Wyrzucenie z mieszkania - forum prawne
Witam
Nie orientuje się w ogóle w prawach lokatora więc postanowiłem zapytać. Otóż moja dziewczyna wynajmuje mieszkanie. Umowa została podpisana na czas 6 miesięcy, tyle że nie została ona tam zameldowana. Dosłownie po 2-3 tygodniach właścicielka chce ją wyrzucić z powodu... yy jakby to powiedzieć moim zdaniem głupiego. Otóż chce ją wyrzucić za to, że nie spytała się jej czy mogę nocować z nią przez weekend. Dla mnie to jest nie do zrozumienia, w umowie nie ma niczego typu "konsultacja odwiedzin z właścicielką". Włascicielka dała jej miesiąc czasu na znalezienie mieszkania. Czy da się coś z tym zrobić? Może da się podpiąć jakiś przepis pod to, że umowa była na 6 miesięcy i powód wyrzucenia nie jest chyba objęty żadnym przepisem;)
Pozdrawiam
Konrad
Odpowiedzi w temacie: Wyrzucenie z mieszkania (10)
Zacznijmy od tego..czy mieszkanie jest wykupione? zawarta umowa pomiedzy najemca a wynajmowanym musi określać okres wypowiedzenia. Można powołać się na artykuł owej umowy. Na pewno dostała egzemplarz dla siebie, po okresie wypowiedzenia i jeżeli wynajmujący nie zmieni decyzji to niestety Twoja dziewczyna będzie się musiała wyprowadzić.
Okres wypowiedzenia wynosi jeden miesiąc. Czyli w takim razie nic nie da się zrobić??? Myślałem może, że jeśli umowa jest na określony czas (6 mc) to nie może tak po prostu wypowiedzieć umowy i wywalić mojej dziewczyny po miesiącu. Nie ma przecież ani w umowie ani chyba w żadnym z kodeksów zapisanego prawa do odwiedzin. W takim razie co z tego, że umowa jest na 6 miesięcy jak miesiąc od powiedzenia, że nie chce jej tam, musi się wyprowadzić...? :(
Czy rodzice mają prawo zmusić do wyprowadzki dziecko, które jest zameldowane w danym miejscu?
Zbyt ogólnie napisane. Wiek dziecka, sytuacja materialna rodziców i dziecka, czy dziecko pracuje, powody chęci pozbycia się dziecka, czy są jakieś konflikty z prawem rodziców bądź dziecka, ogólnie dokładniejszy rys sytuacyjny by się przydał że by kto kolwiek mógł się tutaj wypowiedzieć.
Żadnych konfliktów w prawem. Dziecko od niedawna jest pełnoletnie, spór z rodzicami trwa od dawna, nie akceptują oni orientacji seksualnej syna (transseksualna). Czarę goryczy przelałą informacja o chęci podjęcia kroków w celu zmiany płci. Rodzina mieszka w małej miejscowości, wszyscy się znają, rodzice chłopca są właścicielami sklepu spożywczego. Dziecko nie pracuje, uczy się.
Jeśli rodzice są właścicielami mieszkania, to zgodnie z prawem mogą wystąpić o eksmisję. W tym celu należy złożyć w sądzie pozew o eksmisję. Cała procedura trwa zwykle dość długo - rok, dwa lata. Gmina zobowiązana jest do wskazania lokalu zastępczego, w Polsce nie jest możliwa eksmisja na bruk. Powiem od razu, że aby sąd przychylił się do takiego pozwu, musi istnieć słuszny powód - alkoholizm czy agresja eksmitowanego - coś w tym stylu. Sąd na pewno odrzuci wniosek, jeśli jedynym powodem będzie orientacja tego chłopca i brak akceptacji ze strony rodziców. Co więcej - występuje przecież obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka. Dotyczy on także pełnoletnich już dzieci, które kontynuują naukę i z tego powodu nie są w stanie samodzielnie się utrzymać.
Eksmisja jest JEDYNYM LEGALNYM sposobem pozbycia się syna. Jeśli rodzice go jednak wyrzucą, na pewno nie pomoże tu pójście na policję i poinformowanie o tym - policja nie zajmuje się takimi sprawami, no chyba, że chłopak byłby nieletni.
Serdecznie dziekuję za wyjaśnienie!
A co w sytuacji, gdy rodzice znajdą dla dziecka lokum i zgodzą się opłacać alimenty? Po prostu zrobią wszystko, by się go pozbyć z domu?
Właśnie wyrzuczenie wyrzuceniem, ale dziecko pełnoletnie uczące się będzie dostawać aliemnty od rodziców do zakończenia nauki na bank, no chyba że w między czasie stypendia dziecka lub podjęta przez niego praca pozwolą mu na samodzielne utrzymanie się.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?