Przegrana rozprawa o eksmisję - forum prawne

Witam serdeczie,

Postaram się na szybko streścić sytuację i odpowiednio zadać pytanie.

Mniej więcej od roku prowadzona była rozprawa sądowa o eksmisję mojego dziadka, jako głównego najemcy mieszkania komunalnego. Od długiego czasu przebywa on za granicą na leczeniu. Pierwszy wyrok zapadł w styczniu zeszłego roku - nakazujący eksmisję, a więc kolokwialnie mówiąc - "przegrany".
Prawnik złożył apelację i dosłownie przedwczoraj została ona w całości oddalona, więc ostatecznie cała sprawa została już "przegrana".
Rozprawa była prowadzona po przekazaniu pełnomocnictwa prawnikowi przez dziadka, a samego dziadka nie było ani razu. Co oczywiście na pewno rzutowało na przebieg oraz wyrok sądu. Nie będę jednak nad tym ubolewać i się rozpisywać, bo decyzja i wyrok są już ostateczne.

Od ponad dwóch lat ja zajmuję się lokalem i go zamieszkuję. Moje pytanie dotyczy tego, czy istnieją jeszcze jakiekolwiek możliwości/kroki, które można by wykonać?

Zakładam, że jak wyrok trafi do administracji, wystosuje ona nakaz eksmisji. Czy ja będąc wnukiem, ale nie mając praw do mieszkania, mógłbym odpowiedzieć na pozew o eksmisję? Czy nie mam do tego żadnego prawa? Zakładam, że pewnie nie mam szans na jakiś sukces w tym obszarze, ale może bym zyskał jeszcze trochę czasu, żeby móc sobie ułożyć kilka rzeczy - obecnie jeszcze studiuję i mam trochę problemów zdrowotnych.

Ogólne pytanie jest powyżej. W skrócie więc chodzi o to, czy jest jeszcze cokolwiek co można, czy też mógłbym ja - zrobić, żeby odwlec eksmisję, lub na nią odpowiedzieć.

Bardzo przepraszam jeśli moje pytanie jest zupełnie absurdalne oraz jeśli bardzo okaleczyłem język prawniczy. Ewentualnie mogę gdzieś zasięgnąć odpłatnie porady prawnej, ale jest weekend, a ja jestem w lekkim kłębku nerwów i chciałem, nawet jeśli jest to bardzo iluzoryczne, zasięgnąć tu porady lub rozwiać swoje wątpliwości.

Uprzejmie pozdrawiam