Wysokość alimentów - a dochody ojca - forum prawne (strona 4)
Poszukuję informacji o tym, ile może wynieść maksymalna kwota alimentów w stosunku do dochodów ojca (zobowiązanego). Czy przepisy polskiego prawa wskazują taki próg? Pytam, bo mój znajomy ma zasądzone alimenty na swoje dziecko, dorosłe już, ale studiujące, i te alimenty stanowią ponad 60% jego dochodów - obecnie jest na zasiłku przedemerytalnym i po opłaceniu zobowiązań alimentacyjnych zostaje mu na życie około 200 zl, a to stanowczo za mało, by móc się utrzymać.
Proszę o poradę, czy sąd bierze pod uwagę jedynie potrzeby dziecka (owszem - wysokie, studia i wynajem mieszkania kosztują), nie licząc się z tym, jaka kwota na przeżycie zostaje jego ojcu???
I moje drugie pytanie, tym razem już inna sprawa: czy ktoś się orientuje czy matka nieślubnego dziecka może żądać od ojca dziecka alimentów w wysokości 35% jego dochodów w przypadku, gdy on ma na utrzymaniu rodzinę (małe dziecko i niepracująca żona), a ona zarabia tyle samo co ojciec dziecka i musi utrzymać tylko siebie i dziecko?
Odpowiedzi w temacie: Wysokość alimentów - a dochody ojca (strona 4) (1166)
W jakim sądzie,pytasz? A w Krakowie,Przy Rondzie 7 !!!!!!!!!!! Chcesz wiedzieć więcej ? Nie należał mi się urlop macierzyński. Po porodzie nie mogłam się starać o zasiłek dla bezrobotnych,bo należy się on osobom zdolnym do pracy,a ja nią nie byłam,bo byłam w połogu-uwaga ! W OKRESIE CHRONIONYM !!!!!!!!!!!!!!!! Jaki to okres chroniący mnie i dziecko skoro zostałam bez środków do życia i bez możliwości pujścia do pracy ?! A co na to sąd ? A no zarządał ode mnie ,nie od ojca,dochodu za rok POPRZEDNI.Tata zobowiązał się do łożenia na dziecko 250 zł miesięcznie,a sędzina co ? Obniżyła alimenty do 200-tu,bo jak powiedziała...koszt utrzymania niemowlęcia nie jest duży...Ha,ha
dupochron dosadnie ale często trafnie, jakaś pani napisała że pracowała a sędzia zapytał ją czy nie mogłaby pójść do pracy ale niestety często tak jest bo wygodniej jest brać bez pracy coś na co trzeba by zapracować.
jASNE TYLKO JAK OJCIEC DA 750 ZŁ I MATKA DAŁABY 750 ZŁ TO JEST WKOTA 1500 A ZA TYLE CZASAMI TO SIĘ UTRZYMUJE CAŁA RODZINA MOJA DROGA PANI.
jeśli dziadkowie dziecka chcą je dofinansowywać to ich sprawa, to nie zwalnia ojca dziecka z obowiąku alimentacyjnego, a na pewno "nowy nadziany facet" nie ma obowiązku utrzymywać tego dziecka i wiedz że 300 zł nie pokrywa nawet połowy wydatków na dziecko.
Widze ze wszyscy w sumie kraza woku kasy. A jako facet chce opiekowac sie dzieckiem i dobrze mi to wzchodzi. Nie chce alimentow od dziewczyny tylko dziecko Myslicie ze mi odda?
Te 60% dochodu to nie maksymalna wysokość alimentów, ale maksymalna wysokość poborów, które może zająć komornik
Ha, ha, ha. Przesada??? Ja przez prawie rok płaciłem na córkę 850 zł., przy maksymalnych zarobkach 1700 zł. A te alimenty zostały zasądzone mimo, że w miesiącu poprzedzającym wyrok zarobiłem 1100 zł. Później przez ponad 10 miesięcy walczyłem o obniżenie alimentów i udało się po apelacji zmniejszyć na 700 zł. Tak wysokie alimenty zostały zasądzone bo moja była żona po rozwodzie zaczęła prywatnie leczyć chorą na epilepsję córkę u jakiegoś profesora w Warszawie. Sądu zupełnie nie interesowało to, że wcześniej córka leczona była w przychodni na miejscu, a także bezpłatnie w Klinice AM w Katowicach. Leczenie polega tylko na podawaniu leków i okresowych badaniach krwi i EEG, które bez problemów mozna wykonać na miejscu.
OJCIEC DZIECKA ZARABIA BRUTTO 8 tys.ILE MOGE OTRZYMAC ALIMENTÓW?
Jasne, płać i zdychaj tak jak wiekszos csamotnych matek, ktorym nie wyplacane sa swiadczenia!
Myslisz w ten sposob bo jestes jego kochanka, gdybys byla na miejscu zony mialabys inne podejscie do calej tej sprawy. liczysz na szybki rozwod, ale w realnych warunkach to nie takie proste.
Oj pochwalam cie ojciec mojego dziecka pzry zarobkach ok. 1200 netto nie chce plącic 250 bo to dla niego za duzo. a dzieck owymaga rehabilitacji codziennej za 40 zł godz. Nieźle co?
Nie zgadzam sie z tym że kobiety tylko kasę chca wyciągnać. Jestem młodą matka mam maleńką śliczną córeczke gdyby nie ja i moja walka z mężem to ta kruszyna by zgineła, jego wogule nie obchodzi dziecko. Ja jestem bezrobotna jest mi bardzo ciezko i jestem zmuszona wystąpić o alimenty. Dla mnie to nic przyjemnego ciągac się po sądach ale muszę walczyć o dobro Dziecka ono na świat się nie prosiło. Ojeciec jest wogule nieodpowiedzialny. Jestem ciekawa ile dostanę alimentów na dziecko i czy na mnie tez bedą przysługiwały?
Bardzo chciałabym poradzić się bliżej w pewnych sprawach. Piszę w imieniu mojego brata, ktory ma bardzo nieciekawą sytuację. Jego żona wniosła sprawę o rozwód, podała wręcz nierzeczywiste powody. Prawda jest taka, że ma kochanka i to jest jedyny powód. Mamy dowody na to, gdyż wynajęliśmy dedektywa. Chodzi tu bardziej o majątek. Mieszkanie w którym mieszkają, kupili moi rodzice, lecz ntarialnie jest na nich jako małżeństwo. Mój brat proponował jej podział majątku po połowie. Niestety ona nie chce o tym słyszeć. Prawie codziennie wzywa policje na interwencjei wymyśla, że mój brat jest agresywny. Żąda od policji niebieskiej karty. Ostatnio9 powiedziała, że chce go wsadzić do więzienia, pozbawić go praw publicznych. Myślę, że chodzi o przejęcie mieszkania, ponieważ kochanej jej mieszka z rodzicami . Jeszcze nie wspomniałam o dziecku. Chłopczyk ma 4 lata i już sie boi matki. Proszę o pomoc. Moj e-mail: sandrax@vp.pl
Duszko...Nie zawsze wszystko wyglada tak prosto. Odeszłam o d szanownego małzonka, który mieszka w naszym mieszkaniu z 23 letnia psitka i co uważasz, ze powinien postapic tak, jak radzisz? Nie bój sie płaci 250 złtych. Dobrowolnie. Życie nie zawsze jest jednowymiarowe... A sprawe w sadzie prowadził mężczyzna.
To żałosne, jak można myśleć takimi kategoriami. Postaw się na miejscu swojego dziecka. Jak ono ma się czuć. Ja również wychowuję sama córkę. I wiesz co: zarabiam duzo więcej niż Ty. Mam wszystko i niczego mi nie brakuje. Jednocześnie nie widzę powodów, dla których moja sytuacja finansowa miałaby zwolnić jej ojca z alimentów. To nie jest targ do cholery. To jest istotka żywa, która czuje. I tak została skrzywdzona /mam na myśli i Twoją i swoją i każdą inną córkę czy syna/ przez życie /nie ma obojga rodziców/. Bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie zastąpić ojca czy matki, chociaż byśmy sobie tego bardzo życzyli. I chociaż czasami nam się wydaje, że nam się udało, to bardzo mylne. Dzieci bardzo cierpią, a dokładanie jeszcze takiego targu to kpina. Jak tak można!!!!!!!!!!. Kwota którą otrzymuje matka Twojego dziecka zapewne nie starcza na wiele. I zapewniam Cię ze to niewiele. Moja córka chodzi do przedszkola państwowego. Koszt: 150 opłata stała, do tego 6zł za każdy dzień wyżywienie - to około 130 zł do tego 8 zł rytmika i 25 komitet. Nie liczę książek, ubezpieczenia i biletów miesięcznych dla niej i opiekunki. Tak bo jeszcze do tego dochodzi opiekunka, która mieszka z nami. Powiesz, że to moja sprawa. Oczywiście, ale jakie ma wyjście kobieta która sama wychowuje dziecko, jeżeli o każdy grosz /tak, bo 500 czy 700 zł to niewiele/ musi się szarpać. Ojca nie interesuje kto zajmie się dzieckiem jak ono wróci ze szkoły czy przedszkola, no bo przecież ma matkę. Ale jak ta matka ma być w domu o normalnych godzinach, jak musi sama na to wszystko zapracować. Niania to koszt ok. 1000 zł + utrzymanie /rachunki +wyżywienie/. Musi być, bo jak maluch jest chory to co? Chcesz mieć pracę /i do tego na tyle dobrą, żeby zapewnić swojemu dziecku godziwy byt, którego ojciec nie chce, nie może, albo uważa że to za dużo, nie może mu dać/, to nie ma mowy o zwolnieniach chorobowych. Do tego dochodzą rachunki, wyżywienie dla całej rodziny, lekarze leki ubranka, zabawki, itd. A gdzie wakacje, czasami kino? Czy wasze dzieci na to nie zasługują? Zamiast się licytować, powinniście zabrać się za robotę, a nie ośmieszać się walką o 250 zł. Jak tak można. Żal tylko tych dzieci. Wstydź się. Jak można myśleć w ten sposób. Ja nie jestem rozrzutną kobietą. Ale swojej córce nie żałuję. Wydaję na nią 3/4 wypłaty, nieporównywalnie wyższej od Twoich zarobków. Sobie nie dam a jej wszystko. I wiesz co Ci powiem, że wy faceci, tłumaczycie sobie, że my kobiety jesteśmy pazerne, bo chcemy tyle i tyle / w podtekście, że chcemy chyba dla siebie/, a tak naprawdę to taką postawą sami sobie tłumaczycie swoją nieporadność życiową, bo to wcale nie jest proste zarobić na swój dom i jeszcze na dziecko. A wiesz co! Mi się to udało i jesem dumna z siebie. A takich facetów jak Ty mam w d...e. Zastanawiam się tylko jak możesz rano patrzeć w lustro.... Pozdrawiam wszystkich samotnych rodziców /kobiety i facetów/ - nie jestem feministką tylko matką bardzo kochającą swoją córeczkę!!!!!!!!!!!!!!!!
A może zamiast zastanawiać się co zrobi sąd powinieneś poszukać pracy. Masz przecież dwoje dzieci!!!!!! A co z nimi. Jeżeli boisz się że jej nie znajdziesz, to co ma na to powiedziec ich matka, która nigdy nie pracowała? Zamiast tu pisać, szukaj roboty!!!!
witam ile moge dostac alimentow na piecio letnie dziecko jezeli zarabiam okolo 620 zlotych i studiuje zaocznie a za studia place 360 zlotych miesiecznie
Aga popracuj nad soba i nie wyzywaj innch. Madra to moze jestes, ale tylko dla siebie - bezwstydna egoistko.....
Elizo jak Ty widzisz w tym problem to pwiem Ci że ja dałbym swojej zonie wiecej kasy i chętnie zabrałbym dziecko wtedy te wszystkie koszty nie meczyly by cie tak bardzo....
Witam serdecznie - mam podobny problem mam 5 letnie dziecko i jestem w trakcie rozkładu małżeństwa - ojciec dziecka jest na ręcie dostaje niepełne 600 złotych Ja natomiast pracuje i całkiem nieźle zarabiam .Moje pytanie jest takie o jaką kwote moge sie starać w sądzie na dziecko .Dziecko chodzi do przedszkola tam chodzi na angielski co roku miała wakacje przynajmniej 2 tygodnie . jednak jeszcze jest sprawa taka że moje dziecko ubierała teściowa co mieszka w Austri (no nie wszystko ale kupowała jej bardzo dużo ) Niewiem czy nadal tak bedzie bo moje życie jest teraz postawione na głowie o jaką kwotę mogę wystąpić.
Tak Ci sie fajnie pisze... A co sądzisz o kiobietach, które utrudniaja ojcu kontakt z dzieckiem. Mam suneczka, 3 lata. Odszedłem od żony... Pomagam jej. Załatwiam opał, wożę, organizuje opiekę dla syneczka, kiedy ona sobie nie radzi. Wiesz, nie mozna z góry przekreslać wszystkich ojców, którzy odchodzą od żony. Odszedłam od żony, nie od dziecka. Powiedz, jak usprawidliwić matkę, którea powtarza dziecku: "Tatuś NAS zostawił..." a za dwa dni dzwoni i prosi o pomoc? Później, jak jade do niej (bo tylko tam mogę zobaczyć się z synkiem) po tym jak juz skończę pomagaćm może mnie przy nim krzywdzić. "Tylko na mamusię możesz liczyć..." i inne bzdury... My, ojcowie nie jesteśmy tylko od płacenia kasy. Chcemy byc z naszumi dziećmi, w ich kłopotach, radościach... Czasami, żeby być trzeba odejść... Z jednym się zgodzę. Samotna matka jest godna podziwu, jeżeli stawia na pierwszym miejscu dobro dziecka - a to nie tylko kasa!!! żebyście Wy potrafiły się z nami porozumiewać, a nie tylko strugać się na MATKI POLKI!!! Pozwólcie nam czasami zaistnieć w życiu naszych dzieci! A o pracę to będę się starał jak najlepszą, żeby mojemu synkowi... i żonie móc pomagać, więcej niż będę musiał.
masz racje sad to maly film dobra gadka i odpowiedzialnosc tam dobrze wychodzi na rzecz pozwanego mala kwota nawet 20 zl jet dla nich odpowiedzialnoscia a do tego dobry bajer znam to z zycia dlatego kazda sprawa mojego meza konczy sie porazka dla tamtej suki to potegi 1000000 studiuje prawo i administracje i troszke nauczylam sie stosowac je w zyciu i dobrze na tym wychodze a co lepsze zamiast np.100zl ta suka musie sie pocieszyc 30zl ,20zl.tyle moze zyskac do roboty nie zaluje bab kture chodza do sadu po alimenty tylko z msciwosci wredne suki
Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, wydatki na dokształcanie nie są brane pod uwagę przy wysokości ustalania alimentów. Najważniejsze jest zabezpieczenie usprawiedliwionych potrzeb małoletniego. To tak jakbyś żył w rodzinie normalnie - najpierw dałbyś dziecku jeść, zapłacił za przedszkole i leki itd., a dopiero gdyby Ci coś zostało - to wtedy poszedłbyś na studia. Jeśli tatuś nie mieszka z dzieckiem, wydaje mu się, że jego to naturalne prawo nie obowiązuje i że może sobie wydawać na szkołę, brać kredyty w nieskończoność itd., a wtedy sąd mu to zaliczy na poczet wydatków. Na pocieszenie powiem Ci jednak, że istnieją niedouczone lub przekupione sądy, które wezmą Ci ten wydatek pod uwagę. Jeśli jednak matka powoła się na to orzecznictwo, o którym mówię, to wtedy przegrałeś w apelacji.
witam... mam takie pytanie... ostatnio rozstałem sie z moja narzeczona... mamy dziecko 3 miesieczne... chcialem zapytac czy musze a jak tak to ile placic alimentow... slyszalem cos ze 350zł miesiecznie ale nie znalazlem nigdzie potwierdzenia... dlatego prosze o pomoc bo nie wiem jak to wyglada a w necie nigdzie nie znalazlem odpowiedzi na temat kwoty... bylo tylko ze jak sad zasadzi to trzeba ale wiem ze poza sadem tez trzeba tylko wlasnie prosze o pomoc co do tego czy naprawde musze placic a jak tak to ile... pozdrawiam...
Ludzie - Podajcie mi adresy tych sądów, w których ojciec nie jest traktowany jak dojna krowa !!!!!!!!!! Mam dochodów 650zł. opłat miałem na 300 opłat z kredytem i dostałem przy zarobkach byłej żony 700 zł.miesięcznie alimentów na kwotę 520 zł. Sąd "najwyższy"(!?) miasta Bartoszyce w dupie dosłownie miał moje możliwości zarobkowe i wydoił krówkę na maksa. Teraz moje długi wynoszą z tego tytułu 5000zł i tylko dla tego że chciałem dla dzieci dać tyle ile się da- kocham Je i nigdy nie przestanę.Komornik bankowy dobrał się do moich poborów i teraz niestety Dzieci dostaną całe G..... z powodu decyzji sądu. I co Wy na to ??????? Niedługo zacznie się bitwa komorników na którą serdecznie zapraszam wszystkich mieszkających w naszym Państwie "Prawa"(!?). Termin walki podam niebawem - Pozdrawiam !!!!!!
płacic musisz i to nie podlega dyskusji, gyż później możesz mieć zasądzone alimenty z dztą wsteczną (w przypadku rozprawy sądowej). Oczywiście plus ld aciebie ze chcesz sam dobrowolnie płacić. W kodeksie rodzinno opiekuńczym nie ma określenia kwoty na dziecko jest to kwestia umowna i zależna od tego na ile cię stać. mozesz oprócz alimentów w pewnej kwocie część dawać w tzw. naturze czyli np. pieluszki itp. Jednak na wszystko radzą brać pokwitowanie od narzeczonej.
I dziwicie sie ze tak malo dzieci sie rodzi.Po co miec dzieci!Gdy sad w razie rozpadu malezstwa potrafi ojca przyblizyc do parteru i pozbawic go moze az 60% pensji tlumaczac sie dobrem dziecka.Raczej to dobro przeklada sie rowniez na byla zone.To chore bo gdy ktos placi 1tys na dziecko i matka twierdzi ze wydaje na jedno dziecko 2,5tys to cos chyba nie gra. Kazdy ma prawo ulozyc sobie zycie,zarowno matka jak i ojciec.
witam w klubie samotnych i pokrzywdzonych!Wlasnie przeczytalam wszystkie posty i jestem przerazona!czy naprawde tak to wszystko wyglada?Bo to o czym tu piszecie jeszcze przede mna.Trzy dni temu wyprowadzilam sie od ojca mojego rocznego synka (nie mamy slubu).Razem bylismy przez 2,5 roku a wspolnie zamieszkalismy rok i miesiac u jego rodzicow.Gora domu ich,dol nasz.Bylo mi ciezko.Do wielu rzeczy nie moglam sie przyzwyczaic.Cale zycie mieszkalam w miescie,w bloku,na typowym blokowisku i nagle musialam zamieszkac na wsi gdzie jest kupa dymu,w domku gdzie zeby sie wykapac trzeba grzac w garach wode itd.W dodatku "tesciowie"-bardzo prosci ludzie- zyli zupelnie inaczej niz ja do tej pory.I nie byloby w tym nic dziwnego,gdyby nie to ze mi nie pozwalali zyc po swojemu.Ciagle mi cos narzucali,zwlaszcza przy dziecku,nie pukali,bo to przecierz ich dom.a ja uwazam ze skoro pozwolili mi u siebie mieszkac,to powinni mi rowniez pozwolic na odrobine prywatnosci.A co robil wtedy moj chlopak?Stal z boku,jakby nie mial swojego zdania.Ciagle siedzialam sama w domu.Z dzidziusiem dla ktorego to znosilam.A jego tatus na wszystko mial czas.Zamiast po pracy przyjechac od razu do domu,to on spacerowal po marketach,a mi obiad stygnie.Jak gdzies wychodzil z domu to nawet nie mowil gdzie idzie.I gdybym przez przypadek go przez okno nie zobaczyla,to nawet bym nie wiedziala ze go w domu nie ma.Dla mnie jest rzecza nienormalna nic nie powiedziec i po prostu wyjsc.Czulam sie lekcewazona.Nic nie pomagalo proszenie zeby mi mowil gdzie idzie.Po pol roku zaczely sie klotnie.Slowo do slowa i mowilismy sobie okropne rzeczy!On nie potrafil skupic sie na rodzinie.Nie poczuwa sie do jakichkolwiek obowiazkow.Zawsze mial na uwadze swoje dobro,potem dziecka,a na koncu moje.A ja zawsze stawialam na pierwszym miejscu synka,potem jego,a siebie i moje potrzeby na koncu.Wiele razy prosilam zeby sie zmienil.Jakos ja moglam zmusic sie do nowej roli w moim zyciu.Wierzcie mi-przeszlam ogromna metamorfoze!A czy facet musi zawsze pozostawac taki sam?Nie moze zrobic choc malego kroczku ku kobiecie?Wiele razy mowilam ze sie wyprowadze bo to ponad moje sily.Nic sobie z tego nie robil.I zamiast pomoc mi troszke pozbierac sie psychicznie,dokladal coraz to nowsze problemy.Dlaczego to ja mam zawsze dzwigac ciezar naszych problemow?Dlaczego to ja znow mam ustapic?I tak ma wygladac cale nasze zycie?On juz sie przyzwyczail ze zawsze i tak wroce.Ale tym razem sie przeliczyl.Wiem ze on kocha naszego synka,ze bedzie mu ciezko.Ale zapewniam ze mi latwo tez nie jest.Wiem tez ze kocha i mnie.Ale jego KOCHAM CIE nie pomoze w zmaganiu sie z domem,dzieckiem i problemami zycia codziennego.Ja tylko chcialam zeby byl.Po prostu byl...A najgorsze jest to ze jak czytalam wasze posty,to powiedzialam do siebie "Boze co ja narobilam".Ale tylko dlatego zeby nie ciagac sie po sadach mam wrocic i calkowicie wyzbyc sie wlasnego ja?Nie potrafie zyc z nim,ale tez nie potrafie zyc bez niego.I co ja mam teraz zrobic dalej ze swoim zyciem,a przedewszystkim z zyciem tego malenstwa,ktore bedzie rozdarte przez rodzicow!Pomozcie.Przepraszam,ze tak smuce,w dodatku nie na temat,ale na prawde przerazilam sie tym wszystkim.Pozdrawiam i wszystkie mamusie i wszystkich tatusiow.Acha,jeszcze jedno:dziewczyny,jak wy uporalyscie sie z rozstaniem.Przecierz to tak boli...
Adulinko droga, wiem, jak Ci teraz ciężko. Na pociechę powiem Ci, że popieram to, co zrobiłaś i że niekoniecznie musi być przed sądami tak źle. Choć to rzeczywistość, że zazwyczaj po rozstaniach kończy się sądem i przed nim bezwstydną walką bez przebierania w środkach, to znam też osoby, którym udało się tego uniknąć - pogodziły się z rozstaniem i dla dobra dzieci po sądach się nie włóczą, a alimenty są przekazywane dobrowolnie. Kto wie, jak u Was się to ułoży? Czasem na początku wygląda to źle, a potem układa się nadspodziewanie dobrze, a czasem wydaje się, że ułoży się dobrze, że byli partnerzy są niezawzięci i zgodni - a wynika wielka walka z wielkimi kłamstwami, nie wiadomo po co (jak u mnie). Jeśli nie będziesz miała z kim pogadać - napisz do mnie: neba@poczta.fm Ja ten trudny okres przeszłam tylko dzięki temu, że miałam z kim pogadać. To bardzo ważne - przerzucasz wtedy trochę tego ciężaru na kogoś innego. Ja mogę sobie trochę Twojego ciężaru wziąć, a jakbyś potem potrzebowała porady prawnej - to podizelić sie swoim bogatym już doświadczeniem sądowym.
Ma prawo do nich również wtedy, gdy nie zostanie orzeczona wina - do 5 lat po rozwodzie :) Prawo do alimentów musi wynikać u niej ze "znajdowania się w niedostatku". Jeśli ona pracuje lub ma dobre wykształcenie i możliwość podjęcia zarobkowania, to sąd nie zasądzi alimentów na żonę, bez przesady.
co to kogo interesuje ma dziecko chce by mieć z nim jakiekolwiek relacje niech przede wszystkim utrzymuje...
Ależ oczywiście, że to da się zrobić - znam parę, gdzie właśnie tak to jest rozwiązane. Ojciec jakąś tam drobną kwotę płaci miesięcznie na dziecko do rąk matki (na pokrycie części wydatków na jedzenie, leczenie i rachunki), ale oprócz tego jest zobowiązany do: kupienia raz w roku odzieży zimowej, zapewnienia 2 tygodni wakacji poza miejscem swojego zamieszkania i miejscem zamieszkania dziecka, pokrycia kosztów podręczników na początku roku szkolnego, pokrywania połowy czesnego (szkoła prywatna). Dopiero jeśliby się z tego nie wywiązał, to wtedy matka może wystąpić o podwyższenie alimentów o kwotę zbliżoną do tej, z której się nie wywiązał.
Nie można nic na siłe !!!! Najlepiej nie płacic ale kupowac coś samemu dziecku te zeczy kture mu sa potrzebne !!!
Mala Aniu!Dziekuje ci za slowa pociechy.Moze do ciebie napisze.Na razie chyba nie jestem jeszcze gotowa.Przez te 2tygodnie nie zrobilam nic.Zdalam sobie tylko sprawe z tego,ze ja czekam na niego.I jestem za to na siebie wsciekla!Ale nic nie moge poradzic na to,ze wygladam przez okno(!) w nadzieii,ze go zobacze.Byl kilka razy i prosil bym sie jeszcze zastanowila,zebym wrocila.Ale to sa tylko slowa.A ja chce zobaczyc jego czyny-zeby wlozyl w to troche serca i wysilku!Jestem silna osoba,ale w tej sytuacji nie moge sobie poradzic.Najgorsze jes to,ze bede zmuszona tam wrocic.Pewnie powiesz,ze nic nie jest w stanie nikogo do niczego zmusic.Juz wyjasniam moja sytuacje.Mam brata chorego na schizofrenie.Obecnie jest w szpitalu-juz 4raz,choc ma dopiero 21 lat.Dlatego jestem u mamy.Ale ma wyjsc na swieta.A nie moge mieszkac z nim pod jednym dachem ze wzgledu na dziecko.I co ja mam zrobic?Nie mam gdzie isc!Wiec sama widzisz,ze nie mam wyboru.Zostalo mi jeszcze 1,5tyg.Moze cos sie wyjasni.Jeszcze raz dziekuje ci za zainteresowanie.Wlozylas troszeczke ciepla do mojego serca...
"jestem ciekawa ile dostanę alimentów na dziecko i czy na mnieteż będą przysługiwały" I Ty mówisz że kobiety nie chcą wyciągać kasy. Przeczytaj co napisałś.
Ojciec mojej córeczki też twierdził, że chce mieć ze mną dziecko, że ciąża przyśpieszyła by tylko ślub, który planowaliśmy...Dziś jestem sama a "tatuś" KORZYSTA z życia, stara się wymigać od alimentów i domaga coraz więcej praw, jakby tego było mało próbuje mnie kontrolować...Czuję się skrzywdzona ale chyba też trochę winna...Dałam się zwieść wierząc, że on kocha mnie tak jak ja jego... Może i są odpowiedzialni faceci ale jak w to wierzyć, kiedy pełno jest na tym świecie drani, którzy wyrabiają nieprzychylną opinie np. taki "fater" pisze dziewczynie że jest bezwstydna, że powinna się odczepić, bo ojciec jej dziecka już nie chce ani jej ani owocu ich wspólnego błędu. To "fater" jest bezwstydny wyrażając takie opinie!!!Dziewczyna musi płacić za to całe życie a on najlepiej żeby żył sobie spokojnie bez żadnych zobowiązań...Powinien płacić grube pieniądze za krzywdę, którą wyrządził!!!
Myślę, że jeśli ktoś ma się wstydzić, to Ty takich komentarzy!!!Jak można być tak nieludzkim?!To dziewczyna przez dziewięć miesięcy nosiła pod sercem tę małą istotkę, której sama się nie postarała. To ona znosiła trud porodu i to na nią spadł obowiązek wychowania dziecka. A jakby tego było mało do końca życia będzie trafiała na ludzi, którzy będą nią szydzić tak jak Ty...A ojciec umywa ręcę, zakłada sobie szczęśliwą rodzinkę i wymiguje się od wszelkich obowiązków...i jeszcze może liczyć na Twoje poparcie?!No...faktycznie masz poczucie sprawiedliwości jak mało kto...
Ja chcialabym udowodnic mezowi i faktycznie zarabia a sa to duze kwoty niestety nie jstem chyba w stanie tego zrobic bo nigdzie nie ma napisane ile naprawde zarabia a wiem ze bylby w stanie placic duze alimenty
przepraszam,że sie wtrącam to prawda dzieci wcale nie prosiły się na świat ,ale do jasnej... przecież obydwoje małżonków chciało to dziecko !!! Dlaczego to ojciec musi akurat ponosic wszystkie koszty sądowe i płacic alimenty,dlaczego akurat tylko jedno z rodziców i to przeważnie facet traktowany jest jakby to on kobietę zgwałcił i był winny.Prawo jest u nas po prostu smieszne ! To jest jawna dyskryminacja mężczyzn!
Lska z którą podobno mam dziecko, i która puszczała się na prawo i lewo, powiedziała w sądzie że to ja jestem ojcem. Badania nie wykazały 100 % ojcostwa tylko 50 na 50 ( było to z 4 lata temu).Teraz płacę jej miesięcznie grubo ponad 1000 zł, a ona wydaje to na ciuchy i imprezy. Non stop ije. Gdy zbliża się termin płacenia wydzwania i pisze niemiłe SMS a jak już dostanie ta kasę to napije się i wysyła obraźliwe teksty do mnie i moje zony. To jakiś koszmar. Ona postanowiłą zniszvczyć nasze życie
Mój mąż też płaci alimenty na swoje dziecko, które ma z czasów kiedy się nie znaliśmy. Sądu nie obchodzi, że mamy dziecko, bo on zarabia 700 zł, a ma zasądzone 350 zł. A co ja mam zrobić? Czy moje dziecko nie musi jeść? I dlaczego ma płacić za to, że ma ojca. Jako argument podwyższenia alimentów jego była podała, że "ona" się uczy i nie ma na swoją szkołe. To do diabła alimenty są na dziecko, czy na nią.!!!???? I dlatego nie płaczcie, że tak wam jest źle, bo ja teraz muszę żyć za 250 zł miesięcznie na trzyosobową rodzinę.
i tu sie mylisz .W moim przypadku mąż pomimo, że oszukiwał majac firme transportową ,ze załaczyłam wydruki konta bankowego zwpłuwami po 20 tys m-cznie sedzia uwierzył biedaczkowi bo mówił ,że żyje na skraju ubóstwa i majac 10 tys dochodu netto plus renta na m-c zasądził dla naszego 16 letniego syna 400 zł pomimo ze ja mam 1200zł pensji .To sie nazywa zielonogórskla solidarność męska.
adres sądu co obciąza kiepsko zarabiające kobiety wiekszym kosztem utrzymania nastolatka niż dużo wiecej zarabiajacy tatuś . SAD OKRĘGOWY W ZIELONEJ GÓRZE a przyklepuje decyzje w razie odwołania Sad poznański
mój exmąż za miesięczną opiekę nad 16 letnim synem która wymusoiłam na nim( bolwyjeźdzałam do córki w odwiedziny) zarządał mieszkania (abym mu je oddała)i nie zapłacił alimentów 400 zł.za miesiąc. Nigdy nie chce zabierać syna do siebie nawet na dwa dni bo uważa że tym mi zrobi na złość.Że też musiałam wybrać na ojca chorego faceta.Ile bym za to dała ,żeby mój syn miał normalnego ojca a nie "faceta z ulicy" jak to syn sam o nim mówi
no właśnie i tak wyglada kraj i sprawiedliwość w tym kraju sędziowie na sprawach drzemią i mają gdzies wszystko ,co ich to obchodzi czy swoją złą decyzją skrzywdzą kogoś ,albo wypuszczą bandziora ,posłowie w ławach poselskich drzemią bo też maja gdzieś wszystko oprócz własnych kieszeni .Ręce opadają jak sie na te zjawiska patrzy jacy ci polscy mężczyźni są bo to oni rej wodzą w tym.
ile z tych alimentow idzie na dzieci/ko
piszesz, że to zobowiązanie wobec dziecka a nie byłej żony? tylko z jakich pieniędzy byłe żony chodzą do fryzjera, kosmetyczki, kupiują nowe ciuchy i kosmetyki??? potrzeby dziecka schodzą na dalszy plan, bo kobieta po rozwodzie uważa, że należy jej się zabawa, wieczorne wypady do klubów by załapać się na nowego bogatego chłoptasia!!!! znam to z życia!!! a byli mężowie płacą, choć sami ledwie co wiążą koniec z końcem! a jak raz się spóźnią z zapłatą to podaje się ich automatycznie do sądu i chce się wyłudzić jeszcze więcej! kobiety są pazerne!!! i posługują się niewinnymi dzećmi w tej "wojnie o pieniądze"!!!
Dobrze mówisz! Jestem związana z mężczyzną, który się rozwiódł z taką sępiarą! Co roku chce podniesienia alimentów o 100zł, niedługo będę musiała płacić ze swoich zarobków na nie swoje dziecko! Jak mały do nas przyjeżdża na wakacje zimowe czy letnie, albo go dwiedzamy (to jest ponad 400km) to wtedy widzimy jakie ciuchy on nosi, podarte, czasem brudne, popękane buty zimowe. Często kupuję coś mu na własną rękę bo patrzeć nie mogę. A ex co week wyjeżdża, chodzi na imprezy, kupuje nowe ubrania (choć ma na utrzymaniu trójkę dzieci- dwójkę z pierwszego małżeństwa). Zmienienie prawa jest jak najbardziej słuszne. Z przyjemnością kupili byśmy małemu nowe ubrania, książki do szkoły czy zeszyty- bo wtedy jest pewność, że pieniądze idą na dziecko a nie na matkę!!!
głupia jesteś, ukarałaś sama swoje dziecko sypiając z byle kim a teraz masz pretensje do świata ze nie masz jek je wyżywić!!! W życiu nie chodzi tylko o kasę na dzieciakaale o miłość dwojga ludzi tj, mamy i taty . Takie kobiety jak Ty dają tylko patologiczny przykład nastepnym pokoleniom!! wstyd, jak można obarczać mężczyzn za to ze jest sie w ciązy!!! Trzeba było nóg nie rozkładać , wtedy nie miałabyś problemu
A co masz faceta który zobowiązany jest do płacenia alimentów?! Dlaczego to męszczyżni mają używać sobie życia każdy z nas ma prawo do tego aby sobie od czasu do czasu zaszaleć, a fakt ,że kobiety biegają po fryzjerach i kosmetyczkach świadczy o tym że dbają o siebie.Są tacy panowie którzy sami chętnie korzystają z takich usług , a jezeli chodzi o ciebie to albo jesteś okropną zazdrośnicą albo masz kompleksy świadczy o tym fakt ,że jesteś bardzo zgryżliwa pozdrawiam.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?