Wysokość alimentów - a dochody ojca - forum prawne (strona 22)
Poszukuję informacji o tym, ile może wynieść maksymalna kwota alimentów w stosunku do dochodów ojca (zobowiązanego). Czy przepisy polskiego prawa wskazują taki próg? Pytam, bo mój znajomy ma zasądzone alimenty na swoje dziecko, dorosłe już, ale studiujące, i te alimenty stanowią ponad 60% jego dochodów - obecnie jest na zasiłku przedemerytalnym i po opłaceniu zobowiązań alimentacyjnych zostaje mu na życie około 200 zl, a to stanowczo za mało, by móc się utrzymać.
Proszę o poradę, czy sąd bierze pod uwagę jedynie potrzeby dziecka (owszem - wysokie, studia i wynajem mieszkania kosztują), nie licząc się z tym, jaka kwota na przeżycie zostaje jego ojcu???
I moje drugie pytanie, tym razem już inna sprawa: czy ktoś się orientuje czy matka nieślubnego dziecka może żądać od ojca dziecka alimentów w wysokości 35% jego dochodów w przypadku, gdy on ma na utrzymaniu rodzinę (małe dziecko i niepracująca żona), a ona zarabia tyle samo co ojciec dziecka i musi utrzymać tylko siebie i dziecko?
Odpowiedzi w temacie: Wysokość alimentów - a dochody ojca (strona 22) (1166)
witam zgadzam sie ze sprawiedliwosci w sadzie to nikt nie znalazl i nikt nie znajdzie.ja walczylam o alimenty potem po 5latach zmuszona bo nieszlo sie dogadac z bylym mezem zrobilam podwyzke,bo logiczne jest ze dzieci rosna i ledwo dostalam 100zl.obecnie mam 550zl na dwojke dzieci 11lat i 9,ani to duzo ani malo. teraz zwiazalam sie z facetem ktory tez placi alimenty na 1 dziecko 11lat 400zl i jego byla zada powyzki,ok moze potrzeby tego dziecka sie zwiekszyly,ale jak bo chodzi na basen do kina jezdzi na wyciczki itd moj wniosek to w sadzie dzieci ze wsi niemaja wiecej potrzeb bo nie maja dostepu do roznego rodzaju rozwijania sie ikorzystania z basenow kin itd a dzieci z miasta to owszem ich potrzeby rosna,i taka to sprawiedliwosc.
Wiesz co szwejo możesz zrobić znaleźć sobie leserze normalną pracę sam jesz tylko w sezonie letnim czy przez cały rok a może przez resztę pod mostem mieszkasz,weź się nie ośmieszaj weź do siebie dziecko i niech ci też dadzą 300zł alimentów może oczy się otworzą ile dzieci kosztują.
ja wiem ile dziecko kosztuje bardzo dokładnie i ja np. oddałem dziecku mieszkanie tzn. swoja połowe wiec nie bądz taka mądra wy to byście na dzieciach tylko interes robiły przynajmniej takie jak ty
mój email to szwejo2000@wp.pl odezwij sie jesli mozesz to napisze dokładnie co i jak dziekuje za odpowiedz
aniulka gdyby tak było to stać cie by było na utrzymanie dziecka i pozatym nie siedziała byś na tym forum myśle ze jesteś kolejną rozrzalona kobietka która nie potrafiła żyć i dziś wyrzywasz sie na innych i nie chwal sie ile to nie zarabiasz bo i tak pewie to ściema bo Ci co coś maja to o tym nie mówią
A ciebie na siedzenie na internecie stać zamiast za niego płacić daj to dziecku jako bezrobotnemu chyba internet mało ci potrzebny?Tak zarabiam i w przeciwieństwie do niektórych facetów przyznaje się do moich dochodów wyobraź sobie nie mam nic do ukrycia.300zł tj 8zł dziennie siebie też za tyle żywisz? Ty możesz na siebie zarobić pod warunkiem że będzie ci się chciało twoje dziecko nie,a ty faktycznie nie masz sie czym chwalić i boli cię cudza zaradność.Jeden masz monopol na bezrobocie jak twoja była nie będzie mieć dochodów to sam utrzymasz dziecko?Ale faktycznie zakup słownika cię z bezrobocia wyzwoli.
I wątpliwy to interes na dzieciach skoro na nastolatka wydaję 1300zł a dostaje on 480zł nie ma co biznes jak cholera.Tak człowieczku mój nastolatek jak większość ma telefon internet tv satelitarną zrobił prawo jazdy,widzisz w tym coś złego że dba się o przyszłość dziecka.Zadbaj o przyszłość swojego a nie tylko o swoją dupę znajdź sobie robotę bo od siedzenia ona nie przyjdzie do ciebie do ochrony,do sklepu potrzebują ludzi od groma więc nie pieprz że pracy nie ma bo nie jej dla tych którzy znaleźć nie chcą.A na alimenty 400zł to była znajdzie bez problemów pokrycie przynajmniej dla mnie żaden problem,tylko gorzej jak jej wyjdzie więcej i w odwecie wniesie o podwyżkę.Kłuje aż w oczy nie umiejętność radzenia sobie w życiu stąd frustracja bo gdybyś siadł i przeliczył to doszedł byś do wniosku że trzeba coś zrobić by zarobić a nieudacznik dojdzie do wniosku że najlepiej by mieć dla siebie zabrać głupiej babie z wielkiego dziecięcego interesu a potem jeszcze obgadać że dzieciak w starych ciuchach chodzi.A weź np nastolatka na zakupy za 3stówy kupisz mu jak dobrze pójdzie buty i spodnie ot twoje właśnie myślenie na tyle starczy.
zobacz ja ty to widzisz alimenty to połowa utrzymania dziecka i drugą połowe powinna dołożyć matka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
najlepiej kup mu orginalne!
szwejo, nie polowa. KRiO na ten temat mowi co innego. Matka swoj obowiazek alimentacyjny spelnia takze na samodzielnym wychowaniu dziecka, bo to ona mu pierze, robi kanapki, robi sniadania, obiady, kolacje, itd.. a nie Ty. Z orzeczeń sadow alimenty to ok. 70% utrzymania dziecka, a matka niech doklada 30%, bo oczywiscie tez ma obowiazek utrzymac dziecko. Jakbys mieszkal ze swoim dzieckiem to powiedzialbys mu "sory, synus, nie dostaniesz obiadu przez miesiac, bo tatus nie ma pracy"? jak uwazasz, ze te 400 zl to matka wydaje na siebie, a nie na dziecko to staraj sie o opieke nad dzieckiem i zarzadaj tych 300 zl alimentow, ktore chcesz placic. 400 zl te co placisz jest jak najbardziej rozsadna kwota. nie duzo, nie malo.
Szwejo utrzymanie dziecka to też czynsz,prąd,gaz to nie tylko jedzenie ty gdzieś mieszkasz a dziecko co pod mostem?A co do oryginalnych to chyba moja sprawa jak mnie na coś będzie stać to kupię,a tak gdybyś umiał choć trochę liczyć to 480*2 czyli tatuśka i moje tj960,z prostych rachunków wynika że koszt to 1300 jak myślisz tatuśku kto dokłada resztę?To że twoim zdaniem dziecko może nie mieć telefonu,internetu czy laptopa lub komputera to powiedz po co ty go masz?Bez tego można żyć nieważne jak ale można.Gochka gdyby on mieszkał ze swoim dzieckiem to by mu się oczy otwarły bo ten człowiek nie ma bladego pojęcia jak np chodzą dzieci ubrane do szkoły,że chcą mieć telefon bo taki ma koleżanka czy kolega.Nawet nie zdaje sobie sprawy że często dzieci są bezduszne,jego zadaniem jest co najwyżej dać dziecku jeść i to w dodatku kiepsko,resztę niech stara załatwi.
Niulka i Gochka rozsądnie piszecie ,dziecko jest najwazniejsze i skoro już jest , to trzeba dbać i utrzymać .Skoro już jest owoc miłosci to obowiązki są po obu stronach i temu więcej kto się zajmuje dzieckiem to 60% , a kwota 1300 na nastolatka jest umiarkowana i niech kazdy z tych co nie wychowuje dzieci nie pieprzy że to duzo , dużo to alimenty 1000 i więcej na dziecko w tym wszystkim nie zapomnijmy jakie są zarobki tu w kraju. Tu też potrzebny rozsądek w uczciwym wyliczeniu alimentów .
Chwile uniesienia-zapomnienia kosztują za to trzeba zapłacić !
Ja płace i płaczę bardzo dużo a moja ex i tak bardzo utrudnia mi widzenie i co Wy na to?
I tu cię zaskoczę ja bym takiej matce która bezpodstawnie utrudnia kontakt ojcu jeśli on jest w porządku nie dała ani złotówki.Zastanawia mnie po co ludzie to robią w imię zemsty?
widzisz niulka tylko ze jego matka nigdzie go nie zabiera i mi tez pozwala widywać sie co dwa tygodnie bo twierdzi ze ona tez dwa weekendy w miesiacu chce byc z nim choć ja mieszkam od niego 70 km pozatym to ja go zabieram na wycieczki itp. gdzie z matka nie byl nigdzie oprócz grilla u jej znajomych a opłaty ma rownież ojciec czyli ja i mieszkac musze gdzieś i opłacac to mieszkanie bo swoją połowe oddałem dziecku i wszystko co znajdowało sie w mieszkaniu. pozdrawiam
szwejo, ja Cie doskonale rozumiem. Moj maz takze placi alimenty na swoje pierwsze dziecko ze zwiazku z pewna dziewczyna. Ona od samego poczatku utrudnia mu kontakt z corka. Na poczatku maz nie widzial dziecka ponad rok. Pierwszy wniosek o uregulowanie kontaktow zlozyl w lipcu 2008r., dziecko mialo wtedy 1,5 roku. Pazdziernik 2008 ugoda, ze kontakty beda w jej obecnosci, ale w jego miejscu zamieszkania, a z czasem bez jej obecnosci. Przyszla raz, ale zazyczyla sobie, ze mnie ma nie byc w NASZYM domu! Wiecej razy juz nie przyszla, wiec kolejny wniosek do sadu w listopadzie 2008. sprawa w marcu 2009, w czerwcu 2009 mediacje (nic z tego nie wyszlo), w lipcu 2009 koljena sprawa - skierowanie na badania w RODK, matka dziecka nie przyszla na sprawe. Listopad 2009 - badania w RODK, matka dziecka z dzieckiem nie przyjechala. Grudzien 2009 - RODK dalo jej szanse na przyjazd (bo wiadomo - ostatnio moglo sie cos wydarzyc) - nie przyjechala. Badania na korzysc mojego meza. Luty 2010 - matka na sprawe nie przyszla, zostalo wydane postanowieni: 2 razy w tyg. po 2 godz. poza miejscem zamieszkania matki i bez jej obecnosci. Wyrok jej doszedl, byla w szoku, pisala, dzwonila do meza, wyzywala go, ale wystraszyla sie i zaczela dawac dziecko. Z czasem jednak zaczela wymyslac, ze dziecko chore, ze ich nie ma. Trwalo to ok. rok, maz takze zmienil prace i nie mogl juz chodzic po corke w tych godz.n co byly wyznaczone, a z matka nie szlo sie dogadac. I co? W lutym 2011 kolejny wniosek do sadu o zmiane kontaktow. Teraz walczy takze o weekendy. Badania w RODK wyznczone dopiero na pazdziernik 2011! Paranoja. Jego corka ma juz prawie 5 lat, a sprawy ciagna sie odkad miala 1,5 roku. szwejo, trzymam za Ciebie kciuki.
Alimenty 300, 400 złotych ?!? 550 Na dwoje dzieci ?!? Gdzie takie alimenty każą płacić ? Ja muszę płacić 700 PLN na jedno dziecko i jeszcze muszę wyrównać za kilka miesięcy wstecz !!! Dodatkowo kiedy, na sprawie spytałem się czy możemy ustalić terminy widzenia z dzieckiem (żeby było sprawiedliwie, była nie robi mi problemów z widzeniami ale nie mam ochoty dzwonić do niej za każdym razem prosić o widzenie, tak w ogóle nie chce mi się z nią gadać ://), pani sędzina ochrzaniła mnie. Powiedziała, że najpierw powinienem zacząć odwiedzać dziecko a jak będą problemy, to żeby założyć sprawę w sądzie. Zostałem potraktowany jak jakiś bydlak, który miga się z płaceniem na dziecko i jeszcze bezczelnie czegoś wymaga...
Niulka- tu Cię zaskoczę !!! Wito nie może nie płacić !!! Matka może mu utrudniać widzenia, może nawet zabronić mu widywać się z dzieckiem, Wito może zgłosić to na policję a później ewentualnie założyć jej sprawę, która jest trudna do wygrania (matka może powiedzieć, że syn był chory, albo po prostu źle się czuł, albo powiedzieć, że dziecko nie chciało się z ojcem widzieć? i jak to sprawdzić ?). Mój kolega jest w podobnej sytuacji. Musi przychodzić z policją po synka !!! Nie muszę Wam pisać jaki to stres dla nich a przede wszystkim dla dziecka... ale Wito, jak to ładnie napisał, płacze i płaci, bo musi bo nikt go z tego obowiązku nie zwolnił. Mało tego, jeżeli przestanie płacić może skończyć w więzieniu.
Wniosek jest taki, moja droga Niulko, że są w tej kwestii dwie strony medalu i w równym stopniu ojcowie olewają swe dzieci i mają gdzieś ich wychowanie jak i matki, które z zemsty ?grają swymi dziećmi? przeciw ojcom. A oczywiście najgorzej wychodzą na tym dzieci.
Niulka,Gochka tu Monck pisze jak jest , matka mojego syna traktuje go przedmiotowo , mści się w sadzie przy podniesieniu alimentów zrobiła z niego niemal kaleke , a chodzi do klasy sportowej i dodatkowo do klubu , a zajeć ma tyle że po podliczeniu wyszło że śpi 6 godz. Mam wszystkie prawa z klauzulą wykonalnosci z odbiorem z miejsca zamieszkania a w sadzie podaje inny adres , a mieszka gdzie inndziej(detektyw zlokalizował)podjeżdżam z swiadkiem , wzywam policję o ustalenie miejsca pobytu syna i co po godzinie pojechała z synem na policję i syn zeznał że tato nasłał na Niego policję i nachodzi ich rozrabia itp.-byłem tylko raz spokojnie z policją !! a sędzina-"Gizela" na sprawie nie daje wiary dowodm i sru mi 150% podwyżki alimentów za to że zwróciłem uwagę że kłamie.
Szwejo ja ci powiem tylko tyle ona mści się przez dziecko a ty robisz dokładnie to samo ona nie pozwala tobie widywać dziecka ty jej chcesz obniżyć alimenty sorry moje zdanie jest takie żadne z was na miano rodzica nie zasługuje i musicie trochę podrosnąć.Sorry 300zł to dla mnie śmieszna kasa i tyle ja swojemu synowi daję dużo więcej i nie wyliczam nic a powiem ci że czasem jest to trzy razy tyle co te twoje 3stówy.Natomiast ona choć nie wiem jakie są jej powody też ma w dupie dzieciaka bo dzieciak powinien wiedzieć kim jest ojciec.
Oż ty dupku, czyli sam byś na swoje dziecko płacił 40zł na miesiąc? To ja bym ci poleciła sobie taka kwota tylek podetrzec baranie jeden.
napisze tak nic nie rozumiesz i tyle nie znasz sprawy wiec dalsze pisanie nie ma miejsca jak widze
gniewara7 zajmij sie lepiej czymś pożytecznym a nie wcinasz sie wpół zdania nieznasz tematy to nie pisz a jak piszesz to pisz normalnie
Szwejo to nie było do ciebie tylko odpowiedz na post z 2002 r. cwaniaczka, który dawał rany panok co by płacili 20zł na poczatku miesiąca i 20zł na końcu więc nikt im nie zarzuci,że nie płacą. Tak więc jak widzisz jestem w temacie i czytam od początku, nie wiedziałam po prostu że moją odpowiedz wyląduje na samym dole, czyli nie do aktualnego tematu. A idiotką skończoną to masz rację jestem, 3 lata dałam sie zwodzić jednemu dupkowi, z którym byłam co prawda wcześniej lat 7, a teraz nawet mu się nie chce zadzwonić i zapytać czy dziecko zdrowe.
Byłam świadoma, że on tego nie odczyta( ten cwaniaczek), ale mnie tak wk.... , że musiałam napisać. Sama też się borykam z alimentami i dochodzę do wniosku, że jak ojciec nie pracuje, nie pojawi się na rozprawie to może sobie żyć spoko na luzie bez zobowiązań , a dziecko mieć gdzieś.
A teraz z innej beczki. Jak powiedział Wieniawa: Skoczyły się żarty, zaczęły się schody... Kilka miesięcy temu próbowałem ustalić z moją byłą konkretne dni kiedy syn może się ze mną widywać. Umówiłem się z nią i ustaliliśmy,że będę spotykał się z nim raz w tygodniu (środa) oraz co drugi weekend. No niestety nic z tego nie wyszło bo minęły prawie trzy miesiące a ja od czasu do czasu spotykam się z synkiem w środy ( i nie tylko, bo jak byla ma coś do załatwienia to potrafi podrzucić mi dziecko...bo dlaczego nie, nie ważne czy jestem z kimś umówiony, czy też muszę coś zrobić). Ani razu nie dała mi go na weekend. Szczerze mówiąc mam tego dość. Chciałbym, w zwiazku z tym, zgłosić sprawę do sądu i oficjalnie to załatwić, bo byłej już nie wierzę (w sumie nie powinienem jej wierzyć od samego początku :// ). Mam pytanie od czego zacząć ? Gdzie można znaleźć jakieś informacje jak rozpocząć ten proces?!?
Czy potrzebny jest od tego prawnik, czy można to załatwić samemu ?
Wniosek o uregulowanie kontaktow z dzieckiem. Bez prawnika, bo sad bardziej "ruszy" Twoj wniosek, z serca, a nie "belkot" prawniczy. Swoja droga zdziwilo mnie tylko jedno w Twojej wypowiedzi: "jak byla ma coś do załatwienia to potrafi podrzucić mi dziecko...bo dlaczego nie, nie ważne czy jestem z kimś umówiony, czy też muszę coś zrobić". A jakbys mieszkal z dzieckiem na co dzien? Pomysl. Jak sie ma dziecko to ono jest najwazniejsze. Moj maz i ja takze czasem nie mozeny czegos zrobic czy sie umowic.. Czy Twoja byla nie ma tez prawa cos zrobic lub z kims sie umowic? Bo ma dziecko non stop? Powinna jednak Cie spytac czy akurat teraz mozesz zajac sie dzieckiem, bo ona musi cos zalatwic.
Droga Goschko, a propos podrzucania dziecka, napisałem to w tym sensie, że jak chcę wziąć dziecko tak jak umówiliśmy się (raz w tygodniu w środę, i co drugi weekend) to niestety nie mogę... bo zawsze jest jakieś ale. Natomiast jak była potrzebuje to podrzuca mi synka i tyle. Z jednej strony robi mi na złość i nie szanuje tego, że jako ojcec mam prawo do widzeń z dzieckiem,a z drugiej strony wymaga ode mnie zajmowania się dzieckiem bo jestem ojcem... Według mnie to duża niekonsejkwencja, bo z jednej strony nie mam praw ojca a zdrugiej strony mam obowiązki ojca. I w tym sensie to napisałem. Powiem Ci, że nigdy jej nie odmówiłem i zawsze zmieniałem plany i naprawdę nie widzę z tym problemu. Wkurza mnie jednak takie podejście do tematu.
Z jednej strony Cie rozumiem, ale z drugiej strony nie rozumiem jak mozna ustalac konkretne dni. A jak dziecko zechce tate zobaczyc we wtorek, a nie srode jak byli umowieni, to co matka powie? "Nie, bo umowa jest inna" - chore. Nie rozumiem tych bab! Sama jakis czas bylam z mezem w separacji, mialo nawet dojsc do rozwodu, ale w zyciu mu kontaktow nie utrudnialam. Dawalam mu wtedy 8-miesieczne dziecko na weekendy! Zobaczyc mogl sie z nim kiedy chcial, na spacer mogl wziac kiedy chcial. Chyba, ze nie bylo takiej mozliwosci z jakiegos powodu. Zycze Ci powodzenia! Trzymam kciuki.
Ech Goschka, nie kijem go, to pałką :)... Zdaję sobie sprawę, że w życiu różnie bywa. Chodzi mi o to abym mógł się spotykać z moim synem co najmniej tyle, ile uzgodniliśmy. Jak napisałem wcześniej, nie ma problemu z tym, że była podsyła mi dziecko. Jak rozmawiałem z synem przez telefon i chciał się ze mną widzieć to po prostu potwierdziłem to z byłą i następnego dnia pojechałem po niego. Tylko to działa w jedną stronę. Jak ja chce się z dzieckiem widzieć to nie mogę. W ciągu tych kilku miesięcy syn był dwa razy chory i oczywiście nie mam pretensji że nie mogłem się z nim spotkać. No, trzeba być debilem żeby tego nie zrozumieć, upierać się i zabierać chore dziecko, bo była umowa. Wydaje mi się, że taka umowa bardzo ułatwia życie zarówno mnie jak i jej. W tę przysłowiową środę może sobie np. malować paznokcie albo spędzić czas w spa, albo po prostu odpocząć. Czyli to czego nie może zrobić z biegającym obok dzieckiem, czyli w skrócie może sobie coś zaplanować na ten dzień. Ja też , wiedząc że następnego dnia będę miał syna u siebie, mogę zrobić we wtorek więcej zakupów, zwolnić się wcześniej z pracy, czy chociażby zaplanować jakiś wypad (nie wiem, choćby do kina). Nieprzewidziane zdarzenia to inna inszość. Co do utrudniania kontaktów to w tym konkretnym przypadku jest tak, że była sprytnie twierdzi, że nie utrudnia mi spotkań ale jak dzwonię to... to może nie dzisiaj a jutro, to może nie jutro a w przyszłym tygodniu, to może nie o 10 tylko o 15, to może nie bierz dziecka na weekend bo jak będę w centrum handlowym w sobotę to możesz wpaść i się z nim zobaczyć, albo po prostu nie bo mam inne plany. Czyli tak jak ona chce, kiedy ona chce, i gdzie ona chce, a gdzie moje chcę ? Wracam do punktu wyjścia. Mam obowiązki ojca, mam się opiekować kiedy trzeba, płacić alimenty i wiecznie słuchać narzekań, że nie interesuję się dzieckiem. A gdzie moje prawa ? Nawet kiedy zgłoszę się z tym do sądu to będzie tak jak ze sprawą Wito i mojego kolegi (patrz kilka postów wcześniej). Ręce opadają?
Niekoniecznie tak bedzie. Moj maz ma takze corke z poprzedniego zwiazku i niemalze identyczna sytuacje ja Ty, tyle ze byla to nawet mu dziecka nie podrzuca. Wiecznie zostawia je z siostra, a jak maz proponuje, ze przeciez moze zajac sie dzieckiem jak ona idzie na miasto, kolezanki, na impreze, itd.. Odpowiada nie. Dlaczego nie? Nie, bo nie. Tyle gadki. Tez zawsze dzien nie pasuje, godzina nie pasuje... Maz to wszystko napisal i powiedzial na sprawie o kontakty. W lutym zapadnie postanowienie i maz dostanie dokladnie tak jak wnosil, bo czytalismy opinie z RODK, a jak wiadomo opinia z RODK jest dla sadu wiazaca. Sad wierzy mojemu mezowi, RODK tez sie przycylil jemu. Wszystko jednak zalezy od RODK i sadu. Jak na Ciebie spojrza.
nic nie wiecie na temat życia ja naprawde nie chce obniżenia alimentów tylko zeby żona mi ich nie podnosiła co pół roku i wyrok juz zapadł zreszta taki który mnie usatysfakcjonował.... pozdrawiam wszystkich!
Widzisz szwejo a potem dziwisz się że się była z tobą nie chce dogadać. Powiem olała bym dogadywanie zię z kimś kto nawet próbował by obniżyć alimenty z 4 stów. Bycie ojcem to nie tylko przyjemności a głównie obowiązki,w jej wypadku olała bym te grosze i spieprzyła byś nawet nie wiedział gdzie jesteśmy. Bo to jest duża złośliwość także z twojej strony i jakoś nie wierzę w to podnoszenie co pół roku skoro się tego 4stówy nazbierało. Nie rozumiesz jednej rzeczy nie podziała to w żaden sposób na była jak tylko tak że będzie ci robić na złośc na maksa. I naprawdę zamiast brać się za obniżki weź sobie chłopie dobrą pracę poszukaj bo wycieczkami i miłościa dziecka nie nakarmisz nie zapewnisz mu dachu nad głową.
tak sobie czytam, czytam i czytam tą waszą "wymianę ognia":) i...muszę przyznać, że gdyby wszystkie "baby" myślały i robiły tak jak myśli i robi "gochka"(bynajmniej tak piszesz), to my faceci nie mielibyśmy aż tylu problemów z widzeniami, alimentami itp. obowiązkami, jakie mają rozwiedzeni tatusiowie, "szacun" "gochka"! naprawdę chylę czoło! jedno jest pewne, jeszcze nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, aby w sądzie przeważył argument, że tak się brzydko wyrażę, "wkładu codziennej pracy" na rzecz dziecka, obojętnie czy to ze strony matki, czy ze strony ojca,
faktycznie, mamy trudne "czasy", ciężko jest zarobić ten "grosz", to własnie o niego zazwyczaj toczy się ciężką batalię w sądzie, bo tak naprawdę powinno być tak jak chce dziecko tak??? oczywiście z wyjątkiem "kasy", "komórek", laptopów, quadów, drogich markowych ciuchów itd. itd., ale jak nasz syn czy córka powie: "chce do mamy", lub "chcę do taty", to nie utrudniajmy mu tego i starajmy się tak organizować swój czas, aby mu to umożliwić, i to bez względu na to, jaka jest między nami sytuacja, pozdrawiam wszystkich na tym forum!
do autora marek34,jesli pan przeglada te forum prawne to chcialabym sie z panem skontaktowac pod moim emailem nonibum@vp.pl
Niezly prawnik z Ciebie gogi. Twoje przepisywanie majatku nic nie daje. Nie wiesz o tym, Panie prawnik? Art. 136 krio nie jest Ci znany? Niepracowanie? Tez nic nie da, bo sad bierze pod uwage MOZLIWOSCI zarobkowe, a nie to, ze nie pracujesz. Art. 135 krio takze Pan prawnik nie zna? Czy moze zle interpretuje? Poza tym uwazasz, ze dziecku, podkresle TWOJEMU dziecku, wystarcza 40 zl miesiecznie? Zalosny jestes. Ja rozumiem, ze niesprawiedliwe jest jak gosciowi o srednim lub nawet zawodowym wyksztalceniu zasadza sie 1000 zl przy mozliwosciach powiedzmy 2000, ale placic 40 zl?! Ile masz tych alimentow zasadzonych, ze sie tak pienisz, co?
[cytat] Niezly prawnik z Ciebie gogi. Twoje przepisywanie majatku nic nie daje. Nie wiesz o tym, Panie prawnik? Art. 136 krio nie jest Ci znany? Niepracowanie? Tez nic nie da, bo sad bierze pod uwage MOZLIWOSCI zarobkowe, a nie to, ze nie pracujesz. Art. 135 krio takze Pan prawnik nie zna? Czy moze zle interpretuje? Poza tym uwazasz, ze dziecku, podkresle TWOJEMU dziecku, wystarcza 40 zl miesiecznie? Zalosny jestes. Ja rozumiem, ze niesprawiedliwe jest jak gosciowi o srednim lub nawet zawodowym wyksztalceniu zasadza sie 1000 zl przy mozliwosciach powiedzmy 2000, ale placic 40 zl?! Ile masz tych alimentow zasadzonych, ze sie tak pienisz, co? [/cytat] a zebys wiedziala ,a mam zasadzonych po 600 na dwie osoby dorosle ,ktore ciagle probuja podwyzszac ile sie da ,a do roboty cholera razem z matka ,i jej kochankiem ,pasozyty
Osoby to całkiem fajna nazwa jak na ojca dzieci.Te osoby to twoje własne dzieci nie przypadkowo spotkany na ulicy menel.Taka sama twoja wina w tym jakie te dzieci są jak ich matki.
Uwazasz, ze 1200 zl przy Twoich mozliwosciach zarobkowych (sam pisales ze jestes PRAWNIKIEM) to duzo? Z palcem w tylko mozesz zarobic 5 razy tyle.
Rzeczywiscie nie ma sensu prowadzic z Toba dyskusji. Twoja wypowiedz nie podlega zadnemu komentarzowi. :)
Skoro tak do nich podchodzisz to niech doją ile się da,żadna nawet najgorsza historyjka życia nie powoduje by wypierać się własnych dzieci. Takie miały życie jakie im stworzyłeś i taka twoja wina jaką matkę im wybrałeś.
"gogi66" trochę chyba przesadzasz...a to co napisałeś wyżej 2012-01-20
z 12:54:42 już chyba gdzieś kiedyś czytałem:), także baardzo brzydko jest kopiować cudze wypowiedzi i zamieszczać je jako swoje
do was wszystkich ,nic nie kopiowalem na wlasne potrzeby ,tylko chcialem sie skontaktowc z autorem tego artykulu ,jakims markiem 34 , a te babska zaraz na mnie wlazly z tymi swoimi wywodami ,mam to w dupie co o mnie sadza nara,nie pisac wiecej ,nikomu nie bede sie tlumaczyl ,ty dobrze wiesz jakas niula kto jest najwiekszym pasozytem w swiecie K....B,,,,
Nie nie wiem kto jest pasożytem ja na pewno nie pracuję 6dni w tygodniu zarabiam nienajgorzej,za to wiem coś o frajerach którzy ojcami są z nazwy a dzieci dla nich to największe kule u nogi. Ba znam też takich którzy dzieci obwiniają za postępowanie matek hehe żeby było śmieszniej takich które sami choćby fiutem ale jednak wybierali. Życze powodzenia twoim dzieciom.
Witam, a co w przypadku kiedy matka i ojciec na równi zajmują się dzieckiem, czyli pierwszy tydzień dziecko mieszka 3dni u matki 4 dni u ojca, natomiast następnego tygodnia 4dni u matki i 3 dni u ojca? Czy w takiej sytuacji koszta nie powinny wynosić równe 50/50 ?
str8 uważam , że jest był by to uczciwe ,jeżeli się potraficie dogadać to tylko przyklasnąć !
Witam czy mozesz podac mi jakies namiary na siebie(num.kom.)mam kilka pytan w sprawie rodzinnej.Na forum mam zarys podpowiedzi o ktora mi chodzi.Mam nie ciekawa syt.z żoną w domu i oczywiście rozwód.Mysle ze jestes osobą ktora moze mi pomodz w wiekszosci bo prawnicy robia straszny metlik...Prosze o pomoc.Z gory dziekuje.
Mój mąż pracuje za granicą i zarabia 2400 funtów(12 tysięcy złotych ) miesięcznie. Do tego ma kredyt w wysokości 6 tysięcy funtów.Nasze dziecko ma 10 lat i mieszka ze mną i moimi rodzicami w Polsce. Planujemy się rozwieść i chciałabym wiedzieć o jaką kwotę alimentów mogę ubiegać się w sądzie i jaką kwotę maksymalnie dostanę? I czy jest prawdopodobieństwo dostania alimentów na mnie, żonę?
Witam!
Od czego zależy zakres alimentów na rzecz dziecka, od matki dziecka?
Pozdrawiam
wysokość alimentów zależy od usprawiedliwionych potrzeb dziecka (edukacja, utrzymanie) , jeśli dziecko jest chore- musi stale przyjmowac leki, jeździć na rehabilitację etc. alimenty powinny być wyższe.
Z drugiej strony wysokość alimentów jest uzależniona od możliwości zarobkowych matki - nie od zarobków. A zatem jeśli kobieta jest zdrowa i w pełni sił, a nie pracuje tylko dlatego, że nie ma na to ochoty, to nie może ona uniknąć płacenia alimentów na dziecko.
Dobrze, dziękuje za informację.
Jesli ma sie dzialalnosc to sprawa wygada prosto. A co jesli jest sie zatrudnionym na umowe o prace? Mozna pensje "przepisac" np. na matke? Rafal.
Moglbys mi odpisac na maila rafal2734@wp.pl ? Pozdr./R.
Witam,
nie wiem jak obecnie wygląda kwestia przyznawania alimentów (mam nadzieję, że jest lepiej niż te 20 lat temu). Mam 25 lat, ojciec odszedł od mojej matki kiedy miałem niecały rok. Pracował na czarno. Miał zasądzone alimenty, ale ze względu na to, że oficjalnie nie pracował i był na utrzymaniu swojej matki żyjącej z emerytury, kwota alimentów wyniosła 20 zł. Tyle też moja matka regularnie otrzymywała co miesiąc. Trwało to przez kilka lat, po czym ojciec przestał płacić, a mama stwierdziła, że nie będzie biegać po sądach za 20 zł miesięcznie (ojciec nadal oficjalnie był bez pracy). Z ojcem nie utrzymywałem kontaktów - znałem go, wiedziałem gdzie mieszka, ale nie zabiegał o spotkania. Z tego co wiem, to jeszcze jak byłem małym dzieckiem, matka prosiła go, żeby się ze mną czasem spotkał, zabrał do siebie czy na spacer, ale nie był tym zainteresowany.
Teraz ojciec skontaktował się ze mną - podupadł na zdrowiu, nie jest w stanie pracować w takim wymiarze godzinowym jak dawniej (jest pracownikiem fizycznym), nie należy mu się żadna renta ani emerytura. Chce, żebym mu pomagał finansowo, gdy odmówiłem, zagroził, że wystąpi o alimenty. Ja przyznaję, zarabiam nieźle, jestem programistą, pracuję od 3 lat. Pomagam finansowo mamie, nie mam z tym żadnego problemu (jest nauczycielką, ma dość niską pensję), ale nie chcę utrzymywać obcego mi człowieka, który przez całe życie robił wszystko, żeby unikać kontaktu ze mną. Jestem w stanie oddać mu dokładnie tyle pieniędzy, ile wydał na mnie. Szacunkowo byłaby to moja jedna obecna wypłata.
Czy jeśli ojciec rzeczywiście złoży w sądzie taki wniosek, to sąd go uzna? Czy w przypadku postępowania o alimenty dla rodziców bierze się pod uwagę takie sprawy, o którym pisałem powyżej? Jakiej wysokości alimentów mogę się spodziewać?
Bardzo proszę o rzetelną informację lub podanie źródła, gdzie znajdę odpowiednie przepisy.
Witam wszystkich którzy kochają i płacą na swoje pociechy , chciane i niechciane , kochane i no jak inaczej zawsze kochane! cieszę się ,że wszyscy już nie mają problemów i się dogadują -super !!!!!!!!!!!!!!! a tych co niechcą płacić niech jeszcze raz przemyślą swoje postępowanie! ich też pozdrawiam.
No cóż widzę , że zaczyna się już powoli nie my na dzieci tyko dzieci na nas (jak w żciu bywa ,oby niebyo tak że niektórzy dzisiaj nie chcą uczestniczyć -finansowo w wychowaniu swoich latorośli za dekadę będą krzyczeć dzieciaki płaćcie mi bo mi ciężko!!!!!!-tragedia !!)luszka1987 - nie nas pytaj bo my o naszych pociechach tu piszemy , ale dobrego prawnika !!!
czymam kciuki za Ciebie. pozdrawim
Hejka wszystkim . Nie wiem skąd wy wszyscy mieszkacie , ale jeśli chcecie wiedzieć co to są problemy z alimentali a raczej wasi byli to zapraszm do Białogardu jest tam pani sędzia która prowadzi sprawy alimentacyjne i wszystkie wnioski dowodowe ma głęboko w d...... . Dzisiaj właśnie miałem z nią do czynienia z powodu utraty pracy napisałem o obniżeni alimentów sprawa ciągnieła się 4 miesiące i dzisiaj zapadł wyrok o podwyższenie mi alinentów z kwoty 610 zł na 700 zł . Nic nie było by w tym dziwnego gdyby nie fakt że zasiłku mam 628 zł a oprócz tego mam jeszcze syna z obecnego związku na którego obecnie nie mam już nic . Jak to powiedziała pani sędzi moje dziecko mój problem a podobno wszyscy są równi wobec prawa .
Wyrazy współczucia (ja to też przeszedłem tyko o wiele drożej) takich mamy sędziów (nie wszystkich)i nim dojdziesz sprawiedliwości to minie jedno pokolenie . Sądy mamy jakie mamy i nic nie zrobimy , przykre ale brak tej niezawisłości , z byt wielu ludzi z przypadku !!! lub po protekcji!!! dostaje ten zaszczyt władzy (niemal Boskiej). Może powinniśmy ludzi z doświadczeniem , dojrzałych , obdarzonych zaufaniem społecznym , wybierać do sądów rodzinnych z szerokim horyzontem i poczuciem niesienia ludziom pomocy , dobroci , zrozumienia i sprawiedliwości ........... roman.j. szukaj pracy - najlepiej w sądzie;).
[cytat]
Cześć, powiadasz, że była żona żąda 750 zł miesięcznie? Hm, a ile zapłaciłbyś opiekunce na miesiąc za opieką nad dzieckiem. Zapewniam Cię, ze za 750 zł miałbyś trudności żeby znaleźć kogoś na 8 godz. A co z resztą dnia? Co z ubraniem i jedzieniem i innymi potrzebami dziecka. Edykacja, zabawki, lekarstwa są bardzo drogie.
Nie mówiąc już o kosztach utrzymania.
[/cytat]
Witam nestormen komu odpisujesz , jeżeli do mnie to ja płacę x4 , ale matce mojego dziecka zabezpieczyłem x12 (co miesiąc). Miała odstąpić od alimentów , bo spłacam duży wspólny kredyt - chciałem być w porządku , a wyszedłem na naiwniaka . Ja zapieprzałem , a ona (chyba nimfomanka)zrobiła ze mnie ćwoka i jak tu być dobrym i tak wmawia dziecku , że tato jest zły (chyba socjopatka), a ja jestem tylko człowiekiem , nie doskonałą istotą.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?