Moje zarobki a alimenty na dziecko mojego męża - forum prawne
Czy ktoś może mi powiedzieć co powinnam zrobić, mój narzeczony jest po rozwodzie i ma z pierwszego małżeństwa 1 dziecko. Zamierzamy wziać ślub, ale słyszałam, ze po naszym ślubie jesli nie podpiszemy rozdzielności majątkowej to moje dochody będą brane pod uwagę przy ewentualnym podwyższeniu alimentów przez jego byłą żonę na ich dziecko. A sadzę, że jego była żona jak tylko "poczuje kasę" to będzie chciała z nas wycisnąć jak najwięcej, a nadmieniam że mojego obecnego narzecznego "puściła w skarpetkach" , idzie po trupach do celu, w dodatku jak tylko może to tak utrudnia mu kontakt z synkiem, a dziecko jest bardzo związane emecjonalnie z ojcem bo to on go wychowywał jak ona robiła karierę zawodową, nie mogę patrzyć jak on się miota bo bardzo kocha swojego synka a ona nie rozumie chyba, ze to tak naprawdę nie jemu robi na złość tylko dziecku!
(Candi)
Odpowiedzi w temacie: Moje zarobki a alimenty na dziecko mojego męża (71)
Niestety moje zarobki były brane pod uwagę jeszcze zanim wyszłam za swojego męża, a to z tego względu że prowadziliśmywspólne gospodarstwo czyli mieszkaliśmy razem.
Jesteś też bardzo wyrafinowana, boisz się dać dziecku mięża, którego twierdzisz, że tak kochasz torchę więcej pieniędzy. Ty także "czujesz wszędzie kasę". Zakochani nie liczą pieniędzy.
Mój maż ma dziecko z pierwszego małżeństwa a do ustalenia ich wysokości brane były pod uwagę wyłącznie jego dochod. Bo to przecież on jest zobowiązany a nie ja. A tak na marginesie skoro tak bardzo boisz się o alimenty (w domyśle - bo dla ciebie zostanie mniej sałaty), to zmień narzeczonego; znajdź sobie takiego bez zobowiązań. Dziecko ma prawo do lepszej stopy życiowej od ojca, bo choćby w ten sposób może zadośćuczynić mu swoją nieobecność. Zrozumiesz jak zostaniesz matką.
ale bzdury piszesz! dlaczego dziewczyna ma łożyć na utrzymanie nie swojego dziecka, przecież dziecko ma matkę i ojca, i co ma wspólnego z tym zmiana narzeczonego? to że związała się z kimś kto ma dziecko z poprzedniego związku nie znaczy że ma to dziecko utrzymywać, a jego matka nie powinna sie starać, by mialo lepszą stopę życiową?
A niby z jakiej racji kobieta ma łożyć ze swojej pensji na dziecko narzeczonego?! Od tego są rodzice. Może zostawił Cię jakis facet i teraz sama liczysz na pieniądze jego nowej kobiety?
Jak długo mieszkaliście razem? Jestem w podobnej sytuacji, a bardzo dobrze zarabiam, mam dwa mieszkania i dochody z rodzinnej działalnosci gospodarczej. Całe moje zarobki sąd będzie brał pod uwagę i tylko dlatego, że mieszkam razem z facetem, który kiedyś spłodził dziecko? Paranoja.
To jakiś absurd. Sąd przy ustalaniu wysokości alimentów bierze pod uwagę dochody tylko osoby zobowiązanej czyli ojca. Dopiero gdy tatuś nie płaci alimentów obciążani są alimentami inni krewni. A ty do nich nie należysz.
zgadzam się z Tobą.to rodzice powinni byc odpowiedzialni za swoje dzieci a nie wciagać w to osoby obce , dla chęci wiekszego zysku, bo inaczej tego nie mozna nazwać.
no niekoniecznie tak jest, spotkałam się również z przypadkiem gdzie brano pod uwagę zarobki osób zamieszkujących we wspólnym gospodarstwie do podstawy ustalenia wysokości alimentów
A więc puki co utrzymuj że nie prowadzicie wspólnego gospodarstwa domowego, a w razie ślubu podpiszcie intercyzę, to wcale nie jest takie głupie. Owszem to twój narzeczony powinien zadbać o utrzymanie swojego pierwszego dziecka a ty możesz mu pomóc z dobrej woli a nie z obowiązku. Tak więc myślę że jest to zdrowsza sytuacja kiedy na początku ustalicie sobie reguły na wrazie czego. Nie ma takich potrzeb jeśli związek buduje dwoje ludzi od podstaw, ale jeśli już jedno z nim ma jakąś przeszłość to lepiej się zastanowić jak poukładać takie sprawy żeby potem nie mieć do siebie żalu.
P. ........głupoty przecież to nie obecna żona czy dziewczyna ma dzieciaka tylko oni i to problem rodziców ! Zakochać się można w każdym nie znaczy to ,że musisz się dzielić kasą z jego byłą żoną, a byłe żony bardzo często mają zakusy na pieniądze wniesione do małżeństwa przez drugą żonę bo są zawistne i zazdrosne chociaż nie zawsze druga jest tą która ich rozwiodła za mało jeszcze znasz życie!
Gusia, czy wiesz coś więcej na ten temat? Nie dziwie się dziewczynom ,że się boją dobrze ,że myślą o tym przed tylko intercyza! Ja byłam zbyt nierozsądna nie mam intercyzy wniosłam znaczny majątek mój mąż był studentem ja mam 2 mieszkania i 2 samochody teraz odziedziczyłam 3ie po rodzicach a była wniosła o podwyższenie i tak dobrowolnie wysokich alimentów, i podała mój stan majątkowy chociaz doskonale wie ,że to ja wniosłam do małżeństwa.Pazerność jest straszna jak się bronić??
Dziewczyny bądżcie rozsądne ja nie byłam! Wniosłam do związku 3 mieszkania samochody,i była robi zakusy na mój majątek (odziedziczony po moich rodzicach).Chociaż dziecku nic nie brakuje i przecież dostanie też po ojcu (czyli moim mężu)jego mieszkanie .Ale babsko jest pazerne i chociaz dobrze zarabia i ma faceta też pracującego ciągle do nas wyciąga łapę czy ja jej kazałam iść do łóżka z 17 latkiem?(Dziecko ma już11lat.)Zeby ona teraz odemnie żądała pieniędzy??
ustanowienie intercyzy powoduje że majątki małżonków są oddzielne i nie odpowiadają oni za zobowiązania małżonka, czyli jeżeli komornik ściągałby alimenty z pensji męża, to twoja pensja nie brana by była pod uwagę.
NAtomiast przy ustalaniu alimentów brane są pod uwagę możliwości zobowiązanego i jego sytuacja rodzinna. To że ty zarabiasz oznacza że Twój mąż ponosi tylko część kosztów utrzymania nowej rodziny i w tym przypadku twoje zarobki są brane pod uwagę pod kątem oceny sytuacji materialnej zobowiązanego.
Ucięciem apetytu byłej żony na ciągłe podwyższanie aliemntów jest pojawienie się dziecka w nowej rodzinie byłego męża, gdyż zmienia sie w tym momencie jego sytuacja rodzinna, musi łożyć na utrzymanie również drugiego dziecka.
Tak wiec widzisz że wchodząc w taki zwiazek nalezy sie zabezpieczyć mimo wszystko. Tu już nie chodzi o zaufanie pomiędzy Wami ale zabezpieczenie sie przed czyjas pazernoscią. W tej sytuacji, jeżeli nie posiadasz dzieci z mezem może byc trudno obronic cokolwiek, ale zawsze mozna zrobić taka intercyzę w trakcie trwania małżeństwa tzn. rozdzielność majątkową.
No właśnie jest to problem z tymi alimentami to jest tak że pazerny czy pazerna wyrwie wszystko.A co najgorsze nie ma idealnego rozwiązania.
Ty piszesz głupoty. Powinny byc brane wszystkie dochody rodziny i wielkość rodziny pod uwagę. Bo co zrobić jeśli ojciec dziecka nie musi pracować gdyż utrzymuje go bogata nowa żona. Jeśli nie ma żadnych dochodów a rozjeżdza się super autami i jeżdzi na Bahama. Wydaje forse na lewo i prawo a dziecko dostaje alimenty w wysokości 100 zł. i to z funduszu alimentacyjnego. U mnie jest taka sytuacja tylko to ja jestem ojcem który wychowuje dziecko a jego matka jest utrzymanką swojego nowego męża. Dlaczego mam nie żądać dochodu jaj i męża?
Masz racje,dlaczego masz byc mieszana w sprawy ktore cie nie dotyczyly i nie bylas przy nich obecna.Zaczynasz nowe zycie wiec nie powinno nikogo obchodzic ile i jak zarabiasz.Tylko w tej zafajdanej polsce panuje bezkrolewie sam sie o tym przkonalem.Zrob rozdzielnosc,przepisz wszystko na siebie i wtedy wara szystkim.Powodzenia
Mój mąż także posiada dziecko z pierwszego małżeństwa. Jeszcze przed ślubem mieszkaliśmy razem i w tym czasie była sprawa o ustalenie wysokości alimentów. Mąż był zameldowany u swoich rodziców. Była żona żądała wysokiej kwoty, takiej jakiej mąż nawet nie zarobił. Do ustalenia wysokości alimentów zostały wzięte pod uwagę zarobki jego rodziców. Dodam też, że miała chętkę na mój majątek, jednak mąż utrzymywał, że mieszka z rodzicami. Dodam tylko, że zasądzona wysokość alimentów była tylko o 100 zł niższa od jego zarobków. Była żona mieszka teraz w Austrii i ma bardzo wysokie wymagania i właśnie to zostało wzięte pod uwagę. Horror.
aaa na jakim Ty żyjesz świecie?????????
czasy Romea i Julii wyszły z mody
miłośc miłością ażycie życiem
chyba duzo musisz się jeszcze nauczyć...
poza tym zgodnie z prawem dziecko ma prawo do RÓWNEJ stopy życiowej co ojciec a nie lepszej i to stopy wynikającej z majątku ojca a nie jego drugiej żony
Wiesz co, ocknij sie dziewczyno. Ja mam dzieci z facetem, ktory w ogole mi nie placi alimentow na nasze dzieci, bo mu panienka taka jak Ty powiedziala ze 1500 zl na dwojke to za duzo. I on, zamiast je np. zmniejszyc (przeciez jakos mozna sie dogadac) - nie placi wcale. Najlatwiej. Nie wierze, ze ONA jest taka paskudna, a facet cacy. Puknij sie w czerep, kobieto, bo bez powodu oni sie nie rozeszli. WYCIAGNIJ wnioski dla siebie, zanim bedzie za pozno. Tak Ci radze.
sama jestem w podobnej sytuacji, mój obecny mąż ma nieślubne dziecko, matka tego dziecka wyszła za mąż oboje pracują za granicą, ukrywają dochody a ja z moim mężem co roku mamy podwyżkę alimentów. Już sama nie wiem czy kiedyś sie to skończy jest nam ciężko, ja w końcu kiedyś sama chciałabym mieć malutki skarb z moim kochanym mężem-wiem że to nie jego wina on chciał storzyć dom temu dziecku ale jego matka lubiała obcować z kilkoma a nie z jednym.
Formalnie Twoje zarobki nie wplywaja na wysokosc alimentow.... ale .... "wysoki sad" moze powiedziec, ze standart zycia Twojego partnera "przez Twoj dochod" jest tak wysoki, ze alimenty moga wyniesc wiecej niz jego zarobki.
Niestety jest za duzo "widzi mi sie" w wyrokach sadow polskich. jezeli bedziecie mieli szczescie to tylko jego dochod bedzie sie liczyl. Przy pechu pozostaje chyba tylko szukac innaczej brzmiacych wyrokow i odwolywac sie.
Nad niektorymi wypowiedziami na tym forum mozna tylko potrzasc glowa.
W najwyzszym stopniu bezmyslnosc.
Jezeli ja musze placic alimenty to dlaczego maja liczyc sie dochody mojej zony? Czy omna musi udowadniac, ze ma na utrzymaniu zniedolezniala matke, brata pijaka i siostre, ktorej "brakuje piatej klepki" ? A jezeli ona takich "potrzebojacych" krewnych nie ma to wtedy nagle musi placic na moje dziecko alimenty ? Jak to jest ?
Pozdrowienia
Podpisz intercyzę, a nie będzisz musiałą znosić scen w sądzie. Twoje dochody będą sie liczyły dla sądu, ponieważ rozpatrywana jest stopa życia twojego przyszłego męża w kontekście aktualnym. Ja tego nie zrobiłam licząc na ludzką przyzwoitosć i fair play i musiałąm w sadzie oglądać byłą zone męgo męża w ubrniach ze śmietnika, bez makijazu, twierdząca, ze jest wraz z dzieckiem egzystuje tylko dzięku pomocy rodziców. Oszczędź tego sobie i swemu przyszłemu mężowi.
To nie absurd , niestety. jestem aktualnie w takiej sytuacji. Przy ustalaniu wys. alminetów na dziecko z pierwszego małżeństwa, mój maż musiał przedstwaić swój i mój dochód oraz nasze wydatki. Od matki dziecka, mimo, ze powtórnei wyszła za mąż ,nie wymagał przedstwaeinia żadych dokumentów o dochaodach współmałżonka i zadowolił sie jedynie ustnym stwierdzeniem ,ze małzonek nie pracuje, bez jakiegokolwiek dowodu potwierdzajacego ten fakt.
BArdzo łatwo jest oceniać innych, przez pryzmat swoich doswiadczen i ferować wyroki. Myślę, ze ta kobieta ma rację, zabezpieczajac się przed niewiadomym. Sądy są z reguły promatczyne i nie wnikają w szczegóły, jak np.czy to aby nie "biedna i pokrzywdzona" matka była przyczyna rozpadu zwiazku, czy aby jej standard nie jest wyzszy niz go przedstawia, czy nie ukrywa swoich rzeczywistych dochodów,co zwykle przypisuje sie " wyrodnym "ojcom etc.Candi, zrób rozdzielnosć majatkowa!!!Unikniesz problemów, których mi sie nie udało uniknać.
Twoja wizja się potwierdzi.Sąd tylko "teoretycznie" nie bedzie brał twoich dochodów. W praktyce tak sie staniei będziesz finansować byłą małzonkę.
Spiszcie rozdzielność, koniecznie.
Ponieważ nie on spłodził twoje dziecko. Matka oczywiscie ma taki sam obowiazek łozenia na dziecko i w sądzie oceniane sa oceniane jej możliwosci zarobkowe, a nie faktyczne zarobki. w sądzie powinieneś po prostu wykazać, że może zarobkować ale nie chce.
A moze po prostu złosci cie, ze tak jej sie materialnie dobrze wiedzie w nowym zwiazku?
TAk czy siak zyczę powodzenia, bo wychowywanie dziecka, to ogromny trud, rezygnacja, problemy i ...... duzo roadości i miłosci.
Kobiety dlaczego robicie z siebie takie sieroty.Czesto jest tak,ze babsko puszcza sie na lewo i prawo,nie interesuje sie dzieckiem,sama chce rozwodu a pozniej probuje wyciagnac kase od bogu winnego meza.Wezcie sie za prace.W normalnej takze wszyscy musza pracowac.I maz i zona i nie ma tlumaczenia,ze trzeba zajac sie dzieckiem.W tym czasie moze byc ono w szkole.Ja tez znam taki przypadek i teraz widze to z innej strony.W malzenstwie bylo ciezko dla mezczyzny bo wszysko przepuszczala jego zona z kochankiem a teraz oboje czychaja na jego alimenty.Czy to jest normalne.Facet tez musi za cos zyc i to godnie.
Candi, jestem w bardzo podobnej sytuacji i na 99% wiem, ze zdecyduję sie na intercyzę. słyszałam jednak (o zgrozo!), ze czasem i intercyza nie pomaga, jak sie trafi wyjątkowo zajadły i...stronniczy sędzia. Jak się dowiem czegoś więcej, to dam znać...musimy się bronić przed pasożytniczo nastawionymi byłymi...zwłaszcza, ze często mam wrażenie, ze o dobro dziecka chodzi w tym wszystkim najmniej ..
ale nadal nie rozumiem co mają do tego zarobki drugiej żony czy kochanki? szarp byłego mężusia a od jego kobitki się odczep
Masz racje chociaz zadko ja przyznaje kobiecie.Przeciez tutaj wszyscy mowia o kasie i jak zrozumiec ta placzaca kobiete jaka maz jej krzywde wyrzadzil(ha ha ha ha )oboje tego chcieli wiec tak nastapilo.Teraz tylko sie dogadac,ja mam szczescie bo moja corka juz jest pelnoletnia i z nia tylko rozmawiam o jej sytuacji materialnej wiec staram sie stworzyc jej taki standard zycia jak jej sie nalezy w miare moich mozliwosci.Pozdrowka przesylam i dziekuje ze ty jako jedyna zauwazylas pazernosc tych ludzi tutaj.
Pa
Droga Mado,
wyobraż sobie ze moj narzeczony płaci alimenty na swojego syna i nie unika odpowiedzialnosci, kazda wolna chwile spedza z dzieckiem a kazdy mozliwy urlop spedzamy razem w trojke, bardzo lubie jego synka i mamy ze soba bardzo dobry kontakt, zaznaczam równiez ze to nie ja jestem przyczyna rozpadu jego malzenstwa tylko jego byla zona, ktora zostawila go dla nadzianego swojego szefa i tamtemu tez rozwalila malzenstwo, sotawil zone i malenkie dziecko. Ja poznalam sowjego narzeczonego jak bylo po wszysatkim i gdyby nie ja to juz dawno utonalby w dlugach, bo tak go zrobila jego byla. Wiec nie gadaj ze jestem materialistka, bo nie jestem jego dziecku nic nie brakuje, spedza z nim duzo czasu i na nic mu nie zaluje spieniedzy, a wszystko idzie z naszego wspolnego konta. Mnie nie chodzi o dziecko, bo ono zawsze bedzie jego dzieckiem i bedzie mialo prawo do wszystkiego. Mnie tylko chodzi o to, ze drugi raz nie bede splacala dlugów jego zony, nier po to ciezko pracuje, zeby obca babe utrzymywać!!!
niestety pojawienie się drugiego dziecka nie jest wegług naszych sądów rodzinnych zadnym argumentem. Jestem właśnie w takiej sytuacji. Mieliśmy z mężem trudną sytuację finansową wspólne dziecko, ja z poprzedniego związku córkę na którą nie otrzymuję alimentów i mimo że prawie przymieraliśmy głodem sąd nie obniżył alimentów mojemu mężowi. Nadmieniam, że razem prowadzimy działalność gospodarczą, z tym, że ja w chwili obecnej wychowuję drugie dziecko
Brawo popieram !
a niby dlaczego obcy facet ma utrzymywać twoje dziecko?! Ja przez 12 lat wychowywałam dziecko sama i byłam na tyle ambitna, że nie wystąpiłam o złotówkę alimentów. Radziłam sobie sama. Teraz związałam się z mężczyzną, który z poprzedniego związku ma dziecko, płaci i to nie małe alimenty ale jego ex jest wciąż mało, bo czuje kasę a ja niby dlaczego mam płacić z mojej ciężkiej pracy. Razem prowadzimy firmę- moją!
Witaj Maja. Czytam twoje wypowiedzi i w 100% się z nimi zgadzam.Mnie również nie udało się uniknąć pazerności ex małżonki mojego męża. Co gorsza sąd nie wziął pod uwagę moich dzieci, jednego z poprzedniego związku a drugiego już wspólnego. W dodatku to młodsze jest alergikiem i potrzebuje specjalnej diety. Zarobki moje i męża wziął.
Niestety Candi takich pań, które myślą podobnie jak Mado jest bardzo dużo. Co gorsza i sądy są tak wielce sfeminizowane, że ja jako kobieta jestem tym przerażona. Zadnego racjonalnego myślenia. Jak panience mało to niech zakasa rękawy i do roboty, bo ciągnąc z mojej kieszeni okrada moje dzieci !
i niestety to jest 100% prawdy. mamunia zaraz po alimentach ma kolejną parę butów i to nie ze stadionu a dziecko dwie pary w roku. Są prezenty dla kochasia restauracje itd. Nawet alkohol i papieroski taksówkarz przywozi, a czynsz za mieszkanie wynosi już - 4.890,00 ! Co gorsya sprawa o podzial majatku trwa ju 4 lata i konca nie widac.
a jak myslisz czemu bierze sie dochody np ojczyma i panstwo aby ustalic wysokosc swiadczen wymaga dochodow konkubenta przeciez to nie jego dzieci niby czemu ma lozyc powiesz wziol sobie kobiete z dziecmi wiec nich tez lozy to chyba i ta druga strona czyli druga zona tez wziela sobie faceta z dziecimi niech lozy
taaak a ja za te trzy stówy co miesiąc mojej córki to zwiedziłam już świat na około 2 razy i wynajmuję luksusowy apartament na manchatanie
jesli bardzo zalezy mu na kontaktach z synem proponuje wystapic z wnioskiem do sadu o ustalenie kontaktow z dzieckiem to napewno korzystnie wplynie na sprawy alimentow gdyz zainteresowanie ojca z dzieckim jest odpowiedzialnoscia z jego strony mysle ze warto bedzie na sprawie dodac z uzasadnieniem ze jego byla zona utrudnia mu kontakty i ze na syna patrzy w sposom materialny proponuje przy kontaktach z dzieckim cos kupic okazywac sadowi paragony ze oprucz alimentow pomagasz sam od siebie to dobrze wplywa na reputacje meza nie martw sie twoje dochody nie moga byc brane pod uwage w jego podwyzkach alimentow poniewaz twoj dochod nie jest jego dochodem tylko wszym wspolnym wiec wyklucza aby sad mogl brac pod uwagetwoje dochodu do jego zobowiazan alimenow ty nie masz obowiazku pracowac na jego dziecko powodzenia wszystko mozna tylko z rozsadkiem
Nie powinno tak być, nawet gdy będziecie mieć wspólnotę majątkową, gdyż zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, obowiązek alimentacyjny tkwi w więziach rodzinnych, a nie w związkach majątkowych z osobami trzecimi. Oczywiście jakiś niedouczony lub tendencyjny sąd może to brać pod uwagę, bo w sądach różne szopki się dzieją (np. ostatnio pani sędzina udowadniała mi, że koszty komornicze są moją winą, bo jeśli były nie płacił alimentów w terminie, to mogłam żądać przesyłania alimentów bezpośrednio dla mnie z zakładu pracy, z pominięciem urzędu komorniczego, i kadrowa MUSI to dla mnie zrobić, tylko dlatego że ja ją o to proszę! sic!), ale zawsze możecie się powołać na to orzeczenie SN, o którym napisałam na początku. Mnie jednak tutaj zastanawia co innego - czy ten Twój jest z Tobą szczery i czy może nie jest to tylko jakaś szopka wobec Ciebie, żeby nie mieć z Tobą wspólnoty majątkowej, bo z tego przy ewentualnym rozstaniu same tylko "kłopoty". Znałam parę, gdzie mąż był nieuczciwym pracodawcą i nie płacił też na dziecko z poprzedniego związku i ścigał go wiecznie komornik, a cały majątek był na żonę, z którą miał rozłączność majątkową. Wydawało się mu to korzystne, bo mógł kiwać wszystkich, a komornik nic nie ściągnął, bo on nic nie miał. Kiedy się żonie znudził - majątek zgodnie z prawem został przy żonie, a on został z niczym. Wiem że jesteś zakochana i mu wierzysz, ale uważaj tylko po prostu i wszystko przemyśl, zanim zdecydujesz się na rozłączność majątkową. Powiem Ci też, że czasem nowa partnerka widzi w byłej potwora niesłusznie, bo tak on jej w głowie zamotał. Mój były był okropny, tłukł mnie, złamał mi nos (ale dopiero po 10 latach), a swojej nowej dziewczynie na razie tego jeszcze nie robi, jest dobry, jak dla mnie na początku i ona mu wierzy. Ja np. nie utrudniam mu kontaktów z dzieckiem wcale, a jest to notoryczny zarzut w moim kierunku. Dziewczyna jest w innym mieście, i kiedy on wraca do niej i jej mówi, że znów ukryłam dziecko itp., to ona mu wierzy. A ja nie prostuję, nie przekonuję jej, bo przecież i tak mi nie uwierzy, jak to wszystko było naprawdę. Ona może nie jest zła, tylko daję się wodzić za nos miłemu spryciarzowi, tak jak ja przez wiele lat :) Trzymaj się i miej oczy otwarte :). Choć oczywiście wiem też, że istnieją takie wredne kobiety, które się mszczą, znam też sama takie, więc ta, o której mówisz może być taka, nie przeczę. Ale nie wierz we wszystko, co mówi facet, tylko dlatego, że on tak mówi. Ta nowa dziewczyna mojego byłego np. wierzy mu, że on chce się z nią ożenić, tylko biedak nie może, bo ja wtedy podam o podwyższenie alimentów. On zarabia bardzo dużo, ona nieiwele, więc cały majątek jaki kupują do domu jest jego. Ale ona przecież też inwestuje w ten dom, choćby swoją pracę i młodość. Są już razem od pięciu lat. Gdy jemu się znudzi, to pozabiera wszystko z domu, "bo on to kupił ze swojej pensji", a dziewczyna zostanie z niczym, bo tak nią zamotał. Mnie np. dotąd ściga, że mu coś ukradłam, bo było kupione z "jego" pieniędzy (namówił mnie, ze póki dziecko małe, lepiej będzie, żebym nie rozwijała się zawodowo, bo on dużo zarabia i utrzyma dom). Ja wszystko robiłam, a on kupował sprzęty. Jak się wyprowadzał, chciał wszystko co ładniejsze pozabierać, bo to "było z jego pensji", nie z mojej, więc jest oczywiste, że jest jego. Uważaj na facetów, po prostu. A alimentami się nie martw - Twoje zarobki nie mają znaczenia i jeśli traficie na niedouczony sąd - to wygracie apelację, tylko znajdź to orzecznictwo, o którym mówię na początku.
koniecznie zmien narzeczonego jak odszedł w skartetkach to widocznie tylko w nich przyszedł. tak samo będzie mówił jak odejdzie od ciebie
Przecież jak była żona wyszła zamąż to alimentów nie trzeba płacić!!!!!!!!!
Jestem wpodobnej sytuacji, choć jeszcze nie mamy ślubu. Moj przyszły mąż płacił od dnia wyprowadzenia dość duże do swich zarobków alimenty na jedno dziecko, tak uzgodnił z byłą żoną twierdząc ze chce dać jej czas i szanse na ułożenie sobie życia, bez dużego szoku finansowego. Uzgodnienia te potwierdzili na rozprawie rozwodowej, co zatwierdził sąd wyrokiem(dzięki temu sprawa zamknęła się na 2 posiedzeniach, zostawił jej również cały majatek). To trwało przez 4 lata. W tym czasie była żona prócz znalezienia sobie przyjaciela erotycznego, który od razu z nią zamieszkał nie zrobiła nic by poprawić swoją materialną sytuację, żerując na alimentach dla dziecka. Nie podjęła żadnej pracy nawet przez jeden dzień. Po czterech latach solidnego płacenia sytuacja się zmieniła ,dochody mego narzeczonego radyklanie się zmniejszyły, przez co wniósł sprawe o obniżenie alimentów. I wtedy wyszło szydło z worka. Na pierwszej sprawie zgodziła się o obniżenie alimentów z 800zł do 700zł na co nie zgodził się powód, więc przy braku ugody sędzina odroczyła sprawę w celu zapoznania się z nowymi wnioskami dowodowymi. Na drugiej sprawie ex już krzyczała że nie zgadza sie na obniżenie bo dla niej to co dostaje to za mało. Ponadto zaczęla oczerniać powoda twierdząc że nie dzielił się z nią swoimi dodatkowymi pieniędzmi np. trzynastką juz po rozwodzie co wywołało u sedziny nie lada rozbawienie. Na koniec nie mając argumentów wyciągneła nasz związek twierdząc że ja zarabiam kupe kasy i za to że żyje z jej męzem to mam sie z nią dzielić.I tu popełniła błąd ponieważ wyszło na jaw że ona także żyje z konkubentem który zarabia kase. Sędzina nie żądała moich dochodów na piśmie jedynie zapytała powoda z czego się utrzymuję ,natomiast od pozwanej zażądała przedstwienia dochodów konkubenta, z tego wniosek że brała je pod uwagę. Wyrok zapadł na korzyść powoda alimenenty obniżono. Chciałabym zaznaczyć dla tych wszytskich chciwych bab co wypisują na forum,że nigdy nie miałam nic przeciwko tym alimentom ani ich wysokości dopóki oczywiście byliśmy wstanie je płacić i choć wiedziałam że cala kwota nie idzie na dziecko.Więc nie wszystkie nowe partnerki czy żony okradają waszych byłych, czy zabierają waszym dzieciom z gara. Utrzymanie dziecka jest sprawą zarówno ojca jak i matki więc do roboty krowy nie żerujcie na byłych.
ja licze bo nowa kobieta utzymuje ojca moich dzieci i wiedziała o całej sytuacji przed ślubem pozwałam ją teraz o alimenty bo mamy tylko zaliczke tj. jalmużne od państwa
Mój partner jest po rozwidzie z orzeczeniem o winie. Na dziecko płaci 600 zł alimentów (dobrowolnie podał taką kwotę). On zarabia 1300,00 pln, a ja 1700. Mieszkamy razem i prowadzimy wspólne gospodarstwo domoe. Była zona pracuje na 1/2 etatu zarabia około 600. Czy w takiej sytuacji moze domagac się jeszcze alimentów na siebie od bylego męża?? I czy moje zarobki będa brane pod uwagę, i moje wydatki, (kredyt mieszkaniowy, czynsze, leczenie) BARDZO PROSZĘ O PORADĘ. DZIĘKUJĘ Z GÓRY.
Mam też problemy z byłą mojego męża,alimenty,jej rodzina i wszystko co sie z tym wiąże to koszmar.Kobiety wykorzystują dzieci do załatwiania swoich spraw.Mimo że układaja sobie na nowo życie (i są zadowolone ze zmiany) nadal rżną cięrpiętnice!daja o sobie znać tylko dlatego,że zemsta,zemsta,zemsta.... Głupie krowy! Też jestem czyjąs byłą żoną i też mam z tym kims dziecko,ale kocham swojego syna i dlatego nie utrudniam mu kontaktu z ojcem ani nie ingeruje w jego życie.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?