Forum prawne

Rezygnacja z pracy, pracodawca usiłuje mi grozić.... - forum prawne

Witam,
na wstępie napiszę jakie dokumenty dostarczyłem do firmy i co podpisałem:
- dowód osobisty,
- prawo jazdy,
- zaświadczenie o niekaralności,

Co podpisałem:
- znajomość zasad bezpieczeństwa, jak się zachować w razie konkretnej sytuacji, niebezpiecznych paczek, kradzieży auta, zawartości etc.
- jakieś inne świstki niezbędne do utworzenia mi identyfikatora. Niestety nie pamiętam dokładnie o czym traktowały tamte pisma, ale raczej nic zobowiązującego.

Teraz do rzeczy. Ok. dwa tygodnie temu zacząłem pracę jako kurier DPD u prywatnego przewoźnika.
Po jednym próbnym dniu zgodziłem się podjąć u niego pracę, ale do tej pory nie otrzymałem, a co za tym idzie nie podpisałem niczego co byłoby jakąkolwiek umową.

Sytuacja wygląda tak, że z dnia na dzień musiałem zawieźć moją narzeczoną do szpitala. Powiedziałem o tym przewoźnikowi i że muszę wziąć dzień wolny na co on odpowiedział, że nie mogę i muszę być w pracy. Głupio mu uległem, ale następnego dnia po skończonej pracy stanowczo powiedziałem, że mnie nie będzie bo chcę pojechać do szpitala, porozmawiać z lekarzami etc. a pracując u niego pracę zaczynam o 6 rano, a kończę o 21 wieczorem.
Powiedziałem też, że wstrzymamy się z podpisaniem umowy bo praca mi nie odpowiada, na co on odpowiedział, że obowiązuję mnie dwu tygodniowy okres wypowiedzenia. Przypominam, że żadnej umowy nie otrzymałem i nie podpisałem. Ponoć jest przygotowana u kadrowej moja umowa, ale tak czy inaczej ja nic nie podpisałem.
Wracając do wolnego dnia to powiedziałem, że skoro on uważa, że obowiązuję mnie 2 tygodnie okresy wypowiedzenia (z czym się oczywiście nie zgadzam) to przysługują mi inne świadczenia jak np. jeden dzień w miesiącu na żądanie. Przyznał mi rację i z łaską pozwolił nie przyjść do pracy ten jeden dzień, ale następnego dnia mam być w pracy.
Zapytałem wprost, a co jeśli nie przyjdę. Odpowiedział, że zobaczę. Spytałem czy mi grozi to odpowiedział, że nie ale zobaczę co jeśli nie przyjdę. Powiedział tylko, że porysowałem mu auto jeżdżąc po mieście co jest prawdą i że może mi wystawić za to fakturę na znaczną kwotę.

Pytanie do specjalistów w tej dziedzinie.
Czy on faktycznie może i jakkolwiek zaszkodzić w przypadku gdy nie podpisałem z nim żadnej umowy, a jedynie w/w dokumenty?

P.S. przepraszam za chaos całego tego postu, sytuację starałem się opisać możliwie najdokładniej.

Odpowiedzi w temacie: Rezygnacja z pracy, pracodawca usiłuje mi grozić.... (1)

[cytat]

Witam,
na wstępie napiszę jakie dokumenty dostarczyłem do firmy i co podpisałem:
- dowód osobisty,
- prawo jazdy,
- zaświadczenie o niekaralności,

Co podpisałem:
- znajomość zasad bezpieczeństwa, jak się zachować w razie konkretnej sytuacji, niebezpiecznych paczek, kradzieży auta, zawartości etc.
- jakieś inne świstki niezbędne do utworzenia mi identyfikatora. Niestety nie pamiętam dokładnie o czym traktowały tamte pisma, ale raczej nic zobowiązującego.

Teraz do rzeczy. Ok. dwa tygodnie temu zacząłem pracę jako kurier DPD u prywatnego przewoźnika.
Po jednym próbnym dniu zgodziłem się podjąć u niego pracę, ale do tej pory nie otrzymałem, a co za tym idzie nie podpisałem niczego co byłoby jakąkolwiek umową.

Sytuacja wygląda tak, że z dnia na dzień musiałem zawieźć moją narzeczoną do szpitala. Powiedziałem o tym przewoźnikowi i że muszę wziąć dzień wolny na co on odpowiedział, że nie mogę i muszę być w pracy. Głupio mu uległem, ale następnego dnia po skończonej pracy stanowczo powiedziałem, że mnie nie będzie bo chcę pojechać do szpitala, porozmawiać z lekarzami etc. a pracując u niego pracę zaczynam o 6 rano, a kończę o 21 wieczorem.
Powiedziałem też, że wstrzymamy się z podpisaniem umowy bo praca mi nie odpowiada, na co on odpowiedział, że obowiązuję mnie dwu tygodniowy okres wypowiedzenia. Przypominam, że żadnej umowy nie otrzymałem i nie podpisałem. Ponoć jest przygotowana u kadrowej moja umowa, ale tak czy inaczej ja nic nie podpisałem.
Wracając do wolnego dnia to powiedziałem, że skoro on uważa, że obowiązuję mnie 2 tygodnie okresy wypowiedzenia (z czym się oczywiście nie zgadzam) to przysługują mi inne świadczenia jak np. jeden dzień w miesiącu na żądanie. Przyznał mi rację i z łaską pozwolił nie przyjść do pracy ten jeden dzień, ale następnego dnia mam być w pracy.
Zapytałem wprost, a co jeśli nie przyjdę. Odpowiedział, że zobaczę. Spytałem czy mi grozi to odpowiedział, że nie ale zobaczę co jeśli nie przyjdę. Powiedział tylko, że porysowałem mu auto jeżdżąc po mieście co jest prawdą i że może mi wystawić za to fakturę na znaczną kwotę.

Pytanie do specjalistów w tej dziedzinie.
Czy on faktycznie może i jakkolwiek zaszkodzić w przypadku gdy nie podpisałem z nim żadnej umowy, a jedynie w/w dokumenty?

P.S. przepraszam za chaos całego tego postu, sytuację starałem się opisać możliwie najdokładniej.

[/cytat]

Dzień dobry,
nie sposób cokolwiek Panu doradzić, skoro nie wiadomo jakie dokumenty Pan podpisał. Tak naprawdę nie wiadomo nawet czy umówił się Pan na umowę o pracę czy też zlecenie i jaki charakter faktycznie miała Pana praca.
Pozdrawiam,
adwokat Bernadetta Parusińska- Ulewicz
ulewicz.kancelaria@onet.eu

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika