nieprzyzwoite słowa i odmowa podania danych

To jest mój 2 post na forum i pierwszy kontakt z prawem, więc proszę wybaczyć jeśli zrobię coś nie tak jak trzeba. Zostałem zatrzymany przez patrol pieszy straży miejskiej i poproszony o wylegitymowanie się. Kiedy spytałem o cel wylegitymowania odmówiono mi. Strażnik zaczął wypisywać mandat, zapytałem za co? Dowiedziałem się że za używanie wulgarnych słów. Zapytałem skąd mogli wiedzieć co mówiłem skoro szli w moim kierunku dopiero i prosta do mnie podbili od razu? Brak odpowiedzi dostałem. Powiedziałem że nie mam danych przy sobie mimo że miałem i że mogą mnie ze słuchu spisać. Mandatu nie przyjąłem podpisałem się nie tak jak należy. Zrobiłem dwie literówki które de facto mają zasadnicze znaczenie. O sprawie zapomniałem. Teraz dostałem wyrok nakazowy od sądu. W tkórym sa te bzdury napisane że zostałem zatrzmyany ze nie chciałem sie wylegitymować pomimo posiadania dokumentów - niby skad oni to wiedzą. Ze używałem wulgaryzmów \"na głos\". Paranoja w skrócie.

Sytuacja opisana wygląda co najmniej dziwnie. Mam odczucie że jednak pan coś pominął. Pytanie brzmi raczej że skoro spisali pana nie z dowodu ale ze słuchu to dane na mandacie są nie pełne, brak w nich np. numeru dowodu i pana nr. pesel. Może pan brnąć że ktoś podał pana dane.