Za 40 zł wyrok od 2 lat do 8 w zawieszeniu przecież to kpina!!! - forum prawne
Po tym co mnie spotkało uważam że polskie prawo to jedna wielka kpina i bzdura. Jakiś czas temu sprzedałem książkę za 40 zł,kupujący wpłacił mi pieniądze na konto a ja miałem mu przesłać pocztą, w wyniku mojej nieuwagi książka przed wysłaniem została uszkodzona przezemnie ,doszedłem do porozumienia iż oddam pieniądze ,na numer konta czekałem 1,5 miesiąca,po kliku dniach otrzymałem telefon z pretensjami dlaczego jeszcze niema pieniędzy chociaż informowałem że wpłace 12 ,11 otrzymałem kolejny telefon tym razem z pogróżkami oraz z informacją że pójdę siedzieć jak nie oddam a także że do mnie przyjadą itd. ten telefon mnie ładnie mówiąc wkurzył i doszło do awantury w któraej powiedziałem na koniec że nie oddam pieniędzy(w rzeczywistości chciałem oddać z miesięcznym opóźnieniem za te wyzwiska).Tydzień później otrzymałem wezwanie na komende jako świadek w tej sprawie ,pieniądze oddałem,potem kolejne ,i ostatnie jako podejrzany czy też oskarżony ,na komendzie spie...sprawę bo wynikało że niemają potwierdzenia że wpłaciłem i go niewysłali do prokuratury,niemogę Policji tego udowodnić,pani policjantka zaproponaowała mi samoukaranie czyli dobrowolne poddanie się karze od 2lat do 8 w zawieszeniu dodam że został postawiony mi zarzut przywłaszczenia mienia czy coś takiego,odmówiłem i sprawa trafiła do sądu,po dwuch miesiącach otrzymałem list że zostałem skazany na grzywnę w wysokości 1000zł ,termin odwołania upłynął a ja pozostałem skazany z zapłaceniem 1000zł dla mnie to wielka niesprawiedliwość ,zostałem potraktowany jak przestępca od początku do zapadnięcia wyroku,niemam 1000zł bo straciłem pracę a mam na utrzymaniu córkę 2 miesięcznę i żonę i teraz przyjdzie komornik pozabiera nam wszystko ,albo jeszcze mnie wsadzą ,oto wspaniałem polskie prawo które z każdego robi przestępce. Moje pytanie czy mogę coś jeszcze w tej sprawie zrobić?
Odpowiedzi w temacie: Za 40 zł wyrok od 2 lat do 8 w zawieszeniu przecież to kpina!!! (12)
Wynika z tekstu, że wyrok zapadł zaocznie?!To coś nowego. Jeśli oskarżony nie został powiadomiony o terminie rozpoznania, to naruszono co najmniej procedurę, jak również prawo do obrony. Trzeba złożyć odwołanie od tego wyroku do sądu okręgowego. Ale na razie nie na sam wyrok, lecz na sposób przeprowadzenia rozprawy i brak możliwości obrony.O ile oskarżony znalazł się w takiej sytuacji, jaka wynika z opisu.
Zgadzam sie z przedmówcą. Można jeszcze zaskarżyć postepowanie policji, ale musisz mieć dowody. Popros bank w którym wpłacałeś o odszukanie tranzakcji, że wpłaciłeś. Co do sądów, to mi nawet nie musisz mówić. Jeżeli przyjdzie komornik to musisz pokazac i z sprawa toczy sie dalej, choc sad nie powinien go napuszczać na ciebie bez uprawomocnienia wyroku. Oby nie było zapóźno. Pozdrawiam
Poprzednicy nie mają racji! Niestety. Na podstawie art. 500-507 kpk sąd karny może wydać wyrok w postępowaniu nakazowym, bez przeprowadzenia rozprawy i udziału oskarżonego. Oglednie mówiąc, dałeś ciała nie wnosząc w 7 dniowym terminie zawitym sprzeciwu od wyroku nakazowego. Tym samym przyznałeś, że wyrok jest zasadny i po 7 dniach od doręczenia Ci go uprawomocnił się. Jeżeli pokażesz komornikowi, że wpłaciłeś te 40 zł., to umorzy postępowanie w tym zakresie. Niestety nadal do zapłacenia pozostanie grzywna i koszty sądowe... Dura lex, sed lex - na przyszłość pilnuj swoich spraw i terminów! Co do komornika, to nie może on wam wszystkiego zabrać, bo egzekucji nie prowadzi się z przedmiotów, które są dłużnikowi i jego rodzinie niezbędne do przeżycia. Nie bedzie łatwo, ale z głodu nie umrzecie... Zaś co do policjantów, to spieszę poinformować, że nie ma takiej kary, jak "od 2 lat do 8 w zawieszeniu". Kodeks karny przewiduje, że zawiesić można karę nie przekraczającą 2 lat pozbawienia wolności i to na okres próby max. 5 lat. Natomiast sam fakt, że sąd wydał wyrok nakazowy świadczy o tym ,że nie groziła Ci kara pozbawienia wolności, bo w takim wypadku nie można prowadzić postępowania nakazowego. Jeżeli miałbyś dowody, że polcicjanci "straszyli" cię taka karą, to mógłbys im narobić trochę smrodu, ale gra chyba nie jest warta świeczki. Reasumując, co się stało, to się nie odstanie. Przegranej bitwy już nie wygrasz, więc lepiej wyciągnij wnioski i przygotuj się na następne starcia, żeby uniknąć podobnych błędów. Jeśli dobrze odrobisz pracę domową i poczytasz kpc w części poświęconej postępowaniu egzekucyjnemu, to z pewnością znajdziesz kilka skutecznych narzędzi do tego, aby uratować przed komornikiem, co się da :) Pozdrawiam!
ciężka sprawa aby mógł pan coś wywalczyć, organa władzy państwowej w tym sądy są wrogo nastawine do obywatela. Upominanie się o co kolwiek spowoduje że stanie się pan wrogiem państwa. Najtrudniej kiedy trafi się na układy w sądach typu koleżeńsko-rodzinne. W swojej sprawie walczę już 3 rok gdzie jako powód ukarany zostałem kwotą 15 tys. zł gdzie wartość przedmiotu sporu wynosiła 20 tys.zł. Wszyscy się wypieli począwszy od rzecznika praw obywatelskich ,prezydenta i władzę ustawodawcz. Ndmienić należy że w moim przypadku sejm i senat uchwalił ustawę w 2000 roku która pozbawiła mnie i wielu innych do prawa obrony przed sądem najwyższum pomimo że takie prawo nabyłem wnosząc pozew. Ta ustawą umożliwili oszutom w osobach biegłego i sędziów orzec wurok na korzyść pozwanego ponieważ miał dobre układy z wymiarem sprawiedliwości. Moim zdaniem warto walczyć pomimo besprawia stosowanego przez wymiar sprawiedliwości jednakże trzeba kontrolować czy z tego tytuły koszty nie będą wyższe do zapłacenia. W takich sprawach kolesie sądowi popierają się a pan będzie płacił copraz więcej. Załączam tekst odnoszący się do polskich sędziów ; pozdrawiam Sędziowie przyznają, że biorą Co drugi sędzia przyznaje, iż wie, że jego koledzy po fachu wydając wyroki kierują się prywatą. Niezawisłość sędziowska przekształciła się w wolność od myślenia: sędziowie zamiast analizować sprawy powtarzają stare rozstrzygnięcia – mówią prokuratorzy Katarzyna Hejke 23.02.2005-02-24 Zagrożona niezawisłość Wnioski z badania społecznego przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego są jednoznaczne: sędziowie są najbardziej skorumpowanymi przedstawicielami polskiego wymiaru sprawiedliwości. Ankietowani oskarżają o korupcję nie pracowników sekretariatów sądowych, prokuratorów lub ich podwładnych, lecz właśnie ich. Jedynie 2 proc. Polaków ocenia, iż wyroki sądów są zawsze sprawiedliwe. Co drugi ankietowany nie wierzy w ogóle sprawiedliwość naszych sądów. Polacy nie mają wątpliwości, iż znaczna część sędziów bierze łapówki, kieruje się sympatiami politycznymi, ulega naciskom swoich zwierzchników. Poglądy te podzielają sami prawnicy, a wśród nich także spora grupa sędziów. Jeden na pięciu deklaruje, że ma świadomość, iż jego koledzy po fachu biorą łapówki. O tym, że spora część polskich sędziów sprzeniewierza się zasadzie niezawisłości mówią także prokuratorzy, a najczęściej adwokaci, którzy wyliczają, kiedy zazwyczaj sędzia bierze w łapę: przede wszystkim, gdy komuś zależy na przyspieszeniu sprawy – głównie wpisu do ksiąg wieczystych i rejestrów sądowych. To, co mówią adwokaci, zgadza się z praktyczną wiedzą Polaków. O korupcji sędziów przekonana jest większość przedsiębiorców, czyli tych, którzy częściej niż inni muszą ubiegać się o sądowe wpisy. Zdaniem socjologów ludzie oceniają sędziów bardziej krytycznie niż na przykład wysokich urzędników. – Gdy pojawia się informacja o tym, że sędzia brał pieniądze, a w zamian za to orzekał korzystne wyroki, oburza to bardziej niż wieść o łapówkarstwie lekarza. Oczekujemy, iż sędziowie będą kryształowi, a gdy niektórzy z nich nie są w stanie sprostać tym wymaganiom, zła sława spada na wszystkich – tłumaczy dr Elżbieta Łojko, socjolog prawa z Uniwersytetu Warszawskiego. Gdy ktoś domaga się wyroku W PRL obowiązywała zasada, w myśl której sędziowie przy orzekaniu oprócz litery prawa musieli kierować się także wartościami politycznymi. Stosowna, regulująca to ustawa weszła w życie w maju 1950 roku. Obowiązywała przez całe PRL – zniosło ją dopiero prawodawstwo z lat 90. III RP. Zdaniem autorów omawianego badania dziesięciolecia podporządkowania wymiaru sprawiedliwości polityce wykształciły w sędziach nawyk uległości wobec polityków, wyższych rangą sędziów czy opinii publicznej. Przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego profesor Marek Safjan mówi o „odwróconej piramidzie”. Jego zdaniem sędziowie zamiast na jej czubku, znajdują się u podstawy, a kariera sędziowska zamiast być ukoronowaniem prawniczej drogi, jest w opinii społecznej najmniej poważaną jej odnogą. Studenci prawa, choć szanują sędziostwo, garną się do niego niezbyt chętnie. „Wiedzą, gdzie stoją konfitury” – tłumaczą prawnicy. Przedstawiciele wszystkich zawodów prawniczych są zazwyczaj zgodni co do tego, że sędziowie zarabiają zbyt mało. Młody sędzia, który rozpoczyna samodzielną pracę w sądzie rejonowym zarabia cztery i pół tysiąca złotych brutto. Jego starszy kolega, który awansował na sędziego sądu apelacyjnego, dostanie co miesiąc około dwa tysiące złotych więcej, a po 14 latach pracy w sądzie apelacyjnym będzie zarabiał lekko ponad siedem tysięcy złotych. Polscy sędziowie są najsłabiej wynagradzanymi w Unii Europejskiej. Rozpoczynający karierę sędziowską młody Hiszpan zarabia o około 600 euro więcej niż polski sędzia z dwudziestoletnim stażem pracy. O podatności sędziów na naciski polityczne przekonana jest ponad połowa Polaków i niemal tyle samo adwokatów. Ci ostatni mówią wprost o nieformalnych powiązaniach – znajomościach pomiędzy sędzią i stronami lub pełnomocnikami stron. Zjawisko to, choć bardziej ogólnie, opisują także sami sędziowie: „najgorzej jest w małych miastach, gdzie presja środowiska może być tak silna, że wręcz domagająca się określonego wyroku”. Wolność od myślenia Sędziowie nie tylko ulegają presji – boją się też sobie narazić kontrowersyjnym wyrokiem, by nie zablokować dalszej kariery. Zdaniem adwokatów i prokuratorów to poważna wada wymiaru sprawiedliwości. Niezawisłość sędziowska przekształciła się w wolność od konieczności myślenia: sędziowie zamiast analizować sprawy powtarzają stare rozstrzygnięcia – ocenił ich pracę jeden z prokuratorów. Wtórują mu adwokaci, a jeden napisał wprost, że u sędziów widać „niechęć do podejmowania decyzji, szczególnie w bardziej skomplikowanych przypadkach, odraczanie spraw z błahych powodów”. O lęku przed wydawaniem odważnych, czy nawet precedensowych wyroków, mówią sami sędziowie: „większość wyroków jest rutynowa, odwołuje się do doktryny i mało kto ośmiela się ją zakwestionować, na pewno nie w rejonie [w sądzie pierwszej instancji – red.]” – napisał jeden z krakowskich sędziów. Kurczowe trzymanie się litery prawa, nawet wówczas, gdy nie pozwala to na wydanie prawdziwie sprawiedliwego wyroku to, w ocenie orzekających, swoista gwarancja na spokojną przyszłość: „ to uwalnia od nacisków społecznych i nacisków medialnych” – przyznał jeden z sędziów biorących udział w badaniu. Prokuratorzy nazywają to ucieczką w formalizm, co „daje możliwość uniknięcia osobistej odpowiedzialności za trudne decyzje”. – Jeśli sędzia marzy o szybkiej karierze, będzie niezwykle ostrożny i zachowawczy – wyjaśnia prawniczka z Warszawy. – Awans zależy od uchyleń wyroków – im jest ich więcej, tym szansa na niego mniejsza. Młody sędzia wie, że gdy będzie zbyt oryginalny i twórczy, jego wyroki skrytykują starsi z instancji odwoławczych. Podpadnie kilka razy, to o karierze może w zasadzie zapomnieć. Adwokaci uważają, iż winę za niski prestiż sądownictwa ponoszą sami sędziowie, którzy bardzo często zachowują się arogancko i niegrzecznie wobec stron. Z sondaży przeprowadzonych w krajach Europy Środkowej wynika, iż Polacy, znacznie częściej niż Czesi czy Węgrzy, nie darzą szacunkiem sędziów. Sąd nie dla wszystkich W jednym oceny wszystkich przedstawicieli zawodów prawniczych – sędziów, adwokatów oraz prokuratorów – są w pełni zgodne: Polacy nie mają równego dostępu do sądów. Zadaniem sędziów o wyniku sądowego postępowania decyduje przede wszystkim zaradność życiowa stron oraz pomoc sprawnego adwokata. Według prokuratorów: pomoc adwokata i sytuacja materialna, a w opinii adwokatów skuteczne dochodzenie swoich racji w sądzie, wiąże się głównie z zasobnością portfela. Oceny tych ostatnich są zbieżne z odczuciami nie-prawników. Zdecydowana większość ankietowanych przyznała, że aby walczyć o swoje w sądzie, trzeba mieć dużo pieniędzy. Ponad 80 proc. uznało, iż sędziowie lepiej traktują osoby zamożne niż te gorzej sytuowane. Wiarygodność tej opinii potwierdza fakt, iż przekonani o przychylności dla bogatszych są w dużej mierze najlepiej zarabiający Polacy. W 1975 roku za uprzywilejowane w sądach osoby Polacy uważali przede wszystkim ludzi mających znajomości, zajmujących wysokie stanowiska oraz funkcjonariuszy MO. Dzisiejsi uprzywilejowani to w przeważającej liczbie osoby zamożne, politycy oraz ludzie dobrze wykształceni. Sędzia idealny Ponad trzy czwarte Polaków deklaruje, że nie chciałoby, aby w ich sprawach orzekali ci z najmniejszym stażem. Negatywne opinie podzielają prokuratorzy i adwokaci. Zdaniem tych ostatnich niedouczenie młodych sędziów jest jednym z największych mankamentów polskich sądów. Najbardziej ufamy sędziom od 35. do 60. roku życia. Dla niemal 40 proc. Polaków płeć sędziego nie ma znaczenia. Jednak wśród tych, którzy przywiązują do tej sprawy wagę przeważają ci, którzy bardziej ufają sprawiedliwości sędzin. Ich zdaniem „kobieta jest bardziej ludzka”, ale równocześnie „surowsza dla bandytów”. Przeciwnicy pań w składach sędziowskich uważają, iż nazbyt często kierują się zasadą solidarności płci, potrafią być złośliwe i zawistne. Szczególny szacunek budzą odważni sędziowie i takich Polacy chcieliby widzieć w sądach najczęściej. Ankietowani najwyżej ocenili tych, którzy poza kodeksem kierują się także własnym poczuciem sprawiedliwości. W tekście wykorzystałam wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Katedry Socjologii prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego
Zgadzam się z panem w całej rozciągłości. Wg mojej oceny osoby które wierzą w sprawiedliwość polskich sądów to ta część która nie miała nigdy do czynienia z prawem i sądem.Najbardziej BOLI jak niewinna osoba zostaje skazana, ukarana itp. Jestem tego przykładem. Mówi się że czas goi rany, ale ja w to nie wierzę. Ta rana wciąż się jątrzy i nie daje spokoju. Podczas kilkunastu rozpraw sądowych (4 lata - błaha sprawa) starałem się udowodnić moją niewinność, podawałem mnóstwo dowodów, widząc że wciąż im mało, powoływałem świadków którzy przedstawiali sprawę jako naoczni świadkowie, jednakże pani prokurator stwierdziła - "nikomu nie udało się go załatwić, może uda się i załatwią go własne dzieci". Jedno mogę stwierdzić szczęśliwy ten - kto nie ma (miał) do czynienia z sądem.
Watson ma 100% racji. Przegapiłeś termin i koniec. W zasadzie jeszcze kasacja ale to śmieszne w tej sytuacji (poza tym, że adwokat przytuli 2000zł). Można było z tej sprawy wybrnąć. Naprawić straty, przeprosić poszkodowanego i niska szkodliwość czynu. Jeśli chodzi o policję to od samoukarania jesteś ty, prokurator i sąd, a jeśli coś policja nie tak prowadziła, sąd stwierdzi że to były drobne błędy proceduralne, które nie miały wpływu na sprawe (stwierdziłby)
co ty tu pierdolisz jakie zawiasy od 2 lat do 8 niema takich zawiasow najwieksze zawiasy to 2lata pozbawienia wolnosci na 5lat w zawieszeniu cos ci ta policjantka zle powiedziala albo ty zle zrozumiales a grzywna za taka cienka sprawe 1000 zl to za duzo przemysl co piszesz nastepnym razem wszyscy co tu pisza widze ze sa kumaci na temat prawa jak bym mial sluchac takich porad co wy tu piszecie to bym z puchy do konca zycia niewyszedl
Zwracam się do osoby, która zamieściła tak szerokie informacje na tema t funkcjonowania sądów. Ja może przedwcześnie, ale zwracam się juz z prośbą o pomoc. Otóż razem z mężem od jakiego czasu walczymy z bandą huliganów na naszym osiedlu. Jesyeśmy osamotnieni. Nasze interwencje na policji spowodowały, że rzucano nam kamieniami w okna i wydzwaniano na telefon i domofon. Dodam, że działania policji są żenująco mało skuteczne. Pewnego wieczu po kolejnym wyzdzwanianiu na domorm zbiegliśmy z mężem na doł i mąż chciał zaciągnąć jednego z nich, aby policja zbadała go alokomatem. ten, najpierw , ze chętnie, a potem wyrwał się i uciekł. Dzisiaj na poczcie nie wydano mi listu poleconego dla mężą z sądu. Myślę, że chodzi o tę sprawę. I znowu ofiara będzie przestępcą. Jak się nie dać , jak działać, co zrobić, aby gnoje (bo inaczej nie można ich nazwać ) nie tryumfowali i jak ewentualnie przygotować się do rozprawy sądowej. Proszę o pomoc osobą, ktróra zamieszczała informację z kpc 02.03.05 mój i mali teresa_sta@wp.pl
panie kumaty ! zasada wg kk jest mozliwosc zawieszenia kary orzeczonej w zakresie do 2 lat. jednak w trybie art 335 kpk, czyli tzw. dobrowolnego poddania sie karze, jak stanowi art 343 par. 2 pkt 2 mozna zawiesic kare do 5 lat, a okres proby moze trwac do 10 lat. proponuje nie stawiac tak kategorycznych sadow, gdy prawa karnego uczymy sie w trybie przyspieszonym podczas sankcji ;-) elo!
po pierwsze w tej sprawie nie ma w ogole mozliwosci wniesienia kasacji przez obronce, bo kasacja jak stanowi art 519 kpk moze byc wniesiona od prawomocnego wyroku sadu odwolawczego konczacego postepowanie. po 2 nawet jesliby sprawa przeszla wszystkie instancje i skonczyla takim wyrokiem, to i tak obronca nie moglby wniesc kasacji, bo art. 523 par. 2 kpk ogranicza mozliwosc "zwyklej" kasacji na korzysc oskarzonego do przypadkow skazania na kare pozbawienia wolnosci bez warunkowego jej wykonania. oba ograniczenia nie obowiazuja jedynie w trybie "nadzwyczajnym" czyli przy wnoszeniu kasacji przez prokuratora generalnego albo rzecznika praw obywatelskich. bo po 1 z tresci art 521 kpk wynika ze moga oni wniesc kasacje od kazdego prawomocnego orzeczenia sadu konczacego postepowania, w tym od wyroku nakazowego, a po 2 nie dotyczy ich na mocy art. 523 par.4 pkt 2 ograniczenie w/w, a to skazanie na bezwzgledna kare pozbawienia wolnosci. tak wiec jedyne co pozostalo to napisanie prosby do prok. generalnego lub rpo o wniesienie takiej superkasacji.
należy wogóle przedstawićkwit z banku jeśli rzeczywiśćie kwota została przekazana niedoszłemu nabywcy owej książki, albo z poczty...
Kto pisał ten komentarz? Jeżeli prawnik - to mierny. z tekstu nie wynika, że rozprawa przeprowadzona została zaocznie! Raczej chodzi o postępowanie nakazowe. Od wyroku nakazowego można złożyć sprzeciw a nie apelację, a jeśli apelację to od wyroku a nie sposobu przeprowadzenia rozprawy.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?