Skomplikowany problem z sąsiadami

Witam,
Mam już dość nieustannych problemów z moimi sąsiadami. Po krótce opiszę swoją historię i proszę o poważne podejście do tematu:

Dostałem zgodę na budowę budynków w granicy od sąsiadów. Budowę rozpocząłem. Sąsiadka zmarła, sąsiad zaczął nadużywać alkohol i się wyprowadził zostawiając dzieci. Prawną opiekę nad dziećmi przejęła ciotka i babka, które uważają, że ziemia należy już od tej chwili do pełnoletnich dzoeci, a zgoda na budowę jest nieważna. Ja oczywiście kontynuowałem budowę. Sąsiadki wynajęły geodetę, który wytyczył granicę działki przesuniętą o około 20 cm w moją działkę. Nie zwrócił uwagi na punkty, słupki i szczegóły graniczne z ugody zawartej w 1990 roku. W ten sposób usiłowali zatrzymać budowę. Zmusiłem prawnie tego geodetę (tego wynajętego przez sąsiadów) do prawidłowego wznowienia znaków granicznych. Od tej pory zaczęło się niszczenie mienia: łamanie drzewek owocowych (posiadam sad jabłoniowy), wyorywanie granic, wyrywanie znaków i słupków granicznych.

Ostatnio postawiłem zgodnie z prawem płot z płyt betonowych o wysokości 2,2 m. Sąsiedzi nie wyrażali zgody i wezwali policję. Policjanci stwierdzili, że płot stoi prawidłowo. Podkopano mi płot od strony sąsiadów. A ostatnio połamano mi około 40 płyt w tym płocie.

Jestem niemal w stu procentach pewny, że to oni połamali ten płot. Popękał w miejscu w którym nic innego nie mogło wyrządzić szkód. Widać też podejrzanie uciekanie sąsiadek gdy mnie spotkają. Nie mam niestety świadków.

Obawiam się, że niedługo zobaczę potłuczone luksfery w moim garażu itp. Co mogę zrobić? Oczywiście wszystko zgodnie z prawem.

Proponuję zainstalować monitoring (dyskretnie, żeby nie wiedzieli, że jest) i nagrywać wszystko. Po zainstalowaniu monitoringu naprawić wszelkie szkody i poczekać, aż znów coś zniszczą. Z tym dowodem dościgałbym palantów do sądu o odszkodowanie oraz złożył zawiadomienie do prokuratury o zniszczenie mienia. Zgoda na budowę jest ważna i kolejni właściciele nieruchomości nie mogą już jej wycofać.