PZU chce mnie wykiwać?

Dzień dobry.
Mam problem z PZU. Na światłach ciężarówka wjechała mi w tył samochodu. Wezwałem oczywiście policję, wszystko ok. PZU orzekło szkodę całkowitą. Problem polega na tym, że jestem pierwszym i jedynym użytkownikiem samochodu, był on kupiony w polskim salonie, przez cały czas serwisowany w ASO, ma tylko 123000km przebiegu. Jedyne czego wymagam to to, by samochód był w stanie z przed kolizji. Co mi z tego, że wypłacą mi jakieś grosze? Przecież nie kupię już samochodu, który będzie spełniał takie warunki jak opisałem. Co z tego, że jest to rocznik 2001? Dla mnie to nie ma znaczenia. Dla mnie ma znaczenie to, że przed kolizją miałem zadbany samochód, a po kolizji nie mam go i nie stać mnie na nowy. Samochód jest mi niezbędny do prowadzenia działalności. Ma do wymiany tylko klapę tylną (Peugeot Partner), zderzak, jedno tylne światło i jakąś listwę. Koszt naprawy w serwisie to 6300zł brutto. Samochód jest zarejestrowany na firmę. Ja niestety w tej chwili nie mam kasy by naprawić na własny koszt, a później ewentualnie dochodzić odszkodowania. Co mam teraz zrobić. Mam wynajęte auto zastępcze, niestety tylko Peugeot 207. Jest mi za mały do prowadzenia działalności, poza tym kosztuje 120zł netto/ dobę. PZU jeszcze się ze mną nie skontaktowało, koszty rosną. Wszystkie te informacje mam z serwisu. Bardzo proszę o jakąś pomoc bo po raz pierwszy mam z taką sytuacją do czynienia i nie wiem co robić.