Forum prawne

zdradzana, zraniona,poniżana, porzucona razem z dzieckiem, .........pomocy

kochani całe małżeństwo -7 lat-pracowałam, na nasz dom, mąż przepracował kilka miesięcy, nigdy nie przynosił do domu pieniędzy, nie szanował mnie , nie liczył się z moimi potrzebami , ani potrzebami dziecka, pił i miał kłopoty z narkotykami, znany wrocławskiej policji gagatek, nie odpowiedzialny, wieczny chłopiec przekonany, że do niego świat należy- z podstawowym wykształceniem. przelotne romanse przez cały nasz związek,a od maja stały związek z moją koleżanką ..początkowo wracła na 2 -3 dni do domu ale od grudnia mieszka na jej koszt...i rozwozi pizzę .jego zainteresowanie dzieckiem , kończyło się wysłaniem sms " co u małego" złożyłam pozew o rozwód z orzeczeniem winy!!!!!!!!na pierwszej rozprawie mąż był w szoku , i stwierdził żę nas kocha i chce wrócić.... i nie zgadza się na rozwód... na druga sprawę przyszedł z adwokatem i twierdził żę wina zawsze jest po obu stronach , na pytanie sędziny co zarzuca żonie odpowiada że " była zazdrosna" ( zazdrością nazywa fakt iz zadzwoniłam do jego kolegi zapytać co się stało ...jak nie wrócił na 2 dni do domu..), pytanie " jak ci zleciałł dzień ?- traktował jak ingeręcję w swoje życie prywatne) wszyscy staneli za mną murem...ale ja jestem w szoku ,żę po tych wszystkim co nam zrobił, nie ma ani za grosdz sumienia , honoru żeby się przyznać do błędów i zakończyć sprawę .. nic od niego niree chcę , alimenty to 200 zł ( śmieszne), chcę tylko sprawiedliwości, i udowodniwenia mężiowi że jego sposób bycia odbiegał od powszecghhnie obowiązujących norm życia w rodzinie.. czekam na rady i wsparcie!!!!!!.

2006.3.23 22:39:52

Odpowiedzi w temacie: zdradzana, zraniona,poniżana, porzucona razem z dzieckiem, .........pomocy (1)

.. Przykro mi że tak potoczyły się Twoje losy ,,, ale pomyśl trochę : czy warto tracić resztki energii na udowadnianie winy choćby i bydlakowi jakim zapewne jest twój małzonek .Co Cię czeka : grzebanie w przeszłości , ciąganie na świadków przeróznych niekoniecznie zainteresowanych , pranie brudów .. i tak naprawdę żadnej gwarancji na wygraną NIE MASZ ....Wiem że boli , wiem że to cholernie niesprawiedliwe (miałam niemniej "ciekawe" perypetie z moim ex) ale pomyśl przez chwilę : czy nie lepiej tak poprostu się rozwieść i miec święty spokój ,niżeli tułać sie po sądach kto wie jak długo . Naprawdę wiem co czujesz .. ale oszczędz sobie gry nie wartej świeczki : sprawiedliwość cięzko znależć . To boli , ale całe to zycie niestety takie porypane , spokój chyba ważniejszy .. Powodzenia i nie kieruj sie emocjami a rozsądkiem . Matylda

2006.3.31 15:50:7

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika