Forum prawne

Wysokość alimentów - a dochody ojca - forum prawne

Poszukuję informacji o tym, ile może wynieść maksymalna kwota alimentów w stosunku do dochodów ojca (zobowiązanego). Czy przepisy polskiego prawa wskazują taki próg? Pytam, bo mój znajomy ma zasądzone alimenty na swoje dziecko, dorosłe już, ale studiujące, i te alimenty stanowią ponad 60% jego dochodów - obecnie jest na zasiłku przedemerytalnym i po opłaceniu zobowiązań alimentacyjnych zostaje mu na życie około 200 zl, a to stanowczo za mało, by móc się utrzymać.

Proszę o poradę, czy sąd bierze pod uwagę jedynie potrzeby dziecka (owszem - wysokie, studia i wynajem mieszkania kosztują), nie licząc się z tym, jaka kwota na przeżycie zostaje jego ojcu???

I moje drugie pytanie, tym razem już inna sprawa: czy ktoś się orientuje czy matka nieślubnego dziecka może żądać od ojca dziecka alimentów w wysokości 35% jego dochodów w przypadku, gdy on ma na utrzymaniu rodzinę (małe dziecko i niepracująca żona), a ona zarabia tyle samo co ojciec dziecka i musi utrzymać tylko siebie i dziecko?

Odpowiedzi w temacie: Wysokość alimentów - a dochody ojca (1166)

Odpowiedź na pierwsze pytanie: wniosek do sądu o obniżenie alimentów.

Odpowiedź na drugie pytanie: myślę że może żądać takich alimentów, ale nie jest to jednoznaczne z tym, że je otrzyma - to kwestia odpowiedniego uargumentowania w sądzie. Sędzia rozpatrzy jej pozew biorąc pod uwagę kilka aspektów, o których nie wspomniałeś - wysokość zarobków (ile konkretnie zarabiacie? I skąd wiesz, że matka dziecka zarabia tyle co Ty? może jej wypłata się zmniejszyła, a Ty o tym nie wiesz). Jakie są potrzeby dziecka (może jest chore? jest alergikiem itp.? w jakim jest wieku? chodzi już do szkoły?).

Nie ma czegoś takiego jak "maksymalna kwota alimentów" ustalona kwotowo czy procentowo w przepisach - za każdym razem sprawa o alimenty jest rozpatrywana indywidualnie. Tak naprawdę sędzia nie będzie się interesował zarobkami ojca, tylko jego możliwościami zarobkowymi, czyli sprawdzi jaki masz zawód, doświadczenie, wykształcenie i ustali kwotę alimentów odpowiadającą Twoim kwalifikacjom a nie faktycznym zarobkom. A jeśli zarabiasz mało, bo celowo wypowiedziałes umowę o pracę, by zaniżyc dochody, to sąd wcale nie weźmie pod uwagę pogorszenia sytuacji materialnej. Sprawdź sobie art. 135 i 136 k.r. i op.

W dużej mierze wysokość alimentów zależy od uzasadnionych potrzeb dziecka. Które jak wiadomo w miarę dorastania dziecka rosną także.


Polecamy zapoznać się z opinią prawną dotyczącą ustalania wysokości alimentów:  Od czego zależy wysokość alimentów?


 

Z doświadczenia tylko powiem ze nie mozna ustalic alimentów wyzszych niz 60 % pensji, nawet jesli jest ona wysoka. Mój były płacił 30 % pensji na nasze dziecko, mial zasądzone alimenty procentowo. Kiedy urodziło mu sie drugie dziecko z nową żoną pozwał mnie o zmniejszenie alimentów, argumentując to własnie zmianą sytuacji materialnej w jego drugiej rodzinie. Sąd nie wziąl pod uwagę wzrastających potrzeb mojego dziecka, ani tego ze mój byly nie zawsze płacił na czas i że nie interesowal się dzieckiem. Alimenty ustalił tym razem kwotowo na 180 zl miesiecznie. Myśle, że jesli pana znajomy złozy taki wniosek w sądzie i przedstawi odpowiednie argumenty, to wygra sprawę.

Nie ma górnej (ani dolnej!) granicy alimentów. Na wysokość wpływają przede wszystkim potrzeby uprawnionego i to jest zalezne między innymi od wieku dziecka. Sąd sprawdza wszystkie dochody zobowiązanego, a jeśli są podejrzanie niskie - bierze pod uwagę jego możliwości zarobkowe.

Bardzo ciekawi mnie to procentowe ustalanie alimentów. Czy sąd na prawdę może ustalić alimenty procentowo, a nie kwotowo??? Jak mam to rozumieć? Jeśli sąd ustali wysokośc alimentów na 30% moich zarobkow, to zona dostanie ode mnie 2 000 zł. A jeśli za jakiś czas będę zarabiał dajmy na to 10 razy więcej, to co wtedy? Ona dostanie już z automatu 20 000 zł na jedno dziecko???? Naprawdę nie ma żadnej granicy? Żadnych norm, które by określały, ile pieniędzy jest potrzebnych na utrzymanie jednego, zdrowego dziecka? Jeśli tak to właśnie wygląda, to się nie dziwię, że niektórzy idą na bezrobocie i pracują na czarno.
A co masz na myśli @Bebe mówiąc "wszystkie dochody zobowiązanego"? Oprócz wypłaty co jeszcze? Kasa za wynajem? Przychody z lokat czy giełdy? Wygrana w lotka? ;) Naprawdę muszę to wszytko przez sądem wykazać?

Myślę, że potrzeby dziecka powinny stać na pierwszym miejscu. Ja mam 5 letniego synka, jest chory i wymaga opieki przez całą dobę - nie mam szans na pójście do pracy, za pieniądze które mogłabym zarobić nawet nie wynajęłabym pielęgniarki. Dostaję od ojca dziecka 250 zł miesięcznie, ale to zbyt mało. Czy mogę wystąpić o podwyższenie, jeśli on wcale nie zajmuje się dzieckiem, nie kontaktuje, a zarabia oficjalnie 1000 zł brutto?

Ach ci źli, wszystkiemu jak zwykle winni ojcowie... i te święte kobiety! mój znajomy od 8 lat samotnie wychowuje córkę (obecnie 13 lat) i od lat dostaje na nią miesięcznie 200 zł! na uczące się, dorastające dziewczę! kpina! Przy rozprawie o alimenty sędzia wcale nie pytał matki dziewczynki, czy się zajmuje, ile zarabia, tylko pytał, czy na pewno jest w stanie zapłącić 200 zł, czy to nie za dużo! Gdyby chodziło o faceta kwota byłaby znacznie większa, i nikt by sie nie zainteresował, czy ten facet ma za co przeżyć do końca miesiąca! sądy wcale nie kierują się dobrem dziecka!

Też uważam, ze mężczyzni są dyskryminowani przez polskie prawo i sądy! Nie mamy z żoną rozwodu, jesteśmy w sepacji, mamy 7 letnie dziecko, ktroe zaczyna szkołe. Do tej pory płaciłem 500 zł, a zarabiam 2000 na rękę, teraz żona zażądała 750 zł, bo szkoła i więcej wydatków na dziecko. No dobrze, ale czy to ja mam całkowicie i samodzielnie pokryć finansowo wszystkie potrzeby dziecka związane ze szkołą??? Czy matka nie musi tych kosztów też ponosić ze swojej pensji?? Przecież podręczniki i wyprawka to jednorazowy duży wydatek, póxniej są mniejsze, jeśli ja dokladam ekstra 250zł i ona 250, to już wychodzi 500 zł, a tyle nie trezba 7 letniemu dziecku w publicznej szkole!! Niestety w polskim prawie faceci są tylko od płacenia, a ich potrzeby - koszty utrzymania juz się nie liczą....Pozdrawiam.

Witam wszystkich,
z własnego doświadczenia muszę przyznać, że to wcale nie jest tak, że przepisy faworyzują kobiety. A i niestety potrzeby dziecka nie zawsze stoją na pierwszym miejscu. W dużej mierze znacznie ma to, kto cię rezprezentuje na rozprawie... Ojciec mojego dziecka (nie mieliśmy ślubu, dziecko uznał) zarabia 3500 zł. Ja w momencie wystąpienia o alimenty dostawałam 400 zł kredytu studenckiego, w utrzymaniu pomagali mi niemajętni rodzice. Sąd zażądał przedstawienia ich dochodów, które łacznie wyniosły mniej niz zarobki ojca dziecka! Mimo to alimenty ustalono w kwocie 300 zł, z czego nigdy nie zobaczyłam ani grosza, bo ojciec dziecka nie zaplacił ani razu...

@Ala, przykro czytać o Twojej sytuacji, to wstyd, że niektórzy faceci są tak skrajnie bezczelni i nieodpowiedzialni i nie wywiązują się swoich oczywistych obowiązków.

Dziękuję za odpowiedź, chcę jeszcze dodać, że tak naprawdę nigdy sprawy o alimenty (i pewnie w ogóle sprawy dotyczące prawa rodzinnego) nie są rozpatrywane obiektywnie, znaczenie może mieć nawet to, czy adwokat reprezentujący jedną ze stron jest dobrym znajomym sędziego :-( Tak naprawdę zawsze jedna ze stron jest faworyzowana z jakichś powodów i wcale nie wydaje mi się, żeby częsciej były faworyzowane kobiety (choć może tak jest). Nie mówię tego tylko na podstawie moich doświadczeń. Przecież tak naprawdę cały ciężar odpowiedzialności za wychowanie mlodego człowieka spada na jedną osobę - najczęściej matkę. I nawet wysokie alimenty tego nie zmienią. Chyba niestety często jest tak, że te pieniądze mają załatwić wszystko, ale nie załatwiają - nie zastąpią relacji z ojcem, jego bliskości, opieki, zainteresowania. Tak naprawdę alimenty wcale nie muszą być wysokie, jeśli tylko obydwoje rodzice biorą na siebie ciężar wychowania swojego dziecka - troszczą się o jego rozwój, wiedzę, umiejętności, uczestniczą w jego życiu. Tymczasem kwestia wychowania dziecka sprowadzona zostaje jedynie do ponoszenia kosztów. Niestety w tej kwestii dość łatwo jest w sądzie oszukać, a nawet sam sędzia jeśli jest młody, bezdzietny, to nawet nie ma pojęcia ile "kosztuje dziecko", jakie pieniądze wydaje się na niemowlaka, a jakie na ucznia...I to jest smutne, bo jak taki niezorientowany w sprawie sędzia ma wydać rozsądny wyrok, skoro brakuje mu podstawowej wiedzy? Sprawiedliwości w sądzie nie znajdziecie, niestety.

A ja uważam, że polskie prawo daje obydwojgu rodzicom równe szanse, ale sądy bardzo to prawo zniekształcają, na niekorzysć mężczyzn. Piszę to jako kobieta i matka - polskie sądy dyskryminują prawa mężczyzn, przekształcają ich z ojców w sponsorów, którzy do własnych dzieci nie mają żadnych praw. W ogóle nie mają żadnych praw, tylko obowiązki. Faworyzowane są natomiast kobiety, którym pozwala się na bezkarne kombinowanie, kręcenie, wyłudzanie i wydawanie pieniędzy z alimentów bez żadnej kontroli ze strony ojca, który płaci. Już samo to, że dzieci niejako z góry przypisuje się matce-po rozwodzie po prostu z nią mieszkają, jakby to było coś oczywistego, że ojciec jest tym złym i on nie może i na pewno nie potrafi! zając się swoimi dziecmi. I to jest tragedia wielu rodzin! Moja matka rozwiodła się z ojcem, bo miała kochanka, dużo młodszego chłopaka, który pozostawał na jej utrzymaniu. I alimenty, które powinny służyć dziecku, wydawała na zachcianki młodego chłopaczka, a w sądzie tylko wyłudzała od ojca coraz więcej i więcej. Nie zezwalała też na kontakty moje z ojcem, więc nawet nie widział, że chodzę w za małych ubraniach, a często głodna. W sądzie też nikt mnie o zdanie nie pytał. Już chyba czas, żeby ktoś się przyjrzał temu, jak polskie prawo jest przez sądy realizowane.

Pani Kasiu, z niedowierzaniem czytam pani wiadomość, nie można tak generalizować. Ja też mam męża znacznie, znacznie młodszego ode mnie, dla którego rozwiodłam się z pierwszym mężem. Obecny mąż bardzo mi pomaga w utrzymaniu i wychowaniu trójki moich dzieci z poprzedniego związku. Jest to naprawdę odpowiedzialny i zaradny mężczyzna, nie mozna tak generalizować. Nie widzę u Pani podstaw do tak ostrej krytyki własnej matki, tym bardziej że była pani dzieckiem i może nie wszystko pani pamięta, nie o wszystkim pani mówiono... Czy naprawdę matka ograniczała pani dostęp do zawartości lodówki? Czy te zbyt małe ubrania nie były aby drogie i firmowe?

Dyskryminacja mężczyzn? Smieszne... Mój mąż wyprowadził się do innej kobiety zostawiając mnie i naszego synka, który za dwa miesiące zaczyna szkołę. Mąż uznał, że skoro zarabiam więcej niż on, to powinnam sama sobie poradzić z utrzymaniem naszego dziecka, nie płaci mi nic. W rzeczywistości to on zarabia więcej niż ja - ma na rękę 3000 miesięcznie, a oficjalnie tylko 1000... Doskonale wie, że znam jego prawdziwe zarobki, a mimo to twierdzi, że w sądzie nic mu nie udowodnię i nic nie dostanę. Tak własnie na ogół ojcowie dbają o swoje dzieci - gdy tylko wyprowadzą się z domu, wszystko przestaje ich interesować.

Witam wszystkich na forum!
Mamy chore przepisy prawne, mamy chory kraj, w którym niestety nie ma sprawiedliwości. Jednak kij ma zawsze dwa końce i należy umieć to wykorzystywać, albowiem jest takie przysłowie mówiące : "kto mieczem wojuje od miecza ginie" i w tym przypadku jeśli ktoś nadmiernie chce wykorzystać drugiego człowieka, to należy przytrzeć mu nosa.
Szanowni Panowie, z wykształcenia jestem prawnikiem, ale nie praktykującym bowiem brzydzę się tym naszym prawem, a nadto nie pałam sympatią do kobiet, więc chętnie udzielę przyjacielskich porad w sprawach rozwodowych z zakresu posiadanej przeze mnie wiedzy.
Wek 20, żaden przepis nie mówi do jakiej kwoty maksymalnie facet powinien płacić na swoje dziecko- tutaj w tej materii dzieją się cuda.
Tak więc jeśli jakaś kobieta prubuje nadmiernie wyssać z mężczyzny wszystko co możliwe to należy jej to ograniczyć.
Najprostrzym sposobem jest cały swój majątek przekazać matce, synowi, bądż komuś najbliższemu z rodziny, formalnie nigdzie nie pracować (znależć sobie jakiegoś figuranta- matkę, ojca,syna) który będzie prowadził waszą działalność gospodarczą, wy z kolei powinniście zarejestrować się jako bezrobotni.
Nie ważne jest to ile zasądzi wam sąd alimentów, w tym Twoim przypadku wek20, jak i w wielu innych należy na początku miesiąca zapłacić 20 złotych zasądzonych alimentów i pod koniec miesiąca drugie 20 złotych. Wówczas nikt nie ma możliwości zrobienia wam czegokolwiek, albowiem artykuł z K.K mówiący o uchylaniu się od płacenia alimentów nie ma zastosowania, bowiem wy w miarę swoich możliwości te alimenty płacicie. Komornik również nien będzie mógł niczego wyegzekwować bowiem niczego formalnie nie będziecie posiadali.Zresztą są przepisy mówiące o tym co komornik może zafantować- w razie potrzeby służę pomocą.

[cytat]tak naprawdę nigdy sprawy o alimenty (i pewnie w ogóle sprawy dotyczące prawa rodzinnego) nie są rozpatrywane obiektywnie, znaczenie może mieć nawet to, czy adwokat reprezentujący jedną ze stron jest dobrym znajomym sędziego :-( Tak naprawdę zawsze jedna ze stron jest faworyzowana z jakichś powodów
[/cytat]
alu, cytuję Twoją wiadomość, bo pewnie zaraz zginie w morzu innych, a napisałaś strasznie ważna rzecz. Sam znam 2 przypadki, w których zapadł niesprawiedliwy wyrok, bo sędzia (kobieta) stanęła po stronie kobiety robiącej z rozprawy o alimenty widowisko i osobistą tragedię... Zapewne po prostu zrobiło jej się szkoda "samotnej matki" na tyle, że logiczne argumenty i dowody ojca odrzuciła. W ogóle w sprawach rodzinnych częsciej orzekaja kobiety niż mężczyźni, to tez daje do myślenia... Ogólnie myśle, że taki brak obiektywności i stronniczość są powodem do wstydu, kompromituje to wizerunek nie tyle konkretnego sędziego, co po prostu całego sądownictwa.

Rozumiem wasze argumenty, ale niestety sprawa jest bardziej skomplikowana, sąd nie ustali pewnych rzeczy za samych rodziców dziecka, nie zmusi ich do porozumienia, czy zmiany relacji...Ja płacę dość wysokie alimenty, kupuję dziecku prezenty, chcę spędzać z nim czas, zabierać na wycieczki, ferie, a mimo to kontakt jest mi ograniczany, bo moja była założyła nową rodzinę i jej nowy facet ma zastąpić mnie w roli ojca...I co z nią zrobić? Ja jestem od placenia, a od spędzania czasu jest "nowy tata".

Proszę o pomoc! mój były mąż zarabia około 4 000 na miesiąc, ale udokumentowane ma niewiele ponad 1 000 i to brutto! Mieszak z inną kobietą i jej dzieckiem, utrzymuje ich. Dobrowolnie płacił mi do tej pory 400 zł, ale obecnie nie daje już nic... Boję się iść do sądu, jak mam tam udowodnić, że on zarabia więcej niż deklaruje? Czy był ktoś w takiej sytuacji? Jak to mozna udowodnić?

Jestem w dramatycznej sytuacji, mam zadłużenie i nie wiem, co zrobić, proszę o poradę! Dostałem wezwanie do sądu - chodziło o podwyższenie alimentow na wniosek mojej byłej żony. Rozprawa nie odbyła się w terminie, powodem była choroba sędziego, ustalono koljeny termin rozprawy, na której nie mogłem się pojawić. Nikt mnie nie reprezentował, za to moja była miała adwokata, wyrok zapadł bez mojej obecności i szansy na sprzeciw - zasądzono mi wysokie alimenty, na które mnie zwyczajnie nie stać. Płaciłem tyle co wcześniej i moja była podała mnie do komornika, mam już tam dług w wysokości niemal 3 tys. zł, zajęte konto. Straciłem stałą pracę!!! Co mam robić? Jak się odwołać od tej podwyżki i anulować dług u komornika?

Nie masz wyjścia, musisz złozyć sprawę do sądu. Z własnego doświadczenia mogę Ci tylko powiedzieć, że źle się za sprawę zabrałeś - sad zasądził wyzsze alimenty, bo najwyraźniej wcześniej musiałeś wykazać wysokie zarobki i uznał, ze potrzeby dziecka się zwiększyły, a Ciebie stać na ich zaspokojenie. Ale mężyźni mają na to swoje sposoby, np. mój były juz mąż chocaz zarabia więcej niż 3 tys. pln przekonał księgową w swojej firmie, zeby mu na kwitkach wpisywała 1600. Na rozprawie zrobił cyrk - jaki on to jest biedny, nic nie ma, na nic go nie stac, a w rzeczywistości sprzedał auto i pieniądze dał swojej mamie, żeby nie mieć nic na koncie. Sąd mnie już o nic nie zapytał, rozprawa się skończyła, a ja podwyżki nie dostałam. Widzisz? Da się załatwiać takie rzeczy...

do Kasi

[cytat]
A ja uważam, że polskie prawo daje obydwojgu rodzicom równe szanse, ale sądy bardzo to prawo zniekształcają, na niekorzysć mężczyzn. Piszę to jako kobieta i matka - polskie sądy dyskryminują prawa mężczyzn, przekształcają ich z ojców w sponsorów, którzy do własnych dzieci nie mają żadnych praw. W ogóle nie mają żadnych praw, tylko obowiązki. Faworyzowane są natomiast kobiety, którym pozwala się na bezkarne kombinowanie, kręcenie, wyłudzanie i wydawanie pieniędzy z alimentów bez żadnej kontroli ze strony ojca, który płaci. Już samo to, że dzieci niejako z góry przypisuje się matce-po rozwodzie po prostu z nią mieszkają, jakby to było coś oczywistego, że ojciec jest tym złym i on nie może i na pewno nie potrafi! zając się swoimi dziecmi. I to jest tragedia wielu rodzin!
[/cytat]

To co opisujesz, jest straszne, myślę, że to marginalna sytuacja i na pewno nie jest tak, że zdarza się u większosci rozwodzących się par. Myślę, ze raczej to kobiety zwykle troszczą się o dobro dzieci za wszelką cenę i raczej odmówią sobie czegoś niż dziecku. Poza tym nic nie wspominasz o badaniu psychologicznym przy okazji rozwodu rodziców - takie badania są zlecane w ośrodkach przy sądach, by sprawdzić, jakie dzieci mają relacje z rodzicami. Nie pamiętasz tego badania? Gdyby ustalono wtedy, że masz lepszy kontakt z ojcem, wcale nie byłoby takie pewne, że zostaniesz pod opieką matki. Te badania są naprawdę bardzo brane pod uwagę przy ocenie sądu. Ja obecnie przechodzę sprawę rozwodową - mój mąż przez lata znęcał się psychicznie nade mną i manipulował naszym dzieckiem, a na zewnątrz wszystko wyglądało idealnie - uchodził za wzór ojca i męża. Podczas badań psychologicznych wyszło, że dziecko ma z nim dobry kontakt i mimo, że moim zdaniem on wykorzystuje dziecko, bawi się nim i je zwodzi, nadal będzie miał z nim kontakt - dostaliśmy wspólną opiekę nad dzieckiem. W efekcie mąz ustala wizyty, gdy akurat przepadnie mu jakaś randka albo wypad z kolegami i ma ekstra wolny czas, albo złośliwie, gdy wie, że mamy jakieś plany, które trudno będzie odwołać :( A jesli chodzi o kwestię wyłudzeń alimentów - to naprawdę nie jest tak, że każda kobieta ściąga z byłego alimenty na własne potrzeby, a dzieci chodzą głodne i brudne. Ja dostaję 500 zł i uważam, że mąż żałuje na dziecko przy zarobkach około 12 tyś. Ja zarabiam znacznie mniej - 2300 a płacę za wynajem 1200, przedszkole 800, do tego wyżywienie i ubranie, naprawdę ja i dziecko żyjemy bardzo skromnie. Więc nie mów mi, że kobiety tylko wyciągają, a biedni panowie tylko płacą i płacą. Mąż mi mówi, ze i tak powinnam się cieszyć, że w ogóle coś od niego dostaję i uważa, ze 500 zł na jego dziecko to wystarczająca kwota.

Zupełnie się zgadzam z Zosią, nie wyobrażam sobie, by wydawać pieniądze z alimentów na siebie, tego jest nieraz za mało dla samego dziecka, chociazby gdy zachoruje i trzeba kupić leki. A potrzeby trzeba w sądzie wykazać. Ja nigdy nie zapomnę jak wyglądała moja rozprawa o alimenty, czułam się jak winna, który musi się bronić... W pozwie żadałam 700 zł na dziecko, wiedząc, że ojciec dziecka zarabia 4 tys. Sędzia - kobieta kazała mi uzasadnić żadanie takiej kwoty, co w sumie nie wydało mi się niczym dziwnym, wręcz przeciwnie, jednak jej późniejsza reakcja mnie zaszokowała:( Zaczęłam wymieniać potrzeby dziecka od pampersów - sędzina przerwała mi gwałtownie pytaniem czemu muszę używać pampersów, przecież są tańsze pieluchy tetrowe! Przyznaję, że opadły mi ręce, nie spodziewałam się usłyszeć czegoś takiego od kobiety. Po wszystkim uznała, ze w zupełności wystarczy mi 200 zł miesięcznie, gdy próbowałam zaprzeczyć, z niesmakiem odpowiedziała, że skoro się targuję, to przyzna mi 300 zł, ale i tak to za dużo. To tyle w kontekście potrzeb dziecka i faworyzowania matek przez sędziny.

[cytat]Ja obecnie przechodzę sprawę rozwodową - mój mąż przez lata znęcał się psychicznie nade mną i manipulował naszym dzieckiem, a na zewnątrz wszystko wyglądało idealnie - uchodził za wzór ojca i męża. Podczas badań psychologicznych wyszło, że dziecko ma z nim dobry kontakt i mimo, że moim zdaniem on wykorzystuje dziecko, bawi się nim i je zwodzi, nadal będzie miał z nim kontakt - dostaliśmy wspólną opiekę nad dzieckiem. W efekcie mąz ustala wizyty, gdy akurat przepadnie mu jakaś randka albo wypad z kolegami i ma ekstra wolny czas, albo złośliwie, gdy wie, że mamy jakieś plany, które trudno będzie odwołać
[/cytat]
Tak bez wysłuchania relacji drugiej strony, rzeczywiście można by przypuszczać, że miała pani potwora za męża. A ciekawe, co też on powiedziałby o związku z panią? Jak wiadomo, zawsze istnieje ta druga strona medalu, a łatwo się oczernia, gdy druga strona nie musi się bronić. Cóż chyba jednak ten mąż nie był aż tak złym człowiekiem, skoro się pani z nim związała, prawda? Mam tylko nadzieję, że nie narzeka tak pani na niego przy dziecku - to właśnie z takich matczynych narzekań wyrastają później rozgoryczone, skrzywdzone dzieci, żyjące w przekonaniu, że zostały porzucone przez ojców. To właśnie takie narzekania niszczą i tak trudne relacje między dziećmi i ojcem żyjącym na odległość. Poza tym zbytnio ufa pani w te badania psychologiczne - moim zdaniem przeprowadzający je psychologowie nie są bogami, w których nieomylność ślepo wierzy każdy sędzia. Zdanie psychologa nie jest ostateczne. A co do wydatków na dziecko, proszę przenieść dziecko do innego przedszkola, państwowego - zaręczam, że poziomem nie odbiega od tych prywatnych, a zaoszczędzi pani sporo pieniążków.

[cytat]Mąż uznał, że skoro zarabiam więcej niż on, to powinnam sama sobie poradzić z utrzymaniem naszego dziecka, nie płaci mi nic. W rzeczywistości to on zarabia więcej niż ja - ma na rękę 3000 miesięcznie, a oficjalnie tylko 1000... Doskonale wie, że znam jego prawdziwe zarobki, a mimo to twierdzi, że w sądzie nic mu nie udowodnię i nic nie dostanę
[/cytat]
To kłamstwo. Nawet jeśli nie uda ci się wykazać jego wyższych zarobków, to od tego 1000 zł dostaniesz na dziecko z 400 zł. No chyba, ze chodzi Ci o to, że to zbyt mała kwota, bo od 3000 dostałabyś pewnie z 700 zł alimentów, no nie?

wiecie co...ja mam 19 lat i wlasnie rozpoczynam studia w niemczech...przez sad mam od ojca zasadzone 100zl alimentow ...odkad skonczylam lo wogole juz mi nic nie placi i co ja mam zrobic?????????/ucze sie za granica i mieszkanie(najtansze mozliwe przy ktorym nawet akademik jest drozszy to 600 zl mieisiecznie) nie wspominajac o wydatkach na uczelni...moj ojciec miga sie jak moze..wiec nie chrzancie mi tu o ojcach bo taki jak moj to moze jeszcze na oklaski powinien zaslugiwac???????

Doskonale cie rozumiem Moniczka,bo mój ojciec wysyla mi od 11lat 70zł alimentów i mama nigdy nie wnosiła sprawy o podwyższenie dla świetgo spokoju .Faktem jest ze nigdy nam nie brakowało pieniedzy,ale do czasu gdy mama nie straciła pracy.Teraz prosze ojca zeby wysłał mi troche więcej pieniedzy,ale on wiecznie nie ma (nawet na kartke urodzinowa gdy miałam 18 lat nie miał pieniedzy albo chęci-kto wie?)Jestem pewna że niezle zarabia bo jego dzieci z drugiego małzenstwa chodzą do prywatnej szkoły podstawowj,gdzie misiąc nauki kosztuje 200zł od osoby.Ja nie chodzłam do prywatnych szkoł i tez wyrosłam na ludzi,DLATEGO POSTANOWIŁAM WZIAĆ SPRAWE WE WŁASNE RĘCE I ......niedługo mam rozprawe o podwyższenie alimentów,Proponuje zrobić to samo i nie ma co mieć skrupułów bo oni nie maja ich wzgledem nas-SWOICH DZIECI.

Proszę mnie nie pouczać jak się mam wyrażać przy dziecku o ojcu, bo wyciąga Pani wnioski nie znając nas. Dobra matka to ta, która nie oczernia ojca, rodzina a taką jestem. Pozostaje mi tylko ta strona, na której mogę przekazać to co czuję. To tyle w tej kwestii. Jesteśmy z dzieckiem zameldowani gdize indziej niż mieszkamy więc przedszkole państwowe nie wchodzi w rachubę (takie są realia!!- nikt nas nie przyjmie). Mieszkam w Warszawie i to przedszkole należy do "tanich". Taka sama sytuacja z mieszkaniami.

Miałaś pecha, ale prawo naprawdę faforyzuje kobiety, a zazwczaj ich niepohamowany apetyt na alimenty, oczywiście nie dotyczy to się wszystkich kobiet, ja dostaję alimenty na córkę 11 letnią 200 zł, ( nie mam sumienia żądać od sowjego byłego męża, który nie ze swojej winny jest bez pracy więcej, a gdybym z takim wnioskiem wsytąpiła napewno by mi przynali więcej), a mój obecny mąż płaci swojej dorosłej córce córce 1000 zł alimentów , pomimo, że uległ wypadkowi i jego zarobki drastycznie uległy zmianie na gorsze. Sąd uważa, żę córka ma prawo żądać i dostawać takie alimenty.
Nie jest to żadną pociechą , ale działania Sądów, nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwą oceną stron. Wszystko zależy od swoitej interpretacji, a ta jest podyktowana - Czym ? sama chaciałaym wiedzieć.

kobieto, facet zarabia 1000 brutto, czyli 670 na rękę, z tego płaci 250 na syna, czyli zostaje mu 420 zl. CZY TY BYŚ PRZEŻYŁA MIESIĄC ZA 420 ZŁ??? Ty nie możesz sobie pozwolić na pracę przy 5 letnim dziecku? A jak to robia kobiety, ktore wracają po macierzyńskim do roboty? NIe przesadzaj - pięciolatek to nie niemowlę, zamiast szukać wytłumaczeń sama zacznij pracować, zobaczysz "jak łatwo" zarabia się te 250 zł

jestem kobieta i mam okropna sytuacje walcze z tym juz pol roku, czytam rozne pisma prawne aby sobie i mezowi pomoc. Moj maz ma nieslubne dziecko z kobieta ktora go w to wrobila poniewaz mieli sie rozstac. Placi po 300zl m/nie bo tak zasadzil sad. Oboje studiujemy za 870 zl + wyzywienie we wlasnym zakresie troszke pomagaja nam rodzice i w taki sposob jest nam ciezko , ja zajmuje sie domem, mąz pracuje za 850 zl Przeciez tamta kobieta tez powinna na to dziecko wydawac tyle samo co moj maz.
Pisalismypismo do tej kobiety o zmniejszenie alimentow, ale odmowila. Chcielibysmy zalozyc sprawe o zmniejszenie i ustalenie ojcostwa (poniewaz w tym samym czasie miala tez innego), ale wiemy ze nie mamy szans poniewaz ma znajomosci w tym sadzie (co byla poprzednia sprawa). Mam jeszcze pare pytan: Czy duze koszty beda jesli zalozymy sprawe, czy mozna tez poprosic adwokata z urzedu i przeniesienie rozprawy do innego sadu.
paulasw@interia.pl

Oferujesz pomoc, a ja jej potrzebuje. Poznalam dobrego i uczciwego czlowieka i oboje chcielibysmy ulozyc sobie zycie i odpoczac po poprzednich przejsciach. Niestety, mamy klopoty z byla zona mojego partnera. Mimo niewielkich dochodow wciaz otrzymuje pozwy o podwyzszenie alimentow na dzieci. Ostatnio sad ustalil wygasniecie obowiazku alimentacyjanego wobec pelnoletniej corki, ktora uczy sie zaocznie i pracuje, a ponadto posiada samochod i wlasny dom. Niestety, na gwiazdke otrzymalismy pozew o podwyzszenie alimentow na 17-letniego syna i zapowiedz apelacji w sprawie o wygasniecie obowiazku wobec corki. Czy w tej sytuacji az do rozprawy apelacyjnej trzeba placic alimenty na corke? Sad orzekl wygasniecie od sierpnia, a przeciez zaplaconych kwot nikt nie zwroci. Poprzednia rozprawa apelacyjna ciagnela sie pol roku. Co robic w tej sytuacji? Jesli chodzi o syna, to w po ukonczeniu szkoly najprawdopodobniej nie bedzie kontynuowal nauki i bedzie odbywal sluzbe wojskowa. Jak to sie ma do alimentow? Czy w tym czasie automatycznie zawiesza sie obowiazek alimentacyjny? Wiele tych pytan. Chcielibysmy sie pobrac, ale obawiamy sie, ze spowoduje to wzrost roszczen alimentacyjnych. Czy jest na to sposob, na przyklad rozdzielnosc majatkowa? Aby wyjasnic watpliwosci chce powiedziec, ze nie mamy tu do czynienia ze schematem 'dobra matka, zly ojciec'. Nie chce pisac wiecej, aby nikogo nie skrzywdzic. Jesli mozesz mi pomoc, bede wdzieczna. Pozdrawiam. Mariola.

Zycie czasami odbiega od schematu, a prawo za nim nie nadaza. Zdarza sie, ze to dorosle dzieci staraja sie oszukac swoich rodzicow, prezentuja niepowazne podejscie do zycia, postawe czysto konsumpcyjna, a ich motto zyciowe sprowadza sie do jednego slowa 'daj'. Takie dzieci wyrastaja na ludzi, ktorzy nigdy nie sa w stanie nic z siebie dac. Byc moze zbyt malo znasz jeszcze zycie i obys nigdy nie poznala(a) go od tej strony.

Niestety i my dostaliśmy na gwiazdkę pozew o podwyzszenie alimentów na dziecko męża chociaz z dzieckiem i byłą mieliśmy doskonałe układy .Dziecko przebywało u nas czy z nami bardzo często i chyba dawaliśmy za dużo narty wczasy za granicą itp itd Matka dziecka dobrze zarabia żyje w konkubinacie ma służbowe mieszkanie "0"opłat. Ale kupiła sobie mieszkanie i ktoś musi płacić raty więc heja złożyła wniosek o podwyższenie alimentów,do tej pory wszystko załatwiali bez sądu mąż płacił więcej niż było zasądzone spełniał każde zachcianki córki i ona na tym bazowała.Ale teraz potrafiła podać do sądu że mamy 2 samochody i dwa mieszkania chociaz wie ,że to ja mam a nie mąż -jestem z nim 3 lata po ślubie dziecko ma 11lat a są rozwiedzeni ponad 8 lat temu.Jestem od męża starsza mam większy dorobek i to ja za swoje pieniądze kupiłam mu samochód . Jak zabezpieczyć się przed pazernością byłej żony?

Widzisz jestem kobietą ale popieram Twoją wypowiedż,kobieta w większości steruje swoją płodnością. Ale są takie ciągle i wciąż ,które na ciążę chcą złapać męża a jak się nie udaje to koniecznie zniszczyć mu życie chociażby był super ojcem , bo ciągle jeszcze niewiadomo z jakiej racji chcą doić z tych tych facetów kasę dla siebie,chociaż już dawno są w innych związkach.
I ta kasa jest tu elementem zasadniczym!

Trochę Ci się pomieszało dziewczyno z dobrobytu! Dziecku za taką sumę możesz wziąć prywatnego pedagoga oni zarabiają po 500-700 zł prowadząc grupę dzieci, więc z jednym będą chętniej za taką sumę! A mieszkania są tańsze też w Warszawie! Jak chcesz mieszkać drogo to płać dlaczego to ma płacić on! Dzieckiem zajmuje się jak nie spotyka się z kolegami a co ma wziąć dziecko i iść na brydża? czy na randkę z przyjaciółką? to chyba dobrze ,że w wolnych chwilach je zabiera? 500zł to renata miesięczna inwalidy w Polsce a Ty przecież masz łącznie 2800? A na samo dziecko 100 bo przecież swój wkład też liczysz, czyż nie?

Ty chyba nie masz dzieci i w dodatku nie mieszkasz w Warszawie, czyli nie znasz realiów życia.Pozdrawiam.

kwotaalimentów nie może przekroczyć 35 wynagrodzenia, w tym przypadku zasiłku. musi byc zapewnione minimum egzystencjalne.
warto o tę sprawę zapytać zus.

Masz rację. Te biedne mamusie to po prostu szantażystki. Jedyne co potrafią, to zdecydować bez faceta, że chcą dziecko a potem decydować za niego, że będzie je musiał wychowywać czy mu się to podoba czy nie.

Niestety mam taką sytuację. Po prostu życie jest życiem: mąż popełnił błąd i ... właśnie wkrótce urodzi się dziecko. Ale nie nasze oczywiście. I co się dzieje? Mąż nie chce żyć z tą kobietą pomimo, że to prawdopodobnie jego dziecko. Bo przekonał się, że jego życie będzie do końca zchrzanionone jest z nią zostanie. Ale panienka oczywiście próbuje wszelkich sposobów szantażowania emocjonalnego, aby go do siebie przywiązać. Oczywiście co jest argumentem: dziecko. Dziecko zupełnie nie planowane, podstępnie natomiast zaplanowane przez panienkę, która chciała męża usidlić.

Wiem, że do tego trzeba dwojga. Tylko jeśli wierzysz drugiej osobie, że mówi prawdę i rozumie dlaczego nie chcesz jako facet zdecydować się na wspólne dziecko, to tego typu numer powinien być karalny. Ich związek nie wyglądał już wtedy różowo, byli na granicy rozejścia się, a mąż niestety dał się wmanipulować dalej.

Staram się mu pomagać choć to cholernie trudne. Wiem, że dziecko nie jest nic winne. Ale on nie chce wracać do tej kobiety i poświęcać się dla tego dziecka! Więc co pozostaje? Płacić alimenty dla spokoju sumienia?

Kobiety, czy wy nie widzicie, że niszczycie wszystko co macie pod ręką bo same się przeliczyłyście?!

DLACZEGO TO MĘŻCZYŹNI MAJĄ PŁACIĆ CAŁYM SWOIM ŻYCIEM ZA BRAK DOJRZAŁOŚCI KOBIETY?!

Jeśli już chcesz zrobić sobie dziecko z facetem który nie chce z tobą być, to przynajmniej rozstańcie się normalnie i zastanówcie się jak to dziecko wychować, aby w swoim życiu nie zrobiło tego samego!

Czasami tracę nadzieję, że kiedyś w Polsce kobiety to zrozumieją. Pewnie jest nas trochę, ale to kropla w morzu.

W sobotę zostałem pobity przez własną żonę przy dopingu 19-letniego syna. Sprawa o tyle nietypowa, że to ja jestem pokrzywdzony. Proszę o kontakt, bo nie wiem jak "ugryźć" tą sprawę. Pozdrawiam: MrHak@wp.pl 600 834 256

jeżeli tego nie robi, to pozostaje Ci pomoc Komornika Sądowego

no własnie kiedy zdamy sobie sprawe że alimenty powinny byc w takiej wysokosci aby dziecko miało to czego potrzebuje...jesli ojciec zarabia 12.000zł to nie nalezy sie dla dziecka do 60% tylko rzeczywiscie tyle ile potrzebuje bo kto bedzie kozystał z tych pieniedzy prócz dziecka??matka!!!Prawo jest chore....

Nie zgodze się że Sądy nie faworyzują kobiet mój mąż zarabia 2000zł i płacił 140 zł po pirwszej obniszce zmniejszono mu alimenty o 500 zł a jak urodziło nam się dziecko zasądzono 550zł.Do tego podając sprawe do sądu o obniżenie alimentów powinien wyrok dostać zadarmo (kobiety dostają ) a on musi opłacić znaczki skarbowe.Ja przez cały czas trwania sprawy nie pracowałam a mamy jeszcze mojego syna na utrzymaniu i spłacamy długi z byłego związku męża . Więc kobieta musi ''popłakać''przed Sądem i ma co chce.i

Każdy rodzic winien pokrywać koszty utrzymania dziecka , niezaleznie czy jest to dziecko ze związku formalnego czy nie formalnego. Ile ? - tyle , aby sam rodzic i jego dzieci ( niezaleznie z jakiego zwiazku i ilu ) miały ten sam poziom życia np. zarabia 2100 ma dwoje dzieci to każde winno otrzymać 700 , nie ma że boli , dzieci same na świat nie przychodzą , więc odpowiedzialność spoczywa na tatusiu i mamusi - chcesz być sam/a twoja sprawa, ale jeśc i żyć trzeba , a państwo nie da , więc Oddaj co należne swemu dziecku i żyj tak samo jak ono.

no tak paula, nie masz dzieci, nie wiesz ile kosztują. 300 zł to połowa kosztów na podstawowe utrzymanie.
Podoba mi się tez, że ona go w dziecko wrobiła a chcieli się rozstać. Czyli zgwałciła??
Wiedziałaś że wiążesz się z człowiekiem który ma zobowiązania.
Rozumiem, że wam ciężko finansowo. Odciąż domowy budzet, idź do pracy. Studiowac możesz zaocznie, dzieckiem nie jesteś obciążona.

Mam dwoje dzieci.Ile sad moze mi przyznac alimentow na kazde z nich?Obecnie place po 150 zl na kazde.Matka jednego z nich wystapila o podwyzszenie na 550.Nadmieniam ze nie uchylam sie od placenia alimenow.Prowadze dzialalnosc gospodarcza ze strata.

(TOMEK)

Jezeli chodzi o alimenty to nie ma wyznaczonego prawnie minimum, ani maximum. Zasadzajac wysokosc alimentow sad przede wszystkim kieruje sie wysokoscia dochodow pozwanego. Zadanie powodki nie musi wcale miec odzwierciedlenia w wyroku sadowym. Zawsze jest to konfrontowane z potrzebami dzieci i mozliwosciami finansowymi pozwanego.

Alimenty w wys. 750 zł są przesadą, oczywiście. Tysiące matek utrzymuje dzieci za 300 zł i mniej. Ale ... Proszę nie bredzić o faworyzowaniu matek! Nakład pracy matki wychowującej dziecko, opiekującej się nim na co dzień jest tak duży, że gdyby przyszło do wyceny straconego czasu na ten cel i tzw. straconych korzyści (z punktu ekonomicznego) to ojciec dziecka miałby kłopoty to zrównoważyć. Chociaż są przypadki uczciwego dzielenia tych obciążeń. Jedank bardzo rzadkie.

Witam.Mam pytanie odnosnie wysokosc zasadzonych alimentow. W zwiazku z tym, iz zona wyrzucila mnie z domu musialem zmienic miejsce zamieszkania, oraz rozwiazac umowe o prace z poprzednim pracodawca na mocy porozumienia stron, [na wynajecie mieszkania nie bylo by mnie stac - koszt ok 800 PLN/miesiecznie, malzonka zlozyla pismo do derekcji banku o pomniejszanie limitu [debetu] na naszym wspolnym koncie o kwote 300 PLN/miesiecznie , dodatkowo splacam pozyczke w pracy - 100 PLN/miesiecznie - przy zarobkach 1160 PLN brutto [w tym zasilek rodzinny]] W tej chwili pozostaje na utrzymaniu rodzicow [ojciec rencista - 570 PL/miesiac , mama bezrobotna, 12 - letnia siostra na utrzymaniu, + 500 PLN/miesiecznie netto z wynajmu lokalu]. Od stycznia 2003 jestem osoba bezrobotna bez prawa do zasilku, a sad zasadzil alimenty w wysokosci 350 PLN [corka 4 latka]. Matka dziecka pracuje - 570 PLN brutto, nie ponosi kosztow zwiazanych z utrzymaniem mieszkania. W jaki sposob ubiegac sie o obnizenie wysokosci zasadzonych alimentow, na co sie powolac, czy jest w ogole sens ?

(olek)

od ogloszenia wyroku podwyższającego Ci alimenty przysługuje apelacja (w terminie 14 dni od otrzymania uzasadnienia, o które musisz wystąpic w terminie 7 dni od ogłoszenia wyroku). W apelacji mozesz powołac się na Art 135 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, który mówi m.in. że zakres świadczen alimentacyjnych zależy od możliwości zarobkowych zobowiazanego (czyli ciebie). Jednakże w mysl Art 136 KRiO "Jezeli w ciagu ostatnich trzech lat przed sadowym dochodzeniem swiadczen alimentacyjnych osoba, która byla juz do tych swiadczen zobowiazana, bez waznego powodu zrzekla sie prawa majatkowego lub w inny sposób dopuscila do jego utraty albo jezeli zrzekla sie zatrudnienia lub zmienila je na mniej zyskowne, nie uwzglednia sie wyniklej stad zmiany przy ustalaniu zakresu swiadczen alimentacyjnych." Krótko mówiąc fakt, że jestes bezrobotny jest bez znaczenia, gdyz sam zrezygnowałes z pracy i nie ma to wpływu na wysokość ustalonych alimentów. Istotne znaczenie ma również na jaką kwotę zostały wycenione potrzeby dziecka. Zarobki matki dziecka są niskie (570 brutto daje mniej więcej 380 zł netto), twoje możliwości zarobkowe zostały najpewniej ocenione na podstawie wysokości zarobków ostatnio otrzymywanych. Co zrobic w tej sytuacji? Możesz napisać apelację od wyroku, powołując się na Art. 135 KRiO i Art 138 (który mówi że w razie zmiany stosunków można ubiegac się o zmianę obowiązku alimentacyjnego), jednakże nie wiem czy uda ci się cos wskórać.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika