Jak wygląda sprawa rozwodowa??? Help!!! - forum prawne
Wkrótce mam rozprawę rozwodową. Ja i mój mąż mamy adwokatów i pewnie damy sobie nieźle "czadu". Mąż wniósł o rozwód mimo że mamy maleńkie dziecko - 8 miesięcy. Możecie pomóc? jak to wygląda? O co pyta Sędzia? Jak to wygląda "od kuchni"? Jestem przerażona, boję się że strach mnie sparaliżuje... Wiem że mężuś będzie kłamał - nie ma żadnych argumentów... Wszystkim którzy odpiszą bardzo dziękuję!!
Odpowiedzi w temacie: Jak wygląda sprawa rozwodowa??? Help!!! (113)
Chyba nikt, nie wie. Też mam ten problem i nic nie mogę znaleźć. Albo nikt nie chce powiedzieć.... Podzielcie się doświadczeniami! Techniczna strona rozwodu, tj. od kuchni też ważna, by trochę stresu zaoszczędzić.
wiem bo miałam podobną sytuację.ja miałam 3 mies dziecko.możesz sie ubiegać o alim na siebie również.a rozwód najlepiej z winy.
powiedz o co Cię pytali? jak udowodnić winę? (Mąż nie pije, chyba nie ma kochanki)
U mnie jest jasna sprawa.zostawił mnie z 2 dzieci,jedno 6 lat a drugie 3 mies, ale miałam dowody że ma kochanke.i jak pokazałam list od męża kochanki co do mnie napisał to się przyznali jego rodzice najpierw.oczywiście mężuś nie ma odwagi sie nawet spotkać i chyba sie wstydzi własnego synka.ale ja jakoś daje rade obecnie syn ma 9 lat a córka 3 latka i może nie wierzyć nikt ale on nie płaci nam wogóle alim.poprostu ma kochanke o 17 lat starsza i wstydzi sie pokazać w mojej miejscowości.a bzdurą jest że alimenty zaległe można umorzyć.kiedyś będzie tchórz płakał.a dzieci kocham nad życie i on już ich nie zabierze bo teraz one go nie chcą znać.zresztą wcale im się nie dziwie bo go 3 lata nie widzą.a co do rozwodu zależy kto podał i o jaki rozwód się staracie.
Hej, masz sytuację troszkę "jaśniejszą", miałaś list. Ja nie mam nic. jedynymi świadkami rodzice, rodzeństwo. Świadkami że mąż nie ma powodu do rozwodu- powodem jego rodzice... on wniósł pozew bez orzekania o winie, był tak "wspaniałomyślny", że koszty sądowe po połowie. Rozprawa tuż tuż... Czy są jakieś standardowe pytania które zadaje sędzia? Ile to może trwać, taka pierwsza rozprawa? My będziemy jeszcze walczyć o maleńkie dziecko... On nie dlatego, że je kocha, tylko dlatego żeby mi je zabrać, bo wie ile dla mnie znaczy nasze maleństwo. taka z jego strony sprytna forma zemsty.
Ja bym mu nie dała rozwodu i tyle
A wogóle chcesz tego rozwodu???
nie chcę, ale co ja mam do powiedzenia. Decyduje sąd! I zresztą po co się szarapać? Na siłę nic się nie zrobi. Chce odejść to odejdzie... Nie mam już siły walczyć. Odpuszczam temat.
Nikkt Cie nie zmusi do rozwodu nawet sąd.A dziecko przyznają matce ,no chyba że matka nie dba itd.Pamiętaj że warto walczyć o prawde i o to co się Tobie należy.
Walczyłaś? Czym się kierować? Jak postępować? I żeby się jeszcze czuć w tym wszystkim dobrze...
Niestety, przykro mi to powiedzieć, ale decyzję podejmie sąd. Jedyną sytuacją kiedy sąd nie dałby rozwodu to, gdyby on przyznał się do winy i chciał orzeczenia wyłącznie swojej własnej winy (pod warunkiem, że pozew jest za porozumieniem, bądź za orzeczeniem Twojej winy). No jeszcze możesz powiedzieć, że kochasz go nad życie i wszystko mu wybaczasz - tylko czy warto się tak poniżać?
Z drugiej strony, N...ka, czy wyobrażasz sobie dalsze Twoje życie u boku faceta który Cię nie chce, na siłę??? Bo to nie będzie życie z nim, tylko z boku, a tak naprawdę to z tyłu! Poza upokorzeniami, nic więcej Cię dobrego z jego stony nie spotka.
Jedyne co od niego dostałaś naprawdę dobrego, to jest to TWOJE DZIECKO, którego nikt Ci nie odbierze!!! I za to będziesz mu wdzięczna do końca życia!!!
Wiem, że teraz tego nie widzisz i jeszcze przez jakiś czas nie zobaczysz, ale jesteś na wygranej pozycji! Możesz to teraz wykorzystać przeciw niemu, tj. alimenty na siebie i dziecko, podział mieszkania i pozostałego majątku!!! Walcz o to!!! Nie dla siebie!!! TYLKO DLA DZIECKA!!! To ono tu jest najważniejsze i tylko jego dobro będzie brane tak naprawdę pod uwagę!!! Lepiej, że dziecko jest małe, łatwiej to później przeżyje i szybciej oswoi się z taką sytuacją. Nie myśl o sobie - to wcale nie jest dobre - myśl o jedynym słoneczku w Twoim życiu. Czy warto być na siłę z kimś tylko po to by stwarzać pozory rodziny, bo jest w niej dziecko? Dla dobra dziecka lepsze jest by miało dwoje kochających go rodziców, ale żyjących oddzielnie, niż miało by patrzeć na upokorzenia, fałsz i awantury żyjących obok siebie zupełnie obcych sobie ludzi!!!
To jest moje zdanie, zrobisz jak będziesz chciała. Moja rozprawa trwa już drugi rok, to ja złożyłam pozew, i to co przeżyłam w trakcie jej trwania przeszło moje najśmielsze wyobrażenia!!! Niestety teraz już wiem, że mogę się spodziewać już tylko rzeczy jeszcze gorszych. Mój synek ma 4 latka i nigdy nie powiedziałam mu złego słowa na jego ojca, choć wiem doskonale, że z drugiej strony sytuacja jest kompletnie odwrotna.
Życzę Ci powodzenia, pamiętaj nie robisz tego tylko dla siebie!!! Wykorzystaj swoją władzę, by było Wam w przyszłości jak najlepiej!!!
dziękuję za odpowiedź. Takie słowa naprawdę wzmacniają i dają siłę by walczyć. Zobaczę jak się sytuacja rozwinie... Tobie życzę również siły, wytrwałości a co najważniejsze szczęścia!! Pozdrawiam.
SPRAWA ROZWODOWA WYGLADA NASTEPUJACA PIERWSZA TO JEST SPRAWA POJEDNAWCZA SAD ZADEJE NASTEPUJACE PYTANIA!!!
MIEJSCE ZAMIESZKANIA ,DATA URODZENIA, WYKSZTALCENIE, CZY PRACUJESZ CZY PRACOWALAS,TWOJE HOBBY,JAK SIE POZNALISCIE Z MEZEM,CO RAZEM ROBILISCIE WSPOLNIE CO WAS CIESZYLO , O CO SIE KLOCILISCIE NAJCZESCIEJ,
I CHYBA ZASADNICZE PYTANIE CZY KOCHASZ MEZA I ZA CO I CZY CHCESZ ROZWODU.
I WIELE INNYCH PYTAN PODOBNYCH DO TYCH!!NAWET ZADAJE INTYMNE PYTANIA Z TWOJEGO POZYCIA MAŁZENSKIEGO.
POO POJEDNACZEJ SPRAWIE JEST DRUGA SPRAWA I MOZE JUZ BYC KONCOWA!
JEZELI MACIE DZIECKO MUSI BYC SWIADEK KTOS KTO WIE JAK SIE ZAJMUJESZ NA CODZIEN DZIECKIEM I MUSI PRZEDSTAWIC W SADZIE ZE JESTES DOBRA MAMA I DBASZ O SWOJA LATOROSL!
I PODZIAL MAJATKU OCZYWISCIE JEZELI MACIE OBOJE RZECZY MATERIALNE DO PODZIALU!
PO DRUGIEJ SPRAWIE MOZE BYC JUZ KONIEC BO SAD MOZE WYDAC WYROK! NAWET NA PIERWSZEJ SPRAWIE POJEDNAWCZEJ SAD TEZ MOZE WYDAC WYROK.
JEZELI MASZ ADWOKATA TO PORADZ SIE GO , O NAJLEPIEJ ZNA SIE NA TAKICHH SPRAWACH I CI POWIE CO I JAK, A JA I PISZE TAK JAK U MNIE BYLO PRZY ROZWODZIE.
ZYCZE CI DUZO SZCZESCIA ABY WSZYSTKO CI SIE UDALO , AJEZELI ON CHCE ROZWODU TO I TAK NIE ZROBISZ NIC NA SILE .
MOJ BYLY MAZ TEZ ZOSTAWIL MNIE Z DZIECKIEM I CHCIAL ROZWODU I DALAM MU GO Z CZEGO TERAZ MOGE MU DZIEKOWAC BO TO BYLA NAJLEPSZA DECYZJA W MOIM ZYCIU TERAZ PONOWNIE ZALOZYLAM RODZINE I MAM Z DRUGIGO ZWIAZKU MALEGO DZIDZIUSIA I WIEM CO TO JEST ZYCIE!!!
POZDRAWIAM
Dziękuję i cieszę się z Twojego szczęścia! Mój mąż w weekend udowodnił że jest cwaniakiem i gnojkiem. Chodzi mu tylko o zemstę i chęć postawienia na swoim. Z takim człowiekiem nie chcę być. Dziękuję za odpowiedź! Będę wiedzieć mniej więcej czego się spodziewać, na co się nastawić. Pozdrawiam ciepło!!
MOJ EKS ZACZĄL POZNIEJ SZALEC I MNIE OBRAZAC I ZALUJE JEDNEGO ZE NIE ZBIERALAM TYCH MATERIALOW TYLKO KASOWALAM WSZYSTKO BO DOSTAWALAM OBRAZLIWE @, TELEFONY SMSY, A MOGLAM NIE KASOWAC BO BY MIAL SPRAWE CYWILNA .KTORA JA BYM MU ZROBILA OSOBISCIE!!!
JEZELI TWOJ MAZ ROBI COS TAKIEGO PODOBNEGO ZBIERAJ DOWODY BO POZNIEJ MOZESZ JE WYKORZYSTAC PZRECIWKO NIEMU I POKAZAC MU GDZIE RAKI ZIMUJA!!
POZDRAWIAM TRZYMAJ SIE!!
Mój niestety jest bardziej wyrafinowany, wszystko odbywa się bez świadków, nie przez telefon, cieżko nagrać, bo niewiadomo kiedy zajdzie mnie z nienacka. Ciężko udowodnić, że mi groził, bo się bardzo o to stara by nie zostawiać żadnych dowodów/śladów "jego działalności". Ostatnio zaczął robić pranie mózgu naszemu synkowi, nt. jaka to ja jestem zła i że nie kocham swojego synka. Niestety dopóki nie będę miała rozwodu, nie mogę mu w żaden sposób ograniczyć kontaktów z synem - ma ustalone na czas trwania rozwodu kontakty i tego się trzyma, a syn po takim weekendzie jest kłębkiem nerwów. Najgorsze jest, że nic nie mogę z tym zrobić. I trwam w takim maraźmie od rozprawy do rozprawy.
nie jest źle, rozprawa była... Sędzia miły był. Mąż dostał po uszach he he he
o to dobrze widze twoje zadowolenie,kiedy nastepna sprawa???
Witam! Proszę doraccie mi co mam robić! mam 21 lat w sierpniu 2007r. wziełam ślub, okazało się ze mój mąż jest zwykło świnio - ciągle awantury, alkohol i niechciał pracować. 2 razy mnie udezył postanowiłam ze muszę z tym skończyć bo wiem ze on się niezmieni. a w dodatku jesli jesteś dla niego kurwo itp. to można takiego człowieka znienawidzieć ( wiem ze go niekocham teraz zastanawiam sie czy wogle go kochałam moze to było zauroczenie moze ja niewiem co to miłość bo trudno mi uwierzyć ze tak szybko można sie odkochac) w lutym rozstałam się z nim a teraz chce założyć sprawe. Ale niewiem czy orzekać o winie czy nie- ja chciałabym zeby ta sprawa jek najszybciej sie skonczyła.
Witam,
mam taki problem, proszę o pomoc, bo lada dzień pierwsza sprawa rozwodowa.Firma w czasie naszego małżeństwa została zarejestrowana na męża. Nie ma podziału majątku. Nadal istnieje wspólność ustawowa. Czy ja mam prawo wchodzić do firmy gdzie jest połowa mojego majątku. Czy mogę obejrzeć dokumenty z dzisiejszego dnia? Jak wyegzekwować pieniadze z bardzo dochodowej obecnie firmy, którą oboje prowadziliśmy do tej pory. Mąż daje mi miesięcznie 1500zł.Mam na utrzymaniu dwóch synów, 17 i 21-student dzienny na prywatnej uczelni, opłacam z tego mieszkanie i ratę za samochód, kupiony wczesniej, gdy firma coraz lepiej prosperowała. Firma połozona jest kilkadziesiat kilometrów od domu, mąż tam ciągle przebywa. Jestem w coraz większych dłudach. Co mogę powiedziec na ten temat na pierwszej rozprawie?Pomóżcie, proszę...
jak chcesz szybki rozówd, to bez winy, jak długi to z orzeczeniem winy... Jak nie macie dzieci to inaczej... Decydujesz Ty. Powodzenia!
Elwira, zbieraj tyle dowodów ile się da. Pobicie - idź na obdukcję. Pijaństwo - zbieraj świadków (z imprez, pubów, koleżanki, które przychodzą do do Was do domu i widzą jak on się zachowuje po alkoholu). Na przyszłość lepiej będzie dla Ciebie jak orzekniesz jego winę. Powód: może mu się "nagle po rozwodzie obniżyć stopa życiowa" i zarząda od Ciebie alimentów na swoje utrzymanie. Jak będziesz miała porozumienie to sąd mu może przyznać takie alimenty, jeśli jednak będziesz miała z orzeczeniem jego winy - to chroni Ci tyłek do końca życia (jeśli macie dzieci to im również). Wiadomo, że rozwód za porozumieniem jest o wiele szybszy i mniej bolesny. Ale za orzeczeniem winy też może trwać krótko, zwłaszcza przy mocnych dowodach.
N...ka, cieszę się, że jesteś zadowolona z pierwszej rozprawy. Ale niech Ci "woda sodowa nie uderzy do głowy" (tak jak mnie), wiem, że to trochę brutalne stwierdzenie, ale jak doszło doprzesłuchania jego świadków to włos mi się na głowie zjeżył, nagle się dowiedziałam, że łykam prochy anty-depresyjne i przeciwbólowe w takich ilościach, że producenci tych leków powinni realizować tylko moje zamówienia, i zaprzestać wysyłanie do aptek. Mam nadzieję, że Cię to nie spotka!!! Życzę Ci powodzenia!!! Ucałuj dzidziusia i uważaj na niego!!!
Dzięki, Marta! Na razie woda sodowa mi nie uderzyła. Ale piórka opadły... Masz rację, jak ktoś nie ma argumentów to poprostu kłamie. Ja jednak jestem naiwna,uważałam , że jeśli powiem prawdę to Sąd w to uwierzy. Przede mną kolejna sprawa a zachowanie męża staje się nieobliczalne... Boję się o siebie i dziecko. On stosuje jakieś "chwyty" poprzez swojego adwokacinę... (a adwokat to tzw. szycha). trafił mi się gagatek, nie ma co.... Z dowodami też krucho, nikt tak naprawdę nie chce się w to mieszać i zeznawać. Pozdrawiam
czesc, nie wiem czy pasuje do tego forum bo czytam same wpisy kobiet. ja mam podobny problem bo wiszące rozstanie, ale to chyba inna sprawa bo ja jestem facetem. więc teoretycznie ten zły. w moim przypadku jest jednak inaczej. nie uwazam ze moja żona jest zła, czy źle sie zajmuje dzieckiem itd. nie potrafimy znaleźć jakiejkolwiek płaszczyzny do porozumienia. Ona ma pretensje do mnie o wszystko co zrobie albo czego nie zrobie. Ja mam pretensje do niej o to co ona zrobi a czego nie. Mam wrazenie ze zaczęlismy mówic dwoma róznymi językami. Nigdy jej nie uderzyłem, nie mam kochanki, itd ... Sadze ze ona równiez nie ma nikogo na boku. Ale nie potrafimy ze soba rozmawiac.
Nie chce zyc w taki sposób, widze i czuje ze ona równiez się męczy. Zrobiłbym wszystko zeby było dobrze, ale nie mam pojecia jak.
Nie mam zamiaru orzekac jej winy, nie bede się tez bronił przed orzekaniem mojej winy. Wiem ze pod wpływem czyjejs porady moja zona moze przyjąć taką wersje wydarzen. Zreszta wystarczy przeczytac forum i wiadomo ze to chroni kobiete. Nie mam z tym problemu bo nie chce jej skrzywdzic. Chciałem normalnie zyc, a jesli się nie da to chciałbym zeby kazde z nas zyło normalnie, ale chyba jedynym wyjsciem jest zycie oddzielnie.
Boje sie jednak ze nie poradze sobie z zyciem bez codziennego widywania mojej córki. Kocham ją nad życie i nie wyobrazam sobie jak to moze wyglądac gdy sąd orzeknie ze moge ją widywac raz w tygodniu. Boje sie tego.
Spróbuj porozmawiać z żoną, tak na spokojnie. Może wizyta u psychologa lub w poradnii małżeńskiej coś da. Sądzę, że kobiety, które tutaj piszą nie skręślają Was mężczyzn! Nie można nikogo oceniać tak samo i stawiać pod jedną kreską tylko ze względu na płeć. Życzę powodzenia!!! Zawalcz o rodzinę, nie poddawaj się zbyt szybko!!! Zrób to dla coreczki ;))
Może i mi ktoś coś poradzi???
Od 5 miesięcy żyję w zawieszniu: tzn. mąż wyprowadził się ode mnie i naszej córeczki. Wrócił do rodziców. atk naprawdę nie wiem od czego zacząc bo sprawa jest dośc skomplikowana. Ogólnie rzecz ujmująć to ja jestem tą złą w naszym związku ( przede wszystkim w jego oczach) bo to ja przez bardzo krótki czas spotykałam się z innym mężczyzną i skutkiem ubocznym tej znajomości było wiadomo co... Jak się dowiedziałam po fakcie mąż podejrzewał od jakiegoś czasu, że coś jest nie tak i pozakładał mi podsłuchy oraz kazał mnie śledzić. Jak twierdzi wszystko słyszal... Ja tak naprawdę nie zrobiłam tego z nudy ale dlatego, że szukałam akceptacji i ciepla a w domu było tylko warczenie na siebie, jego praca (najważniejsza), alkohol rzadko, ale jesli juz to do sciecia bialek (nawet gdy wiedzial, ze go potrzebuje i czekam na niego z dzieckim), aha zapomnialabym - hobby. na to zawsze mial czas a jak go nie mial to go sobie wykombinowal - na mnie nie mial czasu. juz nie pamietam kiedy ostanio bylismy na spacerze. a poza tym pretensje o wszystko - pienidze, porzadek, ze za duzo jedzenia kupuję... starałam sie jak moglam, żeby nasze małżeństwo było zgodne ale stało się jak sie stało. Jesteśmy osobno ale na papierze nadal razem. Nie wiem co mam robic w takiej sytuacji. On nie winiosl jeszcze pozwu i tak naprawde nie wiem co planuje. Czy mnie zwodzi, wiem jaedno nadal mnie sprawdza, męczy psychicznie i doprowadza do lez, poczym odwraca sie iwychodzi. Poradżcie mi co mogę zrobić w takiej sytuacji. On uważa nmnie za jedyną winną tego waszytkiego a ja wiem swoje co jego (jak twierdzi ) nic nie obchodzi! Czekam na jakieś inforamcję. Wszystkim, którzy np. byli w podobnej sytuacji lub wiedzą coś wiecej na temat moich praw i miżliwości z góry bardzo dziękuję.
Ja bardzo dużo wydałam na wróżki dzwoniąc bezposrednio do telewizji i moge powiedziec ze wszystko sie zgadzało co mi powiedziala wróżka-ale widze bezposrednio jak tasuje karty i zadaje mi pytanie jest to tylko 25 zł-więc widze że to nie oszustwo bo tasuje to na moich oczach-ale lepiej nie wiedziec nic niech zycie toczy sie dalej
Skąd tu wróżki??? Masakra.... Wróżki też się rozwodzą??? 8-)
Witam.Moja sprawa rozwodowa przebiegla bardzo szybko.Bo juz na ierwszej rozprawiedostalam rozwod.Byl to pozew skladany bez orzekania o winie bo nie chcialam mojemu ''eks'' narobic swinstwa.Z gory zdawal sobie sprawe ze jakbym zlozyla pozew orzekanie to wtedy spalil by sie ze wstydu i nie tylko przed samy soba.Dlatego ustalilismy wszystko tak jak ma byc czyli dogadalismy sie we wszystkich kwestiach.Zadnej walki miedzy nami nie bylo.Mamy dziecko ukochana corke.Oboje sprawujemy nad nia wladze rodzicielska....
Wszystko przebieglo bardzo sprawnie.Ale jest jeden warunek.Jezeli obie strony naprawde chca uniknac walki w sadzie i wykazac sie naprawde szacunkiem do drugiej osoby mimo tego co sie dzieje to radze na spokojnie wyjasnic sobie wszystko i sie dogadac.Wtedy zadnych przeszkod nie bedzie i rozwod pojdzie bardzo sprawnie.
Pozdrawiam
jestes jedyna osobą na forum która myslała głową-tu chodzi wylącznie o dobro waszej córki to że wam nie ukladalo sie życie nie powinno ucierpiec wasze dziecko -bez konbinacji wyzwisk mozna załatwic wszystko polubownie.-widze że jestes bardzo rozsadna i popieram cię bardzo .ale co tu mówic jezeli jedna strona atakuje druga nie morze byc mu dluzna zgadzam sie z tym co napisałas życzę ci powodzenia i wytrwania-wiem że dasz sie radę
witam.w moim przypadku.... to juz bedzie 3 rozprawa z tym ze 2 sie nie odbyły/niby maz niedostał powiadomienia.to on złozył pozew/a w nim nawypisywał takie rzeczy ze włosy staja deba .... Mamy wspolne dziecko 6 lat chłopiec,obecnie jest u ojca/wykradł mi go podczas odwiedzin i wniosł do sadu o opieke na czas postepowania sadowego(niewiedziałam o tym).i sad mu przyznał opieke, ja dowiedziałam sie juz po fakcie/niewiedziałam ze moge złozyc tez takie dokumenty do sadu o opieke.I tu zaczyna sie mój dramat......... niemam dziecka przy sobie......odwiedzam i dzwonie ale.......to bardzo boli....ciezko jest/dzieli mnie 200km do synka(przeprowadziłam sie do domu rodziców gdyz maz mi groził,bił,oczerniał,znecał sie psychicznie).W miejscu w kturym mieszka maz ma bardzo dobra opinie wsrod mieszkanców,nikt niewiedział co dzieje sie w czterech scianach domu w ktorym mieszkalismy/a ja nie mówiłam nikomu.Teraz niemam zadnych dowodów..... maz oskarza mnie o zdrady,uczestnictwo w sexie zbiorowym i pod publike,o to ze sadzi iz syn był takze molestowany itd itp......było badanie w RODK iiiii synek powiedział ze chce mieszkac z ojcem.....i to mnie najbardziej boli poniewaz .... mi mowi na odwrot......a wiem ze jest przez ojca nastawiany przeciwko mnie/słyszałam nie raz jak cos namnie mówił /ja nic nie umie,kradne,jestem zła bo chce go(meza wsadzic do wiezienia),mowi mu co ma mówic itd...... za 10 dni mam rozprawe iiiiiii mam wielkiego stresa...boje sie ze....................przegram i niebede mogła wychowywac swojego synka......NADMIENIE iz mam 2 dziecko ma 10 mies z innym mezczyzna/niemieszkamy jeszcze razem.synek ten 6 letni bardzo kocha swojego braciszka,,,,mowi mu to b czesto ,przytula,opiekuje sie.....NIEWIEM CZY KTOS WIE JAKIE to okropne uczucie kiedy musze odwiezc synka/6 lat/ do ojca spowrotem a on mówi....MAMUSIU JA NIECHCE,CHCE ZOSTAC....i płacze/ale bardzo sie pilnuje by nie zabardzo zeby tata sie nie dowiedział ze on płakał......moje dziecko bardzo cierpi ale nie okazuje tego za bardzo.... jego psychika jest.........szkoda gadac.........................JESLI SAD POWOŁA SIE NA OPINIE RODKu to niewiem co zemna bedzie............................................................mam nadzieje ze starczy mi sił by walczyc dalejjjjjj.....nie dla siebie a dla moich dzieci...które sa całym moim światem/zyciem.........
monika.....mama 2ki wspaniałych chłopców
Współczuję, nie wiem co powiedzieć... Jak tacy faceci mogą po świecie chodzić??? Ja bym chyba zatrzasnęła gnoja. Cwaniak, dziecko porwać. Mój kombinwał to samo ale mu nie wyszło. jestem nadal czujna. Trzymam kciuki i powodzenie. Acha do AAAA Nie zawsze idzie wszystko polubownie załatwić- zazdroszczę tym którzy potrafili tak zrobić. Mój mąż nie chce. Papatki!
jest mi ciebie naprawde żal ale aby zabrac dziecko matce trzeba miec powazne zażuty-to co ty piszesz że mąż oskarza cie o takie sprawy jak seks zbiorowy lub o zdrady to niestety musi miec na to dowody-nie jest tak ze ty lub on nagadacie na siebie i sąd zaraz wyznaczy komus z was opieke na dzieckiem -obczerniac kogos o takie czyny musi naprawde miec na to niesamowite dowody-podawanie za swiadka rodzine nie za bardzo biorą pod uwagę-muszą byc to osoby postronne które brały z tobą udział lub osoby które widziały to na wlasne oczy-jeżeli masz dobra opinię nie maja prawa odebrac ci dziecka.cos tu bujaszdziecko ci wykradł a ty niewiedziałas ze trzeba złożyc dokumenty do sądu-nie powiesz mi że sprawa odbyła sie w tym samym dniu jak złożył papiery-jezeli mąż wykradł ci dziecko to zgłaszam to na policje-mysłe ze dziecko bylo same w domu bez opieki i wszedł z policją po dziecko.bo wkoncu z tego wynika ze sprawa odbyla sie bez ciebie-gdzie ty byłas w tym czasie jak to sie działo-nie wyobrazam sie tego .pamietaj jeżeli dziecko opowie np [ze bylo molestowane i powie jak to bylo]jestes przegrana o ile tak bylo-mąż może sobie gadac nie poszłabym za swiadka przeciwko tobie jak by mąż mnie poprosił ze mam isc zeznawac przeciwko tobie .taka sprawa toczy sie pod przysiegą -nie chcialabym byc ta osobą która kłamie -wiec jezeli tak zalezy ci na dziecku a jest to nieprawda co mąż mówi naq ciebie poruszę niebo i ziemię aby był syn zemną-a ty sam poczatek zostawiłas bo tlumaczysz sie że niewiedziałas to -czy tamto
Wszystkich, którzy potrzebują fachowej pomocy, zapraszam do napisania emaila.
Pozdrawiam.
dziewczyno zejdz na ziemie nie moge twoich wypowiedzi czytac -o czym ty piszesz
NIE MUSISZ ICH CZYTAC!!!!
JUSTI4983 mam pytanie czy Twoja klawiatura nie posiada małych liter, czy może przez duże chcesz coś wyrazić bo tak śledzę Twoje posty to zawsze klepiesz dużymi literami jakbyś chciała krzyczeć......Pozdrawiam.
Hallllloo, halllo- to nie miejsce na kłótnie!!! Zostawcie trochę tej "energii" na inny czas... Po co stwarzać dodatkowe problemy?! proponuję kontynuować wymianę doświadczeń dot. spraw rozwodowych. Pozdrawiam wszystkich ;-)
Hej,
Potrzebuję pomocy... Sprawa rozwodowa już niedługo i chciałabym się dobrze do niej przygotować Chodzi mi głównie o [b]pytania jakie zadaje sędzia[/b]. Sprawy pojednawczej raczej nie będzie (w pozwie napisałam o odstąpienie).
Witam, czytam tak Wasze wypowiedzi i zaczynam bać się jeszcze bardziej. Przede mna wizja rozwodu - sprawa za tydzień, a ja nie wiem co robić. Od narodzin naszego syna nasze relacje z mężem mocno się pogorszyły, gdyz jego ciagle nie było w domu a jak wracał to miał o wszystko pretensje - ciągle słuchałam "zrób coś z sobą, zobacz jak ty wyglądasz", a chyba każda z nas wie że pierwszy okres po porodzie to nic pięknego bo troche tuszy zostaje a na robienie z siebie malowanej lali tez sie nie ma ochoty. On zaczął bywać w towarzystwie z racji swojego zawodu więc juz wtedy dosłownie wszystko zaczęło mu przeszkadzać we mnie. Teraz jak rozwód juz tuż tuż on stał sie lepszy: opiekuńczy, czuły- myślałam że żałuje tego że złozył o rozwód(a bo zapomniałam dodać że to on złozył o rozwód-bez orzekania o winie - motywując go tym, że sie kłócimy). Było mi tak przykro jak przeczytałam ten pozew, tym bardziej że wszystkie fakty w tym pozwie przeinaczył. Teraz siedze jak na szpilkach bo wydaje mi sie że nie jest mi tak do końca obojętny, ale przecież nie mogę go zatrzymywać na siłę.
Chciałabym wiedzieć czy ktoś z Was miał sytuację taką, że w sądzie chciał wykluczyć świadka z zeznać jako niewiarygodnego, gdyż został wzięty poprostu na sztukę i czy przed sądem można najnormalniej w świecie sprostować treść pozwu.
Nie mam adwokata bo mam nadzieje że nie zaskoczy mnie niczym mój małżonek, tym bardziej że nie ma na mnie żadnego "haka"
Witam!!! Może i mnie ktoś cos doradzi!!! Miałam juz dwie rozprawy sądowe i czeka mnie trzecia, a tylko dlatego że mój mąż nie wstawia sie na rozprawe, wymeldowałam go ze swego mieszkania i on się nigdzie nie zameldował, nie odbiera zawiadomień o rozprawie. Nie wiem co mam robić, na adwokata raczej mnie nie stać a każda sprawa sprawia mi bardzo dużo nerwów i stresu!!! Mamy 7 letniego synka, który bardzo za nim tęskni a on się pokazuje tylko od czasu do czasu.Ostatnio go wziął na spacer (można tak powiedzieć że to był spacer) jakis miesiąc temu. Na druga rozprawe jak z nim rozmawiałam powiedział że przyjdzie i nie przyszedł woli pić!
Witam!
Proszę o pomoc. Jestem właśnie przed sprawą rozwodową. Mam z mężem dwuletniego synka, z którym mój mąż nie ma zadnego kontaktu( więzi emocjonalnej) i obawiam się jak moje dziecko zniesie spotkania z ojcem sam na sam. Czy jest taka mozliwość, że sąd ustali widzenia dziecka z ojcem w mojej obecności. Proszę o pomoc i ewentualne wskazówki
Ewela, oj mężowie lubią nas zaskakiwać. Procedury prawne też czasem zadziwiają, a w tym wszystkim nie liczą się czasem fakty, tylko taktyka!!!!!! Radzę się zapożyczyć i wziąść adwokata. Jeśli on będzie go miał, to poprostu taktycznie może Cię wykończyć. A co do sprostaowania to możesz odpowiedzieć na jego pozew i napisać jak było wg Ciebie. Radzę nadal wynająć adwokata. Zaprocentuje Ci to, mimo że kasy trochę stracisz- ja się przekonałam i ani jednego grosza na adwokata nie żałuję!!! Chyba, ze mąż chce rozmawiać, to spróbuj się dogadać!! Co masz do starcenia? Jeśli coś nadla do niego czujesz, to spróbuj!!! Powodzenia!!
Nie podejmuj pochopnie decyzji o winie, ponieważ w przyszłości zależnie od orzeczenia możesz zapomnieć o alimentach na siebie.
Pilnuj swojego adwokata jak doradza. Orzekanie o winie jest bardzo ważne!
Mam bardzo podobną sytuację do t.. , tylko mniej skomplikowaną bo nie mamy dziecka. Żyjemy razem od 7 lat ale coś między nami umarło - nie potrafiliśmy rozmawiać. Mamy o tyle komfortową sytuacje, że oboje to zrozumieliśmy. Oboje chcemy zacząć nowe życie (mimo wielu obaw). Dopiero po podjęciu decyzji o rozstaniu naprawdę ze sobą rozmawiamy. Jesteśmy szczęśliwsi i raczej będziemy przyjaciółmi.
Po przeczytaniu większości postów stwierdziłem, że mimo wszystko jestem szczęściarzem.
Życzę każdemu tak spokojnego i szczęśliwego zakończenia kłopotów.
Rada do wszystkich: starajcie się rozmawiać!!!
no i następna osoba na tym forum która potrafi bez zemsty załatwic sprawę-ale niestety jezeli jedna strona zaraz skacze z nożem do gardła drugiej osobie to nie ma o czym gadac wtedy nikt nie chce byc nikomu dłużny-wszystko idzie załatwic polubownie ale taką postawę trzeba miec wrodzoną a nie nabytą-a nie otwierając oczy z rana mysląc jak lub co jeszcze tu zrobic aby go dobic-zemsta wraca do tej samej osoby ktora o to prosi -nigdy nikomu zle nie zycze dlatego na tym dobże wychodzę.NAPEWNO JESTES SZCZĘSCIARZEM-
Czytam to wszystko i kazda z tych historii z soba utorzsamiam.... Moj maz to psychopata meczy mnie psychicznie o wszystko obwinia od poczatku mnie zdradzal co tez bylo moja wina,bywalo rowniez ze mnie uderzyl.Tak naprawde nigdy sie nami nie interesowal gdy chcialam isc do pracy powiedzial krotko- jesli sobie dasz rade z domem praca i dziecmi nie ma sprawy!Oczywiscie nikt nie jest w stanie poradzic sobie z dwojka dzieci domem i praca bez pomocy,bo przeciez szefa nie obchodzi to ze musze odebrac z przedszkola ze nie mam pozniej z kim zostawic, mojego meza to nie interesuje.Z wszystkiego mnie wyliczal spotykal sie z kim chcial robil co chcial i tylko nakazywal zakazywal i krzyczal.W oczach ludzi jest spokojnym dobrym czlowiekiem tak naprawde go nikt nie zna.W kazdym razie przeszlam koszmar z nim i wreszcie podjelam decyzje o rozwodzie.Wiem ze bedzie bardzo ciezko,wiem ze wina lezy po obu stronach bo i ja swieta nie bylam!Wiem ze mnie zeszmaci upodli bedzie chcial zniszczyc!Wiem ze bedzie chcial zabrac dzieci- to wszystko co wiem trzymalo mnie przy nim,jednak teraz jest mi wszystko jedno!!!
Odejde bez wzgledu na wszystko,na decyzje sadu na jego gadanie! Odejde bo to niczego nie zmieni czy mnie niszczy w domu czy bedzie staral sie publicznie prac brudy oczerniac obrazac-wiem ze mam szanse na koniec tego kiedy odejde jesli zostane skaze sie na szykany przez cale zycie!
Pozdrawiam i zycze sily .....
Gdzie Ty chesz odejść??? Twój post brzmi jak pożegnanie. Nie rób niczego głupiego... On nie jest tego wart. Trzymaj się dla siebie!!!
witam prosze was o pomoc czytam te wszystkie komentarze i jestem w szoku.Mam 20 lat mam trojke dzieci z jednym mezczyzna ktorego poznalam w wiwku 15 lat i z nim wkroczylamm w dorosle zycie,od roku jestesmy malzenstwem po slubioe cywilny jak zamieszkalismy razem wszystko sie zmienilo.Byl zawsze o mie zazdrosny ograniczal mi wszytsko spotkania ze znajomymi nawet jak do rodzicow chcialam chodzic to byl zawsze problem,nie pracowalam nie mialam jak ze wzglesu na dzieci zajmowalam sie domem wychowywaniem i wszystkim innym by maz sie mnie nie czepial nie robil awantur i mial wszystko,wyzywal mnie wypomnial pieniadze ze to on musi zarabiac robil ze mnie wariatke dla niego byla tylko praca do ktorej musial chodzic potem calymi dniami spanie albo koledzy i dom przepelniony i piwkowanie,dla mnie i dzieci czasu nie mial jak grywal z koleszkami w domu czesto mio sie obrywalo ze dzici mu zaslaniaja telewizor i zaczynaly sie awantury bylkam ponizazna i krytykjowana zabieralam dzieci i wychodzilam z nimi do innego pokoju zeby miec spokoj ale to jest trojka malych szkrabow i ciezko bylo kocham je nad zycie nawet zeby na dwor z nimi pojsc musialam sama i bylo ciezko corka najstarsza ma 4 latka pozniej 2,5 i najmniejsza ma 1,5 roku,sa tak kochane ze bez nich nie moglabym zyc.maz zaczal sobie wychodzic i wracac pozno zawse koledzy wile nie wiedzialam bo nie mialam nawet jak sie o nim dowiedziec bo bylam zawsze w domu z dziecmi on nigdy nie zostal sam z cala trojka zawsze zabieralam ktoras z dziewzynekk zeby jemu bylo lzej.Jak byla w ciazy z trzecim dzieckiem i bylam juzpo terminie w trakcie robienie mi KTG wyznal mi ze kocha kogo innegoo ale nie moze z ta osoba byc na drugi dzien pojechalam rodzic.Nadszedl czas ze maz zaczal wyciagac do mnie rece nigdy w domu nie zostalam uderzona i bylo to dla mnie szokiem.Zawsze moi rodzice wspierali nas we wszystkim zawsze nie by;loo problemu choc byli przeciwni temu zwiazkowi i mowil mi jaki to czlowiek ale ja byla zakochana mloda i glupia.Mama jest chora na raka powaznie ale mimo tego zawsze kiedy bym ja nie poprosikla byla u mnie zostawala z dziecmi a jego matka nie chciala zawsze byla zmeczona jej maz ja opuscil,i mieszka sama z 30 letna corka.pierwszy raz mnie uderzyl gdy za dlugo zeszlo mi sie u fryzjera dostalam w domu pozniej kopa w splot al enigdy nikt oo tym nie wiedzial.nie chodzilam sie nie zalilam dusilam to w sobie pozniej dostalam w twarz za to ze nie pozyczylam jego koledze maszynki do obcinania i wtedy mialam podbite oko,widziala to tylko moja rodzina i juz wtedy moi rodzice byli za mna,Ale stalo sie najgorsze cos czego zaluje zdradzilam go raz jedyny ja bo ja mu nigdy nie wypominalam co on robil i z kim bo go kochalam ale to jegi zachowanie do mnie zle wplynelo i pewnego dnia jak wrocil z nocy z pracy powiedzialam mu to,wpadl w szal od 3 rano do 15 bylam bita rzucana kopana jak by mial rownego sobie na oczach dzieci plakaly uciekaly do mnie a on coraz bardziej i bardziej,zabral mi telefon zebym nie mogla zadzownic do rodzicow a juz nie mialam sily byl blisko zeby ze mna skonczyc,w koncu przyszla moja mama i sie zaczelo nawyzywal moja mame rodzine pozniej zaczal przepraszam ale ja nie bylam w stanie na nic i zabrali mnie z tamtego mieszkania z dziecmi.i tata zawiozl mnie na obdukcje bylam w okropnym stanie mialam uszkodzona szczeke nie moglam jesc pic,mieszkam od 3 miesiecy u rodzicow jestem na stazu i mam alimenty od meza na trojke dieci po 450 zl bo nie chcial wiecej mi przyznac.zrobil sie agresywny z dziecmi nie utrzymuje kontaktu wogole,jest okropnie nachodzi mnie i chce ebym wrocila ale ja juz nie potafie boje sie,chce wziasc rozwod ale nie wiem nawet od czego zaczac co zrobic jestem mloda z dziecmi daje sobie rade i jest z nimi cudownie rodzice pomagaja mi jak moga.znimi mi tu dobrze jakos z czasem dam rade i uloze sobie to zycie,ale pomozcie mi jak z tym rozwodem on jest naprawde grozny ale przed innymi mily kulturalny czlowiek i wogole, powiedzial ze udowodni mi wine jak wezme rozwod i do niego nie wroce, jak mu sie przyznalam do tego to on to nagral ale ja juz nie chce z nim byc to koniec bo zycia juz nie bedzie z tefo normalnego,prosze o pomoc jaka kolwiek
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?