Eksmisja po śmierci właściciela mieszkania

Sytuacja dosyć nietypowa, postaram się ją po krótce przedstawić. Od czerwca wynajmowąłem pokój, mam meldunek na pobyt czasowy do 1 stycznia 2015 roku. Oprócz mnie w mieszkaniu znajdowali sie jeszcze dwaj lokatorzy i właściciel tego mieszkania, który umarł wczoraj, facet 56 lat, nagła śmierć, nie ma żadnej rodziny w kraju, więc prokuratror który nawet nie pojawił się na miejscu podjął decyzję - przez telefon - aby nas wszystkich z tego mieszkania wyrzucić w środku nocy i mieszkanie zaplombować. Moje pytanie brzmi: czy tak w ogóle można? wywalić kogoś z mieszkania o 3 w nocy i nawet się nie zainteresować czy ten ktoś ma gdzie pójść, żaden z nas tam mieszkających nie ma gdzie pójść, co mamy w tej sytuacji zrobić. Prosze o pomoc i szybką odpowiedź, z góry dzięki