Wysokość alimentów - a dochody ojca - forum prawne (strona 5)
Poszukuję informacji o tym, ile może wynieść maksymalna kwota alimentów w stosunku do dochodów ojca (zobowiązanego). Czy przepisy polskiego prawa wskazują taki próg? Pytam, bo mój znajomy ma zasądzone alimenty na swoje dziecko, dorosłe już, ale studiujące, i te alimenty stanowią ponad 60% jego dochodów - obecnie jest na zasiłku przedemerytalnym i po opłaceniu zobowiązań alimentacyjnych zostaje mu na życie około 200 zl, a to stanowczo za mało, by móc się utrzymać.
Proszę o poradę, czy sąd bierze pod uwagę jedynie potrzeby dziecka (owszem - wysokie, studia i wynajem mieszkania kosztują), nie licząc się z tym, jaka kwota na przeżycie zostaje jego ojcu???
I moje drugie pytanie, tym razem już inna sprawa: czy ktoś się orientuje czy matka nieślubnego dziecka może żądać od ojca dziecka alimentów w wysokości 35% jego dochodów w przypadku, gdy on ma na utrzymaniu rodzinę (małe dziecko i niepracująca żona), a ona zarabia tyle samo co ojciec dziecka i musi utrzymać tylko siebie i dziecko?
Odpowiedzi w temacie: Wysokość alimentów - a dochody ojca (strona 5) (1166)
Mam podobna sytuacje.jestem mama 10 letniej dziewczynki.Jej ojciec od lat nie placi zasadzonych alimentow.Natomiast moj obecny partner (rowniez po rozwodzie)placi na swoja corke regularnie ale jego byla wiecznie nas szantazuje ze podwyzszy alimenty.ciagle jej malo i czujemy sie przez nia osaczeni.koszmar.ja rowniez nigdy nie ponizylabym sie w taki sposob.pozdrawiam
witam,jezeli chodzi o udowodnienie faktycznych zarobków meża to jest spory problem a własciwie jest to nie mozliwe.Jeżeli maż pracuje to zakład pracy musi mu wystawic zaswiatczenie o zarobkach,sad przyznając alimenty bazuje na tym zaswiatczeniu inne nieudokumentowane dochody nie są brane pod uwagę bo dzisiaj są a jutro moze ich nie być chyba ze mąż ma firmę prywatną i prowadzi działalnosc gospodarczą oprócz pracy własciwej tzw.praca dorobkowa np.granie na weselach,roznoszenie ulotek itp.nie sa brane pod uwagę pozdrawiam
Upodlij gościa , niech niema nic.Ty dobrze zarabiasz on na rencie , masz ogromne szanse zadać mu następny cios, po stracie żony, dziecka, pracy. Kiedy chciwość ludzka osiągnie pułap.
sorry.. ale sranie w banie..... skoro alimenty sa na dzieci...jak wytlumaczysz to ze skoro sa dzieci polowe wakacji ze mna.....np. caly sierpien.... MUSZE...jej mamusi wyplacic cala kwote alimentow?...za co sie pytam? czy mam jej zafakturowac pobyt w gorach? przedstawic rachunki za wyzywienie i wszystko co zakupilem dzieciom w tym czasie? to sa jaja.....
Więc powiedz mi po co w ogóle się starasz o alimenty?Może pozwolisz kolesiowi żyć godnie za niewielką 600 złotową ręcinę.Przecież zarabiasz dobrze.Czy wszystkie kobiety są wredne i chytre na pieniądze?
To jest twoja prawda, moja jest taka że mój mąż zarabia 5-krotnie tyle co ja, a walczy o najnizsze alimenty jakby przumierał głodem na ulicy, mimo że moja wypłata nie starcza mi na podstawowe opłaty przy dwójce dzieci. Wiec nie rób z wszystkich mężczyzn ofiar, bo nie tylko tacy są!!!
Jak wysokich alimentów mogę rządać od męża , który ma prywatną firmę zagranicą?Zarabia ok .6000 zł na czysto(po opłaceniu kosztów prowadzenia firmy) a oprócz tego pobiera zasiłek rodzinny w wysokości 60 euro na naszą 10 - letnią córeczkę.Zaznaczę że na życzenie męża nie pracuję od urodzenia córki.Stwierdził ,że zarobi na rodzinę a ja mam poświęcić się dziecku.
alimenty na bliznieta- jaka kwote moge wywalczyc od meza, ktory zostawil mnie sama z dziecmi bez srodkow do zycia? mam tylko wychowawczy, nie mam mozliwosci powrotu do pracy bo nie bede w stanie oplacic nawet przedszkola ze swojej pensji. on zarabia kolo 1200 zl na reke,mimo tego ze nie jednokrotnie obiecywal ze mi pomoze nie dostalam od niego ani grosza.malo tego on po prostu unika kontaktu ze swoimi dziecmi...nie wiem co mam robic, gdzie isc, z kim rozmawiac!prosze o szybka odpowiedz
najłatwiej jest eksżonom że ojciec nie interesuje się dzieckiem. Ale gdy tylko ja chcę dłużej zostać z moją córką to od razu znajdzie się tysiąc powodów abym jak najkrócej widział się z dzieckiem. Co gorsza ostatnio żona nie podaje wogóle jakiegokolwiek umotywowania - po prostu nie i koniec. Ogranicza mi czas widzenia na swoje "widzi ni się" np. dziś - 1,5 godz. A niech tylko spróbuję pertraktować dłuższe widzenie lub wyjazdy z córką - to od razu grozi mi, i to przy dziecku, że więcej jej nie zobaczę! Czy to jest normalne! Dodam, że regularnie płacę alimenty (500zł), a spotkania i wyjazdy z córką też przecież kosztują, ale to już eksżone nie obchodzi - ona tylko chce kasę i jak najbadziej mi "dowalić" bo doskonale wie jak cierpię z powodu rozłąki z córką. Swoja drogą jestem w pełni praw rodzicielskich i ponoszę koszty utrzymania córki, a obecny gach mojej eks przecież nie ma żadnych praw ojcowskich i nie utrzymuje mojego dziecka - a mieszka z nim pod jednym dachem - paranoja nie. A muszę wręcz walczyć o każdą godzinę z własnym dzieckiem. I kiedy przypominam "byłej" o swoich prawach i uczuciach do dziecka - spotykam się tylko z bezczelnym rechotaniem mojej eks i jej gacha (a co on ma tu do powiedzenia???). Dodam, że od czasu gdy nie jesteśmy już razem - była żona ani razu nie przysłała mi jakiejkolwiek wiadomości co dzieje się z córką (przecież nie wymagam codziennych raportów jaki kolor butów córka nosi do szkoły - chodzi mi o sprawy naprawde istotne).
Jestem w podobnej sytuacji i w 100 % zgadzam się z Twoją opinią Magda !!!! Ja również pracuję a wieczorami dorabiam aby zapewnić godne zycie swojemu synowi, bo uważam, że tatuś uciekający z kochanką już nadto skrzywdził swoje dziecko. Teraz ukrywa swoje dochody przed sadem i płaci nędzne alimenty. Opinie tych ciuli, którzy wyrzucają nam chciwość utwierdzają mnie tylko w tym, że tak naprawde nie mają ( lub nie chcą mieć)grama wiedzy o wychowaniu i potrzebach swoich dzieci. dadzą nędzne grosze i mają w d...e jak matka sobie z tym poradzi, co zrobi jak nagle dziecko zachoruje i trzeba zapłącić 150 w aptece, lub gdy dziecku ukradna kurtkę w szkole i trzeba z dnia na dzień kupić nową. Żyjcie sobie TATUSIOWIE szczęśliwie, i tak kiedyś los się na was zemści.
Proszę Pani jestem godna podziwu że do tej pory nie wniosła Pani sprawy o alimenty ,po prostu mnie na taką farsę nie byłoby stać dla mnie dzieci są najważniejsze a co do wysokości to sąd ma prawo zasądzić 3/5 wysokości wynagrodzenia pani męża ,ale to jest teoria a w praktyce to różnie bywa.Ja wkrótce również wniosą sprawę o alimenty,i mam podobną sytuację mieszkając pod wspólnym dachem mąż nie interesuje się dziećmi,nie można mierzyć wszystkich jedną miarką ale faceci to zrobili by wszystko aby płacić jak najmniej a najlepiej wcale.Przecież każdy mając dzieci wie ile co kosztuje ,mamy dzieci po to by je kochać i zapewniać im godziwe dzieciństwo.Zyczę powodzenia pozdrawiam..
zastanów się co Ty piszesz.Z twoich wypowiedzi wynika ,że o alimenty starają się kobiety które uprawiały seks z byle kim i byle gdzie.A takie to nie dochodzą alimentów bo nie wiedzą od kogo;) A ogromna ilość spraw o alimenty są na dziecko z małżeństwa.W wielu przypadkach facet chce dziecka a po kilku latach jak mu się znudzi lub pozna inną kobietę to nagle przestaje go rodzina obchodzić i chce sobie na nowo układać życie, bez zobowiązań. A tak nie można.Stało się, jest dziecko i trzeba dołożyć do jego utrzymania a nie kłócić się o wysokość alimentów Prawda jest taka,że często alimenty są bardzo niskie.Ciekawe czy chcielibyście się zamienić miejscami i zamiast być ojcem płacącym raz w miesiącu 200 zł i mającym spokój,chcielibyście być samotną matką,która dostaje te 200 zł i musi jej starczyć na wszystko, pracuje i zajmuje się dzieckiem, wychowuje je i raczej ma małe szanse na ułożenie sobie życia bo kobieta z dzieckiem nie jest "dobrą partią". Wogóle to po większości wypowiedzi tutaj można wywnioskować co za margines społeczny się tu wypowiada :P Faceci naprawdę późno dorastają. Najpierw nie chcą dziecka, nie chcą omagać go utrzymać a potem na starość jak im strach zajrzy w oczy że będą samotnymi staruszkami to najczęściej przypominają sobie o dziecku i chcą sę z nim pogodzić.Tylko ze to juz za późno na poczucie się ojcem. Zresztą sami nie wiecie ile tracicie.Awanturujecie się o pieniądze a nie doceniacie tego co macie.Dziecko potrafi kochać naprawdę bezwarunkowo.I to część Was.Krew z krwii.Czy to się nie liczy dla was zupełnie?
A jakie alimenty moga byc zasadzone matce, która zarabia bardzo dobrze (ok 9500 zł brutto), ma bardzo stabilna sytuacje zawodowa a po rozwodzie dostanie połowe pieniązków z naszego mieszkania a dodatkowo ma w Warszawie (tu mieszkamy) ok 30 m mieszkanie wlasne ???. Ja po rozwodzie dostane polowe mieszkania i może nie za drogi samochód wniesiony do małżeństwa i tyle. Sam zarabiam ok 6500 brutto. W sumie teraz nie jest zle (chociaz spłacalismy kredyt za to mieszkanie w którym teraz mieszkanie). Tu mówi się tylko o tym, ze alimenty są określone przez mozliwości zarobkowe ojca. Definicja mówi: "Wysokość alimentów zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. Oznacza to, że nie trzeba płacić więcej niż ktoś potrzebuje na swoje potrzeby. Z drugiej strony granicą wysokości alimentów są możliwości zarobkowe i majątkowe zobowiązanego. Proszę zauważyć, że możliwości zarobkowe to nie to samo, co aktualne zarobki (które mogą być np. zerowe, gdy ktoś stracił pracę)." Wiadomo kazde dziecko podobnie jje, podobnie przedszkola kosztują. Zarabiam teraz niby niżle ale matka ma sporo lepszą sytuację. Wiadć że nie ma Ona (nie bedzie miała) problemu utrzymać dziecko nawet i bez moich potrzeby. Nie mówie (bo chce brać udział fizycznie i materialnie w wychowaniu dziecka), że nie chce płacic tylko chce placic na dziecko a nie na jego matkę !. Generalnie mam dośc niestabilną prace . Wciagu 7 lat zmieniałem 5 razy (nie z mojej winy). Boje sie że jak bede miał problem z pracą to nikt nie bedzie patrzył na to... A widmo bezrobocia ciagle mnie przesladuje :( Czy sad może zasądzic mi teraz sporo powiedzmy 700 zł czy tak normalnie ok 400 ?. Podkreslam - matka ma bdb warunki finansowei lepsze od moich. Ja uwazam , ze jakbym płacił 450 (koszt przedszkola) to chyba byłoby uczciwe. Teraz nasze dziecko kosztuje ok 900- 1000 miesiecznie. Poza tym chce mieć pełna mozliwośc brania udziału w wychowaniu dziecka i chciałbym to robic jak najlepiej. Kocham moje dziecko i chce dla niego najlepiej ale nie chce być faktem alimentacyjnym uziemiony bo sad stwierdz,i że mam tyle teraz to musze dać.
Jeśli mąż zarabia dużo, a w zakładzie pracy -niewiele, to spróbuj ustalić jego wydatki-moze ma samochód, komórkę, jakie płaci rachunki-jeśli wydaje więcej niż zarabia, to dla sądu wystarczy,żeby Ci uwierzył,że ma większe dochody.Weź ppod uwagę czy brał,ostatnio kredyt-banki nie udzielą kredytu bez właściwego zabezpieczenia,
Jeśli ojciec zarabia dużo, powinien płacić dużo. W normalnej rodzinie, gdy dochody są wysokie-dziecku zapewnia się maksymalnie dużo-języki, wyjazdy, ubranie itp. A jak tatus odchodzi, to chce dawać tylko tyle,żeby to dziecko nie zdechło z głodu. A wiecie dlaczego-bo z reguły płacąć wysokie alimenty, nie ma szans na nowe życie-bo któa kobieta weźmie faceta z wysokim obciążeniem alimentacyjnym. Jak się tatuśku postarałeś o dziecko, to płać, do cholery, tak,żeby muprzynajmniej te sferę zycia wynagrodzić. Chociaż tyle możesz zrobić. Przecież, gdybyś nadal mieszkał z byłą rodziną,to nie żałowałbyś dieciakowi. A teraz co, a może chodzi o to,żeby byłej zonie pokazać, jak to bez Ciebie zginie z dzieckiem z głodu?Chamy z Was i tyle!
to trzeba było sobie nie brać alimenciarza-a jakbys ty była rozwiedziona, to podarowałabyś alimenty?Jak eks-zona się wyuczy, i zacznie zarabiać, tp alimenty zmniejszycie!
lepiej ,zeby jego dziecko umarło z głodu-rzeczywiście za te głupie 350zł, to pewnie obżera się nieprzyzwoicie wprost!
Nie kłam, ze chccesz dla dziecka dobrze,nawet jeśłi matka mogłaby sama utrzymac dziecko, to jest także Twoje dziecko i masz obowiązek na nie łożyc, dopóki się uczy!A jeśli ona nawet zarabia duzo,, to nie powód,żeby Cię z tego obowiązku zwolnić. Bo gdyby chciała pozbawic Cię ojcostwa i prawa do dziecka, to byś się oburzył, prawda?Ale jak zwolni Cię z płacenia pieniażków, to jest cacy?
Ilonka - tak akuratnie to napisałaś - brawo. Sama tak mam. Ojciec od dwóch lat nawet córkinie widział, ożenił się, zarabia b.dobrze, nam wystarcza jedynie na jedzenie. Kiedy wnoszę o podwyższenie, on o obniżenie. Gdzie jest tutaj prawo???
Mój drogi ojciec dlatego zazwyczaj płaci alimenty ponieważ nie jest przy dziecku, a kobieta je wychowując ponosi koszty na bieżąco. Nie rozumiem o co tyle krzyku jesli chodzi o alimenty? Czy faceci przez to, że muszą płacić czują sie pokrzywdzeni? Sam płacę alimenty na dziecko i czasami też bym wolał żeby ta sumka została u mnie w portfelu, ale to tez jest moje dziecko i nie widzę w tym niesprawiedliwości.
Dlaczego każdy facet patrzy tylko na stronę finansową wychowania dziecka. Gdzie strona psychiczna, duchowa. Gdzie będzie "tatuś" jak dziecko będzie miało jakieś kłopoty bądz będą z nim kłopoty. To matka ponosi ciężar związany z wychowaniem, a póżniej zazwyczaj okazuje się (zdaniem dziecka), że to tatuś jest lepszy bo:kupuje prezenty, na więcej pozwala,oczywiście bez uzgodnienia z matką i nie patrząc na konsekwencje wychowawcze. I tak potrafi przeciągnąć dziecko na swoją stronę spędzając z nim godzinkę w tygodniu. Ale oczywiście jak się pojawią wcześniej wspomiane kłopoty, tatuś umywa ręce, twierdząc, że to matka wychowuje i to przez nią są te kłopoty, i niech ona sama sobie z tym radzi. I w końcu wyjdzie po jego myśli:"WYRODNA MATKA, WYCIĄGAŁA PIENIĄDZE NA DZIECKO I JESZCZE NIE UMIAŁA SIĘ NIM ZAJĄĆ". Ciekawe czy tatusiwie wypowiadający się na tym forym zastanowili się jak daliby sobie radę na miejscu tych naciągaczek matek. Nie chodzi o to, czy ojciec dziecka będzie łożyć w 50 czy 100%jego potrzeb. To i tak nigdy nie zastąpi tego ca matka da od siebie będąc przy nim dzień i noc. Nie wydawałoby się być sprawiedliwe, aby koszty utrzymania dziecka ponosić w takiej samej kwocie, gdyż zawsze ten rodzic, pod którego opieką jest dziecko tak naprawdę zapłaciłby więcej, dając nieustanną miłość, troskę, opiekę no i dużo, dużo obowiązków. A tego nikt nie przeliczy na żadne pieniądze.Więc jeżeli jeden z rodziców zajmuje się w większym wymiarze sferą psychiczną i duchową, to drugi tą fizyczną, czyli finansową. To na tyle!!
A dlatego , że czasem bywają takie przypadki jak mój . Przez 10 lat , żyłem w konkubinacie z kobietą , z którą mam 5 letnie dziś dziecko. Wychowywałem równocześnie i łożyłem na utrzymanie jej trójki dzieci z poprzednich związków , bo ich tatusiowie się do tego nie kwapili. Zarabialem sporo , więc wydawałem na utrzymanie swoje , konkubiny , jej trójki dzieci i naszego wspólnego dziecka , w sumie ok 3000 miesięcznie. Po jakimś czasie jej dzieci się usamodzielniły - czytaj wyjechały za granicę , nie mówiąc nawet pocałuj mnie w dupę , a następnie namówiły swoją matkę , żeby się ode mnie zawinęła wraz z naszym 5-letnim synem , tak też zrobiła , a następnie wystąpiła o alimenty w wysokosci 1500 zł , czyli krótko mówiąc chce mi zabrać połowę moich dochodów , których wysokość doskonale zna , bo przez lata wraz ze swoimi dziecmi skutecznie je przjadałą . To się nazywa wdzięczność , uczciwość i sprawiedliwość. Acha żeby było śmieszniej , jest nałogową alkocholiczką i od lat nie pracowała , i nie wygląda na to żeby miała ochotę podjąć pracę. Zabrała moje dziecko z normalnego domu do jakiś pijackich melin , do jakiegoś rynsztoka i teraz ja jeszcze mam dawać jej na wódę. Baby to są chuje ! To na tyle !
Jesli mezczyzna ma wlasna rodzine, na utrzymaniu niepracujaca zone i 6-ciomiesieczne dziecko, zona nie otrzymuje ani nie otrzymywala swiadczen macierzynskich ani wychowawczych to czy alimenty na dziecko, z ktorym nie chce i nie utrzymuje zadnych kontaktow moga byc zasadzone w wysokosci polowy jego miesiecznego wynagrodzenia? Mezczyzna ten ma wyksztalcenie niepelne srednie i pracuje jako pracownik fizyczny.
oddalem mieszkanie,samochod,oddaje cala pensje....a ona jeszcze straszy,ze polozy lape na mojej polisie na zycie....czy to mozliwe?????
Hej nie wiem co robić. Mam 7 m-cznego syna na ktore ojciec placi 200 zl. moj dochod to 400 zl wychowawczy i 48 zl rodzinne. 200 zl to kpina. Ojciec dziecka sie wycwanil gdyz jego pracodawca jest kolega ktory poszedl mu na reke i na potrzeby sadowe dal mu umowe na pol etatu a zarabia drugie tyle.na pol etatu ma 600 zl na reke a dodatkowo dostaje ponad drugie tyle.nie wiem jak udowodnic ze zarabia jak na etacie. Dodam ze na drugie dziecko placi 250 zl alimentow i oprocz tego dba i kupuje swemu drugiemu dziecko procz alimentow. Moje od niego nic nie dostaje tylko temarne 200 zl. Czy mam prawo zadac aby moje dziecko dostalo takze 250 zł??Dodam ze mieszka teraz z jedna szmata ktora ma dziecko. Zglosili sie do opieki spolecznej po zapomoge JAKO RODZINA
PRZEPRASZAM 300 zł ojciec to i 300 zł matka ... W Polsce są czterosobowe rodziny, które muszą za te kwote wyzyć ....
ok 500 600 zł
Zauważyliście że jak tutaj kobieta poskarży się na swoją złą sytuację to zaraz ktoś jej napisze, że doskonale ją rozumie i bardzo jej współczuje itp. a jak sytuacja dotyczy okrutnie krzywdzonych mężczyzn to nie ma wyrazów współczucia. Mało tego niekiedy jeszcze kobiety okazują takim mężczyznom pogardę
jakie mam szanse na zabezpieczenie mojego dziecka. moj konkubent ma dziecko z pierwsza konkubentka. dla niej na jej nazwisko kupil mieszkanie, i gospodarstwo z ziemia. placi tez jej alimenty na dziecko 200 zl. jak moge wyegzekfowac od niego duze alimenty. ma mieszkanie, pracuje zagranica i oprocz tego w Polce. ma udzialy w spolce i z tego ma tez korzysci.na umowie ma najnizsza krajowa.jego wydaktki bardzo przekraczaja to co oficjalnie zarabia. gdybym podala go o alimenty na moje 3 letnie dziecko ile moglabym dostac, aby nie obnizyc jej standaru zycia. czy moge dostac tez alimenty na siebie.
Brawo. Pierwsza napotkana rozsądna kobieta. Nie widzę żadnego problemu by alimenty wobec dziecka były wysokie (o ile stać ojca na to). Wolałbym płacić minimum gotówki do rąk byłej, a być zobowiązany do kupna ubrań, książek itp. Ona i tak te pieniądze przeznaczy dla siebie. 600 zł od obu stron to dużo
czy to mają być alimenty dla dziecka czy dla ciebie ?
tak jest dlatego, że to głównie mężczyźni statystycznie rzecz biorąc i wśród znajomych osób z praktyki się słyszy, opuszczają rodziny, nie zajmują się nimi czy wręcz krzydzą. Oczywiście kobiety też nie są idealne ale nie oszukujmy się że to nasze polskie prawo wogóle jest koślawe i system opieki społecznej powinien nie tylko zajmować się patologią ale również oceną środowiska w rozwodzących się rodzinach i wtedy niejednokrotnie to mężczyźni dostaliby opiekę nad dziećmi. Pytanie jeszcze czy wszyscy w tych szczęśliwców chcieliby i umieliby.... nie ma reguł w tych sprawach i mówienie "bo one to..." a "oni tamto..." świadczy o piszących tyle co o osobach krzywdzących swoich najbliższych - totalny brak zrozumienia tematu, tendencyjność i potrzeba porady psychologa....
Rycho odezwij sie do mnie w temacie napisz Alimenty Ayahuazca @o2.pl
AGA chyba piszesz sama o sobie, zapoznaj sie z sytuacj a potem wyciagaj wnioski
wiesz są ludzie i ludzie sam jestem w takiej sytuacji ze juz jutro dowiem się ile będę płacił matce mojej 3 miesięcznej coreczki pieniędzy do tej pory płaciłem jej 400 zł dobrowolnie bo na tyle mnie stać, chce zaproponować jej ugodę w takiej kwocie, powiem jedno gdyby bylo mnie stac na płacenie i 10 000 zł miesięcznie placiłbym, tylko nie wiem czy faktycznie choć 1/4 z tych pieniędzy jakie przekazuję idzie dla córki czy jej matka pokrywa swoje zaleglości finansowe po poprzednim małżeństwie - poznałem i związałem się z nia kiedy była rozwódką, chcialem z nią stworzyć pełną rodzinę dla Maleńkiej ale ona swoje,że chc byc sama bo ma przyjaciół i ma w dupie to co czuje do niej i córki - chyba dobrze sie stalo że jednak slubu z nią nie brałem. NIe pisz że nie wiem co trace bo wiem i dałbym się zeszmacić gdybym wiedział że będę z moją córką i jej matką, ale nie zmusze jej do tego by była ze mną. Wiem co trace - pierwsze usmiechy i minki corki jej pierwsze sukcesy i porażki. NIe wszyscy jesteśmy "parszywcami" jak wiekszość z was sądzi - nie miej do mnie żalu za to sformułowanie. Pozdrawiam
mój mąż ma syna z poprzedniego związku. do tej pory płacił 350 zł. Matka syna zarabia 8000 zł, dzisiaj była rozprawa o podwyższenie alimentów. My z męzem prowadzimy małą firmę, która aktualnie jest na skraju bankructwa. Nasze dochody wspólne to ok. 3000. Mamy syna. Sąd zasądził 600 zł alimentów, stwierdzając, że wcale nie musimy prowadzic działalności, możemy iść na etat. Przeciez to dla nas gwóźdź do trumny
No tak,ja teraz czekam na zasadzenie alimentow, mojej zonie nic sie nie podobalo, Ani za maloe mieszaknie a ni moja praca, ciagle klotnie i grozby pod moim adreem ,straszenie rozwodem alimentami ze mnie zniszczy itd, stara spiewka z brazylijskich seriali. W koncu sie wyprowadzila, naprawde robilem wszytko co mozna bylo,ale oczywiscie sad ani kobiety nie uwierza mi ze to przez nia i jej nerwice i histerie wszsytko sie rozlecialo. Ja tez nie jestem aniolem ale...co ona wyrabiala to koszmar. Pewnie sie teraz odezwie 150 kobiet i ze to jak zwykle wina faceta pewnie. coreczke widzialem ostatnio miesiac temu...zona nie chce jej mi nawet na oczy pokazac. Nie dziwiw sie ze jest spadek demograficzny, faceci po porstu sie boja zakladac rodziny, miec dzieci, bo sady w polsce sa slepe i gluche na argumenty facetow.
A ja jestem kobietą, która cię rozumie. W swoim środowisku znam kobiety,które zawiścią i zazdrością zniszczyły swoje życie małżeńskie, a potem obudzone z ręką w przysłowiowym nocniku walczą dumne i blade w sądach o alimenty "dla dzieci". A przecież chodzi im tylko o to by zniszczyć ośmieszyć i udowodnić, że bez nich będzie ci zle!!! Tylko po co? Żyją rozprawami, pozwami, walką, którą najczęściej sąd pozwala im wygrać. Ale nie dlatego, że mają racje... Dlatego,że nadal żyjemy w kraju stereotypów i sędziów, którzy nie mają pojęcia o prawdziwym życiu. A te wszystkie biedne walczące "silne" kobietki, gdy już nie mają o co walczyć będą ci uprzykrzać życie na 1000 różnych sposobów. I niech mi nikt nie mówi,że dla dobra dzieci. Dzieci nie obchodzą pieniądze,ale zdrowy kontakt z rodzicami.
No i nikt nie mówi,że wszyscy faceci są winni. Kobiety jest trudno zrozumieć, a nojgorsze,że wydaje im się,że zmienią faceta po swojemu. Hej babeczki !!!! jak już się rozwodzicie, to znak że życie daje wam drugą szanse i zamiast się targać po sądach POKAŻ KLASĘ!!! pOZWÓL DZIECIOM NORMALNIE ŻYĆ! ono nie musi przez całe życie pamiętć gehenny twojego rozwodu. To ty i twój mąż daliście plame!!! POnieś konsekwencje swojego postępowania. Jeśli chcesz mu pokazać kto jest lepszy to tylko tym jak szybko staniesz na własne nogi- mu zaiponujesz. Choć nie na tym powinno ci zależeć. ŻYJ WŁASNYM ŻYCIEM i zapomnij co było. Jeśli on był skur.... to życie mu za to odpłaci, a tobie w swoim czasie wynagrodzi.
Ja jestem babcią, która schorowana płaci dodatkowo alimenty na nieslubne dziecko mojego syna. Osobno ja, osobno mąz. Syn zawarł związek małżeński z dziewczyna, z która ma dziecko. Tak długo poprzedniczka mojej, byłej juz synowej, nachodziła ich, aż stała się przyjaciółka byłej synowej. W niedługim czasie mój syn rozwiódł się, ponieważ jego zona wniosła pozew o rozwód. Była dziewczyna zawarła związek małżeński i wniosła o dodatkowe alimenty od nas dziadków, które otrzymała. Nikt nie wziął pod uwagę, ze miałam nowotwór, sprzedane auto na leki i niepłacony czynsz. Dwa miesiace temu, była dziewczyna wniosła o dodatkowe alimenty i je otrzymała. Mój syn od dwóch lat żyje w konkubinacie z panią, z którą ma dziecko. Jest szczęśliwy, choć moja synowa, tak ją nazywam, nie pracuje i mają bardzo niewiele. A malec ciągle choruje. Płacił mamie byłej dziewczyny, która była rodzina zastepcza i brała alimenty rok po ustaniu bycia rodziną zastepczą, poniewaz nie zgłosiła tego do komornika. A mojemu synowi rosły zaległości. Nie życzę nikomu nic złego, ale nigdy nie zrozumiem, jak za tyle dobrego, które otrzymała od nas była dziewczyna naszego syna ( łącznie z wyposażonym mieszkaniem ) może tak niszczyć nam wszystkim w życiu. Ma przecież swoją rodzinę i dzieci w tym związku. Wczoraj myśmy dostali wezwanie na podwyżkę alimentów. Jest mi tak przykro, że nie umiem nawet o tym pisać.
CO ZA BZDURY WYPISUJESZ KOBIETO!JA TEŻ JESTEM PO ROZWODZIE,MÓJ BYŁY PŁACI NA CÓRKĘ 200 ZŁ CHOĆ MÓGŁBY DUŻO WIĘCEJ.JESZCZE ANI RAZU ZA TE PIENIĄDZE NIE KUPIŁAM NICZEGO SOBIE.TO SĄ PIENIĄDZE MOJEGO DZIECKA!A U KOSMETYCZKI NIE BYŁAM JESZCZE ANI RAZU,BO POPROSTU MNIE NA TO NIE STAĆ.WIĘC NIE OPOWIADAJ PIERDÓŁ.CHYBA ,ŻE NAPISAŁAŚ O SOBIE!
pod względem finansowym masz racje, wiecej kasy powinien łozyc ten rodzic który nie jest razem z dziecmi(dzieckiem) pod warunkiem ze pieniadze te sa przeznaczane i wydatkowane racjonalne na potrzeby dzieci, natomiast w sferze psychicznej i duchowej to cos ci sie pomyliło, chyba nie masz pojęcia o czym piszesz , albo nie rozumiesz znaczenia tych słow, bo tak jak do tego żeby były dzieci, potrzebni sa kobieta i meszczyzna tak i do wychowania i właściwego ukształtowania duchowego i psychicznego potrzebne sa te same osoby, jeden z rodziców nie wiem jak by stawał na głowie nie jest dac w stanie tego co moze i chce dac dwoje rodziców, no bo jak wytłumaczyć skobieciałosc meszczyzn wychowanych przez samotne matki( chłopak ma lewe rece do roboty, nic nie potrafi jako dorosły meszczyzna, no bo go mama nie nuczyła) umie sie tylko tulic, albo dorosłej dziewczyny która umie tylko przed lustrem stac przeginajac sie i krzyczec ze jest kasa potrzebna na jakies swiecidełka, ale ugotowac podstawowego prostego dania na objad to nie ma pojecia nie musiała sie uczyc bo nie jadała objadów, no bo linie trzeba trzymac , a jedzenie tuczy . Twój tok myslenia pokazuje ze patologia dla ciebie to cos normalnego , cos co powinno miec miejsce w codziennym zyciu, a to nie tedy chyba droga, przede wszystkim to jak rodzice umieli spłodzic dzieci to powinni umiec i sie dogadac w kwesti ich włascwego bytu, dzieci nie sa własnosci ani matki ani ojca, w 99% to kobiety dostaja prawa nad opieka nad dziecmi, czemu... ? solidarnosc jajników ? dlaczego jest wiadome ze ojciec dziecka w sadzie jest od razu na straconej pozycji.. ? dlaczego sady sprzyjaja kobietom( matkom ), dlaczego kobiety sa złosliwe... ? no chyba nie dlatego ze zostały własciwie wychowane w sferze duchowej i psychologicznej jak uwazasz ze kobiety sa takie dobre to odpowiedz sobie na pytanie , czemu kobiety dłuzej zyja od meszczyzn odp brzmi; NIE MAJA ZON
"Bet" wlasnie to poznałem te "rangę" sądow rodzinnych moja odpowiedź na pozew mojej byłej dziewczyny spadła z biurka "wysokiego sądu"-baba na oko 60 pare lat nawet nie przeczytała tylko rzuciła pismem, interesowało ją tylko ile zarabiam i jakie mam wyksztalcenie wszystko inne nie wazne było. Wcześniej płaciłem jej przez 3 miesiace dobrowolnie 400 zł a teraz po ugodzie zawartej przed sądem 500zł - ciekawe czy dziecko 5-6 miesięczne potrzebuje aż 1000zł no ale paragraf ktory o tym mówi ładnie pięknie omija się w sądach rodzinnych przynajmniej ja tak miałem. No a raz ciekawe czy wyskoczy mi z pozwem o podwyżkę bo straciła pracę. Tylko nie piszcie że mam zobowiązania wobec niej inforumje ze nie byliśmy młażeństwem, zobowiazania mam wobec corki ktorej pewnie oddałbym wszystko byleby tyko przy mnie była...
Moj maz zarabia 700 netto..mamy na wychowaniu syna 14 miesiecy i niepelnosprawna corka 2,5 roczku..maz placi alimenty na rzecz maloletniej corki z wolnego zwiazku 250 zl..i jak ja mam przezyc.dzieci choruja.ja nie moge podjac zadnej pracy, bo musze siedziec z dziecmi..nam zostaje po oplatach ..zero..tamta rodzina ma bardzo dobre warunki materialne ale kogo to obchodzi musi placic..chcialam zawiesic ale przeciez tamta matka zrobila by pieklo z mego zycia..nawet nie wiem czy jest taka mozliwosc...
kochani ssm wychowuje dwoje dzieci i byla nie placi nic mieszka w niemczech i dobrze jej sie wiedzie to co ma placic czy kobieta nie musi .
wysokość alimentów uzależniona jest głownie od możliwości finansowych osoby od której mają zostać zasądzone - oczywiście od możliwości oficjalnych. Jeśli zarabia 3000 to na pewno sąd zasązi dużo więcej niż jeśli wykaże dochód 700 zł - jednak nie jest to regułą, ponieważ często osoby mające płacić nagle zaczynają zarabiać oficjalnie dużo mniej niż w rzeczywistości otrzymują. Temat - rzeka - proszę o konkrety wtedy mogę powiedzieć więcej. Podsumowując - od 300 zł - to w tej chwili "standard" - nawet do kilku tysięcy ale o to trzeba się nieźle postarać
istnieje wiele możliwości wyłapania nieoficjalnych dochodów :-)
Moze ktos mi powie, jak wyglada sytuacja, kiedy ojciec pracuje za granica. Zarabiam wprawdzie sporo, ale i wydatki sa spore. 1500£ zarobki - 550 mieszkanie + oplaty, zycie itd. Jakich alimentow moge sie spodziewac na 2 letnie dziecko?
Nóż się w kieszeni otwiera, jak na forach "poszkodowane mamuśki" dają sobie dobre rady, jak wykołować byłego z widzeń iz kasy, tak, żeby nie maił szans na nową rodzinę, bo za co? Trzeba tylko iść do lekarza, opowiedzieć bajkę o tatusiu zwyrodnialcu i zwolnienie gotowe. Dziecko na weekend jedzie do babci a nie do ojca. Trzeba znaleźć nowego fagasa i nauczyć dziecko, żeby mówiło do niego "tato" a od byłego zasądzić 500 zł alimentów i już masz dziecko, tatusia i 5 stów podwyżki do swojej marnej pensji, a ex niech zdycha z głodu, bez dziecka, bez kasy. Myślę, ze prawo w takich sytuacjach powinno być jasne. Znalazłaś dziecku nowego "tatusia?! Utrudniasz na wszelkie możliwe sposoby widzenia z prawdziwym ojcem, to skoro on nie ma prawa do wychowywania własnego dziecka, to ty tracisz prawo do alimentów. Myślę, że te wszystkie chytre na pieniądze suki na wyścigi podrzucałyby ojcom dzieci, żeby tylko licznik alimentów bił za każdy dzień na ich korzyść! Skandal !!
W jakiej wysokości sad może przyznac alimenty na dziecko jesli mój mąż zarabia ok 1600zł a ja nie pracuje?
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?