Forum prawne

Urlop na żądanie. - forum prawne

Witam, próbowałem wziąć urlop na pogrzeb członka rodziny w pracy, ale zostało mi to odmówione, robiłem to z tygodniowym wyprzedzeniem. No bo wcześniej nie wiedziałem kiedy ta osoba umrze, co jest logiczne akurat. Na przed dzień pogrzebu wziąłem urlop na żądanie, na 1 dzień. Po powrocie okazało się że mam wpisane w karte pracowniczą nie stawienie się do pracy czyli tzw. \"nn\" - nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy. Kierownik, wie że jest ona usprawiedliwiona. Mam pytanie jak pozbyć się tego z karty pracowniczej, i jak uzyskać inbformacje dlaczego to nn zostałe mi przyznane. Jeżeli faktycznie to nn, zostanie, to rozumiem że urlop na żądanie mam nie wykorzystany tak?

Odpowiedzi w temacie: Urlop na żądanie. (4)

Jeśli masz NN, to urlop na żądanie masz nadal w całości.

Co do NN:
pracodawca musi wyrazić zgodę na urlop na żądania, stąd jeśli go sobie po prostu wziąłeś be zgody pracodawcy, to skutkuje NN (może też poskutkować zwolnieniem dyscyplinarnym).

Przepisy jasno regulują na jakiego członka rodziny przysługuje zwolnienie od pracy w przypadku pogrzebu.

W porządku, mam w takim razie, pytanie, czy jest sens brania urlopu na żądanie skoro nie jest on na żądanie wydawany, bo i tak wymaga zgody pracodawcy jak inne urlopy-poza chorobowym. Nie usprawiedliwia mnie fakt że tydzień wcześniej próbowałem wziąć urlop na ten dzień? A jest to sytuacja wyjątkowa, no bo pogrzeb?

zacznę od tego że jestem młodą osobą i jeszcze nie znam wszystkich praw.
zaczęło się od tego że miały nadejśc nocki które zawsze zaczynamy z poniedziałku na wtorek a konczymy z piątku na sobotę...
tym razem bbyło inaczej. zaczęlismy z niedzieli na poniedziałek i liczylismy sie z tym że jest 6 nocek i skonczymy z iatku na sobote . Jednak w sobotę przyszedł kierownik że pracujemy na 7 nockę z soboty na niedziele bo klient zagrozony...
no to oczywiscie wszyscy pokrecili nosem i sie rozeszli a ja wraz z dwoma kolezankami odmówilysmy przyjscia. (zaznaczam ze konczylismy w niedziele rano a z powrotem na 2 zmiane w poniedzialek mielismy przyjsc, co jest niezgodne z czasem odpoczynku czyli 35 godzin) to on na to że wystawi nam zlecenie przyjscia do pracy, bo klient tego potrzebuje. ja powiedziałam że tego nie podpisze i ze nie przyjde, a on że mam podpisac (podniesionym tonem) a jak nie to wezmie innego kierownika na swiadka że nie chciałam podpisac i tak wyjdzie na jedno.
usłyszałam też ze jesli nie przyjde moge liczyc sie z naganą od dyrektora....
PATOLOGIA !
Dzisiaj kolejny dzień... mam drugie zmiany, potrzebuje na jutro wolne i powiedziałam swoim dziewczynom ze mnie jutro nie bd ze wezme na żadanie. a dlaczego ? bo na urlop nawet nie mozna liczyc w tym zakladzie... dzowni do mnie kierownik ze nie moge wziasc urlopu na zadanie bo nalezy mi sie dopiero jak przepracuje pol roku w firmie (pracuje od 18 czerwca) ... i że mam przyjść do pracy bo inaczej dostanę n...
nnie wiem co mam robic.. komletnie! pracuje od czerwca a już mam przekroczone 150 godzin, które sa zgodne z kodeksem pracy.
podejście do ludzi jest straszne, nie szanują nikogo, ludzie nie mają już siły. nikt się z tym nie liczy.

POMÓŻCIE !

Sugeruję Pani dogłębną rozmowę z radcą prawnym Państwowej Inspekcji Pracy.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika