Jestem w skrajej depresji. Prace pewnie tez niedlugo strace.
to teraz ja wtrącę swoje trzy grosze !
wiem ze krzyczę na żonę i jest mi z tego powodu przykro, poza tym zawsze po awanturze źle sie czuje fizycznie i psychicznie ale....
1) nie pije alkoholu wogóle
2) nie szlajam się, siedzę w domu, wszędzie chodzimy tylko razem i nie jest tak ze kolesie są wazniejsi
3) nie uzywam przemocy fizycznej.
4) oszczedzam pieniadze
5) oboje mamy oboje bardzo dobre relacje z rodzicami ( tesciowa jest super ! )
a moja zona ?
jej sie zdaje ze zycie to jest bajeczka, wszystko bedzie tak jak ona chce i wogóle , ja nie wiem, czasami mi sie wydaje ze ona by chciała aby krasnoludki z nieba zrzucały złote monety czy jaki huj ... a jak sie pojawiają problemy ktore przynosi zycie, to oczywiscie winien jestem ja bo zrobiłem......( i tu mozna wymieniać cała litanię )
jak mnie tak wyprowadzi z równowagi swoim marudztwem albo wypominaniem to oczywiscie lecą kurwy i huje ( z obu stron ) a ona mówi ze TO JA sie nad nia znecam psychicznie
co robic
bardzo kocham zone i chciałbym zeby wszyst
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?