Agencja pracy ściąga do pracy, której nie ma - forum prawne

Witam Forumowiczów.

Piszę z następującym problemem: Pracuję w Holandii w Holenderskiej agencji pośrednictwa pracy z biurem w Polsce. Byłem już 2 razy z tej agencji i do tej pory było wszystko ok. Jednak teraz wynikła taka sytuacja. U obecnego pracodawcy u którego pracowałem okazało się iż nagle wyskoczył urlop, pojechałem do domu po dwóch tygodniach zadzwoniła Pani z agencji, iż praca jest i mam wracać, dopytałem konkretnie czy chodzi o tego samego pracodawcę i czy obowiązują te same warunki, pani z biura potwierdziła, że jadę do tej samej pracy u tego samego pracodawcy na tych samych warunkach, z racji iż do tej pory było wszystko w porządku nie zastanawiałem się i przyjechałem do Holandii. Na miejscu byłem w poniedziałek pracę miałem zacząć od wtorku wieczorem, zadzwoniła Pani z biura w Holandii informując mnie iż wtorek mam wolny. W wtorek zadzwoniła ponownie podając adres pracy i nowe obowiązki, kiedy spytałem się czy to ta sama praca okazało się, iż jest to inna praca a tamtej pracy w tym tygodniu nie będzie, zaznaczam, że praca która zaproponowała a właściwie próbowała postawić mnie przed faktem dokonanym Pani jest o wiele wiele cięższa a stawka pozostała bez zmian, dodam od razu że chodzi o najniższą stawkę godzinową obowiązującą w Holandii z racji iż nie jest to mój pierwszy wyjazd za granicę i znam stawki za tą nową pracę jakie średnio płacą agencje i firmy nie zgodziłem się bo dla mnie jest to wyzysk. Pani stwierdziła w takim razie, iż muszę siedzieć do końca tygodnia bez pracy a moja praca rusza w poniedziałek, w piątek kiedy próbowałem potwierdzić w 100% moją pracę okazało się, iż po raz kolejny zostałem oszukany i tej pracy w ogóle nie ma. W poniedziałek czyli dzisiaj zaproponowano mi po raz kolejny tą drugą pracę na tych samych warunkach na co oczywiście się nie zgodziłem. I teraz moje pytanie: czy mam prawo domagać się zwrotu kosztów podróży oraz kosztów wyżywienia tu na miejscu za ten tydzień? Agencja co prawda chce mi zwrócić koszty podróży, ale tylko połowę, krótko mówiąc chcą mi dać na bilet do domu i żebym spadał