Forum prawne

psychiczne nękanie przez sąsiadkę - forum prawne

Proszę o radę - sąsiadka nieustannie nasyła na mnie i mojego syna policje - w ciągu dnia- twierdząc że zakłócamy jej spokój. Wszyscy sąsiedzi mieszkający w jej sąsiedztwie doświadczyli jej interwencji w różnych sprawach- głośniej ktoś się odezwał inny stuknął drugi puknął jeszcze inny zapalił papierosa na balkonie. Na nas jednak skupilo sie wszystko - napisała skargę na policję . Zostali przesłuchani nasi sąsiedzi i nie zarzucił nam zakłócania spokoju. Policjant powiedział, że jesli będzie miał zeznania sasiadów, potwiedzające nasza wersję, że nikomu nie wadzimy - sprawę umorzy. Okazało sie inaczej - sąsiadka tak bardzo zawzięła się na nas, że złożyła następną skargę i policjant skierował sprawę do sądu. na koniec dodam ,że jest to babka znana w całej naszej wspólnocie z arogancji i braku szacunku dla innych .Może ktoś miał podobny przypadek - co dalej robić ?

Odpowiedzi w temacie: psychiczne nękanie przez sąsiadkę (50)

ja mialam bardzo podobna sytuacje, ale moja sasiadka okazala sie byc chora psychicznie, kilka razy byla wzywana do niej policja i straz pozarna (o malo nie spalila naszego pietra), zlozylismy (wszyscy moi sasiedzi i ja) skarge do administracji, ta przyslala opieke spoleczna, psychologa i policje, na szczescie od kilku tygodni juz jest spokoj, bo zabrano ja na leczenie psychiatryczne; prosze sprobowac sie jakos dowiedziec, czy u sasiadki nie wystepuje jakies niepokojace objawy (my napisalismy we wniosku, to, co zaobserwowalismy, czyli jej zachowanie, to jak sie do nas chamsko i wulgarnie odzywala + to, ze utrudniala nam zycie swoimi "pomyslami": ze sciana "promieniuje" itp.)

Ja również mam podobna sytuację i nie wiem co zrobić... Sąsiadki (dwie siostry) robia różne dziwne rzeczy.. np jedna z nich zaczeła rozbierac drewniany płot stojący na granicy naszych działek, porabała go i napaliła nim sobie w piecu... innym razem przez moją bramę wyjazdowa przeplotła gałęzie dzikich róż tak ze nie można było jej otworzyć... Innym, razem podając sie za mnie zadzowniły do Urzędu Gminy proszać o interwencję w sprawie nieprzejezdności drogi gminnej prowadzącej do naszych działek. To tylko trzy drobne wydarzenia z całej gamy ich bogatego repertuaru... nie mam pojęcia co zrobic w takiej sytuacji :(

ja też mam poważne problemy z sąsiadką, w zasadzei to maja wszyscy sąsiedzi tylko,że ja mieszkam zaraz obok i dlatego najbardziej jestem .... narażona. Podejrzewam, że ta pani ma zaburzenia psychiczne, ale co robić ? czy ktoś mógłby powiedziec jaka jest procedura w takich przypadkach ? ktos komu się to udało ?

moja sąsiadka to prawdziwa zmora, wszystkiego wszystkim zazdrości i jak ktoś ma cos lepszego od niej to zaraz pisze nieuzasadnione skargi do wszystkich urzędów. Jak moi rodzice po 20 latach w końcu zdecydowali się na remont parterowego domku ( dobudowali poddasze), to ona wzywała wszystkich: nadzór budowlany,wodociągi, elektrownie, kominiarzy, straz pożarn,a wszędzie miliony protokołów, przesłuchan , wizji lokalnych - rodzice przeszli przez piekło. A jak moja mama spytała dlaczego tak robi, to powiedziała, że jak mam zapłaci , to da jej spokój. Jak ekipa budowlana przyjechała z materiałami, to zastawiła drogę samochodem córki, twierdząc, że córka w ciąży musi tu parkować, bo nie może chodzić daleko. Lista jest bardzo długa, na domiar wszystkiego zrobiła z mojego taty kryminalistę opowiadając wszystki na około, że mój tato jej groził. Na policji co tydzień średnio składa skargi na rodziców z wymyslnych powodów, juz nie wiemy co z baba robić...

chyba każdy musi spotkac w zyciu z rz chociaż takiego sąsiada

A ja mam taki problem z byłą żoną mojego partnera. Zanim pojawiłam się w Jego życiu ich związek już się rozpadł. Od ponad roku są po rozwodzie, a Ona tego nie przyjmuje do wiadomści. Nęka mnie telefonami i anonimowymi listami, w których obrzuca mnie obelgami. Poniewaz listy są anonimowe mogę tylko domyslać się ze to od Niej. Telefonów od Niej już nie odbieram , bo i po co? Nie mam potrzeby i nie mam o czym z Nią rozmawiać. Czasami tylko odsłuchuję nagrania z poczty - oskarża mnie o to ze rozbijam rodzinę i odbieram dziecku ojca, wyrządzam krzywdę itd. (mają dorosłą ale jeszcze uczącą się córkę). Trochę to uciazliwe i irytujące, ale co robićw tej sytuacji?

Jestem w podobnej sytuacji. Sprawa jednak dotyczy mojego psa, ktory pozostawiony sam w domu, wyraza swa zalosc poprzez szczekanie. Swiadoma tego, jak uciazliwe potrafi byc dlugotrwale ujadanie jamnika, staram sie w miare mozliwosci nie zostawiac psa samego w domu. Od rana do poznego wieczora zawsze ktos z nim jest. Jesli zdarzy mi sie wrocic bardzo pozno, moja mama zabiera psa do siebie. Czasami jednak nie mam wyjscia i zostawiam psa samego. Moja nieobecnosc, chocby polgodzinna, zawsze ma ten sam final - kartka na wycieraczce z tekstami typu: "Pies wyje. Prosimy o spokoj. Lokatorzy", "Prosze uciszyc tego psa. Inni ludzie tez tu mieszkaja. Lokatorzy.", lub mniej wybredne w slowach: "Ty idiotko. Mam dosc. Pies znowu wyje. Jak nie umiesz go wychowac, to go uspij. Sasiedzi". Na kartkach sie nie konczy. Pani sasiadka alias "Lokatorzy" naslala na mnie juz administracje i straz miejska informujac ich w donosie, ze znecam sie nad psem. Parokrotne kontrole nie potwierdzily zawartych w donosie informacji. Kartki jednak nadal sie pojawiaja. Jestem bezradna i zalamana. Kazde wyjscie do sklepu, podczas gdy pies jest w domu, jest dla mnie stresem. Jak na wyscigi przebiegam od polek sklepowych do kas, biegiem wracam do domu, po to tylko, zeby znalezc na wycieraczce kolejny liscik. Na koniec dodam, ze szanowna sasiadka tez ma psa, ktory pozostawiony sam w domu takze szczeka....

Zapytam jeszcze retorycznie gdzie go wyprowadzasz na kupkę ? Psiarze w bloku to zmora rodziców z małymi dziećmi. Wynika to tylko z braku kultury właścicieli psów i poszanowania dla przepisów - brak kagańca, kupa na trawniku i wielogodzinne wycie. Mówienie o psychicznym nękaniu to groteska. Po prostu dbaj o psa. Jeśli nie masz możliwości - oddaj. A prawnikom zostaw sprawy poważniejsze. Sorry że offtopic, po prostu nie mogę.

ja mam sąsiada, w tej chwili sądzi się z 3 sąsiadami. Ze mną prowadzi 3 sprawy w sądzie. do tej pory zostałem ukarany 3 razy, ale po mojim odwołaniu wygrywałem. teraz ja sprubuje załozyć mu sprawe z Art.107 KW

mam ten sam problem tez mam jamnika i uciazliwych sasiadow.kiedy wychodze na dluzej zakaldam mu kaganiec wtedy jest cicho ale sasiadka ma dalej problem.tez nasyla na mnie spoldzielnie.ma nawet problem jak dzieci po mieszkaniu chodza jak lozka sie scieli i goscie tez nie moga do mnie przychodzic.ostatnio corce powiedziala ze zalozyla zeszyt w ktorym zaposuje kiedy i ile pies szczeka.

Hmm, odnoszę wrażenie, że jesteśmy sąsiadami. Troszke nie zgadzają mi się szczegóły ale ... Przedstawię Ci jak sprawa wygląda z drugiej strony: Ciche słuchanie "muzyki" przez tego młodego człowieka oznacza, że ja już nie muszę niczego włączać - doskonale słyszę to co on puszcza. Głośno oznacza, że drży strop oddzielający nasze mieszkania, drżą ściany, meble, a z półek rozlega się subtelny brzęk drżącej ceramiki i szkła. Innym sąsiadom nie przeszkadza to z dwu powodów. 1 - istnieje klatka schodowa i piony kominowe. 2 - uważają tego młodego człowieka za bandziora i zwyczajnie się go boją, bo zapity czy zaćpany i nie wiadomo co zrobi. Zastanów się, może sąsiadka ma trochę racji i warto słuchać muzyki wyłącznie dla siebie, a nie uprzyjamniać życia na siłę sąsiadom. Pozdrawiam

Zakładnanie psu kagańca na dłuzej /kilka godzin nieobecności w domu?/ jest okrucieństwem i na to też jest paragraf.
Trzeba zrobić porządek z sąsiadką a nie dręczyć własnego psa.

miałem taką sytuacje a moze i wdalszym ciągu to trwa,/sąsiad-
stara pierdoła ledwie nogi ciągnie za sobą a na droge wychodzi
i blokuje mi dojazd do domu albo na pole[wieś]
NIE MOŻECIE SIEDZEC BEZCZYNNIE-to wy teraz musicie-PISZCIE,APELUJCIE WYŻEJ,DALEJ !

ja mam rowniez podobny problem z sasiadka. od 3 lat zneca sie nade mna i moja rododzina-ona sama ma syna sterydziarza ktory trzyma cale miasto w ryzach a nawet policje z tego wzglze jest ich informatorem a tym samym czuje sie bez ograniczen.handluje tez narkotykami ale policja przymyka na to oko. 3 lata temu moj maz poklocil sie z nimi i od tamtego czasu zaczal sie horror. Meza nie ma od ponad roku a ja sama mieszkam z 2 dzieci i walcza z sasiadka. 2 lata temu naslala bandytow by podpalili mi drzwi a w srodku byly moje dzieci. policja stwierdzila ze z braku dowodow ani swiadkow sprawa zostala umorzona. sasiadka oczywiscie zatriumfowala. rok potem meza pobito strasznie w miejscu publicznym gdzie cale miasto patrzylo a mimo to wszyscy sa zastraszeni wiec nikt nie zeznawal-maz trafil do szpitala z peknieta czaszka oraz 2 krwiakami mozgu oraz wklesnieta koscia policzkowa do srodka co wymagalo operacji -mial tez popekane zatoki i polamana szczeke przez co byl zadrutowany na 8 tyg. sprawca glownym pobicia byl syn mojej sasiadki a mimo to policja umorzyla cala sprawe. Moj syn ma wiecej niz 7 lat wiec w okresie lata sam jest na podworku-osiedlowym placu zabaw-tam sasiadka na zywca podchodzila do niego z dyktafonem w recach i nagrywajac rozmowe pytala dziecko o zycie w domu a potem stwierdzala ze ojciec to cwel a matka to kur...-dziecko wystraszone przybieglo do domu...zadzw0onilam po dzielnicowego jednak on nic z tym nie zrobil bo sasiadka sie wyparla wszystkiego. do dnia dzisiejszego przynajmniej raz w tygodniu mam na wycieraczce smieci. butelki z moczem w srodku. itp. kilkakrotnie dzwonilam o poimoc na policje ale oni stwierdzili ze musze zalozyc sprawe cywilna ale jesli nie mam zadnych dowodow ani swiadkow to sprawa jest przegrana. sasiadka sledzi mnie na kazdym kroku poniewaz przy kazdym spotkaniu z nia na klatce ona wykrzykuje mi gdzie mnie widziala itp...calymi dniami ona stoji na klatce i zaczepia sasiadow i oczernia mnie przed nimi-kiedys chcialam z sasiadka o tym porozmawiac ale bezskutecznie-dzielnicowy gdy zrobil wywiad po sasiadach to nikt nic nie chcial mowic-wszyscy sa zastraszani. ja nadal nie mam zadnych dowodow i jestem juz psychicznie zalaman-takich przykrych akcji gdzie ona zneca sie psychicznie nade mn ajest multum tylko ze wszystko ona robi po cichu tak bym nie zlapala jej na goracym uczynku.

Od 8lat mam problemy z sąsiadami mieszkamy w prywatnym bloku.Długa jest lista spraw które wygraliśmy w sądzie.Jestem już u kresu sil.Nie wiem co mam robić.Dzisiaj użył gazu łzawiącego prosto mi w twarz gdy wychodziłem do kościoła.pisze i łza kręci się w oku z tej bezsilności.Są wyzwiska,zdechłe szczury,obelgi,pomówienia,niszczenie mienia,straszenie,śmiech prosto w twarz,obserwacje przez lornetkę,zalewanie mieszkania,okien,wzywanie policji,mógłbym jeszcze wymieniać.Wszystko mam na papierze i co?Dzisiejszy atak został odnotowany przez policję mam obdukcje i to wszystko żadnej sprawy z tego nie będzie miał to śmieszne.Widocznie w naszym państwie można walić gazem po oczach wszystkim bez żadnej kary.Mam sąsiadów którzy mają ten sam problem z tymi samymi sąsiadami.Mam świadków,dowody,wygrane sprawy i nic, jest jak było.Co jeszcze mogę zrobić POMOCY proszę dzisiaj gaz a jutro nóż.Niech ktoś to skończy.To już nie są żarty. Może ktoś to przeczyta i będzie wiedział co z tym zrobić.Założyłem sprawę cywilną którą wygrałem ale to nic nie dało.Mam już dosyć.

Bardzo proszę o pomoc!
Mój problem polega na dręczeniu psychicznym mojej rodziny przez sąsiadkę.
Od wielu lat systematyczne dostajemy listy z wyzwiskami, które posiadam jako dowód. Pani ma 85 lat ale to nie jest spokojna miła babcia jak tylko zobaczy mojego ojca mamę na podwórku wychodzi na balkon i ich wyzywa. Wzywaliśmy policje ale dzielnicowy jest nie skuteczny. Trudno tak cierpieć
i płakać mi się chce, że ktoś potrafi być takim podłym człowiekiem.
Mój ojciec ma teraz operacje na serce ma mieć wszczepiane bajpasy, obawiam się że po powrocie ze szpitala pani z balkonu go zabije "dobrym" słowem.
Próbowaliśmy wiele razy rozmawiać, ale to nic nie daje to musi być jakaś choroba psychiczna. My chcemy tylko spokoju nawet słowem się nie odzywamy ale obawiam się, że wykończy moich rodziców,a to przecież morderstwo tylko spowodowane stresem. Co robić czy jest jakaś możliwość żeby zakazać tej pani ze względu na stan zdrowia odzywania się.
Bardzo proszę o pomoc bezradna i bardzo smutna Monika

[cytat]

Proszę o radę - sąsiadka nieustannie nasyła na mnie i mojego syna policje - w ciągu dnia- twierdząc że zakłócamy jej spokój. Wszyscy sąsiedzi mieszkający w jej sąsiedztwie doświadczyli jej interwencji w różnych sprawach- głośniej ktoś się odezwał inny stuknął drugi puknął jeszcze inny zapalił papierosa na balkonie. Na nas jednak skupilo sie wszystko - napisała skargę na policję . Zostali przesłuchani nasi sąsiedzi i nie zarzucił nam zakłócania spokoju. Policjant powiedział, że jesli będzie miał zeznania sasiadów, potwiedzające nasza wersję, że nikomu nie wadzimy - sprawę umorzy. Okazało sie inaczej - sąsiadka tak bardzo zawzięła się na nas, że złożyła następną skargę i policjant skierował sprawę do sądu. na koniec dodam ,że jest to babka znana w całej naszej wspólnocie z arogancji i braku szacunku dla innych .Może ktoś miał podobny przypadek - co dalej robić ?

[/cytat]

Witam ja mam podobną sytuację ,od 4 lat mieszkam w bloku 9 piętrowym ledwo się wprowadziłam z moja rodziną mąż ,dziecko,pies a juz miałam wizytę sąsiadki z piętra pode mnną.NAjpierw poprosiła o podklejenie mebli filcem ,żeby nie hałasować .Mimo jej prośby juz wcześniej to zrobiliśmy.Po kilku tygodniach zaczeła nas nachodzić mówiąć ,że poprzedni właściciele robili mnustwo hałasu i ona by nie chciała podobnej sytuacji,wyjaśniłam starszej pani iz wiem jakto jest mieszkac na parterze i miec sąsiadów nad głową dodałam również, że nie jesteśmy osobami które urzadzają jakiej libacjie czy awantury.Dodam że często jestem sama z córka ,bo maż pracuje poza krajem.CZasem wpadną do nas znajomi w sobotę (2 razy w mc czasem wcale) i posiedza do 23 ,wizyta odbywa się bez głośnej muzyki .Niestey owaej pani zaczeło przeszkadzać wszystko przez okre 3,5 roku starałam się byc miła i jakoś rozwiązywac problemy polubownie niestey stało się nieco inaczej moja cierpliwosc się wyczerpała przez 5 dni z rzędu przyłaźiła z pretęsjami najpierw ,że śasiedzi z 7 pietra maj aw domu jakas maszyne potem ,że gruz nasypaliśmu jej na balkon a po paru minutach ze sasiad z 7 wszedł w nocy przez balkon na jej (8 pietro) i odkół jej kafle z balkonu.Wysłuchałam i powiedziałam ze to nie moja sprawa.Następnego dnia z samego rano 7,30 scgodzac do windy owa pani czekła juz w swoich dzwiach z pytaniem czy ja jej robie po złosci i o 1 w nocy przestawiam meble krew mnie zalała i posypało się z mojej strony kilka ostrych zdań.Po tym zdarzeniu poszłam do dzielnicowego z zapytaniem co mam zrobic w takiej sytuacji.ODPOWIEDZ BYŁA TAKA NA DEBLI NIE MA RADY dodam iz usłyszałam ze moj problem jest bardzo niewielki a inni ludzie maja gorszych sasiadów.Wiedziałam ze za jakis czas poleci do administracji i tak sie stało .W zeszłym tygodniu otrzyłałam od dozorczyni regulamin.WIec nastepnego dnia poszłam do administracji dowiedziec sie na jakiej podstawie zostałm i on wręczony.Pani się usmiechneła i powiedziała ,że sa skargi.Na pocztatku nie chiała mi wiele powiedziec dopiero kiedy powiedziałam o co chodzi i kto donosi rozpoczeła się rozmowa (z mojej strony bo pani ledwo się powstrzymywała od sniechy) powiedziała ,że ta pami jest dosłownie co 2 dzien na skardzie i co oni maja zrobić.Ręce mi opadły.tylko ze to ja muszę chodzic i się tłumaczyc z odgłosów codziennego życia.Dodam kolejny raz ,że śasiedzi mieszkający pod ta pania maja ten sam problem a administracja doskonale wie że poprzedni lokatorzy mieli ten sam problem Wiec co dalej ... JAk to rozegrac skoro komuś wszystko pzreszkadza nawet kazała mi buty na klatce ubierac bo ona słyszy jak ja chodzę po przedpokoju przed wyjsciem do pracy.

Proponuję właczyć kamerę i nagrać.

Widzę, że nie jestem osamotniona w naszym państwie bezprawia. Też mam sąsiadów którzy skutecznie uszczęśliwiają mnie wyzwiskami, zaczepiają na ulicy, zastraszają, popychają i jeszcze wiele by wymieniać. Myślę sobie, że nie są normalni za to są bezrobotni i mam wrażenie, że robią te wszystkie rzeczy dla zabicia wolnego czasu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy sąsiedzi wiedzą i nie chcą pomóc, bo wiedzą czym to grozi. Miło poczytać, że człowiek nie jest sam z tym problemem. Zdecydowałam się zgłosić sprawę do prokuratury. Bardzo proszę o pomoc (jakiś gotowy wzór)w napisaniu pozwu do sądu.

Dawno to było ale jesli nadal masz ten problem. To są teraz jakieś specjalne obroże, które kiedy pies szczeka emitują lekki impuls elektryczny i pies behawioralnie się oducza szybko. Ale nie znam szczegółów.

Witam! Mam podobny problem, sprawa ciągnie się od ponad 10 lat. A właściwie od momentu, kiedy się urodziłam. Mieszkam w bloku 10-piętrowym na 7. piętrze na Targówku.
Pierwsze niemiłe kontakty z sąsiadką z dołu dotyczyły tego, że jej "śmierdzi" (cytuję), ponieważ moja mam pierze i gotuje pieluchy. To nie były jeszcze czasy pralek elektrycznych.
Później - że za głośno biegam po domu.
Potem był jakiś czas spokoju, aż do momentu, kiedy nie skończyłam 18 lat. Że pety jej zrzucam na papapet, że gram na trąbie na balkonie (chodziło zapewne o wuwuzele; były wtedy jakieś mistrzostwa w piłce nożnej), że oblewam jej garnkiem z wodą szyby, że przesuwam meble w nocy. Doszło do tego, że skaczę na skakance w drewniakach i jestem czarownicą, która odprawia czary. Policja była u nas codziennie. Codziennie nerwy. Nasz pan dzielnicowy się tym zajął, bo już były groźby z administracji, że nas eksmitują. I znów chwila spokoju. Jednak pani z 6. piętra (nigdy niepracująca, całe życie na rencie - nie wiadomo, z jakiego powodu) zaprzyjaźniła się z panią z 1. piętra w moim pionie i zaczęły działać. W skargach policyjnych przeczytałam, że mam ogromną maszynę wibrującą, od której na 1. piętrze drżą poduszki. Że puszczam głośno na cały blok muzykę - udowodniłam, że nie mam nawet takiego sprzętu, poza tym slokalizowałam sąsiad z 4. piętra dopuszczającego się tego czynu i nawet to nagrałam na kamerę. Nie pomogło. Zaczęły się groźby, pani z 6. piętra twierdzi ponadto, że nie pracuję, nic nie robię, tylko siedzę i czaruję - przedstawione dokumenty za okres 10 lat pracy w zawodzie jej nie przekonują. No więc zostałam "prostytutką", bo późno wracam do domu i za każdym razem taksówką - pracuję w redakcji do póżnych godzin nocnych i wracam taksówkami-voucherami z firmy.
Nie wiem, już co mam robić. Codziennie słyszę w nocy walenie w ściany i okropne przekleństwa rzucane w moją stronę. Nadmieniam, że mieszkam z 82-letnią babcią i 62-mamą.
Nie mam już sił, jestem wykończona psychicznie. Gdy wychodzę do pracy, w jednym ręku trzymam telefon z włączoną kamerą, a w drugim gaz pieprzowy. Ratunku!!!

Witam.
Zastanawia mnie dlaczego zawsze/w większości jeśli pojawia się w takich sprawach pies/'szczekanie' to wina jest po stronie właściciela psa. Ja niestety mam też doświadczenia związane z sąsiadką (liściki, karteczki, policja, sąd..), która posiada własnego psa i tez miała z nim kłopoty i uwzięła się na naszego psa/na nas. Dodam, że szanujemy prawo, sąsiadów, sprzątamy po naszym psie i inni sąsiedzi nie potwierdzają zarzutów. Mam nagrania, które również nie potwierdzają zastrzeżeń sąsiadki - chyba, że są jakieś ustalone normy, prawa mówiące o tym, że pies nie ma prawa w ogóle szczekać (z nagrań wynika, że czasami pies szczeka 4-10 minut na 8 godzin). Korzystaliśmy również z porad behawiorysty, który również stwierdził, że pies nie wykazuje cech, zachowań wskazujących na problemy z zostawaniem w domu. I co w takim przypadku, czy mam się pozbyć psa, uśpić, wyprowadzić, bo mam przewrażliwioną, upierdliwą i apodyktyczną sąsiadkę. Czy pies/właściciel jest zawsze z góry skazany na poraszkę, przegraną?
Ogólnie przeraża mnie rzeczywistość w jakiej teraz się żyje, funkcjonuje i fakt problemów jakie fundują nam sąsiedzi i ich powodów, często naciąganych, wyolbrzymianych lub po prostu zmyślanych.
Jakieś rady? ? z góry dziękuję

Witam ja mam trochę inny problem, ale też jest to znęcanie psychiczne jestem już załamana całą sytuacją.Wraz z mężem i synkiem mieszkamy w jednym domu z jego babcią kobietą która oskarża mnie dosłownie o wszystko.A to ginie jej łańcuszek który znajduje po dwóch dniach gdy zanik pamięci minie a to ze podbieram jej pieniądze z portfela. Co kilka dni ginie jej nowa rzecz i wtedy przychodzi z pretensjami do mnie i wyzywa mnie.Chodzi i opowiada te głupoty po sąsiadach i po sklepach a ze mieszkamy w niedużej wsi wiadomo już każdy wie jaka to ze mnie okropna dziewucha i złodziejka.Nie mam już pomysłu jak rozwiązać ten kłopot...

A ja się zastanawiam PO JAKIEGO WUJA jest ten durny portal, skoro na kilkadziesiąt wpisów NIE MA ANI JEDNEJ ODPOWIEDZI, tylko same zapytania?

Wisicie mi odszkodowanie za zmarnowanie 5 minut życia.

Pocałujcie się w andrzeja d.

co zrobić gdy sąsiadka mieszkająca nad moją głową ciągle mnie gnębi po nocach .całe noce chodzi po mieszkaniu i oprócz tego kula ciężką metalową kulę co powoduje że nie można w nocy spać. Takie nękanie trwa już 36 lat .Proszę o pomoc!!!

Czytam i uszom nie wierzę.Każdy z tych biednych pokrzywdzonych jest psychiatrą!W tym momencie mam poważne wątpliwości,kto kim jest.Dlaczego się tak oburzam,a dlatego,że mam sąsiadów, którzy byli leczeni psychiatrycznie w szpitalach specjalistycznych.Jedna z pań po szkole specjalnej i po operacji tętniaka mózgu nie leczy się dalej,ale za to pije,jest alkoholiczką pozbawioną dzieci.Druga po szale , została umieszczona w Szpitalu psychiatrycznym i spędziła tam parę miesięcy nie znam szczegółowej diagnozy, faktem jednak jest, że również nadużywa alkoholu, kolejna sąsiadka bez ukończonej szkoły podstawowej , z wyrokiem za pobicie policjanta ,złodziejka, którą sama złapałam na kradzieży(byłam jej kierowniczką w sklepie)i nie tylko ja, we wszystkich instytucjach kradła co się dało , jednak za to nigdy nie była oskarżona !Ale te kradzieże są nie tylko w byłych jej zakładach pracy ale i w budynku.Konkubenci to złodzieje po wyrokach,wyspecjalizowane są córki, wnuczki i syn, który również nie skończył Szkoły podstawowej.Kiedyś nie znając tej kobiety pomagałam im drobnymi pożyczkami towarów i pieniędzy! Ale po dłuższym zamieszkaniu okazało się, że nie przeszkadza jej również okradanie mnie ! Kiedy złożyłam donos na policję, zostałam pobita, napisano na mnie paszkwile, tak niedorzeczne, że każdy normalny człowiek zastanowił by się nad tym. Wysłano je do Policji, prokuratury i do MZBM. Wtedy zaczęło się moje piekło....opinia ,że to ja jestem psychicznie chora nie schodzi z ust tych osób, ale to nie wszystko, doskonale zmanipulowano Dzielnicowego, który wręcz mnie zaczął zastraszać. Stanowiska straciło parę komendantów, którzy próbowali mi pomóc !!! Ciekawe prawda ? I to co te osoby same chore psychiatrycznie, robią ze mną i mimo ,że rozmawiam z wieloma ludzmi, z sędziami, adwokatami, inżynierami i innymi, nikt tak mnie nie traktuje , to jednak w Komendzie i komisariacie jestem chora psychicznie bez jakiejkolwiek wiedzy ze strony wydawało by się profesjonalnych służb !Mało tego mam opinię psychiatry gdzie stwierdza że nie mój stan zdrowia psychicznego jest w normie. Ale to się nie liczy, liczy się natomiast to co mówią te osoby.Policja nie chce mi pomóc, no bo kto pomoże takiej osobie ?!Dlatego jak słyszę takie opinie, to zapala mi się czerwona lampka. Bo jakim prawem laicy wypowiadają się na tema czyjegoś zdrowia !Pozdrawiam.

Ja mam podobna sytuacje. Mieszkam z mezem obok kobiety chyba chorej psychicznie mieszka ona sama. Gada do psa w nocy nie daje spac bo albo krzyczy do psa tineczka moja tineczka bywa ze do 3 nad ranem tak moze siedzimy cicho nie zwracamy jej uwagi . jak przyjezdza jej maz byc moze były. To ona robi mu takie paranormal horror ze az sluchac soe nie da placze krzyczy ze go zabije ze ma sie zamknac a on do niej spokojnie ze ma aiw uspokoic ze nie moze tak dalej postepowac ze muai do pracy to da jeszcze bardziej krzyczy. Urodziłam 3 miesiace temu synka ktory jest grzeczny nie slychac go a ona dzisiaj do nas ze mamy byc cicho ze obudziliśmy ja ze pojebani jesteśmy ze zadzwoni na policje a my cicho do synka gadalismy a on sobie po swojemu do nas . woec sie zdenerwowałam i krzycze ze ma soe ona zamknac bo dziecko male mamy. A ona ze mam isc na klatki sprzatac ze tm sie nadake razem z moja rodzina zaczela plakac i krzyczec sama do sobie. Zadz na policje ze robimy imprezy ze mamy male dziecko ze nie wiadomo co robimy z nim jebana szmata psychiczna ale oczywiscie oni ja znaja i nie przyjechali haha :D od jutra to ja jej zrobie paranolalne aktywi ze sie posra ... Jak tak mozna no jak moje dzoecko moja rodzina noczemu winna nie jest a ona na policje ze imprezy robimy mojego synka w ogóle nie slychac ja nie wiem co mamy robic teraz cala noc gada sama do siebie i krzyczy ty szmato kurwo itd jeju az soe boję

A ja mam dwoje bardzo uciążliwych sąsiadów. Obydwoje leczyli się kiedyś psychiatrycznie. Jeden z nich kiedyś nawet nago w zimie gonił i wrzeszczał, bo miał po pijaku omamy, że go gonią. A drugim problemem jest kobieta też chora psychicznie, która...bez przerwy donosi na sąsiadów, czepia się byle czego, robi się coraz bardziej agresywna słownie póki co, ale jednak. Czepia się sąsiadów, co mają mnóstwo psów, co akurat w tym wypadku nie jest dziwne, bo ich córka studiuje weterynarię. Ostatnio uczepiła się sąsiadki-prawniczki, oraz kuriera i listonosza. Kurier w pewnym momencie wrócił do klatki, ale był wystraszony tej kobiety. Boję się, że kiedyś ta kobieta może zaszkodzić nam tak, że to my będziemy mieli niesprawiedliwie problemy z takimi urzędami jak policja, sąd czy prokuratura.

A ja mam dwie sasiadki samotne stare, ktore zyja moim zyciem, ciesza sie z moich nieszczesc np choroba dziecka i glosno zlosliwie komentuja na klatce codziennie moje zycie plus przez telefon.Powiem szczerze to jest strasznie wkurzajace, nie moge nawet swobodnie rozmawiac przez telefon w domu, postanowilam kupic dyktafon i nagrywac je, trzeba zbierac dowody, jak nie dobrze do nich ide zlozyc zawiadomienie o uporczywym nekaniu.Dodam tylko, ze mnie ich zycie nie obchodzi i dlatego nie moge zrozumiec ich obsesji na moim punkcie. ..

Ja tez mam 2 sąsiadki w które nękają mnie po sądach niedawno podała mnie sąsiadka do sądu za mocne pierdzynie wieczorami pod gwiazdami przy bez churnym niebie przy blasku księżyca sprawę wygrałem a sąsiadka znalazła się w psychratryku.

Takie dwie stare mam nad sobą.Nie wystarczy słów co przez te babska przeszłam razem z moja rodzina.Dwie stare panny.Mamcia i córunia.Ploty poniżanie dzieci.Ale trafiły na swój krzyż w postaci sąsiada nad nimi.Glosna muzyka imprezy i bardzo mnie cieszy jak im to przeszkadza.Zaznacze ze menelstwo im nie przeszkadza.Awanturujacym sie sąsiadom pierwsze sie kłaniają.Same tez nie sa ciche.Nie znoszą jak komuś sie w ich mniemaniu za dobrze powodzi.

mam problem z sąsiadem, wynajmuje mieszkanie w bloku gdzie wiekszosc lokatorow to wlasciciele. Pewnego dnia, kilka tygodni temu, a mieszkam tutaj od 7 miesiecy zwrocil mi uwage ze zle parkuje w garazu samochod, dowiedzialam sie o tym od administratora ktory przyslal mi list na temat dobrosąsiedzkich stosunkow itd, facet jest jakim zakichanym prawnikiem, przyszedł do mnie i zaczął mnie straszyc , mąz go pogonil, nastąpila ostra wymiana zdań...nastepnie namawia sąsiadow ze u nas w mieszkaniu jest głosno ze dzieci płaczą( 4 i 7 lat)ze zamykam dzieci w łazience ze krzycze, ze wulgarnie sie do nich odnosze itd.Juz byly dwie interwencje policji, dzielnicowy po zachowaniu dzieci i i rozmowie stwierdzil ze nie widzi u nas nic niepokojącego. Opowiedzilam mu całą sytuacje..policja ma oczywiscie obowiązek po takim telefonie zrobic taką interewncje, ale facet ewidentnie dązy do tego zebyśmy sie wyprowadzili.Zastanawiam sie kiedy nasle na nas opiekę społeczną, bo czuje ze tez mnie to czeka.Jakiś koszmar...Mąz sie tym nie przejmuje, a ja przezywam to tak ze nie moge normalnie funkcjonowac. Ludzie są nieobliczalni...co mam zrobic???

A moze cos jest na rzeczy.

A moze cos jest na rzeczy.

kto sie nie boi nękajacego mnie policjanta i dam jakieś wskazówki jak temu zaradzić?

Ja mam sytuacje, że chodzę sobie po własnym podwórku nago. Mam tam basen jestem bez majtek i stanika. Jest taki jeden dziadek co ma z tym problem i ciągle na policję dzwoni. Mam 14 lat

Mam sąsiadów , którzy 24 godz. na dobę na 2 piętrze w kamienicy nielegalnie prowadza jakąś tajemnicza działąlność gosp.Generatory i jakieś maszyny pracują non stop. Hałas , smród, trzaskanie . Nie pomaga detektyw, radca prawny , policja , Nikogo i niczego sie nie boją. Mają wyłaczony dzwonek i domofon,Ja od 1.08.2016 jestem nowa właścicielką psują mi opinię , że ja ich nękam a nie odwrotnie. Mam nagrania wszystko słychać . jedyna nadzieja w prokuraturze , która u mnie w mieszkaniu posłucha i tam wkroczy , ale mój radca prawny nie chce napisać do prokuratury.Wynajęłam detektywa, policja nic nie może dwa pisma od prawnika , nic nie działają. Są to kobieta i męzczyzna karani / siedzieli w więzieniu / mieszkanie gminne doszczętnie zdewastowane. A ja od 1.08.2016 nie przespałam nigdy we własnym mieszkaniu normalnie nocy. Kto mi pomoże ich uspokoić ,żebym oddychała we własnym mieszkaniu czystym powietrzem /spała bez maseczki / i żebym miała spokój nad głową , zagwarantowany /
konstytucja

Zmeczona - pewnie praca chalupnicza :)

Ja ma sąsiadów, którzy ciągle mnie nagrywają,robią zdjęcia, komedia. Ostatnio przyszedł łoś i mówi,że mój samochód przeszkadza i pewnego razu go ro....doli. Mam świadków jak coś,ale jego żona masakra...potrafi stać godzinami w oknie i gapić mi się w moje okna. Mieszkam w domku jednorodzinnym i ona mieszka po drugiej stronie ulicy. wprowadzili się nie wiadomo skąd,bo dom był na sprzedaż.Nie pracuje pani oczywiście i nie ma co robić.

Przeczytałam prawie wszystkie posty. GENERALNIE piszą ludzie którzy są nękani,ale kij ma dwa końce. To co wam się wydaje normalne dla innych może być właśnie uciążliwe . Problem wyjącego i szczekającego psa dla właściciela jest nękanie a dla sąsiada jest uciążliwe zakłócanie spokoju. Tłumaczenie, ze nie mam co zrobić z psem bo pracuje nie jest rozwiązaniem problemu, przed podjęciem decyzji należy się zastanowić co będzie z naszym czworonożnym przyjacielem. Należy zrozumieć ta druga stronę często niedobrze się robi jak cały dzień trzeba wysłuchiwać szczekania i wycia. Głośnie chodzenie szuranie meblami dla tego co to robi jest normalne a dla tego co się o to czepia sąsiada z dołu jest uciążliwe, zastawianie bramy wjazdowej, wyrzucanie petów przez okno, wystawianie śmierdzących butów na klatkę i wiele innych drobnych acz niemiłych dla jednych a czepianie dla drugich. Są wszędzie regulaminy, przepisy i często to co nazywa się czepianiem to zwykła prośba o przestrzeganie porządku w apartamentowcu , bloku, domku. Zawsze pomys czy tobie by się to podobało. Naturalnie są przypadki osób które są nadgorliwe i to jest wtedy uporczywe nękanie jeżeli z czynności codziennych robi się problem , należy w pierwszej kolejności pisemnie dojść do porozumienia, polubowne załatwienie sprawy zaoszczędzi wszystkim czas i niepotrzebne nerwy, należy wypiąć o co Was nękają i wytłumaczyć wasze stanowisko, niestety może się okazać ze mogą w niektórych przypadkach mieć racje wiec należy zaprzestać zakłócać spokoj. Gdy zwracanie uwagi jest bezpodstawne, lub wymyślone albo nadwrażliwe można zwrócić się z pismem do tych samych władz do których te osoby piszą lub napisać list przez prawnika,

Witam chcielibyśmy się zapytać czy można zrobić coś z tą sytuacją mniej więcej opiszę
Mieszkam z partnerem w bloku wynajmujemy kawalerkę już po roku babka 80 letnia dała nam popalić hałasuje telewizorem przez 3 lata chodziliśmy do niej żeby ściszała telewizor po nie dość że wali nim rano to jeszcze robi to specjalnie od rana do wieczora zgłosiłam to do administracji co prawda w nocy jest spokój ale Zaczynają wydzwaniać mi na domofon + wpuszcza żuli na klatkę schodową i do nas wydzwianiają co oczywiście w to nie wierzę bo dała nam po roku kota którego razem z 2 starszą panią wyrzuciły bo nie uczyły kota sikania do kuwety więc tak przygarnełam go i sama zobaczyłam że kot się do bloku nie nadaje i po tym incydencie jej psiapsiółka zaczeła do nas wydzwaniać i rozpowiedziała że ja biorę koty i je wywalam a ta pani która rąbie telewizorem tak samo oskarżyła mnie że jej karme wziełam podejrzewam że ma coś z pamięcią bo nie raz prosiła mnie o pomoc z 1 jakoś sobie poradziliśmy ale ta 2 cały czas do teraz 3 lata chodzi pod naszym oknem jak zawsze przejdzie to zawsze coś dzwoni zwróciliśmy jej już uwagę już 2 raz ale ona gada że prawo jej pozwala żęby chodziła i poglądywała co mamy w mieszkaniu i spowiadała się wszystkim że znowu koty czy co kolwiek wziełam domofon mam wyłączony ale nie mogę mieć wiecznie go wyłączonego mogłabym prosić o pomoc z tą panią?.Czy da się zgłosić tą panią za nękania?.

Z nami jest tak. Mamy taką jedną panią, która co jakiś czas, że tak powiem, podnosi nam poziom adrenaliny. Kiedyś było tak, że miała jakieś paranoje, że ktoś ją prześladuje. Nasyłała na byle kogo bez powodu Policję. W końcu wyszło, że chyba jest chora psychicznie. Była 10 lat temu na leczeniu w Rybniku. Leczenie trwało pół roku. Wróciła i wszyscy mówili, że fajnie się podleczyła, że może już będzie OK. Ale od pewnego czasu zaczyna się dziwnie zachowywać. Mieliśmy układ włączający światło na klatce schodowej, który działał tak, że po pewnym czasie się włączał przerywacz i gasił prąd. A ta pani wsadzała w przełącznik zapałkę tak, że światło się paliło cały czas. Zmusiło to nas do zmiany oświetlenia na takie z czujnikami ruchu i bez pstryczka włączającego lampę. Mało tego, kobieta obmawia innych, wyzywa. Żeby było jeszcze ciekawiej, kompletnie nie wychodzi z domu. Najgorsze jest to, że nie wpuszcza pracowników administracji spółdzielni mieszkaniowej, którzy kontrolują rzeczy istotne dla bezpieczeństwa takie jak stan instalacji elektrycznej, przewodów kominowych czy rur gazowych. Każdorazowa taka kontrola jest w asyście dzielnicowego, a ostatnio nawet były dwie załogi policji. Przyjechało pogotowie, które zostało wezwane przez MOPS. A nasza sąsiadka nie wpuściła ani pań z MOPS-u ani pogotowia. Kolejną uciążliwością jest to, że regularnie stuka czymś metalowym o kaloryfery, nie ważne czy w nocy czy w dzień. Fakt, że słychać to w całym bloku tak, że nie da się spać. Czasem boję się, że otrzymamy telefon, będąc z dala od domu, że był wybuch gazu i nie ma dwóch klatek. Strach zwrócić uwagę, strach patrzeć w okno mieszkania tej pani, a co dopiero na nią. Jest zaczepna, agresywna słownie.

hej

Sąsiadka z opuszczonego mieszkania z domu bliżniak obecnie zamieszkująca obok w nowo wybudowanym domu przychodzi co dziennie włącza na cały regulator radio od godz 6.00 na cały dzien Przypadek następny poproszono o oczyszczenie zbiornika na gnojówke gdyż przelewa się na moją droge dojazdową To na taczce przywiozła obornik i gnojówke pod płot mojego wejscia do mieszkania smród nie samowity Miałam dwa koty których karmiłam po wrzuceniu mi przez płot małych 5 kociaczków które zostały zabite przez zucanie Pozbyłam sie swoich oddając innym ludziom gdyż mowiła ze rozmnażam koty Obecnie nie posiadam kotów.W dniu 07.10/2017 przezuciła mi we wiadrze 5 kotków.Jeżeli pokaże się na podwórku to sąsiadka podchodzi pod płot i śle mi różnego rodzaju wyzwiska Nękani jest tak uporczywe ze człowiek psychicznie nie wytrzymuje Proszę o porade

to co przeczytalem to az mnie znog zwalilo kobieto o czym ty piszesz ty sie dziwisz ze sasiedzi maja dosc !!!! wychodzisz z domu i pies szczeka to kazdy by mial dosc odaj psa i koniec sama tam nie mieszkasz to sie nazywa egoizm psy w blokach to jest jedna wielka porazka nie wiem czemu tego nie zakaza to jest kleska kup mieszkanie wjeb sie w kredyt i mniej jakiegos sasiada co psa stawia ponad wszytko i katastrofa murowana

Ja ja mam ten sam problem mam bardzo uciążliwą sąsiadkę która Ciągle krzyczy I wyzywa mnie za niewinność jest chora psychicznie byłam na policji w pomocy społ społecznej Rozmawiałam z rodziną chorych ale ta kobieta jest bezkarna a ja nie mam sił.

Na wstępie przepraszam jeśli wątek został założony w nieodpowiednim miejscu. W sumie nie wiedziałam, gdzie go umieścić.

Chciałabym przedstawić mój problem, który trwa już od dłuższego czasu i nie wiem jak go rozwiązać. Otóż rok temu kupiliśmy dom wolnostojący i przeprowadziliśmy się z mężem "na swoje". Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie sąsiadka, której ciągle coś przeszkadza. (To Pani po 70-tce mieszkająca w jednym domu z 40-letnią córką, zięciem i 6 letnią wnuczką.) Przed kupnem domu zostaliśmy przed nią ostrzeżeni, w sensie, żeby trzymać się od niej na dystans. Pani, od której kupiliśmy posiadłość żyła z nimi ugodowo, ponieważ szła im na rękę i (podaję przykłady) :
- kiedy sąsiadce przeszkadzało, że kogut pieje - zabiła koguta
- kiedy zaczęła kosić trawę, a sąsiadka miała małe dziecko, nie dała jej skończyć, bo przecież dziecko śpi.

A więc po przeprowadzce, postanowiliśmy że posadzimy przy siatce tuje szmaragdowe, żeby trochę zasłonić nasze podwórko i żeby sąsiadka za dużo nie widziała (to typ osoby, która lubi mieć wszystko pod kontrolą i widzieć co się u sąsiadów dzieje). Gdy zaczęliśmy je sadzić, a sąsiadka była na podwórku rzekła do nas "50 lat w lesie nie mieszkałam, a teraz będę w lesie mieszkać". Mąż jej na to odpowiedział, że "na swojej ziemi będzie sobie sadził co mu się podoba" , na co ona się oczywiście oburzyła. Innym razem, kiedy byliśmy przy siatce słyszeliśmy jak "starsza sąsiadka z córką" zaczęły rozmawiać głośno w domu, tak żebyśmy słyszeli - "byłam się tam przejechać, taki las, że muchy nie widać. Ale jak się coś takiego z domu wynosi to nic dziwnego" - oczywiście chodziło o rodziców mojego męża, którzy na swojej posiadłości mają obsadzony mały lasek. Takich różnych sytuacji było wiele, kłóciłam się z obydwiema Paniami dwa razy, ale to nic nie dało. Ciągle szukają jakiejś zaczepki, obecnie ciągle do powiedzenia ma coś 40-letnia córka i nie daje nam spokoju. Inne sytuacje :
- gdy palimy w piecu i wiatr wieje tak, że dym leci na ich działkę, to wykrzykują, że mają pełno dymu w domu, ale jak inny sąsiad napali w piecu i zadymi im podwórko to nawet słowem się nie odezwą.
- Jak wstawiłam na FB swoje zdjęcie po przeróbce z aplikacji Instagram z uszkami i nosem zajączka, to ta 40-letnia Pani zaczęła mówić do swojej 6-letniej córki, oczywiście tak głośno żebym słyszała "Wiesz, jak pójdziemy do domu przebiorę cię za króliczka, zrobimy ci zdjęcia i wstawimy na Facebooka. Będziesz taka sexy".
- Ostatnio myłam okna na święta i weszłam na poddasze, umyć okno, które skierowane jest na podwórko sąsiadki, zdjęłam firankę do prania i gdy ponownie ją zawiesiłam już czystą słyszę jak sąsiadka mówi do swojej matki "firanka już wisi, ja pierd**ę, nawet nie widziałam kiedy".


Chciałabym utrzeć sąsiadce nosa i skierować tą sprawę do odpowiednich instytucji. Przeprowadzka nie wchodzi w grę, nie dam jej za wygraną. Co mogę z tym zrobić ? Czy mogę w jakiś sposób zbierać na jej czyny dowody ? Niestety nie mam świadków na opisane przeze mnie zdarzenia, gdyż ona działa w ten sposób, że odzywa się tylko wtedy gdy widzi, że ja lub mąż jesteśmy sami.

Witam czytam i wiem ze nie jestem sama z problemem sasiedzi. Wyzywaja nas nekaja na kazdym kroku . wczoraj mielismy konfrontacje i wszystkue obelgi ktore kierowali do nas powiedxieli ze to my ich wyzywamy. Masakra nie mizemy sie z mezem pozbierac. Co to sa za ludzie.

Należy zebrać jak najwięcej świadków potwierdzających Pani wersję, czyli - Wy nikomu nie przeszkadzacie, za to sąsiadce przeszkadzają wszyscy. Pomocne będzie też złożenie wniosku o przebadanie sąsiadki, w celu sprawdzenia, czy jest zdrowa psychicznie. Dobry adwokat bez problemu udowodni, że sąsiadka ma zaburzenia psychiczne i uwzięła się na sąsiadów (a zwłaszcza Panią). Policja też powinna dać mandat sąsiadce za nieuzasadnione wezwanie, ale to rzadka praktyka. Tu również powinien włączyć się prawnik do rozmowy między Panią a policją.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika