Dobry wieczór, zanim zadam pytanie opiszę swoją sytuację. Od Stycznia 2013 roku byłam zarejestrowana - forum prawne
Dobry wieczór,
zanim zadam pytanie opiszę swoją sytuację.
Od Stycznia 2013 roku byłam zarejestrowana w Urzędzie Pracy,po 2 miesiącach udało się znaleźć dla mnie staż (z pracą było ciężko ponieważ choruję na padaczkę oraz gruczolaka przysadki mózgowej i żaden pracodawca nie chciał mnie zatrudniać mimo orzeczenia o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności). Staż trwał od 1 Marca do 31 Lipca. Gdy kończył mi się staż na dwa miesiące przed zaczęłam szukać pracy na własną rękę, udało się, znalazłam pracę jako konsultantka w firmie ubezpieczeniowej, praca polegała na sprzedaniu ubezpieczeń (odpowiedniej ilości) w określonym czasie, rodzaj umowy: umowa pracę - zadaniowy czas pracy, na czas nieokreślony. Ucieszyłam się, przeszłam szkolenie BHP, wszystkie badania wstępne do pracy (okulista, lekarz medycyny pracy). Miałam zacząć pracę, lecz nie dostałam materiałów żadnych, ani zadania, kazano mi czekać na "zlecenie". Nadmienię, że siedziba firmy znajdowała się w Krakowie, z prezesem NIGDY się nie widziałam, jedynie z przedstawicielem tej firmy a w zasadzie spółki. 2 września 2013 roku, okropnie bolał mnie brzuch, wzięłam kąpiel (pomyślałam, że to kobiece sprawy bo ból ten sam i data się zgadzała), pojawiło się krwawienie, ale inne niż zwykle bo na drugi dzień całkowicie ustało. Zaniepokojona na drugi dzień pognałam do mojego ginekologa, diagnoza: ciąża 6 tydzień, poronienie zagrażające. Skierowanie do szpitala na oddział, przeleżałam tam 5 dni na obserwacji, dziecko żyło. Oczywiście do pracy nie pozwolono mi wrócić, przynajmniej tymczasowo. Zadzwoniłam do przedstawiciela tej spółki, oświadczyłam co się stało. Nie był zadowolony, a wręcz okropnie zdenerwowany, rzucił mi słuchawką kończąc, że odezwie się wieczorem. Nie odezwał się przez cały mój pobyt w szpitalu. Gdy ja próbowałam - nie odbierał telefonu. Panie przy wypisie poprosiły o zaświadczenie uprawniające mnie do ubezpieczenia, nie posiadałam takiego więc siłą rzeczy nękałam swojego pracodawce o taki druk zgłaszający mnie do ubezpieczenia, łaskawie zjawił się i przywiózł mi druk, grzecznie podziękowałam. Po szpitalu dostałam wskazanie leżeć na l4, na dwa tygodnie po których miałam zgłosić się do kontroli, po kontroli wciąż L4 (różne problemy z ciążą, ataki padaczki). Po okresie 33 dni bodajże, pracodawca wypłacił mi pieniążki za L4, poźniej miał to robić ZUS jednakże ten wszczął postępowanie administracyjne wyjaśniające, wstrzymując zasiłek, w styczniu (w dniu 3 grudzień nie pobierałam już L4, mój ginekolog uznał że jeśli chce wrócić do pracy mogę wrócić, a bardzo chciałam bo nie chciałam jej stracić) wydał decyzję, że odmawia mi ubezpieczenia, tym samym odmawia wypłaty zasiłku a umowę uznaje za nieważną. Mój pracodawca (aha nadmienię, że w miedzy czasie gdy byłam na L4 zmienił się podobno prezes spółki) gdy wyraziłam chęć podjęcia pracy, powiedział, że nie ma dla mnie stanowiska i żebym dalej ciągnęła L4. Nie zrobiłam tego (no bo co miałam powiedzieć lekarce ? zmusić ją do wypisania mi L4? ) z pracodawcą od tego momentu nie mogłam się skontaktować w ogóle, nie odbierał telefonu, nie odpisywał na maile, 7 stycznia dostałam wypowiedzenie umowy z okresem wypowiedzenia 2 tygodnie który minął 18 stycznia, na wypowiedzeniu pisało " likwidacja stanowiska pracy". Zapłakana dzwoniłam do pracodawcy, w końcu odebrał, powiedział że on w batalie z ZUS-em się bawił nie będzie, że na początku jak miał kontrole wysłał papiery które zawierały listę płacy, szkolenie i badania, ale to nie on mnie zatrudniał tylko poprzedni prezes i on tłumaczył się z niczego nie będzie. ZUS na decyzji, zakwestionował wykonywanie pracy, nie dziwie się ponieważ nie wykonałam NICZEGO oprócz szkolenia BHP, nie dostałam, żadnego zadania, napisane było również, że pracodawca opłacił za mnie składkę dopiero po MIESIĄCU, a miał na to podobno 7 dni. Dodał, że takie zachowanie jest nie zgodne z życiem społecznym.
Moje pytanie jak mogę się bronić ?
Teraz jestem w 7 miesiącu ciąży, chciałabym się zatrudnić na złomowisku jako obsługa klienta (nie mam środków na życie, mąż pracuje, ale wystarcza jedynie na opłaty i to nie wszystkie, dla MOPS przekraczamy dochód o 160 zł ponieważ mój zasiłek pielęgnacyjny 153 zł wlicza się do naszego dochodu, w PUP do zasiłku brakło mi dosłownie 40 dni pracy, niestety przez staż który wykonywałam, a który się do niczego nie wlicza), Pan który potrzebuje pracownika powiedział, że nie przeszkadza mu to, że w ciąży jestem bo i tak potrzebuje pracownika najdalej do maja tego roku ponieważ sam nie ma czasu się tym zajmować (nadmienię, że nie znam tego Pana, praca jest z ogłoszenia), jest to 3/4 etatu, minimalne wynagrodzenie, umowa na okres próbny. Jednakże, boję się zatrudnić żeby nie posądzono mnie znowu o to samo.
Proszę o radę co mogę zrobić, czy powinnam się zatrudnić? Jak mogę się bronić i czy w ogóle odwoływać się od decyzji ZUS, gdy pracodawca stwierdził, że on w tym cyrku udziału brać nie zamierza?
Pozdrawiam ciepło i proszę o odpowiedź, każdy dzień jest dla mnie na wagę złota.
Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: Dobry wieczór, zanim zadam pytanie opiszę swoją sytuację. Od Stycznia 2013 roku byłam zarejestrowana
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?