Wybity bark... - forum prawne
Mam pytanie - czy jeśli doszło do wybicia barku na chodniku w mieście i poszkodowany ma założony gips i nie może pracować to może starać się o jakieś odszkodowanie i jeśli tak to gdzie można się starać i jak powinno wyglądać podanie??
(madziasz)
Odpowiedzi w temacie: Wybity bark... (9)
Jeśli doszło do uszkodzenia ciała w wyniku upadku na ulicy czy chodniku można starać się o odszkodowanie za doznane obrażenia od zarządcy miejsca zdarzenia. Należy jednak zwrócić uwagę na kilka elementów. Po pierwsze czy upadek nastąpił z winy zarządcy (np. nie sprzątnięty śnieg, śliski chodnik). Jeśli tak to czy zarządca miał fizyczną mozliwość usunąć zagrożenie (nie miał jeśli do wypadku doszło np. o 4.00 rano, a wieczorem nie było ślisko). Jeśli na tym etapie stwierdzimy, że przysługuje nam prawo do odszkodowania należy udowodnić, że uraz nastąpił właśnie w tym miejscu (np. poprzez protokół straży miejskiej, policji, pogotowia ratunkowego, świadkowie). Jeśli nie potrafimy udowodnić miejsca to raczej nie ma szans na odszkodowanie. Dalej potrzeba orzeczenia lekarza udzielającego porady po wypadku o rodzaju i stopniu uszczerbku na zdrowiu. Jeśli mamy już to wszystko trzeba wystąpić z pismem poleconym do zarządcy, opisać zdarzenie i zarządać odszkodowania. UWAGA ! Odszkodowanie nie może powodować wzbogacenia poszkodowanego, a jedynie ma być zwrotem poniesionych nakładów na dotychczasowe leczenie, rehabilitacje i ew. zwrot korzyści które zostały stracone w wyniku wypadku. Jeśli zarządca miejsca uchyla się od wypłaty odszkodowania należy wystąpić z pozwem do sądu o zapłatę należności. Pozew pomogą spisać pracownicy biura podawczego w sądzie. Nie jest wymagane angażowanie prawnika, chociaż jeśli zarządcę reprezentuje adwokat jest duża szansa że wygra on sprawę. Wtedy należy rozważyć zatrudnienie adwokata.
OK, rozumiem. Sytuacja wygląda tak: znajomy wracając z w Nowy Rok do domu (wbrew skojarzeniom był trzeźwy ;0) ) wywrócił się na zupełnie oblodzonej ulicy. Wydaje mi się, że pierwsze dwa warunki są tu spełnione(było to zdecydowanie z winy zarządcy terenu i taka sytuacja ze stanem chodnika występowała już wcześniej). Gorzej będzie z jakimś protokołem Straży Miejskiej czy Policji(po prostu go nie ma), ale za to był świadek. Była to jego żona. Nie wiem, czy tylko ona, być może jeszcze jedna para z którą wracali... ale tego pewny nie jestem. Z orzeczeniem lekarskim też raczej nie będzie problemu, bo człowiek ma teraz w gipsie rękę i cały tułów.
I jeszcze jedna rzecz: człowiek ten jest kierowcą i przez ten wypadek nie może on wykonywać swojej codzinnej pracy, nie mówiąc już o codziennych standardowych czynnościach, bo jest to na domiar złego prawa ręka:0(
A więc podsumowując: trzeba zebrać odpowiednie dokumenty i wystąpić najpierw do zarządcy terenu(czyli w moim rozumieniu do właściciela danej posesji, zgadza się). Jeśli ten nie będzie chciał wypłacić odszkodowania, wtedy kierować się do sądu. Czy moje rozumowanie jest prawidłowe?
I na koniec jeszcze jedno pytanie: jak wyliczyć(czym się przy tym kierować) kwotę odszkodowania którego będziemy rządać od właściciela?
Z góry dziękuję za dalsze informacje.
Pozdrawiam
Przede wszystkim podstawą roszczenia są utracone korzyści majątkowe, których poszkodowany nie mógł uzyskać w związku z wykonywaną pracą zawodową. Poza tym można spokojnie dodać 10-20% za tzw. "szkody moralne" i doznany uszczerbek na zdrowiu - w zależności od stanu tego złamania. Jeśli doszło do trwałego uszkodzenia ciała to wtedy odszkodowanie może być znacznie większe. Spróbujcie dowiedzieć się, czy zarządca nieruchomości (czy raczej chodnika) nie ma wykupionej polisy OC. W takim wypadku zgłoście się bezpośrednio do ubezpieczyciela, nawet z pominięciem zainteresowanego. W przeciwnym razie pozostaje zebranie dokumentów i sprawa. Proszę nie zapominać, że w sprawach o roszczenie pieniężne należy wpłacić zadatek, który ewentualnie po zakończeniu sprawy (na podstawie szczególnej sytuacji majatkowej) za zgodą Prezesa Sądu może zostać zwrócony. Życzę powodzenia, chociaż w tej sytuacji faktyczna niemozność udowodnienia miejsca zdarzenia (zeznania świadków mogą nie być wiarygodne) byłyby podstawą linii obrony. Chociaż "never say never ..."
mam wybity bark czy moge strac sie o odszkodowanie
elo,
zjebalem sie ze schodow... rozjebalem sobie bark.. tzn chyba zostal do kurwy nędzy wybity.. do chuja!! mam tez palca zwichnietego [kciuka] od reki... jestem ubezpieczony na 11 tys. ile moge dostac kasy kurwa mac? psaaa.
hej ja też mam wybity bark i lekarz powiedział że mogę sie starać o odszkodowanie bo jestem ubiezpieczona ale nie wiem jaki to procent uszczerbku na zdrowiu. miał ktoś z was taki przypadek ile dostaliście??
dodam ze sie ucze i mam jedynie ubezpieczenie w szkole;/
dostałem za rane szytą z tyłu głowy 2,5 cm 80 zł śmiech na sali a i jeszcze lekarz napisał mi ze mam blizne 1,5 a mam napewno z 2,5 jestem ubezpieczony w szkole za 35zł czemu tak mi mało dali aha w papierah było napisane ze za ileś tam procent dostaje 8 tyś ile dostane teraz za wybitego palca albo złamanego.X(
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?