SPŁATA ZADŁUŻENIA GŁÓWNEGO NAJEMCY

Witam.
Mam nadzieję, że ktoś z Państwa będzie w stanie mi pomóc.
Otóż sprawa wygląda tak - dzisiaj otrzymałam pismo od komornika odnośnie zajęcia mojego konta bankowego i zakazu wypłaty pieniędzy z konta. Komornik mnie jeszcze nie 'znalazł', ale zapewne nastąpi to niebawem.
Wszystko to na podstawie wyroku sądu.
Moja sytuacja wygląda następująco - jestem zameldowana w mieszkaniu, które od X lat jest zadłużone. Nie mieszkam tam już ze 3 lata, ze względu na to, że podjęłam studia w innej miejscowości. (nie mam niestety na to żadnych dowodów - jedyne co to wnioski o stypendium socjalne w zwiększonej ilości ze względu na utrudniony dojazd na uczelnię)
W lokalu mieszka główny najemca mieszkania, który jest mi osobą obcą (nie jesteśmy spokrewnieni) oraz moja matka z niepełnoletnią siostrą.
Mieszkanie jest zadłużone na 11 000zł. Główny najemca lokalu nie uiszczał opłat za mieszkanie, bo wolał sobie popić, matka nie pracuje (pracy się nie podejmie, bo siądzie jej komornik). Spółdzielnia mieszkaniowa widocznie stwierdziła, że ja, jako osoba pełnoletnia i tam zameldowana, mogę spłacać całość zadłużenia (tzw. solidarne spłacenie długu). Wcześniej komornik 'siadł' tylko na rentę głównemu najemcy, zaś dzisiaj próbuje mnie szukać.
Będę musiała prawdopodobnie usunąć konto w banku, na które co miesiąc wpływają mi alimenty od ojca oraz stypendium socjalne. Do tego w tym miesiącu podjęłam pracę, więc pewnie przy rozliczaniu w Urzędzie Skarbowym komornik się o tym dowie.
Nie wiem, co robić w tej sytuacji. Czy ktoś z Państwa się orientuje czy jest jakaś minimalna szansa na to, żeby uniknąć spłacenia darmozjadów (tak, to trafne określenie) ?
Studiuję w trybie stacjonarnym. Mając 22 lata już mam pod górkę figurując jako dłużnik u komornika nie z mojej winy.
Bardzo proszę o jakiekolwiek informacje.
Chcę ruszyć sprawę w poniedziałek, stawiając się w spółdzielni mieszkaniowej, ale nie wiem czy to mi cokolwiek da.
Będę wdzięczna za chęć pomocy.
Pozdrawiam serdecznie.