URLOP/PLANOWANIE URLOPÓW JAKO NAGRODA DLA NIE CHORUJĄCYCH - forum prawne
W mojej firmie w bieżącym 2013 roku kierowniczka wpadła na pomysł, by kolejność planowania urlopów uzależnić od: jakości wykonanej pracy oraz nieobecności (chorobowe) w 2013 roku. Jakość pracy mierzona jest ilością popełnionych błędów (robimy korektę tekstów i chodzi o błędy popełnione podczas tej korekty). W zależności od jakości każdy z korektorów otrzymuje odpowiednio większe lub mniejsze wynagrodzenie. Nie będę się wdawać w szczegóły, bo cały sytem jest dość skomplikowany. Zmierzam do tego, że najlepsi korektorzy są odpowiednio wyżej wynagradzani a zestawienia jakości i związane z tym zmiany są robione 3 razy do roku. Za 100% frekwencję od stycznia do grudnia pracownicy są w styczniu następnego roku wynagradzani jednorazową premią. Piszę to, by naświetlić sprawę. W każdym roku w styczniu mamy planowanie urlopów. Polega ono na tym, że w określonej kolejności pracownicy działu rozpisują urlop - ze szczególnym uwzględnieniem długiego (14-dniowego) urlopu. Co roku kryteria tej kolejności się zmieniają. Zarząd decyduje ile osób jednorazowo w tygodniu może byc na urlopie. W tym roku jest to mniej niż 10% pracowników działu, co stanowi 4 osoby w jednym tyg., podczas gdy pracowników jest 45. Wiadomo, iż im dalej jest się w kolejności planowania, tym mniejsze ma się szanse na termin urlopu przypadający na wakacje oraz inne terminy pożadane przez pracowników (tzw. długie weekendy, wolne przy świętach etc.). Tak naprawdę 1/3 pracowników nie ma szans na 14-dniowy urlop w okresie wakacyjnym - nawet przy założeniu iż trwa on od początku czerwca do końca września. Dlatego też planowanie wzbudza wiele emocji. Przez wiele lat pracy w tej firmie przerabiali pracownicy juz wszystko - planowanie według stażu pracy, planowanie według wylosowanej kolejności. Jednak w tym roku planowanie odbyło si ewdg. przytoczonych na początku kryteriów. Skończyło się na tym, że niemal wszyscy pracownicy posiadający dzieci w wieku przedszkolnym i młodszym szkolnym spadli na sam dół planowania, gdyż - jak wiadomo - takie dzieci chorują. Więc znikome są szanse, by nie wziąć przez cały rok zwolnienia. A jak posiada się więcej niż jedno dziecko (a w większości przypadków rodzice o których mówię mają 2 lub 3 dzieci) to już całkiem posiadanie 100% frekwencji graniczy z cudem. I tak w 1 kolejności zaplanowały sie osoby młode, najczęściej nie posiadające w ogóle dzieci lub ze starszymi dziecmi. Okazało się, iz doszło do takiego absurdu, że osoby z najgorszą jakością (na którą przecież kładzie się niemal najwyższą wagę) zaplanowały urlop w pierwszej dziesiątce a 2 osoby z najwyższą jakością (za którą zostały wyróżnione)w drugiej i trzeciej dziesiątce - bo mają dzieci. Kierowniczka działu stwierdziła, że w nagrodę dla osób najbardziej dyspozycyjnych dla firmy jest takie właśnie rozwiązanie. Niemal wszyscy rodzice zostali z ręką w nocniku - nie maja opieki nad małymi dziecmi na wakacje i nie mają mozliwości wyjechania z rodzinami chocby na pare dni w wakacyjnym okresie. Co im po długich urlopach w maju, wrześniu i pażdzierniku jak dzieci są w szkołach i przedszkolach? Zakrawa to na dyskryminacje rodziców. A jeszcze dodatkowo na ogólnej tablicy zostały wywieszone informacje dotyczące każdego z pracowników - jego roczna jakość oraz ilość dni chorobowego za poprzedni rok(!). Rodzice są oburzeni, "młodzi" się cieszą - zostali podwójnie nagrodzeni: dostali premię za 100% frekfencje i pierwszeństwo w planowaniu urlopów. W ogóle od kiedy urlop jest nagrodą? Moje pytanie, wątpliwość dotyczą tego - czy tak można? Z tego co mówi KP planowanie powinno uwzględniać potrzeby pracownika i pracodawcy. Jakie potrzeby pracownika zostały uwzględnione? Bo na pewno nie potrzeba opieki nad dziećmi w okresie wakacji.
Proszę o ustosunkowanie się do sprawy i podpowiedź - co z tym fantem zrobić.
Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: URLOP/PLANOWANIE URLOPÓW JAKO NAGRODA DLA NIE CHORUJĄCYCH
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?