Forum prawne

problem z wynajmujaca - forum prawne

Wraz z dziewczyna pojechalem ogladac pokoj w domku jednorodzinnym, na miejscu zostaliśmy poinformowani, ze liczniki sa oddzielne, meble i wyposarzenie zostaje, kaucja jest zwrotna wszystko jest tak, jak powinno być, wiec następnego dnia wplacilismy kaucje, nie widziałem wtedy umowy, wierzyliśmy starszej pani na slowo. Po kilku tygodniach przenieslismy rzeczy do wyżej wspomnianego pokoju, jak już się zwolnil, to co zastałem przerazilo mnie i kolege, który pomagal przewozić nam rzeczy, wszędzie unosil się kurz, nie było wielu rzeczy, takich jak telewizor, umeblowanie tez się zmienilo, nie było także wyposarzenia kuchennego, pokoj, który ujrzałem w niczym nie przypominal wcześniej oglądanego pokoiku ani tego ze zdjecia. Wynajmujaca tlumaczyla się, ze nie chciała zmywac brudnych naczyń wiec wszystko wywalila, kiedy dopytałem się o kosz na smieci powiedziała, ze odkad lokatorzy kloca się, kto ile wywala, każdy musi ze smiecmi radzic sobie sam. Zdebialem.. Chwile potem mimo wszystko podpisałem umowę, bo nie mielismy się gdzie podziać, po kilku minutach poznaliśmy pare, która także czula się oszukana, wypowiedzenie złożyli natychmiast po tym, jak się wprowadzili, my następnego dnia, czyli w pierwszy dzień miesiąca. Nastepnego dnia, tak by uchronić się przed naciagnieciem na koszty w eksploatacji, dopytaliśmy się o liczniki, czy rzeczywiście sa one oddzielne, okazało się, ze jest swiatlo i woda, gaz, którym ?ogrzewany? jest dom jest w rozliczeniach przeliczany na kondygnacje(chciałbym dodac, ze grzejniki u nas po wlaczeniu przez wlascicielke domu piecyka nie grzaly prawie w ogole, a odkręcone były na maksa) Przy rozmowie o licznikach dopytaliśmy się o to, jak będzie wygladalo rozliczenie nas jeśli znajda się wcześniej jacys chętni do owych pokoi. To co uslyszalem uspokoilo mnie, dlatego, ze wynajmujaca oznajmila, ze zwroci nam czesc pieniędzy z czynszu i rozliczy się z kaucji nasza czworka była zadowolona. Ja i dziewczyna szybko znalezlismy sobie nowy kat, bo nie wyobrazalismy sobie mieszkania w takich warunkach. Po kilku dniach dostałem telefon, w którym wlascicielka mieszkania powiedziała, zebym wzial reszte rzeczy i sprzatnal pokoj, bo ktoś go wezmie od zaraz, ucieszeni pojechaliśmy po rzeczy. Pozniej przyjechalem sam by sprzatnac mieszkanie, na miejscu zastałem strasznie zdenerwowana wlascicielka, spytałem, co się stało odp, ze spadla jej szafa, poszliśmy do pokoju, szafa była uszkodzona, pomogłem w przemeblowaniu i ustawieniu szafy, po malym sporze posprzatalem mieszkanie. Podpisalismy orzeczenie, ze oddalem jej czysty pokoj i komplet kluczy, wynajmujaca powiedziała, ze zadzwoni do mnie następnego dnia, by oddac czesc pieniędzy za czynsz, a na kaucje musze poczekać kilka dni. Wrocilem do nowego lokum, powiedziałem o wszystkim dziewczynie, następnego dnia oczekiwałem na telefon, ale do popołudnia była cisza, wiec napisałem do lokatorki obok, czy już się ktoś wprowadzil, powiedziała, ze tak, ze już ktoś wieczorem był i nocowal, ze sa rozpakowani i już sobie mieszkają. Zadzwonilem do wlascicielki mieszkania spytałem się, czy ktoś tam mieszka, odpowiedziano mi, ze nie, powiedziałem, ze wiem, ze już ktoś tam mieszka i zebym jej nie nekal, ze ma 14 dni na to by się ze mna rozliczyć zgodnie z umowa. Byłem zdenerwowany, powiedizalem o wszystkim lokatorce, która jeszcze tam mieszka o sytuacji jaka zaszla? była zszokowana.. ale powiedziała, by poczekać te 14 dni.
Nastepnego dnia, zadzwoniłem i powiedziałem właścicielce, ze na kaucje ma zgodnie z umowa 14 dni, ale pieniądze z czynszu za zapłacony miesiąc z góry skoro już ma lokatorow musi oddac w najbliższym czasie, bo ?mieszkaliśmy? tam tydzień, wiec jest nam dluzna 750 zl minus może 50 zl na poczet rachunkow. Wlascicielka mieszkania odpowiedziala mi, ze ona mnie nie wyganiala i się rozlaczyla. Zadzwonilem raz jeszcze, wyjasnilem, ze nie tak się umawialiśmy, jak byliśmy w piatke i sama zadzwonila do mnie, bym zabieral rzeczy i sprzatal mieszkanie. W odpowiedzi powiedziała mi tylko, ze kaucja nie jest zwrotna jeśli nie mieszkaliśmy tam rok i to jest w umowie, w umowie rzeczywiście cos takiego jest, ale przy placeniu kaucji mówiono nam, ze jest zwrotna, kompletnie zatajono przed nami ten punkt. Wiem, ze się z nia normalnie nie dogadam, bo już probowalem wiele razy, co mam zrobić w takiej sytuacji? W dniu kiedy wychodziłem od niej posprzątaniu sama powiedziała, ze ma 1700 zlotych naszych pieniędzy, a teraz się miga od wszystkiego.

Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: problem z wynajmujaca

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika