Proszę o poradę.

Witam.
Moja żona chce ,żebym się wyprowadził z mieszkania bo jej przeszkadzam i już mnie nie kocha. Jesteśmy małżeństwem od 7 lat i mamy 3 letniego syna, który jest ze mną zżyty i dbam o niego. Mieszkanie jest własnością żony i mamy spisaną intercyzę przed ślubem. Jestem osobą niepijącą i nie awanturującą się, gorzej zarabiam niż żona i nie mam żadnych praw do innego lokalu. Jestem zameldowany w jej mieszkaniu i przez cały okres naszego małżeństwa dokładałem się do jego utrzymania. Jakie mam prawa? Czy może mnie tak po prostu wyrzucić z domu? Gdzieś wyczytałem , że jakby doszło do rozwodu to musiałaby mi zapewnić lokal do zamieszkania. Czy tak faktycznie jest?