Forum prawne

Hałas w mieszkaniu. - forum prawne

Mieszkam w bloku spółdzielczym wielorodzinnym.Są to mieszkania własnościowe.Mam sąsiada,który gra dość głośno na instrumencie 2-3 razy w miesiącu po kilkanaście minut.Podobno ćwiczy.Ja w tym czasie nie mogę funkcjonować w swym mieszkaniu.Nie słyszę telewizji i.t.d.Jak mogę temu przeciwdziałać prawnie?.Czy spółdzielnia może zakazać mu takich praktyk i jakie są konsekwencje nie stosowania się do takich zaleceń?.Czy są inne możliwości ukrócenia takich praktyk?.Czy są jakieś kary za takie zachowanie.

Odpowiedzi w temacie: Hałas w mieszkaniu. (6)

Spółdzielnie raczej bym na twoim miejscu sobie odpuścił, gdyż jest to mieszkanie własnościowe. Inaczej byłoby gdyby były to mieszkania lokatorskie, gdzie nawet sąsiad może złożyć do sądu wniosek o eksmisję niesfornego sąsiada. W tym jednak przypadku radził bym co innego. Po pierwsze właściwym rzeczowo organem do załatwienia interwencji "na gorąco" będzie Policja(ewentualnie straż miejska). Bez względu na to o której porze dnia to będzie to robił, sąsiada zakłócającego tobie spokój mogą odpowiednio ukarać - w dzień będzie to wyczerpywało znamiona zakłócenia porządku publicznego, natomiast w nocy zakłócanie ciszy nocnej. Artykuł 51 kw bowiem mówi wprost: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". Notoryczne a zarazem głośne granie przez sąsiada na gitarze jak najbardziej wyczerpuje znamiona tego artykułu, tym barzdiej, że czyn ten ma charakter publiczny. Chce dodać jednak, że poza tymi wymienionymi w 51 art. kar, policja może pouczyć sprawcę wykroczenia. Wówczas jeśli pouczenie te nie przyniesie skutku wyjściem z tego będzie złożenie zawiadomienia o popełnionym wykroczeniu bądz na jedostce policji bądź w sądzie.
Po drugie sprawą tą może zająć się od razu sąd, pod warunkiem wystąpienia do niego z powództwem zaniechanie "immisji", gdyż Tobie jako właścicielowi nieruchomości, którego prawa zostały przez niego naruszone przysługuje roszczenie negatoryjne. Kodeks cywilny tak właśnie definiuje działania właściciela nieruchomości na własnym gruncie, którego skutki odczuwalne są na gruncie sąsiedzkim. Tego typu immisję są tzw. immisjami pośrednimi, gdzie głównym złem jest w tym konkretnym przypadku dźwięk gitary i tego sąsiada.
Sąsiadowi zarecytuj podstawową zasadę prawa sąsiedzkiego która brzmi: "właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych"
Tak na marginesie współczuję:) Mikołaj

Ja odpowiem w inny sposób po pierwsze jak piszesz jest to 2-3 razy w miesiacu po kilka minut no śmiechu warte że ci to az tak przeszkadza skoro inni graja codziennie chocby puszczaja muzyke o dużym natęzeniu , nastepna sprawą jest że jezeli bedziesz o tym informowac co chwile policje to i tak ci nic to nie da bo stwierdzą ze mają ważniejsze sprawy a to co ty zgłaszasz to jest mała szkodliwosć czynu :)pomyślą "wredna/y sąsiad/ka po drugie chyba lepiej zeby sasiad sie wyszalał przez te kilka minut niz kradł torebki starym babcia albo okradał mieszkania czy coś w tym stylu :) delikatnie mówiać intryguja mnie tacy ludzie jak ty :) a jezeli masz bardzo wrednego sąsiada a on dowie sie ze ty do niego wzywasz policje sama/am mozesz wiedziec co sie stanie chyba za malo oglądasz programów i czytasz gazet jak nawet za 50 gr moga zabić człowieka a co dopiero za tzn ich "kapowanie" nie jest moja wypowiedz jakaś formą zastraszania ale pomyśl takie jest życie ;)

Co do twojej wypowiedzi jeżeli jest to dzwięki gitary a sasiad/ka bedą do niego wzywac policje czy straz miejska moze dojsc do konfliktu sadownego czyli jezeli jest np. uczniem szkoły muzycznej lub tak jak jest to poprostu opisane ze trenuje jak widac bardzo zadko osobnik moze dochodzic swoich praw o nękanie przez sąsiadke/da któremu przeszkadza jaki kolwiek dzwiek i pomyśl kto wygra ta sprawe ?:] poza tym sady itd. stoi bardziej za rozwijaniem swojego intelektu , twórczosci niz za jakimś bandziorstwem :)dlatego nic mu nie zrobią :)


Witam
Chcę odnieść się do wątku związanego z hałasującymi i niesfornymi sąsiadami , którzy np. ćwiczą na instrumencie w swoim własnym mieszkaniu w bloku.Jestem muzykiem w dodatku perkusistą i problem , o którym mowa jest mi doskonale znany a nawet rozumiem postawę wielu tych , którzy w różnych sytuacjach , o których wspomniano cierpią z tego powodu.Powiem jednak wprost,że czuję się wyraźnie dyskryminowany w takich oto sytuacjach kiedy chcę wynająć pomieszczenie , zapłacić za nie i niestety jest to niemożliwe z powodu "protestów" np. mieszkańców bloku sąsiadującego z budynkiem , w którym pomieszczenie to chciałem wynająć.Mieszkam w dużym mieście i wiem , że znalezienie takiego miejsca do pracy graniczy z cudem, co w takiej sytuacji? Czy ktoś pomoże mi znaleźć odpowiedni paragraf, zapis, w którym ludzie zarabiający na swoje życie właśnie w taki sposób będą mieli prawo do takiej pracy? Dlaczego mieszkańcy określonego bloku, nie domagają się zamknięcia sąsiadującej z ich blokiem ulicy , po której jeżdżą głośne motocykle, samochody.Zdaję sobie sprawę z fakatu , że mój problem może trochę "śmieszyć" jednak dla mnie to dość poważna sprawa i rzeczywiście czuję się dyskryminowany.Spółdzielnia twierdzi , że nie ma takich pomieszczeń i w żaden sposób nie mogą mi pomóc, kiedy jednak ktoś zaskarży mnie w tej Spółdzielni to oczywiście otrzymam pismo związane z zaniechaniem takich działań.Najłatwiej jest zabronić komuś wszystkiego popierając się paragrafami , jednak kiedy oczekuję pomocy ponieważ sam nie mogę znaleźć takiego pomieszczenia wszyscy umywają ręce.Czy w takiej sytuacji mogę coś ugrać i jak?

mam prostą i szybką odpowiedź dla Ciebie poprostu spotkałem się z tym już nie raz iż muzycy (prekusisci czy tam gitarzyści) wynajmują garaż z dala od osiedli i tam trenują :) jest to chyba najprostsze rozwiazanie twojego problemu.

2 razy w miesiącu pogram głośno zazwyczaj tylko w dzień po to by troszkę pochodził sprzęt i z tego tytułu mam sąsiadkę na karku dwa razy odwiedziła mnie policja o godzinie 13-tej skończyło się na przepraszam i pogaduchach :/ jak to jest tak dokładnie z prawem co do pogranie w własnym domu kiedyś tak mnie zagrzała że przeniosłem sprzęt do komórki by nie zacukać dnia i tam też przyjechała policja szukam rozwiązanie prawnego bo to że od 22.00 do 6.00 obowiązuje cisza nocna jest dla mnie święte. u sąsiadów remont zbijają stare tynki aż dom się trzęsie ja w tym czasie puszczam muzę by to zagłuszyć i zbieram że za głośno gram czy to nie jest śmieszne.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika