Darowizna/Przepisanie domu na żonę/na nas

Witam.
Chciałem się poradzić, żeby mieć jakiś punk zaczepienia. Postaram się ogólnikowo nakreślić sytuację. Wygląda to tak.
Przed ślubem każde z nas mieszkało z rodzicami i od początku naszej znajomości żona deklarowała chęć mieszkania u jej rodziców. Nie oponowałem, bo dom duży i wzniesiony przez jej rodziców z myślą o niej i jej przyszłym mężu. Parter wykończony, piętro nie (ot stan deweloperski - choć poprawek i przeróbek co nie miara :) ).

Po ślubie od 2-ch tygodni mieszkam z żoną u jej rodziców tak jak tego sobie życzyła. Wszystko fajnie pięknie, ale przyszedł ten czas, gdy trzeba pogadać o podziale rachunków itp. Gdy padła ta prośba do rodziców, czy mogli by nas (albo przynajmniej żonę) dopisać jako współwłaścicieli domu (albo przepisać nam/jej darowiznę tego piętra gdzie mieliśmy się urządzać) - usłyszeliśmy.... a po co to wam... a opłaty są duże... przecież kiedyś to i tak będzie Wasze....

I zapaliła mi się czerwona lampka. Ja mam się żyłować wykańczanie domu. A za 5 lat trzeba się będzie wyprowadzić bo mój teść (ojciec żony) kupi nową działkę i każe się tam stawiać i tam mieszkać...

Co robić? Jak możemy się zabezpieczyć przed taką przymusową eksmisją? Nie mówiąc już o tym, że (zwłaszcza teść) myśli o mnie jak o parobku.... nie wyraża się tak o mnie, ale dobrze to słowo odzwierciedla sytuację. "Wykończ... mieszkaj..." ale co mam wykańczać jak to nie jest nasze!? Jeśli będziemy mieć to na papierze, to można działać, a jak nie to będziemy szukali miejsca w świecie swojego.

Dom jest wypisany na rodziców żony. Ja tu jeszcze nawet nie jestem zameldowany. Puki co czekamy jeszcze na pismo z urzędu stanu cywilnego.

Może się trochę rozpisałem, ale proszę o poradę.