Problem z wlaścicielem lokalu - forum prawne
Witam, wraz z grupa kolegów ze studiów wynajmuje mieszkanie na czas roku akademickiego. Została spisana umowa, określające kwoty czynszu, czas wynajmu, kaucje. Lecz sen z powiek spędza nam właściciel, który wymyśla co chwile nowe niespodzianki. Chciałbym zapytać czy przedstawione niżej elementy jego dziwnego zachowania są w porządku w świetle prawa, a jeśli nie czy można coś z tym zrobić.
1. Niezapowiedziane wizyty z inspekcja. Rozumiem zrobić niezapowiedzianą wizytę, raz lub dwa do roku, w końcu studenci. Ale studenci to tez ludzie. Właściciel ma zwyczaj wpadać o 6 rano,(toż to środek nocy) oczywiście niezapowiedziany, wchodzić do każdego z 4 pokoi z "inspekcją". Raz, może byłoby to jeszcze do zniesienia, ale comiesięczne wizyty, są już powyżej uszu. To samo tyczy się pobieranie od nas opłat. Nie zdarzyło się by wizyta była wcześniej zapowiedziana. "przyjdzie na początku miesiąca" to wiemy, a telefony do nas ma. Czy możemy go nie wpuścić do wynajmowanego lokalu, jeśli przyjdzie z niezapowiedzianą wizytą o 6 rano, by trochę zmądrzał? W ustawie z dnia 21 czerwca 2001 r.o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego, w art. 10 istnieje zapis:
Po wcześniejszym ustaleniu terminu lokator powinien także udostępnić właścicielowi lokal w celu dokonania:
1) okresowego, a w szczególnie uzasadnionych wypadkach również doraźnego,
przeglądu stanu i wyposażenia technicznego lokalu oraz ustalenia zakresu
niezbędnych prac i ich wykonania,
2) zastępczego wykonania przez właściciela prac obciążających lokatora.
2. Zbiliza sie termin wygaśniecia umowy. Właściel poinformował nas, ze każdej osobie z kaucji zostanie potracone 100zl na "renowacje mieszkanie". W umowie nie było wcześniej o tym mowy. Za tym artykułem:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080619/DODATKI00/876258611
Wyczytaliśmy: "Naprawy bezpośrednio wynikające ze zniszczeń obciążają najemcę, o ile powstały z jego winy i nie są wynikiem normalnego zużycia mieszkania. Najemcę obciążają standardowo koszty naprawy i konserwacji: podłóg, posadzek, wykładzin, drzwi i okien, kuchni, wanien, mis klozetowych, osprzętu i zabezpieczeń elektrycznych, pieców węglowych i akumulacyjnych, malowanie, tapetowanie, naprawa tynków itp."
Jesli stan mieszkania, który oddajemy jest praktycznie identyczny z tym, który otrzymywaliśmy, czy właściele ma prawo nakładania na nas takich opłat. Nie ma żadnych zniszczeń (aż dziw :P), w scianach i posadzkach żadnych ubytków, widocznych zmian. Owszem, troche się zakurzyło, czy przy kontaktach ubrudziła ściana, ale czy to nie jest normalne uzytkowanie?
3. Jednorazowe przenocowanie kogoś i potrzeba informowania o tym właściciela. Jeśli ktoś chciałby u nas przenocować (epizodczynie, nie zaden dziki lokator), to czy musimy dawać o tym fakcie znać wlaścicielowi? Nie bardzo co prawda sie tym akurat jego zaleceniem przejmujemy, ale biorąc pod uwagę niezapowiedziane wizyty i późniejsze tyrady na ten temat, jest to co najmniej denerwujące. Żadnych zapisów w umowie na ten temat nie było, umowa słowna, że bedziemy zglaszać tez nie została zawarta, poprostu odgórne zalecenie.
4. Naszym zdaniem mistrzostwo świata. Opłata za miesięczny wynajem od osoby wynosi na papierze 200zl. W rzeczywistości jest wyższa prawie 2krosnie, co juz jest oszustem, ale własciciel chce być w zgodzie z prawem i zameldował do Urzędu Skarbowego, ze wynajmuje mieszkanie za 200zl od osoby miesięcznie. Od 200zl powinien odprowadzić podatek w wysokości 8,5% czyli 17zl. Logicznie by było, że jego zysk papierkowy powinien wynosić 183zl, bo to w końcu on a nie my plaćimy ten podatek. Ale nie dość, że "umówiliśmy" sie na inna kwote, to placimy dodatkowo co miesiac 17zl za podatek, za wszystkie fanaberie spółdzielni mieszkaniowej (jak oplata od osoby na mieszkaniu za korzystanie z windy, a nie od mieszkania, czy inne super rozwiązania). Czy możemy czlowieka troche postraszyć na podstawie jakiś aktów prawnych, urzędem skarbowym? Przywołać go do porządku, zeby wszystko zaczęło wygladać w miare normalnie, by liczył sie z nami jak z pełnoprawnymi najemcami.
Nie znamy sie na prawie. Możliwe, że wszystko to co robi właściciel mieści się na miarę polskiej rzeczywistości w obrębie słowa "ujdzie". Chętnie sie dowiemy jednak jak to wygląda z perspektywy osob, które coś na temat wiedzą. Temat może sie wydawać smieszny w porównaniu z eksmisjami, walki o mieszkania, czy grube oszustwa :) ale różne rzeczy, różnych ludzi bolą. A mieszkanie nam sie podoba, i mielibyśmy ochotę dalej tam pomieszkać, ale na jakichś, bardziej życiowych warunkach.
Odpowiedzi w temacie: Problem z wlaścicielem lokalu (1)
1.Właściciel nie może was nachodzić kiedy jemu się podoba. Powinien najpierw uzgodnić to z wami telefonicznie tudzież w inny sposób.
2. Kurz na meblach czy zabrudzenia przy kontaktach to raczej normalne przy używaniu lokalu, a szczególnie przez studentów ;)
3. Odnośnie opłat...Czy dostajecie jakieś pokwitowania za dokonane wpłaty na poczet najmu?
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?